tiaaa dziekujemy panu plastrowi ;) jakakolwiek interpretejszyn bedzie teraz zbedna juz... no to co?! no to znow na plusik tak ogolnie rzecz biorac :).pozdr
no wiesz, takie intymne pytania, na forum publicznym? czy moj aparat nie rzuca sie w oczy? no sfinia, no :> powazniej: ja jestem niesmialy, wiec mam dalmierza albo OM'a i nieoficjalnie pstrykam
ten pan po prawej ma pociąg (ale do czego) a ci polewej mają słodycze (dlatego tak się migdalą;))))) Ram powiedz mi czy takie obrazy to focisz po tajniacku czy oficjalnie wyjmujesz sprzet i ciach, i jak bardzo Twój aparat nie rzuca się w oczy?
Pan Rajmund czekał już trzydziestą minutę i zegarek zaczynał mu nieprzyjemnie ciążyć. Wskazówki zagarniały czas tworząc na tarczy małe kopce. Stawał się niespokojny, wizja wielkiego zawodu czaiła się gdzieś za rogiem czekając tylko na chwilę dekoncentracji pana Rajmunda by wyskoczyć i go powalić. Staruszek rozejrzał się jeszcze raz, obszedł słup dookoła, pogrzebał butem w kamiennej posadzce. Obok przechodziły dziesiątki osób, wszyscy z kropką celu przed sobą, nikt nawet na pana Rajmunda nie spojrzał. Na gazecie w kiosku nieopodal sprawdził datę - w końcu mogło mu się pomylić. 14.03.2004. 14.03.1954 pięćdziesiąt lat później. Staruszek podniósł głowę, spojrzał w szybę baru "Bartek" i zobaczył swoje odbicie. Uświadomił sobie, że jego twarz już wie, że jego plecy zdają sobie sprawę, że dłonie doskonale się orientują. Nie pojawiła się, rozczarowanie, niczym olej wypełniło pana Rajmunda, mięśnie zwiotczały, choć nie stracił nad nimi kontroli. Westchnął ciężko, powoli, ostatecznie i ruszył do domu. I nawet gdy już go tam nie było, ona wciąż nie przychodziła. Czas się nie zatrzymywał i prąc do przodu rył kolejne zmarszczki.
fajne.
Nie mogę klikać bo Kicia śpi. Fajna fota. Rewelacyjna!
ależ mi się podoba; tym bardziej, że ja w ogóle takich robić nie umiem;-)
oj a to mi sie bardoz podoba..
bravo!!!!!!!
Zdjecie ma klimat, fajnie ujęty kontast osób po dwóch stronach filaru. Jestem na tak.
eeee, belle to to nijak nie jest :>
..qurdebelle..
tak, z lewj troszke za cimne, ale...fajnie podpatrzone. Czuje jakbym tam byla. pzdr.
lubie takie z zycia wziete:]
technicznie patrząc lewa str. za ciemna leciutko, patrząc emocjonalnie wszystkie strony akuratne. ciekawa obserwacja
udane.
Rami.. naaaaaaajsik :)
znaczy ze jak?
troche sie tasujemy co?
lubię bardzo takie fotki z historyjką. sie podoba
bardzo tutejsze:)
nieeee, calosc wyciagana :>
:)), lewa mocno wyciagana co?
■ po-dzialy sie po-dzialy
prawdziwy, zdeklarowany minolciarz, no :>
Tak też myślałem, gdy mnie sie troche budzet poprawi to moze jakąś minoltke Himatic zaciągnę ;))))
te brudne dworce gdzie spotykam ja...
filarowo słupowe! chyba za nudne jak dla ,mnie!
:> wzajem
bosz... hehe no to milego startu na ten dzionek ;)
takie tam zwykle, poranne lizuliz :>
a co mi tak pod fota zagaja?...
no i tu.
tiaaa dziekujemy panu plastrowi ;) jakakolwiek interpretejszyn bedzie teraz zbedna juz... no to co?! no to znow na plusik tak ogolnie rzecz biorac :).pozdr
juz Ci mowilam:), Plaster, ja tez chce:)
swietne :)
no wiesz, takie intymne pytania, na forum publicznym? czy moj aparat nie rzuca sie w oczy? no sfinia, no :> powazniej: ja jestem niesmialy, wiec mam dalmierza albo OM'a i nieoficjalnie pstrykam
Hehehehe, widziałem wcześniejszą;-)
ten pan po prawej ma pociąg (ale do czego) a ci polewej mają słodycze (dlatego tak się migdalą;))))) Ram powiedz mi czy takie obrazy to focisz po tajniacku czy oficjalnie wyjmujesz sprzet i ciach, i jak bardzo Twój aparat nie rzuca się w oczy?
suodkie.
:)))
:)
a :> hyh, to ja tez pokibicuje, jak prowadza 4:0 :>
Ta, ale Polacy z Polakami, więc nie ma się co z wojny domowej specjalnie radować...ja po prostu Groclinowi kibicuję i tyle :-D
yyy... ale Groclin to polacy, znaczy ze wygrywamy? :>
Tyle w kwestii swobodnych skojarzeń :-) A Groclin już 4:0 :-D
o kurde, Plaster... rispekta :)
Jakoś tak się wcześniej nie mogłem zebrać :-) Swoją drogą Groclin prowadzi 3:0 do przerwy, radujmy się :-)
Pan Rajmund czekał już trzydziestą minutę i zegarek zaczynał mu nieprzyjemnie ciążyć. Wskazówki zagarniały czas tworząc na tarczy małe kopce. Stawał się niespokojny, wizja wielkiego zawodu czaiła się gdzieś za rogiem czekając tylko na chwilę dekoncentracji pana Rajmunda by wyskoczyć i go powalić. Staruszek rozejrzał się jeszcze raz, obszedł słup dookoła, pogrzebał butem w kamiennej posadzce. Obok przechodziły dziesiątki osób, wszyscy z kropką celu przed sobą, nikt nawet na pana Rajmunda nie spojrzał. Na gazecie w kiosku nieopodal sprawdził datę - w końcu mogło mu się pomylić. 14.03.2004. 14.03.1954 pięćdziesiąt lat później. Staruszek podniósł głowę, spojrzał w szybę baru "Bartek" i zobaczył swoje odbicie. Uświadomił sobie, że jego twarz już wie, że jego plecy zdają sobie sprawę, że dłonie doskonale się orientują. Nie pojawiła się, rozczarowanie, niczym olej wypełniło pana Rajmunda, mięśnie zwiotczały, choć nie stracił nad nimi kontroli. Westchnął ciężko, powoli, ostatecznie i ruszył do domu. I nawet gdy już go tam nie było, ona wciąż nie przychodziła. Czas się nie zatrzymywał i prąc do przodu rył kolejne zmarszczki.
Rojo: ze za pozno zobaczylem? :/ bo ja tegez.. na plf to w sumie niezaczesto zerkam
bardzo miłe:)
he he, tak w ogole to jestem zly na Ciebie... :))
tzw. światy równoległe, mogą sie przenikać, ale to rzadkość
Marcin: przy ropieniu niestety jak kolejarski gwizdek :/
rispekta tesh [jak zwykle :-P] zdruffka i... słodyczy ;-)
dwa swiaty hehe.uwielbiam twoje waszfskie szfendaniesie...
aaajjj poznalem cie po miniaturce ;)
a przy robieniu zdjęcia? :D
o slup sie wyprostowau ;) fajne !
fajne fajne... :)) dobry kadr.. loobie takie codzienne foty.. :) pzodrawiam..
zgadza się!
dobra fotoreporterska robota:)