cieplejsze jak cieplejsze, bo do chlodnych mozna przywyknac. zreszta, tutaj jest w sumie cieplej niz w Polsce (i to nawet w kurorcie Wroc-love :) ) tylko wieje sporo i pogoda zmienia sie 40 razy w ciagu dnia. w kwestii przeprowadzki... jakbym ja mial wybierac, to Galicia/Asturias: nie za goraco, gory blisko (i to takie fest wywalone), niesamowicie fajne wybrzeze Atlantyku... no a poza tym: chicas espanolas, paellas, vida de noche, itd. itp. :)
w sensie do Polski? na razie nie, aco bedzie kiedys to nie wiem. jakbym mial wybierac, to za kilka lat przenioslbym sie do jakichs polnocnych Wloch albo Hiszpani (tez bezwzglednie polnocnej :) )
powiedzial bym: simply red.... ale to nie do konca red, wiec tak nie powiem :-) ...jest tak grzecznie i czysciutko w tym kadrze ...powracasz Bartek? i dobrze....
cieplejsze jak cieplejsze, bo do chlodnych mozna przywyknac. zreszta, tutaj jest w sumie cieplej niz w Polsce (i to nawet w kurorcie Wroc-love :) ) tylko wieje sporo i pogoda zmienia sie 40 razy w ciagu dnia. w kwestii przeprowadzki... jakbym ja mial wybierac, to Galicia/Asturias: nie za goraco, gory blisko (i to takie fest wywalone), niesamowicie fajne wybrzeze Atlantyku... no a poza tym: chicas espanolas, paellas, vida de noche, itd. itp. :)
czyli cieplejsze klimaty Ci w glowie... no i blisko gor :-)))
w sensie do Polski? na razie nie, aco bedzie kiedys to nie wiem. jakbym mial wybierac, to za kilka lat przenioslbym sie do jakichs polnocnych Wloch albo Hiszpani (tez bezwzglednie polnocnej :) )
powiedzial bym: simply red.... ale to nie do konca red, wiec tak nie powiem :-) ...jest tak grzecznie i czysciutko w tym kadrze ...powracasz Bartek? i dobrze....