fota - ta i inne Twoje - zrobiła na mnie niesamowite wrażenie..... Ty i Twoje podróże i Twoje opowieści - też.... :) podziwiam takich ludzi, którzy mają odwage wyjść naprzeciw swoim marzeniom, a nie tylko je mieć czy o nich mowic... życzę Ci wszystkiego najlepszego!
Mam zasadę: NIGDY nie płacę za zdjęcia! Siedzę przy kolesiu dwie godziny, aż w końcu daje sobie zrobić naturalne zdjęcie i nie patrzy w obiektyw z głupim uśmiechem, poza tym Tybetańczycy (poza Lhasą) nie chcą pieniędzy, ani za gościnę ani za zdjęcia... można spotkać Tybetańczyków mówiących po angielsku i oni mogą cię wprowadzić w świat tych cudownych ludzi, opowiedzą o tym jak kochają Dalaj Lamę, opowiedzą o dziwo, że w Chinach od kilku lat zyje im się całkiem dobrze, opowiedzą jak to kiedyś udali się z dwumiesięczną pielgrzymką pod górę Kailash i do Lhasy, opowiedzą jak to była taka zima, że co piąty jak przeżył (Jak to taki zwierz), potem o swojej miłości... i już leci i NIGDY, PRZENIGDY za to nie zapłacę, bo dbam o ich kulturę, a także o kolejnych ludzi którzy przyjadą na moje miejsce. Byłem w miejscach, w których płaci się za zdjęcie i znienawidziłem takie miejsca - stroje ludowe na pokaz, zero szczerej gościnności i tłumy turystów chcących zrobić fajne fotki za pieniądze. Unikam takich miejsc za wszelką cenę - póki co takich miejsc jest niewiele w stosunku do dzikich, nieodkrytych rejonów... wystarczy wyrzucić za okno przewodnik i udać się przed siebie :D pozdrowienia dla tych, co hasają własnymi ścieżkami, co szukają niezwykłego w szarym życiu :D
Eee tam. U nas jest naprawdę przepięknie tylko czasami człowiek musi gdzieś pojechać, żeby naszą przepiękną Polskę docenić - dla mnie Polska to jeden z najpiękniejszych krajów Europy :D
Owieczkowy potworku (fajna ksywa): fotka zrobiona w Tybecie (rejon Kham w Sichuanie, pod miasteczkiem Litang na wysokości 4200m npm w czasie festiwalu popisów konnych, 1 sierpnia 2004) - to takie suche informacje, ale Tybet momentami faktycznie przypomina Andy albo Meksyk, chyba bardziej Andy - konni jeźdżcy, smagłe twarze, kapelusze z rondem, śnieżnobiałe zęby z pokrwawionymi od szkorbutu dziąsłani, ser i jakaś wódka z mleka :D
Jak pana kiedyś spotkam, to przekażę mu, że się podoba. A pan nie jest menelem, choć pije dużo, pan nie jest bezdomny choć nie ma domu, pan ma dużo przyjaciół choć jest samotnikiem, pan ma obrazek Dalaj Lamy w namiocie choć nie jest religijny, pan jest szczęsliwy z tego jak się potoczyło jego życie... też bym chciał być taki szczęśliwy w jego wieku :D pozdrowienia dla wszystkich, co robią to co lubią
tybet klimat WOOOW
Dziękuję ci bardzo za życzenia :)) Bardzo mi się miło zrobiło
fota - ta i inne Twoje - zrobiła na mnie niesamowite wrażenie..... Ty i Twoje podróże i Twoje opowieści - też.... :) podziwiam takich ludzi, którzy mają odwage wyjść naprzeciw swoim marzeniom, a nie tylko je mieć czy o nich mowic... życzę Ci wszystkiego najlepszego!
Mam zasadę: NIGDY nie płacę za zdjęcia! Siedzę przy kolesiu dwie godziny, aż w końcu daje sobie zrobić naturalne zdjęcie i nie patrzy w obiektyw z głupim uśmiechem, poza tym Tybetańczycy (poza Lhasą) nie chcą pieniędzy, ani za gościnę ani za zdjęcia... można spotkać Tybetańczyków mówiących po angielsku i oni mogą cię wprowadzić w świat tych cudownych ludzi, opowiedzą o tym jak kochają Dalaj Lamę, opowiedzą o dziwo, że w Chinach od kilku lat zyje im się całkiem dobrze, opowiedzą jak to kiedyś udali się z dwumiesięczną pielgrzymką pod górę Kailash i do Lhasy, opowiedzą jak to była taka zima, że co piąty jak przeżył (Jak to taki zwierz), potem o swojej miłości... i już leci i NIGDY, PRZENIGDY za to nie zapłacę, bo dbam o ich kulturę, a także o kolejnych ludzi którzy przyjadą na moje miejsce. Byłem w miejscach, w których płaci się za zdjęcie i znienawidziłem takie miejsca - stroje ludowe na pokaz, zero szczerej gościnności i tłumy turystów chcących zrobić fajne fotki za pieniądze. Unikam takich miejsc za wszelką cenę - póki co takich miejsc jest niewiele w stosunku do dzikich, nieodkrytych rejonów... wystarczy wyrzucić za okno przewodnik i udać się przed siebie :D pozdrowienia dla tych, co hasają własnymi ścieżkami, co szukają niezwykłego w szarym życiu :D
fotka fajna cały klimat OK ,ale facio równo sadzi opowieści ,ile sobie kazał płacić
szkoda tego niszczenia wg mnie
Fajne, też chciałbym posłuchać opowieści ludzi z Tybetu. Takie moje marzenie, może kiedyś...
Cie rozumiem:) Tybetańczycy warci sa kilkunastu klisz filmowych. Sama wypstrykałam im tony zdjęć. Pozdrawiam
ciekawe
Eee tam. U nas jest naprawdę przepięknie tylko czasami człowiek musi gdzieś pojechać, żeby naszą przepiękną Polskę docenić - dla mnie Polska to jeden z najpiękniejszych krajów Europy :D
Królu Rybaku... zazdroszczę że mogłeś być w takim miejscu...
Owieczkowy potworku (fajna ksywa): fotka zrobiona w Tybecie (rejon Kham w Sichuanie, pod miasteczkiem Litang na wysokości 4200m npm w czasie festiwalu popisów konnych, 1 sierpnia 2004) - to takie suche informacje, ale Tybet momentami faktycznie przypomina Andy albo Meksyk, chyba bardziej Andy - konni jeźdżcy, smagłe twarze, kapelusze z rondem, śnieżnobiałe zęby z pokrwawionymi od szkorbutu dziąsłani, ser i jakaś wódka z mleka :D
a moge zapytac gdzie to było robione? Meksyk jakiś?
oj ale koleś!!! Zombi właściwie!
Jak pana kiedyś spotkam, to przekażę mu, że się podoba. A pan nie jest menelem, choć pije dużo, pan nie jest bezdomny choć nie ma domu, pan ma dużo przyjaciół choć jest samotnikiem, pan ma obrazek Dalaj Lamy w namiocie choć nie jest religijny, pan jest szczęsliwy z tego jak się potoczyło jego życie... też bym chciał być taki szczęśliwy w jego wieku :D pozdrowienia dla wszystkich, co robią to co lubią
całe życie wypisane na twarzy
jakieś takie, nie potrafię napisaćnic więcej
chyba za dużo palił
Bardzo dobre! Postaci w tle w kapeluszach... super kadrowo i technicznie.
:OO
no moje nędzne oko, to on ma jakieś 300 lat...
ol maj gad..:D ale fajny koles... troche podobny do pana edzia z monopolowego a wlasciwie spod monoopolowego..:p a tak serio to fajny klimat..;]