"Czemuż tak wątpisz o zmarłej? Wszak już do cudów nawykam.
Miłości jestem posłuszna i szczęściu się nie opieram!
I czuję twoją pieszczotę i coraz bardziej zanikam,
I czuję twe pocałunki i coraz bardziej umieram."
błagam!... u nas nie można dostać "grubych białych z różowo-liliowym czubeczkiem" o kropelkach nawet mi sie nie śni... a goście ze zagranicy wpadają z rzadka. zza rzadka :((
Nereis -> ponoć najlepsze są grube białe z różowo-liliowym czubeczkiem, a miejsce cięcia najlepiej jak jest jeszcze wilgotne (czasem nawet zbierają się kropleki). Jak suche, popękane to badziewie. Greckie, zielono-granatowe też są doskonałe i mogą być cieńkie, bo żyją w innych warunkach klimatycznych.
nie wiem - tutaj są dorodne i świeżutkie - Paniom bardzo by się kojarzyły -> ok. 40 km od Augsburga w okolicy Schrobenhausen jest "zagłębie szparagowe", gdzie sezonowo nie pracuje nikt poza Polakami i Czechami (to by na tyle o "nierobotności Polaków"). Trochę dalej jest jeszcze jedno "zagłębie" - największe na świecie plantacje chmielu (też domena Polaków i Czechów).
Nereis -> :)) , makaron mówisz, a mnie za niecałe 2 tygodnie czekają przeróżne makarony (orechieta, farfalle itp.itd.), oliwki, pomodore, pechi - bo jadę na urlop do południowej Italii (Apulia - plw. Gargano). Narazie korzystam z sezonu szparagowego : sznycelki z piersi indyka w panierce z posadzonym "jajkiem pajkiem na płasko", do tago szparagi z wody z zarumienioną na masełku bułeczką (nienawidzę beszamelu), ziemniaczki (najlepsze byłyby młode z Polski, bo tu młode są wielkości pięści...) z koperkiem ..
teraz to ja też mogę zacząć tu rozmawiać o menu... u mnie w wknd też makaronowo. spaghetti z sosem pieczarkowym i szpinakowym... wiecie jak to wyglądało! a jak smakowało... mmm...
Ggato i Rycho - dwa dni od neta wolności, kolacja: rurki makaronowe w sosie śmietanowym, w którym "udusiłam" pieczarki, trochę "zboczku" i fasolki z groszkiem :)))
Taak,teraz wiem, comi tu nie pasi - kadr cięty podobnie do mojej mgły. Zdjatko bardzo cacy, ale właśnie ten kadr wartałoby bardziej w lewo przesunąć [dam znać, jak strząsnę z siebie resztki zła]
Przepraszam, ale w weekendy prawie że nie mam czasu siedzieć przy komputrze. Od b. długiego czasu nie włączałem w domu internetu, ale wczoraj i dziś nie wytrzymałem ... Nwereis , Ggata -> u mnie dzisiaj kolacja Cohenowa : and she feeds me tea and oranges , śniadanie było iście bawarskie : precelek z masłem i piwo w ogródku nad jeziorem
a co dzisiaj na kolację dajesz Rychu? witaj Ggato! ja tylko na chwilę; pamiętaj o rozszerzeniu jpg coby obejrzeć zdjęcia, bo nam program psikusa wyciął, przepraszamy :)))
Na możliwoście moich pań potrzebował bym zagrody i ze 4-5 krów. Miriam nie je mięsa ... W Niemczech nie ma prawdziwego mleka, chyba że od chłopa (za tę cenę wolę piwo, albo wino) - jak zostawisz, to śmierdzi. Moja Pani kombinuje coś, jak robi paschę na Wielkanoc (creme fraiche, bita śmietana ...). Ja przywożę z Polski ser paczkowany w zgrzanych opakowaniach - już go trzymałem w lodówce bez mrożenia nawet 2 miesiące po dacie ... :)
Cze żarłoczki ! Na śniadanko proponuję śledzika (matjes) w zaprawie korzenno-olejowo-octoej (ocet winny, np. z wina z owoców czarnego bzu), takie ni to marynowane, ni to w oleju ni to półsłodkawe - paluszki lizać, chlebek orzechowy na naturalnym zakwasie (ma w sobie orzechy laskowe w całości), herbata darjeeling first flush (taka delikatna mówiąc po rusku - jelie-jele) ... :))) Kto nie lubi śledzi na śniadanie - ser biały (w Niemczech nie ma takiego), z posiekaną dymką, pomidorem i rzodkieweczkami na ciemnym pieczywie - oczywiście MASŁO 100% naturalny produkt, żadne masełka, margarynki, ceresy itp. itd.
babciu - > wilków nie było w lesie, ale na Plantach opadli mnie Oprych, Nereis, Drobna i Katula - zabrali mi koszyk, wszystko wyżarli i wypili, jakby ze 3 dni nic w ustach nie mieli. Musiałam nazbierać poziomek leśnych i jagódek, bo bym ci nic nie przyniosła ...
a ja jestem w trakcie zrucania -> zaczął się sezon rowerowy i pływanie ... zaprazam do opowieści o Oprychowych ogrodach i bŁędnych rycerzach - na koncie RudiDudi picture=325697 :)
Rycha se zaraz obejrze, pomruczec uwazam, ze nikomu nie zaszkodzi, a co do nutelli - ja tez wole golonke:))) ale chcialam szybko zapas uzupelnic, nie to nie:))) nitella do biurka:))))) a swoje walki tez lubie, dlatego jem bez stresow:)))))
dobra, ja po bawarsku , z rycerska -> golonko cielęce z grilla - paluszki lizać, takie ich śmieszne kluseczki podsmażone i duszone z kiszoną kapustą no i przynajmniej 1 miarka (1L) ciemnego piwa od braciszków franciszkanów z klasztoru Andechs. A Nutelle , to niech sobie dzieci i białogłowy jedzą ...
whisky, to dla Aleksa, bo on lubi, a ja poproszę czystą... na obiad karkówka z sosem musztardowo- chrzanowym, a na deserek zupka pomidorowa z lanymi kluseczkami...
drobna -> pewnie, a do koszyczka nie masz po co zaglądać - świeci pustką, choć GGata obiecała dorzucić wałówki. Te Planty niechaj nigdy się nie skończą
nie rozdziobią nas kruki ni wrony, siwisie:))
minął rok... :{)
Witaj, siwisie. Przyszedłeś - blisko miałeś, pamiętam:)
przyszedłem powspominać...
A to nie jest ta dziewczyna co roze w knajpach parom sprzedaje i jak sie nie kupi to sie robi bardzo niemila?
ryba szpinak i Leśmian !!! :-)
ammm - Leśmian?
"Czemuż tak wątpisz o zmarłej? Wszak już do cudów nawykam. Miłości jestem posłuszna i szczęściu się nie opieram! I czuję twoją pieszczotę i coraz bardziej zanikam, I czuję twe pocałunki i coraz bardziej umieram."
Rycho> szpinak to tylko z rybą! Może LB da oscypka, to się skomponuje ze szpinakiem.
Luuudu! Przecież mom jakiegoś oscypka w plecaku! [ciekawe, skąd tez ja go mam? :))]
no to mniamuśnie będzie ... a co zrobisz ?
Fi, fi, fi - a ja dziś kupiłam piękny szpinak!
dobra, idę polować ;D
trzeba by samemu zahodować, ale robota jest straszna
błagam!... u nas nie można dostać "grubych białych z różowo-liliowym czubeczkiem" o kropelkach nawet mi sie nie śni... a goście ze zagranicy wpadają z rzadka. zza rzadka :((
Nereis -> ponoć najlepsze są grube białe z różowo-liliowym czubeczkiem, a miejsce cięcia najlepiej jak jest jeszcze wilgotne (czasem nawet zbierają się kropleki). Jak suche, popękane to badziewie. Greckie, zielono-granatowe też są doskonałe i mogą być cieńkie, bo żyją w innych warunkach klimatycznych.
no tak szparagi... lubie bardzo, a jeszcze bardziej Aleks, ale boje się kupować w sklepie, bo zawsze trafię na jakieś barachło...
nie wiem - tutaj są dorodne i świeżutkie - Paniom bardzo by się kojarzyły -> ok. 40 km od Augsburga w okolicy Schrobenhausen jest "zagłębie szparagowe", gdzie sezonowo nie pracuje nikt poza Polakami i Czechami (to by na tyle o "nierobotności Polaków"). Trochę dalej jest jeszcze jedno "zagłębie" - największe na świecie plantacje chmielu (też domena Polaków i Czechów).
nie, no beszczelny... tak się przechwalać temi szparagami! Ty wiesz jak one wyglądają u nas???
Nereis -> :)) , makaron mówisz, a mnie za niecałe 2 tygodnie czekają przeróżne makarony (orechieta, farfalle itp.itd.), oliwki, pomodore, pechi - bo jadę na urlop do południowej Italii (Apulia - plw. Gargano). Narazie korzystam z sezonu szparagowego : sznycelki z piersi indyka w panierce z posadzonym "jajkiem pajkiem na płasko", do tago szparagi z wody z zarumienioną na masełku bułeczką (nienawidzę beszamelu), ziemniaczki (najlepsze byłyby młode z Polski, bo tu młode są wielkości pięści...) z koperkiem ..
aa ładne :)
teraz to ja też mogę zacząć tu rozmawiać o menu... u mnie w wknd też makaronowo. spaghetti z sosem pieczarkowym i szpinakowym... wiecie jak to wyglądało! a jak smakowało... mmm...
Bardzo intrygujące foto, klimat jak z wiekowej pocztówki :)
Ggato i Rycho - dwa dni od neta wolności, kolacja: rurki makaronowe w sosie śmietanowym, w którym "udusiłam" pieczarki, trochę "zboczku" i fasolki z groszkiem :)))
:)))
Taak,teraz wiem, comi tu nie pasi - kadr cięty podobnie do mojej mgły. Zdjatko bardzo cacy, ale właśnie ten kadr wartałoby bardziej w lewo przesunąć [dam znać, jak strząsnę z siebie resztki zła]
jeszcze nie doszła do babci... i w dodatku łakomczuszka: po drodze wszystko wyjadła z koszyczka!... ;)
RudiDudi - to się nazywa szybka reakcja!!!
ggata, Nereis => podano Oprychowo/Cohenową kolację ... #328538
Ø ... chyba trzeba było sie pospieszyc i zrobić zdjęcie o parę dziewczęcych kroków wcześniej ... bardzo wdzięczne
Przepraszam, ale w weekendy prawie że nie mam czasu siedzieć przy komputrze. Od b. długiego czasu nie włączałem w domu internetu, ale wczoraj i dziś nie wytrzymałem ... Nwereis , Ggata -> u mnie dzisiaj kolacja Cohenowa : and she feeds me tea and oranges , śniadanie było iście bawarskie : precelek z masłem i piwo w ogródku nad jeziorem
Hardnut - dziękuję:); Nereis> ależ się trzeba napracować, żeby obejrzeć te zdjęcia od Was:)))
a co dzisiaj na kolację dajesz Rychu? witaj Ggato! ja tylko na chwilę; pamiętaj o rozszerzeniu jpg coby obejrzeć zdjęcia, bo nam program psikusa wyciął, przepraszamy :)))
rzeczywiście dobre
ggata -> oczy mi się kleją, ale nie mogę ich oderwać od tej foty - budzi we mnie taki szczególny sentyment
M.K. -> w życiu chyba też, tylko inaczej niż sobie wymyśliliśmy
Może nie zje jej wilk - w bajkach przecież wszystko się dobrze konczy.
po nazej libacji, to w koszu nie ma nic, poza kasą ... :)))
Idzie dziewczę z dużym koszem, myśli nad swym ciężkim losem. Kosz napełnić by się chciało, a w kieszeni kasy mało. :)))
Lecę!
Tu jest zdjęcie z dedykacją dla ggaty : 326733 - oprychowych ogrodó ciąg dalszy
Na możliwoście moich pań potrzebował bym zagrody i ze 4-5 krów. Miriam nie je mięsa ... W Niemczech nie ma prawdziwego mleka, chyba że od chłopa (za tę cenę wolę piwo, albo wino) - jak zostawisz, to śmierdzi. Moja Pani kombinuje coś, jak robi paschę na Wielkanoc (creme fraiche, bita śmietana ...). Ja przywożę z Polski ser paczkowany w zgrzanych opakowaniach - już go trzymałem w lodówce bez mrożenia nawet 2 miesiące po dacie ... :)
tzra kupic krowe:)))))) bedzie i ser, i maslo i smietna i mleko:)))))
a porządnego mleka ni ma żeby sobie samemu zrobić...
to makabra -> ja, tzn cała todzina dla sera jeździ do Polski. Ale w K-wie można jeszcze od góralek kupić ...
a wiesz Oprychu, że w Polszcze ostatnio też problem z białym serem? jakieś badziewie mielone i napowietrzane azotem nam wciskają...
Po prostu brak słów .... poezja
ggata-> dziękuję, podobno wszystkie moje cśry takie piękne, to i wnuczka daleko od jabłoni nie padła ...
Cze żarłoczki ! Na śniadanko proponuję śledzika (matjes) w zaprawie korzenno-olejowo-octoej (ocet winny, np. z wina z owoców czarnego bzu), takie ni to marynowane, ni to w oleju ni to półsłodkawe - paluszki lizać, chlebek orzechowy na naturalnym zakwasie (ma w sobie orzechy laskowe w całości), herbata darjeeling first flush (taka delikatna mówiąc po rusku - jelie-jele) ... :))) Kto nie lubi śledzi na śniadanie - ser biały (w Niemczech nie ma takiego), z posiekaną dymką, pomidorem i rzodkieweczkami na ciemnym pieczywie - oczywiście MASŁO 100% naturalny produkt, żadne masełka, margarynki, ceresy itp. itd.
Katulu! na śniadanie może coś bardziej finezyjnego? :))) dzień dobry
dzien dobry:) to co dzisiaj ruskie piergogi?:))) mniam:)
Wszystkim łasuchom: dobranoc! Jutro piątek: pościmy:-) {Rycho - Miriam jest tak sliczna, jak jej imię}
to na tej lekuchnej kolacyjce poprzestaniemy ? Podobno co najmniej na 3 godziny przed snem nie powinno się jeść - tak twierdzi moja Pani
Rycho Ty!!! a ja jeszcze z robala nie wyszłam!
no to kolacja - na wstęp: roladka z wędzonego łososia w kopreku bułeczka z masełkiem, rzodkieweczki i kieliszeczek "Sauvignon Blanc"
ggata -> cieszę się , że ci się moja wnuczka podoba ... :)))
ee... wszyscy poszli sobie do kuchni, a ja?...
ja wam menu na kolacyjkę wymyślę ... Papatki
eee. margaryny nie lubiem, też wolę masło...
mam nadzieje, ze kolacja tez bedzie smakowita:)))))
teraz juz naprawde ide:))))) to do wieczora:))))
tak to już jest :))) a miało być dużą literą Katulko...
rama? pewnie ta do smarowania, wole maslo, mniam:)
myślę katulko, że głównie Się reklamujemy :)))
Moze babcia lubi netelle:))))))
a bylam u Rycha i juz wiem o jakim bloku reklamowym mowicie:))) Smieje sie glosno:))))))) nie napisze zescie Wariatki ...no i Wariaci:))))))))
babciu - > wilków nie było w lesie, ale na Plantach opadli mnie Oprych, Nereis, Drobna i Katula - zabrali mi koszyk, wszystko wyżarli i wypili, jakby ze 3 dni nic w ustach nie mieli. Musiałam nazbierać poziomek leśnych i jagódek, bo bym ci nic nie przyniosła ...
Wydanie specjalne Kuchni Polskiej:)
a na deser zupka pomidorowa z lanymi kluseczkami?:))))) Nereis, a co reklamujemy?:)))))))
Wojciechu - raczej pusty koszyczek:) (jaką ramę?)
Nereis -> nie reklama, bajka dla duszy
babciu przyniosłam ci ramę :)
az zal odchodzic:) taki ze mnie lakomczuch, ze oderwac sie nie moge:)))))) Ggato - tak mysle, ze taka piana jest lotna:)))) mniam:)))
he he - czas na reklamę? :DD
Ggato - jestes wielka:) oto mam przepis na obiad, mniam:)))) uciekam do domu wroce na kolacje:))))
Katulu, Katulu - taka piana jest chyba wystarczająco lotna:)
a ja jestem w trakcie zrucania -> zaczął się sezon rowerowy i pływanie ... zaprazam do opowieści o Oprychowych ogrodach i bŁędnych rycerzach - na koncie RudiDudi picture=325697 :)
Eh, idę do kuchni (ziemniaki i kwaśne mleko)
a bardziej lotne mialo byc:))) no to do golnki piwo z duza piana, i co?:)))))
Rycha se zaraz obejrze, pomruczec uwazam, ze nikomu nie zaszkodzi, a co do nutelli - ja tez wole golonke:))) ale chcialam szybko zapas uzupelnic, nie to nie:))) nitella do biurka:))))) a swoje walki tez lubie, dlatego jem bez stresow:)))))
Ggato - no zrozum... tak mnie ta moja "poezja" wykańcza, że muszę coś z ziemskich rozkoszy zapodać :)))
Rycho- widziałam twoją mordeczkę (i resztę) w Twoim portfolio, baardzo interesująca, podobnyś do Aleksa, ale jeszcze muszę Go trochę przypaść :P
Tylko o jedzeniu... A może by tak coś wyższych lotów... Lubicie przepiórki? (ogą być w płatkch róży)?
ech ...lecem na kluseczki:)))) bo juz mnie skreca:))) ...udanego mruczenia dla walkowcow i bezwalkowcow zycze:))
waleczki wlaeczkami edyta ...pomruczec warto:))) nie zaszkodzi:)))
może i białogłowa jestem ale Nutelli nie lubiem zbytnio... poprosz e golonkę i kluseczki... i czystą, bez piwa...
Nereis -> jesteś cudowna, bo ja moje chyba też
to aleksy przyjada chyba ciezarowa:)))) ...ggata cos sie znajdzie u mnie spoko spoko ...zamieniam sie w mruczenie :))
za mnie nie mruczcie, bo ja lubię swoje wałki :)
dobra, ja po bawarsku , z rycerska -> golonko cielęce z grilla - paluszki lizać, takie ich śmieszne kluseczki podsmażone i duszone z kiszoną kapustą no i przynajmniej 1 miarka (1L) ciemnego piwa od braciszków franciszkanów z klasztoru Andechs. A Nutelle , to niech sobie dzieci i białogłowy jedzą ...
Drobna, jak nie wejdzie, jak my to regularnie opróżniamy?
Drobna - to ma wejść gdzie indziej, nie do koszyka:). I pomrucz za mnie, bo za siebie nie musisz!
oj trzymam taki dobry zakwas w lodówie na żurek!
edyta no wy to przeginacie przeciez to wszytko do koszyka nie wejdzie:)))
juz zaczynam mruczec:))))) slimmmmmmm:)))))
whisky, to dla Aleksa, bo on lubi, a ja poproszę czystą... na obiad karkówka z sosem musztardowo- chrzanowym, a na deserek zupka pomidorowa z lanymi kluseczkami...
Rycho> dokładam: jeszcze raz żurek (bo dobry, dla katuli), żeberka z pęczakiem i ciasto z marchwii.
Sprawiedliwiej bedzie jak wszystkie obzartuchy cos dorzuca:)))) poki co sloik Nuttelli dorzucam:)))))
Drobna: jak się tak pomantruje i pomruczy to się CHUDNIE!
drobna -> pewnie, a do koszyczka nie masz po co zaglądać - świeci pustką, choć GGata obiecała dorzucić wałówki. Te Planty niechaj nigdy się nie skończą