Kiedyś pewien „esteta” zwykły wyrażać głupie myśli mądrymi słowami nazwał zmniejszenie nasycenia kolorów (jeden ze sposobów przerobienia zdjęcia kolorowego w czarno-białe) DESATURACJĄ (saturation to nasycenie po angielsku). Zastanawiam się jak brzmiałoby po polskawemu określenie czynności zmiany barwy, czyli hue po angielsku. Może ODHUJENIEM i DOHUJENIEM w zależności od kierunku zmian?
— 23.06.2007, 01:43:48
Kiedyś pewien „esteta” zwykły wyrażać głupie myśli mądrymi słowami nazwał zmniejszenie nasycenia kolorów (jeden ze sposobów przerobienia zdjęcia kolorowego w czarno-białe) DESATURACJĄ (saturation to nasycenie po angielsku). Zastanawiam się jak brzmiałoby po polskawemu określenie czynności zmiany barwy, czyli hue po angielsku. Może ODHUJENIEM i DOHUJENIEM w zależności od kierunku zmian?
— 23.06.2007, 01:43:48
Bardzo mi imponuje pomysł utworzenia sekcji DNO na plfoto... Coś na wzór Nagrody Pocieszenia dla zdjęć, które MUSZĄ być \"wybitne\" mimo iż w rzeczywistości nie są... No, ale żeby być szczerym musze przyznać, że czasami tam trafiają również dobre zdjęcia. Pewnie na podstawie założenia, że \"czysty\" czyli absolutny szum zawiera WSZYSTKIE możliwe dźwięki, w tym dźwięki najpiękniejszych utworów muzycznych... Albo że nawet stojący zegar dwa razy na dobę poprawnie pokazuję godzinę... Takie oto śmingusowe dywagacje w stanie błogości po zjedzonym obiedzie i lampce (no, może nie jednej) wina... Więc prosze potraktować z odpowiednim dystansem :-)
— 9.04.2007, 18:19:45
Bardzo mi imponuje pomysł utworzenia sekcji DNO na plfoto... Coś na wzór Nagrody Pocieszenia dla zdjęć, które MUSZĄ być "wybitne" mimo iż w rzeczywistości nie są... No, ale żeby być szczerym musze przyznać, że czasami tam trafiają również dobre zdjęcia. Pewnie na podstawie założenia, że "czysty" czyli absolutny szum zawiera WSZYSTKIE możliwe dźwięki, w tym dźwięki najpiękniejszych utworów muzycznych... Albo że nawet stojący zegar dwa razy na dobę poprawnie pokazuję godzinę... Takie oto śmingusowe dywagacje w stanie błogości po zjedzonym obiedzie i lampce (no, może nie jednej) wina... Więc prosze potraktować z odpowiednim dystansem :-)
— 9.04.2007, 18:19:45
W małej nadmorskiej mieścinie, gdzie każdy zna każdego, żyła raz młoda kobieta... Bardzo lubiła smażone ryby i często wpadała na przekąskę do smażalni nieopodal. Właściciel smażalni starał się jej dogodzić jak mało komu z gości gdyż był to starszy mężczyzna, który zdążył już poznać w życiu wartość uśmiechu i ciepło dobrego słowa. Czas mijał, wyszła kobieta za mąż, zaszła w ciąże.... Raz weszła do smażalni na rybkę, ale zdziwiła się że wcale jej nie smakowało. Zdarza się, w ciąży upodobania smakowe mogą się zmienić. Tu by kobiecie grzecznie podziękować i cicho wyjść, ale wiadomo przecież że humory w ciąży też się są zmienne. Więc nakrzyczała przy wszystkich na właściciela, że ryby on ma nieświeże i smażyć je nie umie. Za parę dni historia powtórzyła się, potem jeszcze... Czas leci nieubłaganie, urodziła kobieta dziecko, uspokoiła się – i zachciało jej się znowu rybki. Weszła do smażalni i poprosiła usmażyć jej coś pysznego. Ale gospodarz ukłonił się i powiedział: „Przykro mi, Pani, ale właśnie piec mi zgasł i ryby zabrakło, zamykam na dziś”. A za parę dni historia się powtórzyła, historia to do siebie ma że lubi powtarzać... Któregoś wieczoru mąż kobiety - rybak, który o niczym nie wiedział, pożalił się jej: „Wiesz, właściciel smażalni od jakiegoś czasu zmienił dostawcę i więcej nie kupuje od nas rybę. Szkoda bo to dobry klient i uczciwy gość”...
— 8.04.2007, 20:12:43
W małej nadmorskiej mieścinie, gdzie każdy zna każdego, żyła raz młoda kobieta... Bardzo lubiła smażone ryby i często wpadała na przekąskę do smażalni nieopodal. Właściciel smażalni starał się jej dogodzić jak mało komu z gości gdyż był to starszy mężczyzna, który zdążył już poznać w życiu wartość uśmiechu i ciepło dobrego słowa. Czas mijał, wyszła kobieta za mąż, zaszła w ciąże.... Raz weszła do smażalni na rybkę, ale zdziwiła się że wcale jej nie smakowało. Zdarza się, w ciąży upodobania smakowe mogą się zmienić. Tu by kobiecie grzecznie podziękować i cicho wyjść, ale wiadomo przecież że humory w ciąży też się są zmienne. Więc nakrzyczała przy wszystkich na właściciela, że ryby on ma nieświeże i smażyć je nie umie. Za parę dni historia powtórzyła się, potem jeszcze... Czas leci nieubłaganie, urodziła kobieta dziecko, uspokoiła się – i zachciało jej się znowu rybki. Weszła do smażalni i poprosiła usmażyć jej coś pysznego. Ale gospodarz ukłonił się i powiedział: „Przykro mi, Pani, ale właśnie piec mi zgasł i ryby zabrakło, zamykam na dziś”. A za parę dni historia się powtórzyła, historia to do siebie ma że lubi powtarzać... Któregoś wieczoru mąż kobiety - rybak, który o niczym nie wiedział, pożalił się jej: „Wiesz, właściciel smażalni od jakiegoś czasu zmienił dostawcę i więcej nie kupuje od nas rybę. Szkoda bo to dobry klient i uczciwy gość”...
— 8.04.2007, 20:12:43
google ---> Sergiusz Mitin to znana w polskim światku nożowym postać (...) :-D
dziękuje Sergiusz, czasm mi sie udaje ale cholera wiesz co najpierw długo musze w głowie układać sobie pomysł i wykonanie, czasem trwa to kilka dni czasem kilkanaście a potem próba przełożenia tych po...
dzięki serdeczne :) popracuje nad tym ........
A to juz koniec serii z Małgosia?!
Obserwuję twoje prace od dawna. Jesteś dla mnie mistrzem pokazywania kobieceo piękna. Zastanawiają mnie tylko moderatorzy. Oni chyba aby wyrobić normę wchodzą regularnie do twojego portfolio i nigdy ...
Fotografując Małgosie fotografujesz również moje paznokcie,a dokładniej paznokcie wykonane przeze mnie! :P