jestem embrionem zaklętym w kocim oku.
kot śpi.
opowiada bajkę.
czeka.
stara się rzadko otwierać oko, martwi się.
w ciszy marzę o jego ciepłym futrze, o słońcu...
roman k2, wiesz, kurcze, jednak nie kazdy umie monolog wypowiedziec... twn, co slowa dwa pisze, co najwyzej zdanie jedno... heh, czy musze konczyc? zastanów sie i powiedz sam... tak, dla siebie
Oj, jak dobrze, ze sie wylaczylem. Przeintelektualizowane (cholera, jakie dlugie slowo) to wszystko i do tego same monologi! Czy wiecie ludzie, co to jest rozmowa? Zdrowia zycze.
Czas wyjść za próg. Spojrzeć w niebo
i podążać za cichym szeptem... Podróż oczekiwania, szukania. Trzeba zetrzeć kurz ze starych marzeń, bo przecież wszystko się może zdażyć. Może troche nowych snów przybędzie. Jakieś niespodzianki... Może któryś sen się sprawdzi... Worek pełen nadziei i dobrych chęci. Wszystko jeszcze przed nami.
Tylko raz przechodzi się tą drogą. Dlatego jeśli można zrobić coś dobrego lub okazać uprzejmość trzeba to zrobić teraz... Nie można tego odkładać lub zaniedbywać, bo nigdy już nie przejdzie się tą samą drogą...
Sama sobą znudzona. Charakterem poukładanym - na myślowych półeczkach coś na każdą okazję. Pani porządnicka się znalazła! A bajzel dookoła siebie i graciarnia. Nudne poukładane życie: w poniedziałek tak, we wtorek inaczej, w sobotę jak zwykle. Przyjaciółka od zawsze, wytrzepać dywanik, ugotować rosół. Zawsze ambitna, zawsze wszystko skontrastowane, żadnych półtonów. Jak trzeba to trzeba, nie zbuntuje się taka, bo ma duszę układnej owieczki. A jak się spóźni na spotkanie to już jej się wydaje, że chodzi własnymi ścieżkami. Pani "zawsze tam gdzie trzeba", przygarnie chorego kotka, obetrze łzy koleżanki. No, laia, nie tak? Sadzi kwiatki na balkonie i myśli, że to znaczy żyć pełnią życia. Wplątana w związek bez przyszłości, zdziwiona i zdezorientowana, bo tego nie było w planie. Czysta biała bluzka, granatowa spódnica... Jak się żyje? Powolutku, powolutku...
pomimo wszystko piekno pomaga przezyc nawet to, tylko czy starczy nam sil w spotkaniu z bolem strachem smiercia czy jestesmy soba bez strachu, czysci w uczuciach ?
...That's who you are. So if some of you are having trouble selling your work, or haven't been able to command the prices you deserve ... if you feel infuriated at piles of bricks and elephant dung filling museum galleries, while you can only pay to have space allotted to you for an evening in a great museum like this ... don't despair. Your time is coming. You have done humanity a service of such magnitude, that sadly you will never be properly repaid. Keep painting your great portraits, and when you can find the time, paint what your heart tells you to paint, too. The modern world is a boiling cauldron of all sorts of great and absurd ideas, feelings, pathos, pathologies, psycho pathologies, humiliation, and dehumanizing ideas ... and yet ... yet even beauty, too, is still here amongst us, here in this hall and throughout the world, and her manifestations in modern times have been insufficiently expressed. So, find her in your homes, find her in the streets, find her in your communities and in nature, and especially, find her in each other ... and save her ... save her ... protect and cherish her ... and exalt her back to her rightful place ... a place of supreme prominence, and bring her back into these our greatest institutions and our highest citadels of society and culture.
Thank you. ...
...Against all odds, and in the face of the worst kind of ridicule and personal and editorial assault, only a small handful of well-trained artists managed to stay true to their beliefs. Then, like the heroes and heroines who protected a few rare manuscripts during inquisitional book-burnings of the past, these 20th Century art world heroes managed to protect and preserve the core technical knowledge of western art. Somehow, they succeeded in training a few dozen determined disciples. Today, many of those former students, have established their own schools or ateliers, and are currently training many hundreds more. This movement is now expanding exponentially. They are regaining the traditions of the past, so that art may once again move forward on a solid footing. We are committed in every way possible to record, preserve and perpetuate this priceless knowledge. ...
"jest swit
ale nie jest jasno.
jestem na pol obudzony,
a dokola nielad.
cos trzeba zwiazac,
cos trzeba zlaczyc,
rozstrzygnac cos.
nic nie wiem.
nie moge znalezc butow.
nie moge znalezc siebie.
boli mnie glowa."
nad miastem unisi sie gesta chmura goraca... fala dusznosci, splywajaca po kazdym zakamarku ciala goracym i wonnym potem... tramwaje przypominaja zupe grzybowa, ktora ktos zapomnial przyprawic.. rzeki asfaltu rozchwialy sie jak moze przy 5 w skali Beauforta...
wszystkoklie sie do ciebie, taka wymuszona, natrletna bliskosc... i odor wielkiego miasta... prosze o wolnosc od tego, chocby na 13 poietrze, na 20 metrach kwadratowych
...When have the modernists ever held back from criticizing traditional and academic art? The problem with this attitude, while I also find it very appealing, is that our not talking about the modernists doesn't really mean much.
The fact is that they are being talked about with high praise, in nearly every university art department and art history course in the western world ... parroting the same things that they were taught. They are also being constantly celebrated and exhibited by the biggest and most prestigious museums and getting rave reviews in the newspapers as often as not.
If somebody doesn't explain to everybody why they're not really any good, and why they're not really even artists, and how the whole thing is a hoax, then they will continue their propaganda and continue brainwashing our children and intimidating them into feeling stupid if they don't go along to get along ... and they'll do it unopposed.
If we don't speak up and tell the world that the Emperor's naked, nobody else will. We may not want to talk about them, but we have to if we are going to have any chance of turning things around. We have to provide a theoretical and philosophical context for the feelings of the tens of millions of people out there who are disgusted and feel an aversion for Modernism ... but feel afraid to say so. They need to know that they are not alone and they need to have their feelings validated. And at the same time, we need to provide alternatives ... rich alternatives with great traditional art and with countless images of the greatest paintings in history.
And now ladies and gentlemen ... artists ... portrait artists ... I come at this point ... to you. Who are you? Who do you think yourselves to be? Well let me tell you how I see you. You are beyond doubt, the true artistic heroes and heroines of the 20th century. Many of you know that I am the chairman of the Art Renewal Center, which you can find at artrenewal.org. The Art Renewal Center is building the largest on-line museum on the internet, and is completely devoted to the return of standards, training and human themes and subjects in the visual arts. Modern Art is about expanding the definition of art. They believe that "everything is art", or, "Whatever the artist says is art, is art." Well, if everything is art, then nothing is art. Any definition that includes everything is not a definition at all. As I said, Modern art is "art about art", while all the great art and literature and theatre throughout history is "Art about life."...
It was not my wish to insult your intelligence. The very brightest of people are just as vulnerable. It is in human nature to go along to get along. I certainly did it too when I was in college and grad school in fine art. Even when I was finally willing to speak my mind about Pollock, de Kooning, Rothko and Warhol .... Picasso was somehow sacrosanct, and I would pay lip service to his brilliance while the works of the other modernists I allowed myself to see as they were.
It wasn't until I hit about 40 years old that I started to more fully recognize the power of prestige suggestion and social intimidation in forming opinions.
To truly judge your own feelings and opinion about a work of art, you need to look at it as if it were painted by a complete unknown, perhaps some student in another town, and then ask yourself what your opinion of that work would be then. Would you think is was one of the greatest works in the history of civilization, would it even be great ... or good ... or mediocre .... or just plain bad?
Nie jestem hipokrytką. Przynajmniej staram się nią być. Nie cierpię robić dobrej miny do złej gry. Nie potrafię się do kogoś uśmiechać, jeśli go nie lubię. I ten ktoś zawsze to czuje. Bo zawsze mnie zdradzi, jeśli nie jakieś słowo zbyt jednoznaczne to gest czy ogólnie mowa ciała. Ja nie jestem świadoma, że takie sygnały wysyłam, a ten ktoś nie wie, że je odbiera i rozumie poza świadomością, ale komunikacja trwa w najlepsze. I potem się boczy na mnie, wrogość narasta, aż do form otwartej niechęci. I niech tak będzie. To chyba tak jest, że potrafi się nie lubić tak bardzo jak potrafi się lubić. A ja potrafię bardzo lubić. Nielubiani mają więc powody, żeby mnie omijać.
Nie cierpię robić czegoś „bo tak wypada”. Mam to w dupie. W imię czego mam się nudzić na rodzinnych obiadkach, siedzieć z palantami przy piwie czy odprawiać jakieś nieakceptowane przeze mnie imieninowe rytuały? Może kiedyś zrozumiem, ale dziś się buntuję. Dlatego kontakty typu imieninki, urodzinki, śluby, chrzty, komunie, wesela i tego typu inne bzdety wolę zostawiać innym. Zauważyłam, że oni to lubią.
Te kilka osób, o urodzinach których pamiętam i tak by się nie obraziły gdybym nie napisała/zadzwoniła z życzeniami. Ale ja dzwonię i piszę, bo to z serca płynie, a nie z rozumu. Dlatego pewnie znajomych mam sporo, dobrych znajomych garstkę, a przyjaciół wcale.
I wspomnieć należy jeszcze przy takiej okazji, że jestem niegościnna. Mój dom, to mój dom i drzwi otwieram ja. Albo raczej nie otwieram. Nie lubię, jak mi się ktoś po jaskini plącze. Ale jeśli otwieram, to na całą szerokość – czuj się moim gościem jak tylko potrafisz najbardziej. You are welcome. I nawet po świeże pieczywko w środku nocy pocwałuję na drugi koniec miasta.
I jeszcze na koniec myśl o samotnym mieszkaniu: jest w tym coś pięknego, że jeśli rzecz iks pieprznę w kąt igrek, to po czasie te iks w dalszym ciągu znajduje się w igrek. I tak właśnie lubię.
Bad Art/Good Art
Pulling Back the Curtain
by Fred Ross
The change in people's perceptions about this is happening now very quickly. Even this austere institution, probably the greatest museum in the Western Hemisphere, just a couple of summers ago had a major retrospective of one of these maligned 19th century masters, Edward Coley Burne-Jones. And in their literature on the show declared him one of the three greatest English artists of the last century, along with Constable and Turner. In fact, the Metropolitan Museum deserves great credit for being one of the first great institutions to once again hang their Bouguereaus and Gérômes, Meissonnier and Burne-Jones, on permanent exhibit in the face of scathing criticism from the press back in 1980.
1. Patrząc rano w lustro stwierdziłam iż bez makijażu wyglądam średnio. Ale mimo to NIGDY się nie maluję. Taką mam zasadę :)
2. Żeby reklamować piwo w telewizorze po 23.00 trzeba mieć helikopter.
3. Świat się zmienia w dobrym kierunku, bo w ścisłym finale wyborów Miss Universum nie było blondynki.
4. Czereśnie też są OK.
...Teaching and information can add to the depth of understanding of great works of art, but they are great initially by their ability to capture the soul and imagination of the viewer, without thousands of words to instruct us on how to deny the evidence of our own senses and to deny our innate sense of truth and reason...
(...)Każdy kryzys jest całkowitym absurdem, zrozum, że dialektyka może robić porządki w szafach tylko w chwilach spokoju. Przecież dobrze wiesz, że w punkcie szczytowym kryzysu działamy wyłącznie za pomocą impulsów, wbrew wszelkim przewidywaniom, robiąc najbardziej nieprawdopodobne szaleństwa. Właśnie w takiej chwili można by mówić o nasyceniu rzeczywistością, nie myślisz? Kiedy nadchodzi rzeczywistość i spada ci na głowę z całym impetem, okazuje się, że jedynym sposobem stawienia jej czoła jest całkowita rezygnacja z dialektyki, właśnie wtedy strzelamy do faceta, wyskakujemy za burtę, łykamy tubki gardenalu tak jak Guy, spuszczamy psa z łańcucha, walimy kamieniami we wszystko co się nawinie. Rozum służy nam wyłącznie do tego, aby brać pod lupę rzeczywistość w chwilach spokoju i analizować przyszłe burze, ale nigdy do rozwiązywania aktualnych kryzysów. A właśnie te kryzysy są jak metafizyczne wybuchy, stan, który – gdybyśmy nie kierowali się rozumiem – byłby stałym i naturalnym stanem Pithecanthropus erectus.(...)
Julio Cortazar - "Gra w klasy
"chmury wiszą nad miastem
ciemno i wstać nie mogę
naciągam głębiej kołdrę
znikam kulę się w sobie(...)
czekam na wiatr co rozgoni
ciemne skłębione zasłony (...)"
DOBRZE, MANAAM, WYCHODZE
płytkość
myśli, uczuć, odczuć, słów...
żadnej głębi, ostrości, smaku...
chciałabym poczuć świat, zatopić w nim zęby, wyssać sok...
znowu jestem gdzieś za szklaną ścianą, za weneckim lustrem. życie płynie tam po drugiej stronie, za tą taflą odgradzającą mnie od rzeczywistości MARYOLO JEST 2.47, IDE NA SPACER... WRÓCĘ ZA.... NIE WIEM...
tak do kości, przejmuje mnie strach i poczucie bezradności...
ktoś wczoraj zbił lustro. przeszłam na drugą stronę i zastanawiam się czy nie wrócić...
może to jest druga strona krzywego zwierciadła? bo ja się na taki świat nie zgadzam!
DLACZEMU?
pojawiają się ostatnio pytania, stwierdzenia, że blog nie pokazuje nas - pokazuje pewien wykreowany obraz, pokazuje tylko fragment, ułamek, jakąś kreację...
nie wiem do jakiego stopnia się kreuję, nie sądzę, że w ogóle. to że pokazuję tlko fragment, ułamek i skrawek siebie - chyba jak każdy z nas... są rzeczy o których nie mówimy nikomu, są rzeczy których może nawet sami nie jesteśmy świadomi...
zawsze jest tak że nikt nie zna nas lepiej od nas samych. i tylko my sami wiemy/podejrzewamy kim naprawdę (?!?) jesteśmy... i odsłaniamy tylko tyle ile chcemy - przed rodziną, przyjaciółmi, na blogu...
oto tyle mnie ile chcę uwięzić w słowach na ekranie...
reszta niech pozostanie milczeniem...
Jestem złodziejem Twoich myśli,
Kradnę twoje spojrzenia, gdy mijamy się na ulicy,
Kradnę zapach, gdy wysiadasz z windy,
W gazetach które wyrzucasz szukam dotyku dłoni.
Gdy kupujesz jabłka, podaję Twoje zakupy,
Gdy podajesz pieniądze, kradnę chciwie
Darowany sprzedawcy dotyk.
Jestem złodziejem Twojego cienia,
Kradnę Twoje odbicie,
Gdy przeglądasz się w sklepowej witrynie,
Kradnę słowa gdy mówisz „dzień dobry”,
W zapisanych papierach odkrywam Twoje myśli.
Jestem tuż za Tobą, gdy jedziesz tramwajem,
Razem z Tobą wsiadam do taksówki.
Jestem głosem z radia –
Mówię, gdzie znowu jest wojna.
Jestem tuż za Tobą.
Dzisiaj pożegnałem pociąg –
Obce miasta zakochają się w Tobie.
Poznałem Twoje mieszkanie.
Wtulałem twarz w Twoje sukienki,
Dotykałem odcisków stóp na dywanie.
Na stole filiżanka po porannej kawie –
W niepotrzebnym już aromacie
Próbowałem znaleźć Twój zapach,
Całowałem nieuchwytny ślad szminki.
Zasnąłem wtulony w Twoją poduszkę.
Jestem złodziejem Twoich myśli.
Kradnę stronice Twoich książek,
Gdy porzucasz czytanie,
Kradnę gasnący obraz z telewizora,
Z okruchów na stole odczytuję, co lubisz jadać.
Wiem o Tobie wszystko –
I myślę, że nigdy nie będziesz ze mną.
Ale ja wiem jak zawsze być blisko Ciebie.
Dziewczyna z Twojego ulubionego butiku,
Ta, która pamięta, żeby zadzwonić, gdy jest coś nowego,
Ona też jest złodziejem – złodziejem moich myśli,
Ona wie, jak to jest.
Zanim stopnieje śnieg, zanim umyjesz okna,
Ona sprzeda Ci kurtkę uszytą z mojej skóry.
zniosłam
i jak gdyby nigdy nic lezał ciężko oddychając
skuliłam się w sobie i wstyd mi było za łzy
mea culpa
przecież wiedziałam... MNIE TU JUZ DAWNO NIE MA.
O_o
bueheheheh!
czitos czipos
Typowy przykład braku weny twórczej
MARYOLA: rzondzisz!:->
hmmm, to dla mnie, tak obiektywnie...to mi się nie podobać :)
oo mamo.....
fatalne
a gdzie podziales twoje poprzednie zdecia?
ostro !!!!!!!!!!!!! Maryolka !!!!!!!!!!!!!!!!!
hehe ta domalowanka jest ekstra
masakra. rzuc fotografie - zacznij spiewac ;-) pozdr
:-(((
tu byłam
jestem embrionem zaklętym w kocim oku. kot śpi. opowiada bajkę. czeka. stara się rzadko otwierać oko, martwi się. w ciszy marzę o jego ciepłym futrze, o słońcu...
czytałem
Nie rozumiem, ale podziwiam odwagę fotografującej i fotografowanej... :-)
Podoba mi się bo TO jest ;-)
tu jest bardzo dobrze tylko poprosze wywalic te kolorowanki. i to wszystkie .
roman k2, wiesz, kurcze, jednak nie kazdy umie monolog wypowiedziec... twn, co slowa dwa pisze, co najwyzej zdanie jedno... heh, czy musze konczyc? zastanów sie i powiedz sam... tak, dla siebie
raczej w swoje EGO.
moze byli zasluchani w siebie ...
dlatego nie wiedza jak rozmawiac!
roman duzo osob czyta monologi
Oj, jak dobrze, ze sie wylaczylem. Przeintelektualizowane (cholera, jakie dlugie slowo) to wszystko i do tego same monologi! Czy wiecie ludzie, co to jest rozmowa? Zdrowia zycze.
z nudow to wszystko z nudow - wyjdz z domu - nie boj sie - fakt ze tam trzeba sie ubrac
i nic nie trzeba...
o, serdelek..
Wygrywa ten, kto sie mniej angazuje ? Nie sadze zycie po wierzchu, nie dla mnie.
Czas wyjść za próg. Spojrzeć w niebo i podążać za cichym szeptem... Podróż oczekiwania, szukania. Trzeba zetrzeć kurz ze starych marzeń, bo przecież wszystko się może zdażyć. Może troche nowych snów przybędzie. Jakieś niespodzianki... Może któryś sen się sprawdzi... Worek pełen nadziei i dobrych chęci. Wszystko jeszcze przed nami.
codziennie daj z siebie wszystko co najlepsze
dokladnie, nie marnowac okazji
zostaje po nas tylko sztuka a jak ona jest kazdy wyciaga wnioski sam
Tylko raz przechodzi się tą drogą. Dlatego jeśli można zrobić coś dobrego lub okazać uprzejmość trzeba to zrobić teraz... Nie można tego odkładać lub zaniedbywać, bo nigdy już nie przejdzie się tą samą drogą...
jesli patrzysz z lewej to prawej jest winowajca, jesli z prawej to wiadomo ze karac trzeba tego po lewej.
czyli historia falszowana jest przez zwyciescow
racje ma sila
sila propozycji od pozycji
sztuka jako wyraz swoich uczuc, zawsze w opozycij do barbarzynskich plemion
barbarzynca to tradycja to kim byl !
Sama sobą znudzona. Charakterem poukładanym - na myślowych półeczkach coś na każdą okazję. Pani porządnicka się znalazła! A bajzel dookoła siebie i graciarnia. Nudne poukładane życie: w poniedziałek tak, we wtorek inaczej, w sobotę jak zwykle. Przyjaciółka od zawsze, wytrzepać dywanik, ugotować rosół. Zawsze ambitna, zawsze wszystko skontrastowane, żadnych półtonów. Jak trzeba to trzeba, nie zbuntuje się taka, bo ma duszę układnej owieczki. A jak się spóźni na spotkanie to już jej się wydaje, że chodzi własnymi ścieżkami. Pani "zawsze tam gdzie trzeba", przygarnie chorego kotka, obetrze łzy koleżanki. No, laia, nie tak? Sadzi kwiatki na balkonie i myśli, że to znaczy żyć pełnią życia. Wplątana w związek bez przyszłości, zdziwiona i zdezorientowana, bo tego nie było w planie. Czysta biała bluzka, granatowa spódnica... Jak się żyje? Powolutku, powolutku...
pomimo wszystko piekno pomaga przezyc nawet to, tylko czy starczy nam sil w spotkaniu z bolem strachem smiercia czy jestesmy soba bez strachu, czysci w uczuciach ?
najprosciej wyrazil sie stalin glodzac miliony
skąd sie tu biorą ci wszyscy grafomani..???? :0
...That's who you are. So if some of you are having trouble selling your work, or haven't been able to command the prices you deserve ... if you feel infuriated at piles of bricks and elephant dung filling museum galleries, while you can only pay to have space allotted to you for an evening in a great museum like this ... don't despair. Your time is coming. You have done humanity a service of such magnitude, that sadly you will never be properly repaid. Keep painting your great portraits, and when you can find the time, paint what your heart tells you to paint, too. The modern world is a boiling cauldron of all sorts of great and absurd ideas, feelings, pathos, pathologies, psycho pathologies, humiliation, and dehumanizing ideas ... and yet ... yet even beauty, too, is still here amongst us, here in this hall and throughout the world, and her manifestations in modern times have been insufficiently expressed. So, find her in your homes, find her in the streets, find her in your communities and in nature, and especially, find her in each other ... and save her ... save her ... protect and cherish her ... and exalt her back to her rightful place ... a place of supreme prominence, and bring her back into these our greatest institutions and our highest citadels of society and culture. Thank you. ...
...Against all odds, and in the face of the worst kind of ridicule and personal and editorial assault, only a small handful of well-trained artists managed to stay true to their beliefs. Then, like the heroes and heroines who protected a few rare manuscripts during inquisitional book-burnings of the past, these 20th Century art world heroes managed to protect and preserve the core technical knowledge of western art. Somehow, they succeeded in training a few dozen determined disciples. Today, many of those former students, have established their own schools or ateliers, and are currently training many hundreds more. This movement is now expanding exponentially. They are regaining the traditions of the past, so that art may once again move forward on a solid footing. We are committed in every way possible to record, preserve and perpetuate this priceless knowledge. ...
"jest swit ale nie jest jasno. jestem na pol obudzony, a dokola nielad. cos trzeba zwiazac, cos trzeba zlaczyc, rozstrzygnac cos. nic nie wiem. nie moge znalezc butow. nie moge znalezc siebie. boli mnie glowa."
www.artrenewal.org
nad miastem unisi sie gesta chmura goraca... fala dusznosci, splywajaca po kazdym zakamarku ciala goracym i wonnym potem... tramwaje przypominaja zupe grzybowa, ktora ktos zapomnial przyprawic.. rzeki asfaltu rozchwialy sie jak moze przy 5 w skali Beauforta... wszystkoklie sie do ciebie, taka wymuszona, natrletna bliskosc... i odor wielkiego miasta... prosze o wolnosc od tego, chocby na 13 poietrze, na 20 metrach kwadratowych
...When have the modernists ever held back from criticizing traditional and academic art? The problem with this attitude, while I also find it very appealing, is that our not talking about the modernists doesn't really mean much. The fact is that they are being talked about with high praise, in nearly every university art department and art history course in the western world ... parroting the same things that they were taught. They are also being constantly celebrated and exhibited by the biggest and most prestigious museums and getting rave reviews in the newspapers as often as not. If somebody doesn't explain to everybody why they're not really any good, and why they're not really even artists, and how the whole thing is a hoax, then they will continue their propaganda and continue brainwashing our children and intimidating them into feeling stupid if they don't go along to get along ... and they'll do it unopposed. If we don't speak up and tell the world that the Emperor's naked, nobody else will. We may not want to talk about them, but we have to if we are going to have any chance of turning things around. We have to provide a theoretical and philosophical context for the feelings of the tens of millions of people out there who are disgusted and feel an aversion for Modernism ... but feel afraid to say so. They need to know that they are not alone and they need to have their feelings validated. And at the same time, we need to provide alternatives ... rich alternatives with great traditional art and with countless images of the greatest paintings in history. And now ladies and gentlemen ... artists ... portrait artists ... I come at this point ... to you. Who are you? Who do you think yourselves to be? Well let me tell you how I see you. You are beyond doubt, the true artistic heroes and heroines of the 20th century. Many of you know that I am the chairman of the Art Renewal Center, which you can find at artrenewal.org. The Art Renewal Center is building the largest on-line museum on the internet, and is completely devoted to the return of standards, training and human themes and subjects in the visual arts. Modern Art is about expanding the definition of art. They believe that "everything is art", or, "Whatever the artist says is art, is art." Well, if everything is art, then nothing is art. Any definition that includes everything is not a definition at all. As I said, Modern art is "art about art", while all the great art and literature and theatre throughout history is "Art about life."...
komentarz skasowano.
staram sie cos wykombinowac, ewa i grzesiek wiedza.. ale jak i kiedy, nie wiem... na razie brak mi pola manewru.
wyjedziesz
kiedy wyjade czy kiedy dorosne :))) ?
SWIETNE dzieki to kiedy ?
kiedys dorosnę. tak.
tak, tak, wyslaam jusz tam..... i powiedzialam "maryola masz maila :) "
FOTPIOT@YAHOO.COM
nie rozumiem...
wez portfolio
It was not my wish to insult your intelligence. The very brightest of people are just as vulnerable. It is in human nature to go along to get along. I certainly did it too when I was in college and grad school in fine art. Even when I was finally willing to speak my mind about Pollock, de Kooning, Rothko and Warhol .... Picasso was somehow sacrosanct, and I would pay lip service to his brilliance while the works of the other modernists I allowed myself to see as they were. It wasn't until I hit about 40 years old that I started to more fully recognize the power of prestige suggestion and social intimidation in forming opinions. To truly judge your own feelings and opinion about a work of art, you need to look at it as if it were painted by a complete unknown, perhaps some student in another town, and then ask yourself what your opinion of that work would be then. Would you think is was one of the greatest works in the history of civilization, would it even be great ... or good ... or mediocre .... or just plain bad?
Nie jestem hipokrytką. Przynajmniej staram się nią być. Nie cierpię robić dobrej miny do złej gry. Nie potrafię się do kogoś uśmiechać, jeśli go nie lubię. I ten ktoś zawsze to czuje. Bo zawsze mnie zdradzi, jeśli nie jakieś słowo zbyt jednoznaczne to gest czy ogólnie mowa ciała. Ja nie jestem świadoma, że takie sygnały wysyłam, a ten ktoś nie wie, że je odbiera i rozumie poza świadomością, ale komunikacja trwa w najlepsze. I potem się boczy na mnie, wrogość narasta, aż do form otwartej niechęci. I niech tak będzie. To chyba tak jest, że potrafi się nie lubić tak bardzo jak potrafi się lubić. A ja potrafię bardzo lubić. Nielubiani mają więc powody, żeby mnie omijać. Nie cierpię robić czegoś „bo tak wypada”. Mam to w dupie. W imię czego mam się nudzić na rodzinnych obiadkach, siedzieć z palantami przy piwie czy odprawiać jakieś nieakceptowane przeze mnie imieninowe rytuały? Może kiedyś zrozumiem, ale dziś się buntuję. Dlatego kontakty typu imieninki, urodzinki, śluby, chrzty, komunie, wesela i tego typu inne bzdety wolę zostawiać innym. Zauważyłam, że oni to lubią. Te kilka osób, o urodzinach których pamiętam i tak by się nie obraziły gdybym nie napisała/zadzwoniła z życzeniami. Ale ja dzwonię i piszę, bo to z serca płynie, a nie z rozumu. Dlatego pewnie znajomych mam sporo, dobrych znajomych garstkę, a przyjaciół wcale. I wspomnieć należy jeszcze przy takiej okazji, że jestem niegościnna. Mój dom, to mój dom i drzwi otwieram ja. Albo raczej nie otwieram. Nie lubię, jak mi się ktoś po jaskini plącze. Ale jeśli otwieram, to na całą szerokość – czuj się moim gościem jak tylko potrafisz najbardziej. You are welcome. I nawet po świeże pieczywko w środku nocy pocwałuję na drugi koniec miasta. I jeszcze na koniec myśl o samotnym mieszkaniu: jest w tym coś pięknego, że jeśli rzecz iks pieprznę w kąt igrek, to po czasie te iks w dalszym ciągu znajduje się w igrek. I tak właśnie lubię.
Bad Art/Good Art Pulling Back the Curtain by Fred Ross The change in people's perceptions about this is happening now very quickly. Even this austere institution, probably the greatest museum in the Western Hemisphere, just a couple of summers ago had a major retrospective of one of these maligned 19th century masters, Edward Coley Burne-Jones. And in their literature on the show declared him one of the three greatest English artists of the last century, along with Constable and Turner. In fact, the Metropolitan Museum deserves great credit for being one of the first great institutions to once again hang their Bouguereaus and Gérômes, Meissonnier and Burne-Jones, on permanent exhibit in the face of scathing criticism from the press back in 1980.
Ojejq jakie zdjecia takie kometarze...
1. Patrząc rano w lustro stwierdziłam iż bez makijażu wyglądam średnio. Ale mimo to NIGDY się nie maluję. Taką mam zasadę :) 2. Żeby reklamować piwo w telewizorze po 23.00 trzeba mieć helikopter. 3. Świat się zmienia w dobrym kierunku, bo w ścisłym finale wyborów Miss Universum nie było blondynki. 4. Czereśnie też są OK.
...Teaching and information can add to the depth of understanding of great works of art, but they are great initially by their ability to capture the soul and imagination of the viewer, without thousands of words to instruct us on how to deny the evidence of our own senses and to deny our innate sense of truth and reason...
Qrde jade cos zjesc za dlugie tu teksty na pusty zoladek...
(...)Każdy kryzys jest całkowitym absurdem, zrozum, że dialektyka może robić porządki w szafach tylko w chwilach spokoju. Przecież dobrze wiesz, że w punkcie szczytowym kryzysu działamy wyłącznie za pomocą impulsów, wbrew wszelkim przewidywaniom, robiąc najbardziej nieprawdopodobne szaleństwa. Właśnie w takiej chwili można by mówić o nasyceniu rzeczywistością, nie myślisz? Kiedy nadchodzi rzeczywistość i spada ci na głowę z całym impetem, okazuje się, że jedynym sposobem stawienia jej czoła jest całkowita rezygnacja z dialektyki, właśnie wtedy strzelamy do faceta, wyskakujemy za burtę, łykamy tubki gardenalu tak jak Guy, spuszczamy psa z łańcucha, walimy kamieniami we wszystko co się nawinie. Rozum służy nam wyłącznie do tego, aby brać pod lupę rzeczywistość w chwilach spokoju i analizować przyszłe burze, ale nigdy do rozwiązywania aktualnych kryzysów. A właśnie te kryzysy są jak metafizyczne wybuchy, stan, który – gdybyśmy nie kierowali się rozumiem – byłby stałym i naturalnym stanem Pithecanthropus erectus.(...) Julio Cortazar - "Gra w klasy
fotografomania...
zimno jest
"chmury wiszą nad miastem ciemno i wstać nie mogę naciągam głębiej kołdrę znikam kulę się w sobie(...) czekam na wiatr co rozgoni ciemne skłębione zasłony (...)" DOBRZE, MANAAM, WYCHODZE
to moje
Ty wiesz..
nie kasuj zdjecia jeszcze prosze, ja spisze wszystko com napisala... musze zostawic to... zanim ulotnosc.
jak juz jest po tej stronie lustra
płytkość myśli, uczuć, odczuć, słów... żadnej głębi, ostrości, smaku... chciałabym poczuć świat, zatopić w nim zęby, wyssać sok... znowu jestem gdzieś za szklaną ścianą, za weneckim lustrem. życie płynie tam po drugiej stronie, za tą taflą odgradzającą mnie od rzeczywistości MARYOLO JEST 2.47, IDE NA SPACER... WRÓCĘ ZA.... NIE WIEM...
i nie przepraszaj ze zyjesz kazdy ma prawo do zycia ..
tak do kości, przejmuje mnie strach i poczucie bezradności... ktoś wczoraj zbił lustro. przeszłam na drugą stronę i zastanawiam się czy nie wrócić... może to jest druga strona krzywego zwierciadła? bo ja się na taki świat nie zgadzam! DLACZEMU?
jestes ciezko pracujacym zawodnikiem
wlasnie rob ile tylko chcesz i tylko pod moim
przepraszam, juz nie będę...
ok jest mi b milo ze pod moim foto pozd
...tyle piekna jest dookola ze czasem przychodzi taki moment, ze wydaje sie, ze nie zniose tego dluzej...
pojawiają się ostatnio pytania, stwierdzenia, że blog nie pokazuje nas - pokazuje pewien wykreowany obraz, pokazuje tylko fragment, ułamek, jakąś kreację... nie wiem do jakiego stopnia się kreuję, nie sądzę, że w ogóle. to że pokazuję tlko fragment, ułamek i skrawek siebie - chyba jak każdy z nas... są rzeczy o których nie mówimy nikomu, są rzeczy których może nawet sami nie jesteśmy świadomi... zawsze jest tak że nikt nie zna nas lepiej od nas samych. i tylko my sami wiemy/podejrzewamy kim naprawdę (?!?) jesteśmy... i odsłaniamy tylko tyle ile chcemy - przed rodziną, przyjaciółmi, na blogu... oto tyle mnie ile chcę uwięzić w słowach na ekranie... reszta niech pozostanie milczeniem...
zostaw to zdjecie.... niech ewa przeczyta jak wróci...zostaw.... bo nie czesto ost tak pisze... proszę
maryola mam rywali
chciałbym
ide spac. snu mojego nie ukradniesz...
czy wiesz co to lzy w moich oczach
Jestem złodziejem Twoich myśli, Kradnę twoje spojrzenia, gdy mijamy się na ulicy, Kradnę zapach, gdy wysiadasz z windy, W gazetach które wyrzucasz szukam dotyku dłoni. Gdy kupujesz jabłka, podaję Twoje zakupy, Gdy podajesz pieniądze, kradnę chciwie Darowany sprzedawcy dotyk. Jestem złodziejem Twojego cienia, Kradnę Twoje odbicie, Gdy przeglądasz się w sklepowej witrynie, Kradnę słowa gdy mówisz „dzień dobry”, W zapisanych papierach odkrywam Twoje myśli. Jestem tuż za Tobą, gdy jedziesz tramwajem, Razem z Tobą wsiadam do taksówki. Jestem głosem z radia – Mówię, gdzie znowu jest wojna. Jestem tuż za Tobą. Dzisiaj pożegnałem pociąg – Obce miasta zakochają się w Tobie. Poznałem Twoje mieszkanie. Wtulałem twarz w Twoje sukienki, Dotykałem odcisków stóp na dywanie. Na stole filiżanka po porannej kawie – W niepotrzebnym już aromacie Próbowałem znaleźć Twój zapach, Całowałem nieuchwytny ślad szminki. Zasnąłem wtulony w Twoją poduszkę. Jestem złodziejem Twoich myśli. Kradnę stronice Twoich książek, Gdy porzucasz czytanie, Kradnę gasnący obraz z telewizora, Z okruchów na stole odczytuję, co lubisz jadać. Wiem o Tobie wszystko – I myślę, że nigdy nie będziesz ze mną. Ale ja wiem jak zawsze być blisko Ciebie. Dziewczyna z Twojego ulubionego butiku, Ta, która pamięta, żeby zadzwonić, gdy jest coś nowego, Ona też jest złodziejem – złodziejem moich myśli, Ona wie, jak to jest. Zanim stopnieje śnieg, zanim umyjesz okna, Ona sprzeda Ci kurtkę uszytą z mojej skóry.
Maryola - dziś nie da rady :) Zazwyczaj potrafię. I lubię koty :)
szkoda naucz patrzec sercem
zniosłam i jak gdyby nigdy nic lezał ciężko oddychając skuliłam się w sobie i wstyd mi było za łzy mea culpa przecież wiedziałam... MNIE TU JUZ DAWNO NIE MA.
Maryola - tylko oczami :)
czyz nie jestes oprawca dla siebie?
czym patrzysz ?
Maryola - więcej nie widzę :(
kawalek Twojego serca
wszystko ma ladne !
uwielbiam być ofiarą moje życie sprowadza się do szukania oprawcy JAKI PREZENT???