Opis zdjęcia
Drugim podejrzanym na mej liście był tzw. Wampir z Bagien -osobnik o nieznanej jak dotąd powierzchowności, którego teren działania znaczyły wyschłe, wyssane do chityny, trupki owadzich ofiar znajdowane na obrzeżach Mrocznych Mokradeł. Od tego czasu stare powiedzenie-"Nie taplaj się robalu w bagnie, bo cię jeszcze coś dopadnie" nabrało mocno realistyczno-złowrogiego wymiaru. Być może był to żądny krwi i mordu, jakiś obłąkany i zdegenerowany pluskwiak jak chociażby słynny psychol- Fred Krwiopijca, który niedawno uciekł z psychiatryka. Jak wiadomo prowadzona po jego ucieczce brawurowo-nowatorska akcja pościgowa w postaci żuków biegaczy dosiadających szybkobieżne skolopendry zakończyła się totalnym fiaskiem, a to z uwagi na brak wyszkolenia, ogłady i odpowiedniej tresury nietypowych rumaków, które postanowiły urządzić sobie niezaplanowany piknik, połączony z degustacją i konsumpcją jeźdźców. Do dziś miejsce kryjówki Freda pozostało nieznane, a on sam stawał się w moim śledztwie niemal idealnym podejrzanym..c.d.n