Zamykasz oczy. Nie oszukujesz. Pozwalasz prowadzić się osobie, której prawie nie znasz, po piętrach dobrze Ci znanego budynku. Teraz jednak zupełnie obcego. Pierwsze kroki są niepewne. Stawiasz je rzucona/ny od razu na głęboką wodę - schody. Z każdej strony otaczają Cię głosy, dźwięki. Mówisz po cichu, tak jakby do siebie, że przepraszasz, że nie mówisz dzień dobry czy cześć. Tym razem naprawdę nikogo nie widzisz. Ważny jest tylko jeden głos. On opisuje Ci wszystko, pokazuje drogę. Dzięki temu nie czujesz się tak zagubiona/ny. Mówi Ci, że właśnie jesteście na parterze, obok stołówki. Coraz bardziej się rozluźniasz. Słuchasz i wierzysz. Brak rozczarowania. Śmiejecie się i rozmawiacie. Zależność przestaje być uciążliwa. Po jakimś czasie zamiana ról. Teraz ty jesteś przewodnikiem. Czujesz tę niesamowitą odpowiedzialność i pragnienie, by nie zawieść. Chcesz zawsze i w odpowiednim momencie pomagać pokonywać przeszkody; ostrzegać, że właśnie skończyły się schody.... Móc zaufać - niesamowite doświadczenie.
— 11.02.2006, 18:10:47
Zamykasz oczy. Nie oszukujesz. Pozwalasz prowadzić się osobie, której prawie nie znasz, po piętrach dobrze Ci znanego budynku. Teraz jednak zupełnie obcego. Pierwsze kroki są niepewne. Stawiasz je rzucona/ny od razu na głęboką wodę - schody. Z każdej strony otaczają Cię głosy, dźwięki. Mówisz po cichu, tak jakby do siebie, że przepraszasz, że nie mówisz dzień dobry czy cześć. Tym razem naprawdę nikogo nie widzisz. Ważny jest tylko jeden głos. On opisuje Ci wszystko, pokazuje drogę. Dzięki temu nie czujesz się tak zagubiona/ny. Mówi Ci, że właśnie jesteście na parterze, obok stołówki. Coraz bardziej się rozluźniasz. Słuchasz i wierzysz. Brak rozczarowania. Śmiejecie się i rozmawiacie. Zależność przestaje być uciążliwa. Po jakimś czasie zamiana ról. Teraz ty jesteś przewodnikiem. Czujesz tę niesamowitą odpowiedzialność i pragnienie, by nie zawieść. Chcesz zawsze i w odpowiednim momencie pomagać pokonywać przeszkody; ostrzegać, że właśnie skończyły się schody.... Móc zaufać - niesamowite doświadczenie.
— 11.02.2006, 18:10:47
Od zawsze fascynuje mnie człowiek. Nie tyle to, jak patrzy, ile to, co widzi. Liczba perspektyw równa się praktycznie ilości ludzi na ziemi. To samo można zobaczyć pod różnym kątem, w różnej ostrości - w zależności od wcześniejszych nastawień czy stereotypów. No i wreszcie są osoby, które lubią oglądać wszystko w tonacji czarno - białej /dobro lub zło/, inni lawirują pomiędzy odcieniami różnych barw. Nie ważne w tej chwili jest, czy te różnice mają biologiczne podstawy (budowa siatkówki czy subtelności w funkcjonowaniu układu nerwowego/ czy inne uzasadnienie. Ciekawe są również podobieństwa. To, że wielu ludzi potrafi oczarować jeden krajobraz.
— 10.07.2005, 21:48:36
Od zawsze fascynuje mnie człowiek. Nie tyle to, jak patrzy, ile to, co widzi. Liczba perspektyw równa się praktycznie ilości ludzi na ziemi. To samo można zobaczyć pod różnym kątem, w różnej ostrości - w zależności od wcześniejszych nastawień czy stereotypów. No i wreszcie są osoby, które lubią oglądać wszystko w tonacji czarno - białej /dobro lub zło/, inni lawirują pomiędzy odcieniami różnych barw. Nie ważne w tej chwili jest, czy te różnice mają biologiczne podstawy (budowa siatkówki czy subtelności w funkcjonowaniu układu nerwowego/ czy inne uzasadnienie. Ciekawe są również podobieństwa. To, że wielu ludzi potrafi oczarować jeden krajobraz.
— 10.07.2005, 21:48:36
Księga skarg i wniosków pod numerem gg 3189118 Tam można ze mną porozmawiać min. o moich komentarzach pod Waszymi zdjęciami. Pozdr. Ania
— 10.07.2005, 12:58:34
Księga skarg i wniosków pod numerem gg 3189118 Tam można ze mną porozmawiać min. o moich komentarzach pod Waszymi zdjęciami. Pozdr. Ania
— 10.07.2005, 12:58:34
No i? ;(...
Pozdrawiam turczynko...i pamiętam:)
zabawek przecież nigdy tu nie było - znaczy zdjęć ;)
a Ty gdzie sie wybralas? i po co takie odejscia z zabieraniem zabawek? :)
postaram się częsciej bywac ;)
No przecież smutno jest bez Ciebie :)...