Aniu, ale wog mi jednak odbiera z owej dysputy wszelką przyjemność, przez to uprzejme przyjmowanie moich racji, bo w ten sposób ani jednej kurwy nie idzie tu wstawić, co by dyskusyę ubarwiła... Eeee taaaam...
Kochany Panie, może i nie ma obiektywnie, bo pewnie zawsze gdzieś jakaś Anulka już rozlała olej, ale subiektywnie to ja tego i tak nie ogarnę, bo nikt nie ma takich możliwości przerobowych, więc na jedno wychodzi...
Może w tem rzecz, że ja po prawdzie przy tem za dużo nie myślę... a przynajmniej nie da się tego procesu przedstawic liniowo :) Na więkzość otaczających mię zjawisk reaguję raczej bebesznie - podrobowo...
sie zgadzam z kazdym slowem, ale... czy mozna zrobic cos wiecej niz oni? poza oczywiscie pojsciem w metafizyke abstrakcji? co zreszta tez juz podowczas bywalo. pzdr
niby takie malo Bozejewiczowe, ale te paprochy i krzyzyk wydrapany na podlodze - nie wykadrowany, nie poprawiany, pozwala wierzyc, ze to jednak Piotra dzielo ;) mam wrazenie, ze to jakich wysuszony jesiennie odkryty basen nad Wisla
Ależ wogu mój umiłowany: na pozór starczy powiedzieć, com nijakiej lojalki, co by mię do jakowejś jedni w słowach i uczynkach zmuszała, nie podpisywał. Ale to by nadmiernie uprościło. A my nie lubim upraszczać, prawda? Prawdą jest, że moderniści, choćby sobie uszy sami poobgryzali z zapału, poza klasyczną kompozycyę i strukturę płaskiego -było nie było- obrazu wyjść jednak nie mogli, bo pewnie poza nią i nic nie ma. Dalej, to już jeno ściana, czyli performensy i dłubanie w nosie. (Zwaz waść na futurystów nieszczęsnych, co tak chcieli Czegoś Całkiem Innego, że az nic nie zrobili, pewnikiem dlatego, ze się nie dało.) Ergo -moderniści robili to samo co wszyscy przedtem, jeno pisali do tego ideologie i manifesty, co by pasowały do aktualnie obowiązującej mody (bardziej politycznej niż filozoficznej czy estetycznej, kolega przyzna). Ale srał pies te dygresje. Mniemam, że fotografia skraca dystans pomiędzy przedmiotem a jego formą. Chcę przez to powiedzieć, że bez to do obrazka dostaje się jednak więcej rzeczywistości, niż formy. Moją rzeczą jest tę formę znaleźć, co by rzecz kupy się czymała, aleć rzeczywistość jednak (chyba) ważniejsza... pzdr P.S. Nie wiem, czy cóś wyjaśniłem, alem się nieco spieszył...
::: kolor :::
wschod
bardzo mi sie:) (fajne ktos ma schody) pozdrawiam :)
jako uznany już enfant terrible, powiem, a co mi szkodzi: fajowe, kurwa, fajowe
wlasnie, dupa nie dyskusja. zgadzam sie z kolega. pzdr
Proste, ale super
cacy
Fajne... Oryginalne w swej prostocie!
:P, idź do Vigo - zobacz jak się rozmawia z Kobietą ! :))) (to o mnie :)
Aniu, ale wog mi jednak odbiera z owej dysputy wszelką przyjemność, przez to uprzejme przyjmowanie moich racji, bo w ten sposób ani jednej kurwy nie idzie tu wstawić, co by dyskusyę ubarwiła... Eeee taaaam...
aha:) ależ tu mądre dysputy dwóch Panów..., tak przy poniedziałku :), pozdrawiam
Kochany Panie, może i nie ma obiektywnie, bo pewnie zawsze gdzieś jakaś Anulka już rozlała olej, ale subiektywnie to ja tego i tak nie ogarnę, bo nikt nie ma takich możliwości przerobowych, więc na jedno wychodzi...
tu jest prawda, a tam falsz, to prawda. ale przypadkow, prosze pana, to nie ma. pzdr
ladna kompozycja kolorystyczna...
A jeszcze inaczej mówiąc: gdybym tak malował, to by mnie to śmiertelnie nudziło... A tu w grę wchodzi kostropatość rzeczywistości i przypadku...
Może w tem rzecz, że ja po prawdzie przy tem za dużo nie myślę... a przynajmniej nie da się tego procesu przedstawic liniowo :) Na więkzość otaczających mię zjawisk reaguję raczej bebesznie - podrobowo...
sie zgadzam z kazdym slowem, ale... czy mozna zrobic cos wiecej niz oni? poza oczywiscie pojsciem w metafizyke abstrakcji? co zreszta tez juz podowczas bywalo. pzdr
niby takie malo Bozejewiczowe, ale te paprochy i krzyzyk wydrapany na podlodze - nie wykadrowany, nie poprawiany, pozwala wierzyc, ze to jednak Piotra dzielo ;) mam wrazenie, ze to jakich wysuszony jesiennie odkryty basen nad Wisla
Ależ wogu mój umiłowany: na pozór starczy powiedzieć, com nijakiej lojalki, co by mię do jakowejś jedni w słowach i uczynkach zmuszała, nie podpisywał. Ale to by nadmiernie uprościło. A my nie lubim upraszczać, prawda? Prawdą jest, że moderniści, choćby sobie uszy sami poobgryzali z zapału, poza klasyczną kompozycyę i strukturę płaskiego -było nie było- obrazu wyjść jednak nie mogli, bo pewnie poza nią i nic nie ma. Dalej, to już jeno ściana, czyli performensy i dłubanie w nosie. (Zwaz waść na futurystów nieszczęsnych, co tak chcieli Czegoś Całkiem Innego, że az nic nie zrobili, pewnikiem dlatego, ze się nie dało.) Ergo -moderniści robili to samo co wszyscy przedtem, jeno pisali do tego ideologie i manifesty, co by pasowały do aktualnie obowiązującej mody (bardziej politycznej niż filozoficznej czy estetycznej, kolega przyzna). Ale srał pies te dygresje. Mniemam, że fotografia skraca dystans pomiędzy przedmiotem a jego formą. Chcę przez to powiedzieć, że bez to do obrazka dostaje się jednak więcej rzeczywistości, niż formy. Moją rzeczą jest tę formę znaleźć, co by rzecz kupy się czymała, aleć rzeczywistość jednak (chyba) ważniejsza... pzdr P.S. Nie wiem, czy cóś wyjaśniłem, alem się nieco spieszył...
duperelism ;]
piekne kolory :)
świetna kompozycja kolorów.....poprochów nie dało usunąć?...
super :)
dobry kadr, ładne kontrasty barw (to specjalnie tak ozięble :), ale podoba mi się bardzo
gits
Alez daje po oczach :) Kolory rewelacja
pyszne kolory
ale optymistyczny ten beton ;)
a mowiles, ze nie lubisz tych od "Etartete Kunst"? pzdr
Dla mnie to bardziej niebieskie, niż żółte. A zdjęcie popycha mnie ku Szwecji mojej ukochanej.
bardzo
Obcięłabym ze 3 cm dołu, lubię taką geometrię
piakna klasyka powialo
Słoneczne schody do nieba? ;))
dobre jest
O czym Ty, Cowpbell p...rawisz?
jak obraz... abstrakcja :)
fajne :)
Hmm.. Dla mnie bardziej grafia niż foto. Pozostaję bez konkretnego zdania
¶ dobrze wypatrzone.