(znam kilka odpowiedzi, a można powiedzieć że dwie, chociaż czasownik 'znam' przeczy mojej wypowiedzi i cudzym przypuszczeniom), ps, to nie moja wina że nie dane mi było doświadczyć sztywnych stringów, no chyba że sztywnych z nowości na wystawie :P
Usztywnione stringi :D Dobra, potem sobie odtworzę ten filmik jeszcze raz i się postaram przyjrzeć. // Dzięki E., ale zauważ, że jest zimno, pochmurno i deszczowo. Tak naprawdę to obstawiam górę od kostiumu (wiązaną przez szyję) i coś na nią chyba. Ech.
No to tak samo mniej więcej, jak kilka tysięcy osób próbuje wsiąść do autobusu, który może pomieścić koło setki. Myślenie się im wyłącza, a włącza się zwierzęcy instynkt pod tytułem: "wsiąść do autobusu!!!!!!!!", rękę ci wyrwą ze stawu i nie zauważą. O ile generalnie mówię, że lubię ludzi, o tyle w takich sytuacjach ludzi po prostu nie znoszę. A drugiego dnia w "moim" autobusie był taki ścisk, że jedna dziewczyna zemdlała, na szczęście była z dwoma kolegami. // Wiem, że Hatifnaty w Wwie grywają, wiem, że grali w zimie jakoś w Jadłodajni bodajże, ale nie mogłam pójść wtedy. // Nic się szczególnego chyba nie wydarzyło, myślałam, że fanem Marii jesteś. Widziałam kawałek koncertu i byłam mile zaskoczona, że ona tak charyzmatyczna jest, że lubi sobie pokrzyczeć, i że naprawdę mocny głos ma. // A co do rapowania, to koncert Jaya uważam za bardzo udany. Fajny kontakt z publicznością i fajne kawałki do rozruszania się. // Ja też wolałam w zeszłym roku. W zeszłym roku był Muse, moja miłość muzyczna, w tym roku żadnych moich muzycznych miłości nie było. No i przy takiej ilości fajnych zespołów powinni wydłużyć festiwal o jeden dzień na przykład, bo tak to musiałam chodzić w kółko między trzema scenami, w porywach do czterech, i większość widziałam po kawałku, a chciałabym większość w całości. // A jeszcze California Stories Uncovered fajne, nie wiem czy widziałeś. Takie polskie islandzkie. Też tylko niestety miałam okazję kawałek (mały).
No ja na Fujiya & Miyagi nie dotarłam, bo byłam na Roisin, a później pojechałam do pokoju (powrót był dramatyczny, generalnie wracałam wściekła, z totalnym ludziowstrętem, szczęśliwie w jednym kawałku). Na Massive Attack byłam (za wyjątkiem pierwszej piosenki), pierwsze pół przeleżałam, a drugie pół przestałam (tzn. stałam). Nie wiem, jak gitary, ale fajna oprawa wizualna (a przynajmniej drugiej połowy, bo pierwszej to nie wiem). Osobiście żałuję, że nie zostałam na całej Devotchce, ale to dlatego, że chciałam zobaczyć i usłyszeć Jacka White'a, i również dlatego, że od stania na tym betonie mi plecy siadały. No i Jacka zobaczyłam, ale podobno koncert Devotchki był rewelacyjny, a wokalista potrafi niesamowite rzeczy robić z publicznością. A no i żałuję, że nie widziałam Hatifnatów, bo chciałam ich wreszcie zobaczyć, ale za wcześnie grali. A jak Ci się podobał koncert pani "Jak się nazywam? Maria Peszek!!" ? Bo ciekawa jestem.
A, to to jest hip hop? Na to bym nie wpadła. Na Interpolu byłam wcześniej i zrezygnowałam z końcówki - oczywiście ominęła mnie moja ulubiona ich piosenka. A dziewczyny udane naprawdę. Elektronikę taką toleruję, co innego na przykład Chemical Brothers - wysłuchałam początku i sobie poszłam. A jak przed koncertem puszczali przez pół godziny kraftwerkowe coś, to usnęłam leżąc na trawie.
A. No z tym że ja wcale nie miałam ochoty być wtedy w namiocie. Jakbym miała, to pewnie bym się jakoś dostała - polecam wejście boczne od strony sceny światowej. Byłam na większości koncertu Cocorosie i bardzo mi się podobał, z tym że ja ich generalnie nie słucham. A dlaczego Cię rozczarował?
A jak Ty możesz zobaczyć cokolwiek na tym filmiku i - co więcej - siebie rozpoznać? Jeśli chodzi o Sex Pistols, to rzeczywiście udałam się pod namiot, postałam chwilę i poszłam dalej.
E., ale ja Ci przecież nie zarzucałam ani wścibstwa, ani żadnych złych intencji, ani chęci zaglądania mi w życiorys. Niewłaściwie odebrałeś moją wypowiedź. A co do emocji, to żadne specjalne mi obecnie nie towarzyszą, całkiem jestem spokojna. A się nie zgodzę, że nie powinnam go w takim razie upubliczniać, bo dlaczego by nie? Ja coś piszę, a czytelnik sobie interpretuje, jak mu się podoba, a ja wcale nie jestem zobowiązana wszystkiego mu wyjaśniać. Tak to jest z literaturą, aczkolwiek mojego bloga literaturą nie odważyłabym się nazwać, bo mu daleko. Się nie obruszaj :) /a co do dyskusji pod moim folio o wpisach z mojego bloga, to zależy od wpisu, nie o wszystkich rozmawiam/
E., jest to pytanie, które pozostać musi bez odpowiedzi. Zakładając, że mój blog jest moim archiwum myśli, ma być on zrozumiały, jasny i przejrzysty przede wszystkim dla mnie. Dla ewentualnych czytelników nie musi, a nawet lepiej, żeby nie był. Nie zamierzam łopatologicznie o sobie pisać i kawa na ławę.
phi lizałeś kostki też mi coś ja je jadlam !ale chyba dawałam rady tylko do połowy. A i dziś i mój organizm też jak tak usłyszał o tej wódce to zapipczało coś gdzieś , że "no może jednak" no laura"może zaszalejesz" i znowu i w kółko to samo, jak okiełznac głos wewnętrzny? Zdrówko!
Poważnie śnił Ci się świat bez ludzi? Mnie też, ale jak już go dostałam, to chcę się go pozbyć. Tanio sprzedam. Btw. zdjęcia ładne (żeby nie było, że nie obejrzałam).
hę? :)
ależ tu się gada :)
:D No to się żeś naparafrazował.
heh no widzisz, miałem na myśli skopiowanie
Nie chodzi o Twoją wiedzę, ale o Twój sposób formułowania myśli :) Jeśli sparafrazowałeś, to jak on brzmiał w oryginale?
heh nie, wole staniki już chyba, jeżeli chodzi o moją nadzwyczajną wiedzę, to parafrazując opis mojej koleżanki: wiem tyle ile musze wiedziec !!
:D Hum, a Ty może na filozofii jesteś? Bo pasowałby mi ten element do całej układanki pod tytułem "Hum".
(znam kilka odpowiedzi, a można powiedzieć że dwie, chociaż czasownik 'znam' przeczy mojej wypowiedzi i cudzym przypuszczeniom), ps, to nie moja wina że nie dane mi było doświadczyć sztywnych stringów, no chyba że sztywnych z nowości na wystawie :P
Ha, a nawet - zupełnie tak jakby stanik (ech, Hum, co Ty w ogóle rozumiesz).
chciałoby się powiedzieć - jednoczęściowy, ale chyba jednak nie. tak jakby jednoczęściowy, ale bez dołu
dla mnie to gorset, albo strój do kąpieli w najgorszym wypadku
heh, przestańcie, rozumiem sztywne majtki, sztywne skarpetki, sztywny stanik, ale nie stringi
No, rzeczywiście raczej stanik. To musiałyby być stringi o dziwnym kształcie - poza tym, że usztywnione.
Usztywnione stringi :D Dobra, potem sobie odtworzę ten filmik jeszcze raz i się postaram przyjrzeć. // Dzięki E., ale zauważ, że jest zimno, pochmurno i deszczowo. Tak naprawdę to obstawiam górę od kostiumu (wiązaną przez szyję) i coś na nią chyba. Ech.
A skąd wiesz, że stanik?
haha, no takie sztywne zdawały się być te majtki, już lepszy sztywny stanik (pociesza) ;D / cynamonu okruch_weź zważ se łep
czy (człowiekowi na wrotkach) też zepsuł się aparat? na blogu wpis o rosie zajebisty;)))
No to tak samo mniej więcej, jak kilka tysięcy osób próbuje wsiąść do autobusu, który może pomieścić koło setki. Myślenie się im wyłącza, a włącza się zwierzęcy instynkt pod tytułem: "wsiąść do autobusu!!!!!!!!", rękę ci wyrwą ze stawu i nie zauważą. O ile generalnie mówię, że lubię ludzi, o tyle w takich sytuacjach ludzi po prostu nie znoszę. A drugiego dnia w "moim" autobusie był taki ścisk, że jedna dziewczyna zemdlała, na szczęście była z dwoma kolegami. // Wiem, że Hatifnaty w Wwie grywają, wiem, że grali w zimie jakoś w Jadłodajni bodajże, ale nie mogłam pójść wtedy. // Nic się szczególnego chyba nie wydarzyło, myślałam, że fanem Marii jesteś. Widziałam kawałek koncertu i byłam mile zaskoczona, że ona tak charyzmatyczna jest, że lubi sobie pokrzyczeć, i że naprawdę mocny głos ma. // A co do rapowania, to koncert Jaya uważam za bardzo udany. Fajny kontakt z publicznością i fajne kawałki do rozruszania się. // Ja też wolałam w zeszłym roku. W zeszłym roku był Muse, moja miłość muzyczna, w tym roku żadnych moich muzycznych miłości nie było. No i przy takiej ilości fajnych zespołów powinni wydłużyć festiwal o jeden dzień na przykład, bo tak to musiałam chodzić w kółko między trzema scenami, w porywach do czterech, i większość widziałam po kawałku, a chciałabym większość w całości. // A jeszcze California Stories Uncovered fajne, nie wiem czy widziałeś. Takie polskie islandzkie. Też tylko niestety miałam okazję kawałek (mały).
No ja na Fujiya & Miyagi nie dotarłam, bo byłam na Roisin, a później pojechałam do pokoju (powrót był dramatyczny, generalnie wracałam wściekła, z totalnym ludziowstrętem, szczęśliwie w jednym kawałku). Na Massive Attack byłam (za wyjątkiem pierwszej piosenki), pierwsze pół przeleżałam, a drugie pół przestałam (tzn. stałam). Nie wiem, jak gitary, ale fajna oprawa wizualna (a przynajmniej drugiej połowy, bo pierwszej to nie wiem). Osobiście żałuję, że nie zostałam na całej Devotchce, ale to dlatego, że chciałam zobaczyć i usłyszeć Jacka White'a, i również dlatego, że od stania na tym betonie mi plecy siadały. No i Jacka zobaczyłam, ale podobno koncert Devotchki był rewelacyjny, a wokalista potrafi niesamowite rzeczy robić z publicznością. A no i żałuję, że nie widziałam Hatifnatów, bo chciałam ich wreszcie zobaczyć, ale za wcześnie grali. A jak Ci się podobał koncert pani "Jak się nazywam? Maria Peszek!!" ? Bo ciekawa jestem.
A, to to jest hip hop? Na to bym nie wpadła. Na Interpolu byłam wcześniej i zrezygnowałam z końcówki - oczywiście ominęła mnie moja ulubiona ich piosenka. A dziewczyny udane naprawdę. Elektronikę taką toleruję, co innego na przykład Chemical Brothers - wysłuchałam początku i sobie poszłam. A jak przed koncertem puszczali przez pół godziny kraftwerkowe coś, to usnęłam leżąc na trawie.
A. No z tym że ja wcale nie miałam ochoty być wtedy w namiocie. Jakbym miała, to pewnie bym się jakoś dostała - polecam wejście boczne od strony sceny światowej. Byłam na większości koncertu Cocorosie i bardzo mi się podobał, z tym że ja ich generalnie nie słucham. A dlaczego Cię rozczarował?
A jak Ty możesz zobaczyć cokolwiek na tym filmiku i - co więcej - siebie rozpoznać? Jeśli chodzi o Sex Pistols, to rzeczywiście udałam się pod namiot, postałam chwilę i poszłam dalej.
sluchaj, a widziales british sea power - i co możesz o tym powiedzieć
jesteś tą osobą uciekającą w prawo, czy tym co stoi na środku i ktoś za nim macha majtkami / :D
Może ta. Ja ją pierwszy raz widzę, nie wiem, jak Ty.
bo to jak w "Józek nie daruje ci tej nocy" Wandy i jej bandy chyba
No tak, zaczęłam od trampek, a skończyłam na butkach, niezwykle przebiegle. Trochę wczoraj byłam spowolniona intelektualnie, nie da się ukryć.
A Gosia na przykład kupiła sobie wczoraj butki w kropki. W takie wielkie biało-czarne grochy. Czyli mogłeś też butki w kropki widzieć.
Nie wiem, E., może biedronka, a może parasol.
Widziałam śliczne trampki dzisiaj. W biedronki.
E., ale ja Ci przecież nie zarzucałam ani wścibstwa, ani żadnych złych intencji, ani chęci zaglądania mi w życiorys. Niewłaściwie odebrałeś moją wypowiedź. A co do emocji, to żadne specjalne mi obecnie nie towarzyszą, całkiem jestem spokojna. A się nie zgodzę, że nie powinnam go w takim razie upubliczniać, bo dlaczego by nie? Ja coś piszę, a czytelnik sobie interpretuje, jak mu się podoba, a ja wcale nie jestem zobowiązana wszystkiego mu wyjaśniać. Tak to jest z literaturą, aczkolwiek mojego bloga literaturą nie odważyłabym się nazwać, bo mu daleko. Się nie obruszaj :) /a co do dyskusji pod moim folio o wpisach z mojego bloga, to zależy od wpisu, nie o wszystkich rozmawiam/
E., jest to pytanie, które pozostać musi bez odpowiedzi. Zakładając, że mój blog jest moim archiwum myśli, ma być on zrozumiały, jasny i przejrzysty przede wszystkim dla mnie. Dla ewentualnych czytelników nie musi, a nawet lepiej, żeby nie był. Nie zamierzam łopatologicznie o sobie pisać i kawa na ławę.
bywa czasem tak, ze znika ;)
hm. powiedzmy. jako alternatywa. :) ale od melisy brzuch nie rosnie ;]
(co do blogu) co sie bedizesz stresowal, meliske sobie wypij! ;-)
lal.
ale mi z buzi we śnie nie leci żadna żółta ciecz, ani piana, na szczęście..
ja też serio. we śnie nawet pisać potrafię:)
ha! a rano kiedy chcesz zwerbalizować chociaż jedno słowo..milkniesz, bo nie potrafisz nawet policzyć do 3
za duża na sensacje
last bell ....
czarywdupemary .... :**
i pod czym ja mam zostawic komentarz jak nic nowego nie ma ;) blog wciaga ;]
heh, gównowarte. wiadomo że nic się nie zaradzi, ani nie poradzi, ale skoro szczegóły gównowarte, to niech że będom (zgadzam się z twoim odczuciem)
mam coś dla Ciebie http://www.youtube.com/watch?v=b6Gdg9hhOas
może być, że lustrzane odbicie albo świat paralelny jakiś?
to l. podszywa się pod kogoś.
ogólnie słabo ; /
fajna historia z tym Kongiem :) chyba sobie umieszcze tutaj, moge? (moje.socjum.pl)
:)
nudzi mi się
podkradłeś mi joanne.
kolege ci skomentowałem że tak się czepiasz, ogarnij się.
dzieki :):)
http://pl.youtube.com/watch?v=uiuFTllXoTM z pozdrowieniami :]
:)
cze...
;)
człowieku na składaku nie chodzisz już czy nie wracasz już z imprez ,że zdjęć nowych nie ma:(
zdjęcia jak zdjęcia, ale blog masz ciekawy ;)
dokładnie 3,5mm
☺☺☺ http://www.allegro.pl/item350443747_wigry_3.html#photo ☺☺☺
phi lizałeś kostki też mi coś ja je jadlam !ale chyba dawałam rady tylko do połowy. A i dziś i mój organizm też jak tak usłyszał o tej wódce to zapipczało coś gdzieś , że "no może jednak" no laura"może zaszalejesz" i znowu i w kółko to samo, jak okiełznac głos wewnętrzny? Zdrówko!
:)
kładę jabłko i uciekam
pozdro!!
składu składu
dziękuję [i poprawiam przerzutkę] ;-)
wydało się :-O
dziękuję.
Znów przyszłam. Bo właściwie to rower chcę kupić.
Twoje zdjęcia są troche jak z porannego spaceru po imprezie, wszędzie pusto , wszystko stoi , fajnie jest szkoda tylko że nie golisz jaj:)
człowieku na składaku mam już dwadzieścia lat i tupię nóżką!:P
Wsadziłam cebulę do wody i łodygę już zapuszaczam. Dam znać jak coś wyrośnie.
Poważnie śnił Ci się świat bez ludzi? Mnie też, ale jak już go dostałam, to chcę się go pozbyć. Tanio sprzedam. Btw. zdjęcia ładne (żeby nie było, że nie obejrzałam).
tak jest.
To a propos: mniam mniam...
Żarłocznyś!!!
a co chcesz?
re: ale to może ja byłam pierwsza :)
:-D Buziak
Dziobaku, trwaj! (to cytat, piosenka Wojtka Młynarskiego) ::))
o, Cashowy głos lubię ostatnio :)
ufff...
szit?
o_O
:}}}}}}}}}}}}}}}}}}
na składak i focić.