Lukasz Kitlinski: poczytaj o dystorsji bo ja tu takowej nie widze. Co do zdjęcia, to mozna bylo dogiąć trochę prawą wiezyczke i wtedy nie drażnilaby tak dysproporcja. Podoba mi się klimat i kadr.
Czytam ten komentarz i czytam i musze powiedzieć, bo powstrzymać się nie mogę, że z tą dystorsją to straszną bzdurę napisałeś. Skąd Ty coś takiego wytrzasnąłeś?
Wyższe miejsca w rzeczy samej pozwoliłoby na całkowicie równe przedstawienie tematu. Problem jednak w tym, że takie ujęcie najprawdopodobniej byłoby nudne, nie wnoszące niczego z mojego punktu widzenia. Równe przedstawianie budynków nie jest wzorem prezentowania architektury. Każda budowla ma jakies swoje niepowtarzalne cechy charakterystyczne, które można wydobyć przez określone podejście do tematu. W przypadku zbiegających się linii murów ciężko mówić o jakimkolwiek błędzie technicznym. Literatura fachowa jak i znawcy tematu nie uznają tego za błąd. Jeśłi chodzi o dystorsje to jest to zjawisko zakrzywiania prostych przez szkło obiektywu. W tym wypadku dystorsji nie ma nawet jednej! Podnoszone tutaj walenie sie budynku tak na prawdę odnosi się do sytuacji, gdy fotografując temat główny z perspektywy żabiej nie zwracamy uwagi na matywy poboczne, które w efekcie mogą się rozszerzać od dołu do góry dając nienaturalne wrażenie walenia się.
Wydaje mi się że to zdjęcie pod względem architektonicznym nie jest dobre ponieważ wystepuke tu tzw. dystorsja obrazu czyli nie zbiegające się linie pionowe z każdego rogu budynku ...myślę że jest to spowodowane błędnym pochyleniem aparatu w górę dla objęcia szczytu wysokiego obiekty w twoim wypadku kościółek , obcioł bym kawałek daszku ten na dole w pierwszym planie !! i lewa strona do kitu.. a ja ci zależało na okienku to wyższe miejsce operacyjne ..pozdrowienia
trudno argumentowac jesli to wlasnie chciales pokazac to Ci sie udalo...:) mnie troszke razi ta czesc po lewej wyraznie klaniajaca sie na prawo, jakby niezrecznie ucieta, ale bynajmniej nie psuje to klimatu zdjecia...:)
Lucass - walenie się murów jest środkiem wyrazu. Pozwala oddać Twój punkt widzenia, skalę wielkości, podkreślić abstrakcyjność obrazu. Stań pod jakimkolwiek dużym budynkiem i przyjrzyj mu się dobrze. Zauważysz, że mury walą się na Ciebie, bo Ty jesteś mały a mury wielkie. W moim zdjęciu linie zbiegają się do jednego abstrakcyjnego punktu poza zdjęciem. Zauważ, że część linii wali się w prawo a część w lewo. Stałem pod tym sanktuarium i czułem się mały ale i podniesiony na duchu - takie małe wewntrzne przeżycie. To chciałem pokazać innym ale przy prostych murach nic z tego by nie wyszło. Czy teraz wyszło też nie wiem, pozostawiam to ocenie plfoto.com'wiczów ;-)
Z tą prawą wieżyczką to nie jest zły pomysł. Mógłbym wtedy uzyskać zbieganie się linii w jednym punkcie. Słuszna uwaga, dziękuję.
Lukasz Kitlinski: poczytaj o dystorsji bo ja tu takowej nie widze. Co do zdjęcia, to mozna bylo dogiąć trochę prawą wiezyczke i wtedy nie drażnilaby tak dysproporcja. Podoba mi się klimat i kadr.
tytuł pasuje mi do zdjęcia.
Przez chwilę czułem sie jak Norwid - uznany za szalonego ale teraz widzę, że jednak ktoś mnie rozumie. Za to zrozumienie - dziękuję bardzo :-)
A dla mnie myśl (ta z tytułu) jest dość wyrazista: wierzyczki z krzyżami wskazują prosto na Niebo. To uzasadnia zbieżność perspektywy.
Świetny tytuł!
Czytam ten komentarz i czytam i musze powiedzieć, bo powstrzymać się nie mogę, że z tą dystorsją to straszną bzdurę napisałeś. Skąd Ty coś takiego wytrzasnąłeś?
Wyższe miejsca w rzeczy samej pozwoliłoby na całkowicie równe przedstawienie tematu. Problem jednak w tym, że takie ujęcie najprawdopodobniej byłoby nudne, nie wnoszące niczego z mojego punktu widzenia. Równe przedstawianie budynków nie jest wzorem prezentowania architektury. Każda budowla ma jakies swoje niepowtarzalne cechy charakterystyczne, które można wydobyć przez określone podejście do tematu. W przypadku zbiegających się linii murów ciężko mówić o jakimkolwiek błędzie technicznym. Literatura fachowa jak i znawcy tematu nie uznają tego za błąd. Jeśłi chodzi o dystorsje to jest to zjawisko zakrzywiania prostych przez szkło obiektywu. W tym wypadku dystorsji nie ma nawet jednej! Podnoszone tutaj walenie sie budynku tak na prawdę odnosi się do sytuacji, gdy fotografując temat główny z perspektywy żabiej nie zwracamy uwagi na matywy poboczne, które w efekcie mogą się rozszerzać od dołu do góry dając nienaturalne wrażenie walenia się.
Wydaje mi się że to zdjęcie pod względem architektonicznym nie jest dobre ponieważ wystepuke tu tzw. dystorsja obrazu czyli nie zbiegające się linie pionowe z każdego rogu budynku ...myślę że jest to spowodowane błędnym pochyleniem aparatu w górę dla objęcia szczytu wysokiego obiekty w twoim wypadku kościółek , obcioł bym kawałek daszku ten na dole w pierwszym planie !! i lewa strona do kitu.. a ja ci zależało na okienku to wyższe miejsce operacyjne ..pozdrowienia
lubie fotki z tego klimatu.
fajny klimat, lubie takie zdjecia, podoba mi sie
trudno argumentowac jesli to wlasnie chciales pokazac to Ci sie udalo...:) mnie troszke razi ta czesc po lewej wyraznie klaniajaca sie na prawo, jakby niezrecznie ucieta, ale bynajmniej nie psuje to klimatu zdjecia...:)
Lucass - walenie się murów jest środkiem wyrazu. Pozwala oddać Twój punkt widzenia, skalę wielkości, podkreślić abstrakcyjność obrazu. Stań pod jakimkolwiek dużym budynkiem i przyjrzyj mu się dobrze. Zauważysz, że mury walą się na Ciebie, bo Ty jesteś mały a mury wielkie. W moim zdjęciu linie zbiegają się do jednego abstrakcyjnego punktu poza zdjęciem. Zauważ, że część linii wali się w prawo a część w lewo. Stałem pod tym sanktuarium i czułem się mały ale i podniesiony na duchu - takie małe wewntrzne przeżycie. To chciałem pokazać innym ale przy prostych murach nic z tego by nie wyszło. Czy teraz wyszło też nie wiem, pozostawiam to ocenie plfoto.com'wiczów ;-)
tak, wali sie wali ;)
fajne ale chyba troche sprawia wrazenie jakby sie walilo...
Na dole zależało mi na okrągłym okienku. Byc może jednak trzeba było jakoś kombinować. Thx.
fajne niebo, może bym obcieła od dołu.