Opis zdjęcia
z cyklu: "krajobraz po halnym", od kiedy tylko zacząłem odwiedzać tamte rejony, z tego miejsca nigdy nie było widać Bystrej i Błyszcza...(po prawej, w głębi widać odejście szlaku na Przysłop Miętusi) , początek polany Stare Kościeliska, dolina Kościeliska, Tatry Zachodnie, luty 2014; aparat: Zenza BRONICA SQ-A, obiektyw: ZenzanonS 1:2.8, f=80 mm, z ręki, czas 1/125 sek., f11.0, ISO 400 (Kodak TMY-2)), wywołanie negatywu: Zakład Fotograficzny, opracowanie obrazu: obróbka własna.
@Marcychu --- Poldek Rajwa to świetny gawędziarz [_ http://plfoto.com/zdjecie,ludzie,apoloniusz-speleolog,2439277.html _] nie tylko o pogodzie, zapiski obserwacji przyrodniczych Poldka - są legandarne...; Kubie jeszcze mi się nie udało zrobić zdjęcia :)
http://www.youtube.com/watch?v=iRPosUvuwAs 10:05- tak odnośnie "szkoda".. natomiast ostatni numer "Tatry" poświęcony jest częściowo grudniowemu halnemu.. pozdrawiam
@Anko - każdych żal, ale cóż poradzić... jedyne (coś w rodzaju pociechy) to jest to, że te szkody - w większości - są "winą" przyrody, natury...; @FitzRoy-u - nie wiem, czy miałeś "okazję" oglądać efekt działania Kalamity w 2004 roku (tej po słowackiej stronie). Ja tam byłem prawie natychmiast po... jeden z numerów kwartalnika "Tatry" z tamtego czasu jest poświęcony tejże Kalamicie... zdjęcia nawet w 1/4 nie oddają wrażenia "na żywo". I podobnie w przypadku tych fotografii... miłośnicy Tatr (w dowolnym zakresie owego "miłośnictwa" powinni zobaczyć to na własne oczy. Obrazy - uczą pokory wobec przyrody, a poza tym - to jednak (mam nadzieję) niezbyt częsta okazja. Nastąpiła naturalna zmiana w krajobrazie - na naszych oczach zmianie ulega tempo procesów erozyjnych... to "czysta, żywa" lekcja geografii fizycznej. I historia :)
Jeden mocny cios i tyle strat:( Trzeba sobie jednak uświadomić, że nasze działanie na przestrzeni lat spowodowało większe straty:( Tylko, że my działamy po cichutku, po malutku, jak nowotwór... Byłem na początku marca w Tatrach i po zejściu z Ciemniaka Twardym Upłazem (nie lubię tego szlaku i unikałem go przez 10 lat) doznałem szoku, zaniemówiłem. Nawet browarek u wylotu doliny mi nie smakował:(
wyrwanych też mi żal...i powalonych..i połamanych..i poranionych..( u mnie po nawałnicy..prawie cały park zniszczony..a kilka potężnych, zdrowych silnych, które przeżyło..wycięli, bo do nowej koncepcji nie pasowały..)
ależ to nie są ścięte drzewa... one są połamane, wyrwane z korzeniami, ale nie są ścięte - choć też ich żal...
...zawsze żałuję ściętych drzew..zawsze..
@Marku, Mirasie - otóż to :)
mrówki już się powoli budzą, zaraz się wezmą do roboty :-)
będzie dobrze, przyroda zrobi swoje...:)
:) przyzwyczajenie - potężna sprawa. :)) z drugiej strony nie zawsze wszystko powinno być - tak od razu - widoczne :))) - choćby dla rozwoju wyobraźni :)))))
:D NO, i bardzo dobrze... lubię jak widać ;)
:) warto...
tak.. trzeba by się wybrać aby zobaczyć te nowe perspektywy..