niezidentyfikowana przeze mnie, a zapomniana przez Tatę miejscowość na Dolnym Śląsku. Okres - pomiędzy 1949-1951, aparat Certo Super-Dollina, skan z negatywu.
msadurski[ 2012-07-07 00:05:43 ] dlaczego kombatanckim? To nie znaczy, że mam coś przeciw kombatantom - ale po prostu w tej dyskusji nie widzę nic kombatanckiego :))) W końcu to fotografia, która powstała ponad 60 lat temu. A tereny, na których ją zrobiono - nie należały wtedy do spokojnych. Podobnie jak rzeszowszczyzna :) Wtedy - z różnych powodów po tych terenach podróżowali moi Rodzice, dziś - z podobnych - podróżuję ja :)
w owych okolicach Lęborka - mój Tata, wraz z grupą - nocowali w stodole. Rankiem stwierdzili z lekkim zdumieniem, że to co w nocy uznali za twarde klepisko - było "mozaiką"/podłogą ułożoną z "teller min" (przeciwczołgowych) wciśniętych zapalnikami w dół, w glinę prawdziwego klepiska... :)
Czołgi - radzieckie i polskie - stojące w rejonie podkarpackim i karpackim widuję dosyć często... :) Ale to Rzeszów być nie może, bo Tata nie jeździł ze studentami na kursy w tamte rejony. A na Dolny Śląsk - owszem :)... [na marginesie - to, że nie wszystkie czołgi - zwłaszcza niemieckie, zniszczone - zdołano "przeciągnąć" za Bug - świetnie wiem. Do dziś używam (ale tylko "od święta") - młotków geologicznych, które zostały - przez mojego Tatę i lokalnego kowala - zrobione ze stali z jakiejś Pantery, która pod Lęborkiem została... - koniec marginesu]
:)) dzięki :)
Ładniuchne :)
:))
oj tak...jest klimat
bardzo możliwe... spytam ponownie Tatę...
a nie Paczków?
:))
@barszczon: e, nic. Tylko takie mialem skojarzenie. Cos jak te rozmowy z Misia o tym jak bylo przed wojna.
msadurski[ 2012-07-07 00:05:43 ] dlaczego kombatanckim? To nie znaczy, że mam coś przeciw kombatantom - ale po prostu w tej dyskusji nie widzę nic kombatanckiego :))) W końcu to fotografia, która powstała ponad 60 lat temu. A tereny, na których ją zrobiono - nie należały wtedy do spokojnych. Podobnie jak rzeszowszczyzna :) Wtedy - z różnych powodów po tych terenach podróżowali moi Rodzice, dziś - z podobnych - podróżuję ja :)
ale dyskusja jest krótka. mogłeś duuuuuż o załapać. hehehe... ;-)
msadurski[ 2012-07-07 00:05:43 ]--> coś czytałeś z tej dyskusji ??? fajnie. ile zrozumiałeś ??? hehehe
z niejakim zdziwieniem przysluchuje sie tym waszym kombatanckim rozmowom :( A foto ok.
stąd zwyczaj mocnego tupnięcia przed spaniem, aby się nie pomylić .... :-)
w owych okolicach Lęborka - mój Tata, wraz z grupą - nocowali w stodole. Rankiem stwierdzili z lekkim zdumieniem, że to co w nocy uznali za twarde klepisko - było "mozaiką"/podłogą ułożoną z "teller min" (przeciwczołgowych) wciśniętych zapalnikami w dół, w glinę prawdziwego klepiska... :)
mojemu dziadkowi kowal próbował wykuć siekierę z miny p.panc. Nie udało się ....
Czołgi - radzieckie i polskie - stojące w rejonie podkarpackim i karpackim widuję dosyć często... :) Ale to Rzeszów być nie może, bo Tata nie jeździł ze studentami na kursy w tamte rejony. A na Dolny Śląsk - owszem :)... [na marginesie - to, że nie wszystkie czołgi - zwłaszcza niemieckie, zniszczone - zdołano "przeciągnąć" za Bug - świetnie wiem. Do dziś używam (ale tylko "od święta") - młotków geologicznych, które zostały - przez mojego Tatę i lokalnego kowala - zrobione ze stali z jakiejś Pantery, która pod Lęborkiem została... - koniec marginesu]
A zdziwisz się, Armia Czerwona nie wszystkie zdołała dociągnąć zza Odry nad Wołgę ;-)
To w Rzeszowie tyle murowanych budynków było??? ;) :))
Wygląda na Rzeszów. Po koniu wnioskuję, mój dziadek miał podobnego. Kiedyś negatywy zwijało się w rolki. To widać ....
:)) prawie :))
prawo i pięść. bdb