nie starczy Ci sił? Rysiu drogi, powaga? ... i wiem już jak ja to robię. - patrzę na obrazy, czytam tytuł i zastanawiam się co ja sama napisałabym na to wszystko, na ten tytuł, na ten obraz ... po prostu ... pozdrawiam Cię :)
jak już gdzieś tam wspomniałam Rysiu Drogi, książka sama się pisze :) mam zarys w głowie i w duszy, pisze się sama, odkrywa swoją tajemnicę ... ale nie będzie tak wspaniała jak moje komentarze, bo im skrzydeł dodaje obraz , a tam wszystko dzieje się w głowie ... jednak piszę ... no i jak ja to robię ze poprzez prace czytam myśli ... nie wiem, może mam taki dar (jasnowidzenia, telapatii czy jak im tam) a może po prostu udostępniłeś mi kanał duchowy... muszę kończyć... do następnego i wszystkiego najlepszego :) bo jesteś moim przyjacielem
-Lucy-Droga wierna przyjaciółko.Ty jedna nigdy nie zawodzisz i jedynie posród Twoich komentarzy zapadam na ową tzw.gęsią skórkę!Jak Ty to robisz że poprzez pracę czytasz mysli-moje.Pozdrawiam.Pięknie napisane jak zawsze.Umiesz używac słów i jak zwykle przypominam Ci o książce którą nosisz wsercu.Napisz ją nareszcie.Pozdrawiam z zupełnie letniego Liverpool.Klimat oszalał.
... zawsze miałem na twarzy tak wiele masek. zakładałem je co dnia wyciągając je z przepastnych kieszeni swego czarnego płaszcza. Dla każdego miałem inną twarz, dla każdego inne kwestie do wypowiedzenia ... pod maską jakaś dziwna przestrzeń - ni to Kosmos, ni Powietrze - trochę uwiera mnie w serce. Przemierzałem w tych przebraniach miejsca całkiem zwyczajne ... a jednak nie całkiem, bo w każdym z tych miejsc trwał Duch ... nie każdy go zauważał, mijały go samochody pędzące w dal na oślep, a ja zatrzymywałem się i z dłonią wspartą o serce pochylałem się nad tym Duchem, dotykając go całym swoim wnętrzem. Wtedy na masce zaczynał się zarysowywać uśmiech - z początku tylko prędki szkic, który mój Duch dopracowywał aby mnie ośmielić. Szeptał mi do ucha baśniowe historie o Chmurach i wielkich budowlach z Piasku i Kamienia ... żebym wreszcie mógł sam namalować na białej masce promienny uśmiech złożony z najjaśniejszych barw. obnosiłem się potem z tym uśmiechem po ulicach miasta, jak z radosnym transparentem ogłaszającym na przykład Wschód Słońca tym, którzy mają wciąż za mało czasu by go zauważyć ... a miejsca, które mijałem zakwitały nagle świeżym zapachem kwiatów i ptasim trelem. Ludzie chyba zniknęli, nie widziałem nikogo ... ta maska była dla mnie ...
hawej-Reminiscencje z wypraw.Miałas rację i dzięki za podpowiedz.Teraz poruszamy sie po tej wyspie.Nareszcie jest tyle tematów że nie mam czasu posortowac zdjęc.Pozdrawiam.
+++
Wybitne, jeszcze nie widziałem Twoich prac, b.ciekawe.
Agi-Dziękuje.Pozdrawiam.
!!!!
nadzwyczaj ciekawa praca
ciekawe, nie powiem
chudzyy -Dopiero teraz zauwazyłem Twój wpis.Dzięki i pozdrowienia.Rysiek.
wybitna praca.
Cepil -Pozdrawiam.Moja Lucy jest niezawodna.
wspaniałe ujęcie, skąd skombinowałaś ten śliczny komentarz, Lucy będę musiała w pełni zgodzić się z Rysiem :)) Pozdr
ciekawa praca
Sergiusz Mitin-Dziękuję za odwiedziny.Pozdrawiam.
Podobają mi się takie Twoje, pozdrawiam!
nie starczy Ci sił? Rysiu drogi, powaga? ... i wiem już jak ja to robię. - patrzę na obrazy, czytam tytuł i zastanawiam się co ja sama napisałabym na to wszystko, na ten tytuł, na ten obraz ... po prostu ... pozdrawiam Cię :)
-Lucy- Zatem wychodzi na to że będę musiał wspierac Cię przez jakies dwa lata ilustracjami.Nie wiem czy mi sił starczy.Pozdrawiam.
jak już gdzieś tam wspomniałam Rysiu Drogi, książka sama się pisze :) mam zarys w głowie i w duszy, pisze się sama, odkrywa swoją tajemnicę ... ale nie będzie tak wspaniała jak moje komentarze, bo im skrzydeł dodaje obraz , a tam wszystko dzieje się w głowie ... jednak piszę ... no i jak ja to robię ze poprzez prace czytam myśli ... nie wiem, może mam taki dar (jasnowidzenia, telapatii czy jak im tam) a może po prostu udostępniłeś mi kanał duchowy... muszę kończyć... do następnego i wszystkiego najlepszego :) bo jesteś moim przyjacielem
-Lucy-Droga wierna przyjaciółko.Ty jedna nigdy nie zawodzisz i jedynie posród Twoich komentarzy zapadam na ową tzw.gęsią skórkę!Jak Ty to robisz że poprzez pracę czytasz mysli-moje.Pozdrawiam.Pięknie napisane jak zawsze.Umiesz używac słów i jak zwykle przypominam Ci o książce którą nosisz wsercu.Napisz ją nareszcie.Pozdrawiam z zupełnie letniego Liverpool.Klimat oszalał.
... zawsze miałem na twarzy tak wiele masek. zakładałem je co dnia wyciągając je z przepastnych kieszeni swego czarnego płaszcza. Dla każdego miałem inną twarz, dla każdego inne kwestie do wypowiedzenia ... pod maską jakaś dziwna przestrzeń - ni to Kosmos, ni Powietrze - trochę uwiera mnie w serce. Przemierzałem w tych przebraniach miejsca całkiem zwyczajne ... a jednak nie całkiem, bo w każdym z tych miejsc trwał Duch ... nie każdy go zauważał, mijały go samochody pędzące w dal na oślep, a ja zatrzymywałem się i z dłonią wspartą o serce pochylałem się nad tym Duchem, dotykając go całym swoim wnętrzem. Wtedy na masce zaczynał się zarysowywać uśmiech - z początku tylko prędki szkic, który mój Duch dopracowywał aby mnie ośmielić. Szeptał mi do ucha baśniowe historie o Chmurach i wielkich budowlach z Piasku i Kamienia ... żebym wreszcie mógł sam namalować na białej masce promienny uśmiech złożony z najjaśniejszych barw. obnosiłem się potem z tym uśmiechem po ulicach miasta, jak z radosnym transparentem ogłaszającym na przykład Wschód Słońca tym, którzy mają wciąż za mało czasu by go zauważyć ... a miejsca, które mijałem zakwitały nagle świeżym zapachem kwiatów i ptasim trelem. Ludzie chyba zniknęli, nie widziałem nikogo ... ta maska była dla mnie ...
hawej-Reminiscencje z wypraw.Miałas rację i dzięki za podpowiedz.Teraz poruszamy sie po tej wyspie.Nareszcie jest tyle tematów że nie mam czasu posortowac zdjęc.Pozdrawiam.
karolka1980 -Dziękuję za komentarz i wizytę w portfolio.Pozdrawiam.
fajne,ma klimat
ENYA -Dzięki.Pozdrawiam.Zobacz cały cykl w wolnej chwili.Zapraszam.
pojechane , dobrze, mi się podoba ten klimat