Lukash - oczywiście dzięki za tę opinię, ale fragment o tym blurze nie najlepiej świadczy o Twojej wiedzy na temat głębi ostrości . Serdeczności dla wszystkich :o)
słabo, niewiem skad takie oceny, nadmuchane wyglada jak blur z jakiegos taniego graficznego programu do tego maźniętty w jedno miejsce i ta ochydnie brudna szyba... nawet bez niej ta fotka niebylaby fajna, ładna, nic estetycznego tylko dziecko ...albumowe
Widze, ze "Melania" zyskała wysokie oceny. Pewnie w tym zdjęciu coś jest takiego co na nie zwraca uwagę. Nawet brudna szyba nie przeszkadza. Może i ja doczekam dnia, ze bede potrafiła robic tak dobre zdjęcia.....
Bardzo podobają mi się Twoje zdjęcia dzieciaków, bo bez upiększania i przesładzania. Całkowicie sięrówniez zgadzam z tym, co napisane w Twoim Blogu jest.
Tylko się nie śmiej Zbigniewie, ale niedawno kupiłem telefon tylko po to, żeby mieć stale pod ręką jakąś sensowną cyfrówkę (2 Mpix + autofocus, wnętrze od cybershota). Teraz robię nim zdjęcia w czasie zabawy z dzieciakami, podczas gdy równocześnie najlepsze kadry łapię lustrzanką. Czasami taka cyfra służy do zajmowania dzieciaków (jedno się bawi i robi zdjęcia pozostałym, a ja w tym czasie biegam naokoło z lustrzanką i focę wszystkich po kolei ;) ). Zresztą do tego też zabierałem poprzednią cyfrę - 4 Mpix Photona, ale zabrakło mi miejsca w plecaku - gdy doszło drugie body od OM.
arkjus - ten zestaw mam już sprawdzony (wirtualnie oczywiście). Co do robienia gorszych zdjęć to macie rację - to też mnie trzyma przy analogu (i jeszcze ten odgłos migawki - magia ;) )
Rozumiem, ale Ty robisz lepsze zdjęcia (może napiszę, że ode mnie, coby innych nie urazić :-), dobre technicznie itd. Takie zresztą było jedno z pierwszych moich spostrzeżeń po zaglądnieciu do Twojego PF. Sądzę, iż nie ma ryzyka, że zawsze będziesz robił gorsze zdjęcia. Może przez pierwszy tydzień, „góra cy” jak mówią górale... Reasumując niespójne opinie, przestaw się na cyfrę.
Malczer - widzę, że doskonale zrozumiałeś to, co miałem na myśli pisząc o moich obawach związanych z robieniem gorszych zdjęć. I jest to główny powód, dla którego odkładam zmianę techniki na cyfrową :o)
—> Zbigniew Fidos: Najsampierw, prawidłowa odpowiedź w quizie brzmi „d) nigdy nie zaniesie płytki”. Tak na marginesie, to ja też nie mogłem dotrzeć do labu. Przymuszały mnie tylko żądania babć, które koniecznie chciały mieć aktualne zdjęcie wnuka. Niemniej jednak obniżenie kosztów spowodowało, że chętniej tam zaglądam, nawet ze świadomością, że część zdjęć jest do kosza. Inna rzecz, że lenistwo jest bardzo twórcze. Doszedłem do sytuacji, w której wysyłam zdjęcia wieczorem z domu do labu, a wracając z pracy je odbieram. I to jest dopiero przyjemność. Bez czekania :-) Wracając do Twojego niepostawionego pytania, czy będziesz robił gorsze zdjęcia, odpowiedź brzmi – na 90% tak. Cyfra to całkiem inna, narzucająca się filozofia łatwości. Może nie robię najlepszych zdjęć, ale kiedy sięgnąłem po analoga, żeby skończyć w nim film, który już trochę leżał, okazało się, że zrobienie 15 klatek z sensem wcale nie jest łatwe. A cyfrą jest. I tyle na razie...
no, ale w takim razie nie używaj już kosztów, jako argumentu. Przerzucenie się na średni format i późniejsza jego eksploatacja, to juz na starcie dużo wyższe koszty, niż technika cyfrowa. Wprawdzie ta jeszcze jakością nie dogoniła średniego formatu, ale poczekajmy :o)
A ja teraz mam jakiś dziwny miks ;) robię zdjęcia na filmach, które wywołuję i skanuję w porządnym labie. Później ze skanów robię kilka odbitek 15x21cm. A różnica w cenie sprzętu faktycznie jest zauważalna w przypadku manualnych OMek i F8, myślę jednak, że na cyfrowy format przerzucę się dopiero, gdy będę mógł zamontować cyfrową ściankę w standarodwym analogu ;) Tak dodając nowy wątek, chyba prędzej przerzucę się na średni format, niż na cyfrówkę.
Aha - Malczer - jeszcze odnośnie odbitek. Ociąganie się włascicieli aparatów cyfrowych z wykonaniem odbitek w żadnym stopniu, a jeśli, to w niewielkim, jest spowodowane kosztami. Wynika to z filozofii robienia zdjęć. To jest kwestia tego dreszczyku emocji, który towarzyszy posiadaczowi błony do momentu obejrzenia efektu swojej pracy. Jeśli natomiast zobaczymy zdjęcie na monitorze, a wcześniej na wyświetlaczu, tego dreszczyku dopingującego do zrobienia odbitki, siłą rzeczy już nie ma. Posłużę się przykładem mojego przyjaciela, który wrócił z Hiszpanii z setkami bardzo dobrych zdjęć. Widziałem je tylko na monitorze, choć on zarzeka się, ze wkrótce zrobi odbitki, tylko nie ma czasu zanieść do labu. na razie trwa to miesiąc. Ja, mimo, że wcale nie dysponuję większą ilością czasu, odbitki miałem dwa dni po powrocie z wakacji. A teraz Quiz. Kiedy mój kolega w końcu zaniesie płytę ze zdjęciami do labu? a/ jutro b/w ciągu miesiąca c/kiedyś, jak będzie miał czas, ale jak mówi: "na pewno zaniosę" :o)
żeby było jasne - będę bronił analogu przed ortodoksyjnymi wyznawcami cyfry i na odwrót. Nie opowiadam się po żadnej ze stron. Na razie sprawia mi przyjemność rejestrowanie obrazów na błonie swiatłoczułej. co będzie za rok, a może nawet za miesiąc - nie wiem. Póki co, mam pewne obawy (dla niektórych mogą wydać się kuriozalne), że jak kupię sobie cyfrę, będę robil gorsze zdjęcia. I to ja będę robił gorsze zdjęcia, a nie nowy, cyfrowy aparat :o)
—> Zbigniew Fidos: Wtrącę się do rozważań na temat odbitek z cyfry. To prawda, że wiele cyfrowych zdjęć leży sobie na dyskach albo CD i oglądane jest ewentualnie za pomocą telewizora. M.in. dlatego, że cyfra daje możliwość natrzaskania mnóstwa zdjęć „za darmo” i później trudno z nich wybrać tych kilka, które chce się mieć jako odbitki. Inna rzecz, że jeszcze nie tak dawno cena odbitki cyfrowej była zaporowa w stosunku do tzw. analogowej. Teraz to się zmienia na korzyść. Sam tego doświadczyłem robiąc ostatnio odbitki 20x30 cm za 3,01 zł sztuka. Jeszcze nie tak dawno, może nie to, że nie było mnie na to stać, ale cena była zbyt wygórowana. Jeśli chodzi o ciemnię, to sprzedałem, momentami żałuję, ale z drugiej strony, jak sam piszesz — ciemnia to Photoshop czy Gimp — więc zabawa jest nadal przednia, a mniej kosztowna. Pomijam straty w poplamionych na amen płytkach w kuchni, które żona do dziś mi przypomina. Jestem jednak za cyfrą...
to zależy od tego, co mamy. Ja, jeśli wymienię mojego nikona f 80, z obiektywem 28-105, na nikona d70 z obiektywem 18-70 (muszę zmienić obiektyw, żeby mieć szeroki kąt), to dopłacę stosunkowo niewiele. Pozostały osprzęt mogę sobie zostawić, bo pasuje(jeszcze dwa obiektywy, lampę i duperele drobne). A potem już sporo oszczędzam. Oczywiście też odkładam maksyalnie moment zmiany analoga na cyfrę, ale nie mam wątpliwości, że on nadchodzi. Niekwestionowaną wadą cyfry jest to, że wszyscy znani mi ludzie, którzy jej używają, ociągają się z robieniem odbitek, a więc długo , albo wcale nie zobaczą swoich zdjęć w najlepszej postaci :o)
Za cenę cyfry, która dawałaby mi możliwości jakie dają mi teraz dwie OMki 2000 + zuiko 35-70mm + zuiko 50mm f 1.4 + soligor 70-210 + zuiko 35mm f2.8, do tego filmy fuji superia 400 i skany z filmu w labie mogę robić zdjęcia przez jakieś pieć lat na filmach. Lub trzy wliczając cenę sprzętu. Niedawno zastanawiałem się nad przerzutem na cyfrową lustrzankę i zrezygnowałem. A ciemnia cyfrowa nie pachnie wywoływaczem więc odpada ;D Oczywiście to opinia konserwatysty.
przede wszystkim gorsze kolory, niemożność zabawy w ciemni, no i kosmiczne ceny w porównaniu do analogowych manualnych lustrzanek o takich samych możliwościach
-M - ja się nie zarzekam, bo wkrótce analogowych pstrykaczy zostanie tylko garstka traktowana jako skansen. poza tym nie widzę jakichś ewidentnych wad cyfry, jesli chodzi o jakość zdjęć (choć sam z cyfrą nie mam doświadczeń) :o)
a mnie interesuje efekt osiągnięty na zdjęciu. Te wszystkie zamglenia i maziajki albo tworzą dobry efekt (zdaniem niektórych), albo nieciekawy (Twoim zdaniem), to, co jest powodem efektu, to sprawa drugorzędna. W tym przypadku to szyba, ale nie zależy mi na tym, żeby wszyscy po spojrzeniu krzyczeli - O, dziewczynka za szybą. chodzi mi o pewien klimat zdjęcia, który udało mi się osiągnąć za pomocą szyby, choć równie dobrze mógłbym nachuchać na obiektyw :o)
nie mowie o tysiacu wskazowek tylko o jednym klarownym przekazie, w tym przypadaku wydaje mi sie slusznym. owszem sila niektorych zdjec jest celowe wprowadzenie odbioce w blad tak zeby nie mogl na pierwszy rzut oka odgadnac co oglada, ale chyba nie w tym przypadku. dla ciebie jest od razu jasne ze to przez szybe, ja potrzebowalem paru sekund.
oczywiście, że masz rację, ale nie o tym pisałem. oczywiście istotne jest, dlaczego zdjęcie się nie podoba (bo jest słaby kadr, nudna kompozycja, beznadziejne kontrasty brak pomysłu itp). natomiast na ogląd zdjęcia nie powinna wpływać np. technika wykonania, czy warunki pogodowe, dostępnośc sprzętu, czy nawet opis pod zdjęciem. Jeśli zatem mała jest za szybą, to nie znaczy, że muszę pokazać mnóstwo rzeczy, które pokażą szybę, łącznie z jakimś refleksem. To nadal jest portret dziecka i dziecko tu jest najważniejsze. szyba daje tu jakiś efekt i wystarczy., nie musi wychodzić przed szereg. nawet nikt nie musi zauważyć , że to szyba. I dodam jeszcze, że jestem przekonany, że dyskutujemy o ogóle fotografii, posługując się tylko tym zdjęciem, jako przykładem pierwszym z brzegu :o)
staram sie uzasadnic swoja opinie, bo mysle ze u ciebie warto cos wiecej napisac. a czasem czy sie podoba czy nie to moze miec wplyw nawet pogoda na dworze ;)
Arkjus - zdjęcie Ci się nie podoba i to jest tu najważniejsze. Żaden opis, żadna interpretacja nie powinny tu zmieniać poglądu na całość. Patrzmy na to, co widzimy, a nie na to, jak powstawało zdjęcie i co myślał autor :o)
bo to nie jest zdjęcie szyby. Szyba dała jednak jakoiś efekt, a moim zdaniem wystarczy trochę pary, żeby zorientować się, że to właśnie szyba. Wszystko ponad to wydaje mi się zbędne :o)
Krzyśku - gdybym nie lubił swoich zdjęć, byłby to przejaw jakiejśschzofrenii ;o) oczywiście zdaję sobie sprawę z wielu niedociągnięć, ale to przecież zdjęcia z mojego rodzinnego albumu, więc jak mam ich nie lubić :o)
spróbuj podać jakieś placebo ;-) jak odróżnią na korzyść, to dobrze dla Ciebie. jeśli nie odróżnią - rzuć blogowanie ;) Lepiej się spełnisz pisząc felietony za piniondze ;)
ja patrzę na zdjęcia identycznie jak Twoja żona. Patrzę i mówię - o fajne :o) Ale jesli tak nie mogę powiedzieć, to zastanawiam się, dlaczego, a powodów może byc tysiąc. ( i jeszcze na marginesie - ze smutkiem zauważam, że mój blog wzbudza czasem większe zainteresowanie, niż moje zdjęcia, czyli jestem lepszym blogierem, niż fotopstrykiem) :o)
mnie do rzeczywistości przywraca zawsze żona, która mówi "o! fajne!" o zdjęciach, których osobiście nie chcę tu pokazywać. "coś" jej się podoba i już, choćby mnie w nim przeszkadzało milion rzeczy :D
Eof - wszystko się zgadza, z tym, że cały niemal mój blog jest na wskroś przesycony sarkazmem, a fragment, który cytujesz - szczególnie. i jeszcze bardzo podoba mi się to, co piszesz o oryginalności i "zwykłych" zdjęciach. Zwykłe zdjęcia to to, co lubię i to co staram się robić :o)
"Niech cię ręka boska broni przed pokazaniem zdjęcia swojego dziecka. Nawet jeśli swojemu dziecku zrobisz ładną fotkę i chcesz pokazać, to się do tego dzieciaka nie przyznaj. " - ładna fotka swojego dziecka (vide pańskie folio) to w moich oczach promowanie oryginalności w sensie "zwykłości" - bliskości oryginału - bez kosmicznych wizji. chyba, że źle rozumiem ideę prezentowania najzwyklejszych zdjęć - jak pańskie.
mniej więcej kumam o co Ci chodzi, tylko to chyba nie do mnie te uwagi. Nigdy nie twierdziłem, że znam granicę między sileniem się na oryginalność, a oryginalnością. A w swoich komentarzach nie stawiam autorytatywnie sądów tylko piszę o własnych odczuciach, jak każdy (no, prawie każdy, bo niektórzy piszą tylko "cudowne, zapraszam do mnie") :o)
drzewiej mawiało się - goni pan szanowny w piętkę. przy całej celności spostrzeżeń nt. ocen użyszkodników pl.foto, potrafisz pan stwierdzić, gdzie jest granica między sileniem się na oryginalność, a oryginalnością, zwłaszcza przy takim podejściu do cudzych ocen i zwłaszcza we własnym pracach? to jak wezwanie do likwidowania przeciwników tolerancji ;) Nie wyłożyłem myśli zbyt jasno przymuszony formą i lenistwem ;)
Antoni, do albumu rodzinnego wklejam najlepsze zdjęcia (rozumiem, że wdepnąłem Ci na odcisk, ale ja o Twoim zdjęciu napisałem rzetelnie i szczerze, Twój odwet trafił w próżnie, bo w ogóle się nie przejąłem ) :o)
bardzo ciekawy efekt. dzięki szybie wygląda naturalnie... ZBIGNIEW! choć na chwilę jeszcze do mnie i napisz mi o technicznych brakach!!!! bo mi tego brakuje a nie wszystko wyczytam w książkach :D
Lukash - oczywiście dzięki za tę opinię, ale fragment o tym blurze nie najlepiej świadczy o Twojej wiedzy na temat głębi ostrości . Serdeczności dla wszystkich :o)
Świetne i przede wszystkim naturalne, nie udziwnione, pozdrawiam
cmoki dla małej :)*
słabo, niewiem skad takie oceny, nadmuchane wyglada jak blur z jakiegos taniego graficznego programu do tego maźniętty w jedno miejsce i ta ochydnie brudna szyba... nawet bez niej ta fotka niebylaby fajna, ładna, nic estetycznego tylko dziecko ...albumowe
Widze, ze "Melania" zyskała wysokie oceny. Pewnie w tym zdjęciu coś jest takiego co na nie zwraca uwagę. Nawet brudna szyba nie przeszkadza. Może i ja doczekam dnia, ze bede potrafiła robic tak dobre zdjęcia.....
i to też
Bardzo podobają mi się Twoje zdjęcia dzieciaków, bo bez upiększania i przesładzania. Całkowicie sięrówniez zgadzam z tym, co napisane w Twoim Blogu jest.
no to ja juz nic nie mowie :)
tu sięnie ma co śmiać. Jak pojechałem z moim synkiem w góry, to też się w taki telefonik zaopatrzyłem, żeby Franek mamie przesyłał fotki ememesem :o)
Tylko się nie śmiej Zbigniewie, ale niedawno kupiłem telefon tylko po to, żeby mieć stale pod ręką jakąś sensowną cyfrówkę (2 Mpix + autofocus, wnętrze od cybershota). Teraz robię nim zdjęcia w czasie zabawy z dzieciakami, podczas gdy równocześnie najlepsze kadry łapię lustrzanką. Czasami taka cyfra służy do zajmowania dzieciaków (jedno się bawi i robi zdjęcia pozostałym, a ja w tym czasie biegam naokoło z lustrzanką i focę wszystkich po kolei ;) ). Zresztą do tego też zabierałem poprzednią cyfrę - 4 Mpix Photona, ale zabrakło mi miejsca w plecaku - gdy doszło drugie body od OM.
a posiadacz malpki cyfrowej bedzie mogl sie uwazac za konserwatyste w fotografii :D
to już się staje. a za parę lat cała fotografia amatorska, to będą aparaty z telefonów komórkowych :o)
@-M. tylko czekac a bedzie tak jak w komorkach. dla roznych ustawien inny dzwonek, polifoniczny nawet ;)
ale na pewno nie można rozróżnić na słuch, jaki czas został ustawiony ;P
w niektóre cyfraki możesz sobie wgrać dowolny odgłos ;o)
arkjus - ten zestaw mam już sprawdzony (wirtualnie oczywiście). Co do robienia gorszych zdjęć to macie rację - to też mnie trzyma przy analogu (i jeszcze ten odgłos migawki - magia ;) )
moze jeszcze na namiot starczy jak chate sprzedaz ;)
uff, bo bałem się, ze nie straczy :o)))
w zestawie do hassela jest juz laptop appla wliczony ;)
tak, trzeba samochód sprzedać i mieszkanie, albo posłem zostać :o)
@-M. mozesz zamontowac cyfrowa scianke w Leice R8 i R9 oraz Hasselbladzie. ceny obledne
Rozumiem, ale Ty robisz lepsze zdjęcia (może napiszę, że ode mnie, coby innych nie urazić :-), dobre technicznie itd. Takie zresztą było jedno z pierwszych moich spostrzeżeń po zaglądnieciu do Twojego PF. Sądzę, iż nie ma ryzyka, że zawsze będziesz robił gorsze zdjęcia. Może przez pierwszy tydzień, „góra cy” jak mówią górale... Reasumując niespójne opinie, przestaw się na cyfrę.
Malczer - widzę, że doskonale zrozumiałeś to, co miałem na myśli pisząc o moich obawach związanych z robieniem gorszych zdjęć. I jest to główny powód, dla którego odkładam zmianę techniki na cyfrową :o)
—> Zbigniew Fidos: Najsampierw, prawidłowa odpowiedź w quizie brzmi „d) nigdy nie zaniesie płytki”. Tak na marginesie, to ja też nie mogłem dotrzeć do labu. Przymuszały mnie tylko żądania babć, które koniecznie chciały mieć aktualne zdjęcie wnuka. Niemniej jednak obniżenie kosztów spowodowało, że chętniej tam zaglądam, nawet ze świadomością, że część zdjęć jest do kosza. Inna rzecz, że lenistwo jest bardzo twórcze. Doszedłem do sytuacji, w której wysyłam zdjęcia wieczorem z domu do labu, a wracając z pracy je odbieram. I to jest dopiero przyjemność. Bez czekania :-) Wracając do Twojego niepostawionego pytania, czy będziesz robił gorsze zdjęcia, odpowiedź brzmi – na 90% tak. Cyfra to całkiem inna, narzucająca się filozofia łatwości. Może nie robię najlepszych zdjęć, ale kiedy sięgnąłem po analoga, żeby skończyć w nim film, który już trochę leżał, okazało się, że zrobienie 15 klatek z sensem wcale nie jest łatwe. A cyfrą jest. I tyle na razie...
Dokładnie wtedy to kwestia jeszcze lepszej jakości i kolejnego oddalenia się od fotografii cyfrowej.
no, ale w takim razie nie używaj już kosztów, jako argumentu. Przerzucenie się na średni format i późniejsza jego eksploatacja, to juz na starcie dużo wyższe koszty, niż technika cyfrowa. Wprawdzie ta jeszcze jakością nie dogoniła średniego formatu, ale poczekajmy :o)
A ja teraz mam jakiś dziwny miks ;) robię zdjęcia na filmach, które wywołuję i skanuję w porządnym labie. Później ze skanów robię kilka odbitek 15x21cm. A różnica w cenie sprzętu faktycznie jest zauważalna w przypadku manualnych OMek i F8, myślę jednak, że na cyfrowy format przerzucę się dopiero, gdy będę mógł zamontować cyfrową ściankę w standarodwym analogu ;) Tak dodając nowy wątek, chyba prędzej przerzucę się na średni format, niż na cyfrówkę.
Aha - Malczer - jeszcze odnośnie odbitek. Ociąganie się włascicieli aparatów cyfrowych z wykonaniem odbitek w żadnym stopniu, a jeśli, to w niewielkim, jest spowodowane kosztami. Wynika to z filozofii robienia zdjęć. To jest kwestia tego dreszczyku emocji, który towarzyszy posiadaczowi błony do momentu obejrzenia efektu swojej pracy. Jeśli natomiast zobaczymy zdjęcie na monitorze, a wcześniej na wyświetlaczu, tego dreszczyku dopingującego do zrobienia odbitki, siłą rzeczy już nie ma. Posłużę się przykładem mojego przyjaciela, który wrócił z Hiszpanii z setkami bardzo dobrych zdjęć. Widziałem je tylko na monitorze, choć on zarzeka się, ze wkrótce zrobi odbitki, tylko nie ma czasu zanieść do labu. na razie trwa to miesiąc. Ja, mimo, że wcale nie dysponuję większą ilością czasu, odbitki miałem dwa dni po powrocie z wakacji. A teraz Quiz. Kiedy mój kolega w końcu zaniesie płytę ze zdjęciami do labu? a/ jutro b/w ciągu miesiąca c/kiedyś, jak będzie miał czas, ale jak mówi: "na pewno zaniosę" :o)
Aha -
żeby było jasne - będę bronił analogu przed ortodoksyjnymi wyznawcami cyfry i na odwrót. Nie opowiadam się po żadnej ze stron. Na razie sprawia mi przyjemność rejestrowanie obrazów na błonie swiatłoczułej. co będzie za rok, a może nawet za miesiąc - nie wiem. Póki co, mam pewne obawy (dla niektórych mogą wydać się kuriozalne), że jak kupię sobie cyfrę, będę robil gorsze zdjęcia. I to ja będę robił gorsze zdjęcia, a nie nowy, cyfrowy aparat :o)
—> Zbigniew Fidos: Wtrącę się do rozważań na temat odbitek z cyfry. To prawda, że wiele cyfrowych zdjęć leży sobie na dyskach albo CD i oglądane jest ewentualnie za pomocą telewizora. M.in. dlatego, że cyfra daje możliwość natrzaskania mnóstwa zdjęć „za darmo” i później trudno z nich wybrać tych kilka, które chce się mieć jako odbitki. Inna rzecz, że jeszcze nie tak dawno cena odbitki cyfrowej była zaporowa w stosunku do tzw. analogowej. Teraz to się zmienia na korzyść. Sam tego doświadczyłem robiąc ostatnio odbitki 20x30 cm za 3,01 zł sztuka. Jeszcze nie tak dawno, może nie to, że nie było mnie na to stać, ale cena była zbyt wygórowana. Jeśli chodzi o ciemnię, to sprzedałem, momentami żałuję, ale z drugiej strony, jak sam piszesz — ciemnia to Photoshop czy Gimp — więc zabawa jest nadal przednia, a mniej kosztowna. Pomijam straty w poplamionych na amen płytkach w kuchni, które żona do dziś mi przypomina. Jestem jednak za cyfrą...
to zależy od tego, co mamy. Ja, jeśli wymienię mojego nikona f 80, z obiektywem 28-105, na nikona d70 z obiektywem 18-70 (muszę zmienić obiektyw, żeby mieć szeroki kąt), to dopłacę stosunkowo niewiele. Pozostały osprzęt mogę sobie zostawić, bo pasuje(jeszcze dwa obiektywy, lampę i duperele drobne). A potem już sporo oszczędzam. Oczywiście też odkładam maksyalnie moment zmiany analoga na cyfrę, ale nie mam wątpliwości, że on nadchodzi. Niekwestionowaną wadą cyfry jest to, że wszyscy znani mi ludzie, którzy jej używają, ociągają się z robieniem odbitek, a więc długo , albo wcale nie zobaczą swoich zdjęć w najlepszej postaci :o)
Za cenę cyfry, która dawałaby mi możliwości jakie dają mi teraz dwie OMki 2000 + zuiko 35-70mm + zuiko 50mm f 1.4 + soligor 70-210 + zuiko 35mm f2.8, do tego filmy fuji superia 400 i skany z filmu w labie mogę robić zdjęcia przez jakieś pieć lat na filmach. Lub trzy wliczając cenę sprzętu. Niedawno zastanawiałem się nad przerzutem na cyfrową lustrzankę i zrezygnowałem. A ciemnia cyfrowa nie pachnie wywoływaczem więc odpada ;D Oczywiście to opinia konserwatysty.
niemożność zabawy w ciemni z nawiązką nadrabia możność zabawy w programie graficznym. a koszty można łatwo przeliczyć, raczej na korzyść cyfry. :o)
przede wszystkim gorsze kolory, niemożność zabawy w ciemni, no i kosmiczne ceny w porównaniu do analogowych manualnych lustrzanek o takich samych możliwościach
Mikosek - mam nadzieję, że nie podoba Ci się tylko dlatego, że masz podobne. Pozdrowienia dla dzieciaków :o)
Też mi sie podoba bo mam podobne... tylko że bliżniaczki... Pzdr
Zbyszku-następne, piękne zdjęcie Twojej córki.Spojrzenie, serduszka, nieostrość, kolory-wszystko to dało bajkową fotę i ... serdeczności ;-))))))))))))))))))))
dobry efekt, ładnie wykorzystałeś tę szybę. pozdrawiam
-M - ja się nie zarzekam, bo wkrótce analogowych pstrykaczy zostanie tylko garstka traktowana jako skansen. poza tym nie widzę jakichś ewidentnych wad cyfry, jesli chodzi o jakość zdjęć (choć sam z cyfrą nie mam doświadczeń) :o)
ech, dla mnie cyfra to zawsze tylko...
podoba mi się osiągnięty efekt
a ciebie bidulko ciągle boli... :o)
Ale paskudna fota, nawet do domowego albumiku się nie nadaje
szacunek :o)
no dobra, to tyle chcialem powiedziec
a mnie interesuje efekt osiągnięty na zdjęciu. Te wszystkie zamglenia i maziajki albo tworzą dobry efekt (zdaniem niektórych), albo nieciekawy (Twoim zdaniem), to, co jest powodem efektu, to sprawa drugorzędna. W tym przypadku to szyba, ale nie zależy mi na tym, żeby wszyscy po spojrzeniu krzyczeli - O, dziewczynka za szybą. chodzi mi o pewien klimat zdjęcia, który udało mi się osiągnąć za pomocą szyby, choć równie dobrze mógłbym nachuchać na obiektyw :o)
nie mowie o tysiacu wskazowek tylko o jednym klarownym przekazie, w tym przypadaku wydaje mi sie slusznym. owszem sila niektorych zdjec jest celowe wprowadzenie odbioce w blad tak zeby nie mogl na pierwszy rzut oka odgadnac co oglada, ale chyba nie w tym przypadku. dla ciebie jest od razu jasne ze to przez szybe, ja potrzebowalem paru sekund.
myślę, że to nie jest problem - cyfra, czy analog, a raczej jakości obiektywu :o)
ciekawy efekt ;) Kiedyś bawiłem się z szybą, ale tylko cyfrą, może pora zabrać się też za analoga ;)
oczywiście, że masz rację, ale nie o tym pisałem. oczywiście istotne jest, dlaczego zdjęcie się nie podoba (bo jest słaby kadr, nudna kompozycja, beznadziejne kontrasty brak pomysłu itp). natomiast na ogląd zdjęcia nie powinna wpływać np. technika wykonania, czy warunki pogodowe, dostępnośc sprzętu, czy nawet opis pod zdjęciem. Jeśli zatem mała jest za szybą, to nie znaczy, że muszę pokazać mnóstwo rzeczy, które pokażą szybę, łącznie z jakimś refleksem. To nadal jest portret dziecka i dziecko tu jest najważniejsze. szyba daje tu jakiś efekt i wystarczy., nie musi wychodzić przed szereg. nawet nikt nie musi zauważyć , że to szyba. I dodam jeszcze, że jestem przekonany, że dyskutujemy o ogóle fotografii, posługując się tylko tym zdjęciem, jako przykładem pierwszym z brzegu :o)
do szyb dobry jest Pan Proper 8-)
staram sie uzasadnic swoja opinie, bo mysle ze u ciebie warto cos wiecej napisac. a czasem czy sie podoba czy nie to moze miec wplyw nawet pogoda na dworze ;)
Arkjus - zdjęcie Ci się nie podoba i to jest tu najważniejsze. Żaden opis, żadna interpretacja nie powinny tu zmieniać poglądu na całość. Patrzmy na to, co widzimy, a nie na to, jak powstawało zdjęcie i co myślał autor :o)
za dlugo trzeba sie zastanawiac o co chodzi, wtedy szuka sie pomocy w opisie, na szczescie jest, i tu rozczarowanie ze to tylko o to chodzilo ;)
odbicie
przadal by sie jakis refleks
bo to nie jest zdjęcie szyby. Szyba dała jednak jakoiś efekt, a moim zdaniem wystarczy trochę pary, żeby zorientować się, że to właśnie szyba. Wszystko ponad to wydaje mi się zbędne :o)
poza para na szybie, szyby nie widac. dlugo trzeba sie zastanawiac zeby dojsc o co chodzi. nie podoba mi sie
Hej! Niebieskooka w niebieskim sweterku... patrząc przez prawie niebieską szybę pewnie myśli o niebieskim niebie... Pozdrawiam AnnaK.
Krzyśku - gdybym nie lubił swoich zdjęć, byłby to przejaw jakiejśschzofrenii ;o) oczywiście zdaję sobie sprawę z wielu niedociągnięć, ale to przecież zdjęcia z mojego rodzinnego albumu, więc jak mam ich nie lubić :o)
Fajnie piszesz i po częsci zgadzam się z Tobą. Zdjęcia też masz ciekawe i co chyba najważniejsze lubisz je.
trochę już pisałem, zle wyżyć z tego nie potrafię :o)
spróbuj podać jakieś placebo ;-) jak odróżnią na korzyść, to dobrze dla Ciebie. jeśli nie odróżnią - rzuć blogowanie ;) Lepiej się spełnisz pisząc felietony za piniondze ;)
ja patrzę na zdjęcia identycznie jak Twoja żona. Patrzę i mówię - o fajne :o) Ale jesli tak nie mogę powiedzieć, to zastanawiam się, dlaczego, a powodów może byc tysiąc. ( i jeszcze na marginesie - ze smutkiem zauważam, że mój blog wzbudza czasem większe zainteresowanie, niż moje zdjęcia, czyli jestem lepszym blogierem, niż fotopstrykiem) :o)
mnie do rzeczywistości przywraca zawsze żona, która mówi "o! fajne!" o zdjęciach, których osobiście nie chcę tu pokazywać. "coś" jej się podoba i już, choćby mnie w nim przeszkadzało milion rzeczy :D
Eof - wszystko się zgadza, z tym, że cały niemal mój blog jest na wskroś przesycony sarkazmem, a fragment, który cytujesz - szczególnie. i jeszcze bardzo podoba mi się to, co piszesz o oryginalności i "zwykłych" zdjęciach. Zwykłe zdjęcia to to, co lubię i to co staram się robić :o)
"Niech cię ręka boska broni przed pokazaniem zdjęcia swojego dziecka. Nawet jeśli swojemu dziecku zrobisz ładną fotkę i chcesz pokazać, to się do tego dzieciaka nie przyznaj. " - ładna fotka swojego dziecka (vide pańskie folio) to w moich oczach promowanie oryginalności w sensie "zwykłości" - bliskości oryginału - bez kosmicznych wizji. chyba, że źle rozumiem ideę prezentowania najzwyklejszych zdjęć - jak pańskie.
mniej więcej kumam o co Ci chodzi, tylko to chyba nie do mnie te uwagi. Nigdy nie twierdziłem, że znam granicę między sileniem się na oryginalność, a oryginalnością. A w swoich komentarzach nie stawiam autorytatywnie sądów tylko piszę o własnych odczuciach, jak każdy (no, prawie każdy, bo niektórzy piszą tylko "cudowne, zapraszam do mnie") :o)
drzewiej mawiało się - goni pan szanowny w piętkę. przy całej celności spostrzeżeń nt. ocen użyszkodników pl.foto, potrafisz pan stwierdzić, gdzie jest granica między sileniem się na oryginalność, a oryginalnością, zwłaszcza przy takim podejściu do cudzych ocen i zwłaszcza we własnym pracach? to jak wezwanie do likwidowania przeciwników tolerancji ;) Nie wyłożyłem myśli zbyt jasno przymuszony formą i lenistwem ;)
Eof - zaciekawiłeś mnie. Rozwiń proszę myśl "jakiż ty lubisz być inny" :o)
tak sobie czytam... "CO LUBIĄ PLFOTOWICZE Plfotowicze lubią zdjęcia niebylejakie. zdjęcie nie może być zwykłe." - jakiż Ty lubisz być inny ;))))
ładny portrecik, ciekawe spojrzenie przez lub za szyby :)
Antoni, do albumu rodzinnego wklejam najlepsze zdjęcia (rozumiem, że wdepnąłem Ci na odcisk, ale ja o Twoim zdjęciu napisałem rzetelnie i szczerze, Twój odwet trafił w próżnie, bo w ogóle się nie przejąłem ) :o)
Kiepskie, tylko do albumu rodzinnego.
byl opis? nie doczytalam wczesniej :)))
Basiak - dokładnie przez syzbkę :o) Sssmoku - zapraszam :o)
..:: mi nie bardzo pasuje, nie oceniam i idę do reszty portfolio ::..
ladne :) przez szybke?
Maćku - na co Twoim zdaniem zabrakło GO?
dla mnie GO jednak za mała
Peiter - uczysz się błyskawicznie ;o) Pozdrowienia dla wszystkich :o)
Nie podoba się, niestety :-)
mily portrecik =)
przyjemna fotka, pozdr
"Melania in blu słiter" "Superaśne" "Też mam taką - zapraszam w wolnej chwili" - dobrze wyszło???:) blog jest absolutnie bezblędny:):):)
bardzo ciekawy efekt. dzięki szybie wygląda naturalnie... ZBIGNIEW! choć na chwilę jeszcze do mnie i napisz mi o technicznych brakach!!!! bo mi tego brakuje a nie wszystko wyczytam w książkach :D
no niestety muszę się zgodzić z mamutkiem - mi też jakoś tak nie bardzo :-(
jak widać o gustach sięnie dyskutuje. Ja tylko dodam, że to chyba moje ulubione zdjęcie Meli, no ale ja tu nie jestem obiektywny :o)
Taka ładna modelka ukryta za taką niezbyt ładną szybą... tym razem trochę mniej mi się podoba :( Serdeczności :)
oj rośnie i biega. w domu mówimy na nią perszing :o)
super uchwycony moment zapatrzenia:) pozdrawiam
bdb, swietnie widziec jak Melania rosnie :)) pzdr
no, jakby się wszystkim podobało, to już bym tu zdjęć nie wystawiał :o) Serdeczności i dzięki Wam za odwiedziny :o)
Nie podoba mi się to zdjęcie...
bardzo dobry portrecik
Bardzo fajne.
Witajcie i dzięki za wizytę. jeśli o zmiękczenie chodzi, to chyba tylko o naturalne - w postaci szyby. Serdeczności dla wszystkich :o)
Słodka minka :)
Zamyslila sie....ciekawie wyszlo z ta szyba :-)