Ocena będzie widoczna gdy zagłosuje co najmniej 5 osób.
mało ocen
Opis zdjęcia
sierpień 2010; aparat: Start 66, obiektyw Emitar 1:3.5/75 (nr 19679), z ręki, czas 1/250 sek., f8.0, ISO 400 (IlfordDELTA 400), z ręki, skan z negatywu.
@Tomcha - nie używam zatem tej solaryzacji :)) rozjaśnienie (jeśli potrzeba), zmniejszenie, podniesienie wyrazistości (jeśli potrzeba), zmniejszenie i po zmniejszeniu wyostrzenie (jeśli trzeba) :)); @Li :)) słuszna racja, to to "stare" laboratorium :))
tak choć w różnych miejscach różnie ją nazywają, w każdym razie wygląda jakby ograniczyć liczbę bitów na piksel i przez to liczbę poziomów, ale może miało tak być
Yasiek [2010-12-10 18:32:27] :)) wiem - pisałem przecież, że "bawiłem się" w ciemnię domową. I to przez kilka ładnych lat :)). Wywołanie negatywu - jeśli nie wukonuje się przy tym jakowyś działań/eksperymentów - to wyłącznie proces techniczny. Mają być spełnione ściśle określone warunki/parametry - i wynik końcowy będzie optymalny. :))
Rozumiem idealnie, chociaz co do kadrowania nie mozna Ci wiele zarzucic
@Yasiek niestety moja przygoda z analogiem konczy sie na wywolaniu kliszy, skanuje na kompa jak tylko wyschnie, nie jestem w stanie opanowac przeniesienie na papier anologowo na tym poziomie na ktorym robie to cyfrowo wiec niestety jestem tylko 50% "old school"
Yasiek [2010-12-10 18:10:00] - wystarczy jak poczytasz opisy pod - niecałą - setką fotografii analogowych. Nawet dla Ciebie nie powinno to być zbyt niebezpieczne - byle w dawkach :)
@Jtphoto - :)) przez "fazę" domowej ciemni w łazience przechodziłem tak - mniej więcej - dwadzieścia lat temu... :)). Nie odczuwam potrzeby eksperymentowania z wywolywaniem negatywów - to dla mnie proces techniczny, który pozwala odczytać zapisany na kliszy obraz. Podobnie jak skanowanie - czysto techniczna faza przeniesienia obrazu z jednego nośnika na inny :). Oczywiście, że mając zacięcie artystyczne - można i na obu tych etapach eksperymentować. Ale ja - najprawdopodobniej mam zbyt małe to zacięcie :))). Wystarcza mi "kombinowanie" na etapie doboru/wyboru tematu, kadru, nastaw. Ewentualnie kontynuacja "obróbki" w programie graficznym (głównie związana z edycją ). Jak na tych dwóch etapach (zwłaszcza pierwszym) osiągnę odpowiednią/zadawalającą mnie biegłość - być może pomyślę o chemicznych eksperymentach :))
jtphoto; masz rację, ostatnią rolkę sam wywołałem u schyłku komuny, 89 r. chyba, gdyby nie potrzeby fizjologiczne domowników siedziałbym w łazience od rana do nocy. Walają się jeszcze tu ówdzie te wszystkie szpeje, powiększalnik jeszcze mam :)
oj troszke zaparcia trzeba zeby sie zamknac na ok 30min z dzbanami odczynikow. Myslalem podobnie zanim zaczolem sam wywolywac i musze sie przyznac ze zadnej rolki nie mam do wywalenia, sa lepsze i gorsze ale zadnej nie zmarnowalem, nie sadze zeby sie dalo, chyba ze przeswietlisz. Nie mialem zadnej pomocy ani pojecia, jedynie doniczka petersona (polecam) youtube i lazienka byly moim poligonem. Gosc z perkusja u mnie to moja pierwsza rolka o ile dobrze pamietam. Zadne mistrzostwo ale rolka wyszla przyzwoicie. Analogowa fotografia to dzidzina sama w sobie, mozna sie zakochac na nowo w tym co sie i tak juz robi z zamilowania ;-)
@Yaśku - jeśli mogę prosić - przeprowadzaj krytyczną analizę "tamtej" fotgorafii - w miejscu do tego odpowiednim - czyli albo pod "tamtą" fotografią, albo w portfolio jej Autora. :)). Jeśli masz ochotę - poszukaj pod innymi fotografiami opisów czynności, jakim "poddaję" skany negatywów ze Starta i dopasuj sobie odpowiednią procedurę do "wyciągania za uszy". Powiększysz wtedy zdecydowanie swoje własne doświadczenie, nauczysz się - choćby - czego nie należy robić. :))); @Corundum :))) oj masz rację - z tym, że u mnie już i tak sypie :)) - od kilku godzin :))
jtphoto [2010-12-10 17:52:11] :) między innymi dla tego "klimtu" póki co - nie będę raczej zmieniał postępowania (zmieniłem laboratorium - akurat ta fotografia była wywoływana jeszcze w poprzednim - rzeczywiście o gorszej jakości). Pisałem już kilkakrotnie - pod innymi fotografiami - na razie nie mam ani czasu, ani możliwości (ani - na razie większej chęci) - na organizowanie domowego laboratorium (chemię i koreks mam :) ). Jestem przekonany, że zanim osiągnąłbym choćby jako-taką wprawę - zmarnowałbym kilkanaście negatywów, wyjazdów. Akceptuję - jako amator fotografii - to co otrzymuję z laboratorium z całym dobrodziejstwem inwentarza. :))
@Yaśku - jestem pod wrażeniem. Ogromny specjalista z Ciebie. Od analizy porównawczej :)) W mojej - oczywiście czysto subiektywnej opinii - "to" niebo jest o wiele bardziej udane niż "tamto" :))
polecam swoje wywolywanie, nie ma to jak magia wylaniajacego sie obrazu i octowy zapach utrwalacza, mmmm. Wylolywanie jest prostsze niz by sie zdawalo a i chemia tania jak barszcz (bez skojazen) tylko wiedza nie jest zbyt powszechna, chociaz i ta jest jesli sie pyta... Ja mam wlasnie problem ze skanem, kupilem najlepszy skaner biurkowy jaki jest i paskuda mi gubi ostrosc troszke a w kolorze zabarwienie trudno zgubic, stad pytam wszedzie. Tak na marginesie to mi to wyglada na albo zla temperature albo za dlugo trzymane w utrwalaczu bo zaczelo wypalac jasne, czyli albo nie do-wywolane albo przepalone utrwalaczem. Chociaz jak juz zauwazone ma swoj klimat.
Yasiek [2010-12-10 17:43:07] - odstaw czym prędzej to co pijesz - bo Ci szkodzi... Coż zastanawiającego odnalazłeś - w mojej jak rozumiem - krytyce/komentarzu pod fotografią widoku Morskiego Oka? I jak się tamta moja wypowiedź ma do Twoich - genialnych - komentarzy pod tą fotografią? Widzisz jakiś związek? Zechcesz wyjaśnić? Czy tylko tak piszesz, żeby Ci się paluszki nie zastały?
@Jtphoto - niestety - nie wiem na jakim sprzęcie negatywy są skanowane. Po prostu - ośmielam się zarówno samemu NIE wywoływać negatywów jak i NIE skanować. Naświetlony film oddaję do laboratorium (wedle mojej opinii laika - jednego z lepszych w Warszawia) - a po jakimś czasie odbieran wywołany i zeskanowany na płytkę (skan w wysokiej rozdzielczości). I przed publikacją na Plfoto (bądź przed wydrukiem) - odpowiednio do pomysłu, nastroju itp. "obrabiam" programowo skany. :))
@Jtphoto - dzięki za odwiedziny i komentarz... :) tym razem, przy obróbce programowej nie ostrzyłem nawet po zmianie wielkości :)); @Yaśku - jakby - robi różnicę. Kolosalną :)
Witaj barszczon, sporo wody... ladny kadr ale chyba troche przeostrzyles/kontrastowales, anselowsko a mam slabosc dalbym 10 gdyby nie ten maly mankament, pozdrawiam.
ps - ja poza tym nie pisałemo tym, że prace mam charakterystyczne, tylko że to chyba dobrze, jeśli można szybko rozpoznać, że to moja praca. Czytanie ze zrozumieniem...
@Tomcha - nie używam zatem tej solaryzacji :)) rozjaśnienie (jeśli potrzeba), zmniejszenie, podniesienie wyrazistości (jeśli potrzeba), zmniejszenie i po zmniejszeniu wyostrzenie (jeśli trzeba) :)); @Li :)) słuszna racja, to to "stare" laboratorium :))
kadr zacny; laboratorium kitowe :)
tak choć w różnych miejscach różnie ją nazywają, w każdym razie wygląda jakby ograniczyć liczbę bitów na piksel i przez to liczbę poziomów, ale może miało tak być
nie dodawałem żadnej solaryzacji - to jakaś opcja programowa? :)
a czemu dałeś taką solaryzacje
@Tomcha - dziękuję...
barszczon: no tak... tak... bez dwóch zdań ;)
ciekawe...
Yasiek [2010-12-10 18:32:27] :)) wiem - pisałem przecież, że "bawiłem się" w ciemnię domową. I to przez kilka ładnych lat :)). Wywołanie negatywu - jeśli nie wukonuje się przy tym jakowyś działań/eksperymentów - to wyłącznie proces techniczny. Mają być spełnione ściśle określone warunki/parametry - i wynik końcowy będzie optymalny. :))
no nic... idę czytać ;)
wywołanie negatywu to połowa zabawy, naświetlenie papieru i patrzenie jak się wyłania obraz to prawdziwa magia była :)
:)) dzięki :))
Rozumiem idealnie, chociaz co do kadrowania nie mozna Ci wiele zarzucic @Yasiek niestety moja przygoda z analogiem konczy sie na wywolaniu kliszy, skanuje na kompa jak tylko wyschnie, nie jestem w stanie opanowac przeniesienie na papier anologowo na tym poziomie na ktorym robie to cyfrowo wiec niestety jestem tylko 50% "old school"
:)) ryzykant z Ciebie... czy ja wiem...?... góra 3, nie więcej... - i pamiętaj - rób notatki, po Swiętach Cię odpytam :))
dobrze barszczon, tak zrobię, czy 10 dziennie byłoby bezpieczne dla mnie? :)
Yasiek [2010-12-10 18:10:00] - wystarczy jak poczytasz opisy pod - niecałą - setką fotografii analogowych. Nawet dla Ciebie nie powinno to być zbyt niebezpieczne - byle w dawkach :)
@Jtphoto - :)) przez "fazę" domowej ciemni w łazience przechodziłem tak - mniej więcej - dwadzieścia lat temu... :)). Nie odczuwam potrzeby eksperymentowania z wywolywaniem negatywów - to dla mnie proces techniczny, który pozwala odczytać zapisany na kliszy obraz. Podobnie jak skanowanie - czysto techniczna faza przeniesienia obrazu z jednego nośnika na inny :). Oczywiście, że mając zacięcie artystyczne - można i na obu tych etapach eksperymentować. Ale ja - najprawdopodobniej mam zbyt małe to zacięcie :))). Wystarcza mi "kombinowanie" na etapie doboru/wyboru tematu, kadru, nastaw. Ewentualnie kontynuacja "obróbki" w programie graficznym (głównie związana z edycją ). Jak na tych dwóch etapach (zwłaszcza pierwszym) osiągnę odpowiednią/zadawalającą mnie biegłość - być może pomyślę o chemicznych eksperymentach :))
jtphoto; masz rację, ostatnią rolkę sam wywołałem u schyłku komuny, 89 r. chyba, gdyby nie potrzeby fizjologiczne domowników siedziałbym w łazience od rana do nocy. Walają się jeszcze tu ówdzie te wszystkie szpeje, powiększalnik jeszcze mam :)
przeczytanie opisów do 1,5 tys. zdjęć trochę potrwa, ale na pewno się opłaci :)
oj troszke zaparcia trzeba zeby sie zamknac na ok 30min z dzbanami odczynikow. Myslalem podobnie zanim zaczolem sam wywolywac i musze sie przyznac ze zadnej rolki nie mam do wywalenia, sa lepsze i gorsze ale zadnej nie zmarnowalem, nie sadze zeby sie dalo, chyba ze przeswietlisz. Nie mialem zadnej pomocy ani pojecia, jedynie doniczka petersona (polecam) youtube i lazienka byly moim poligonem. Gosc z perkusja u mnie to moja pierwsza rolka o ile dobrze pamietam. Zadne mistrzostwo ale rolka wyszla przyzwoicie. Analogowa fotografia to dzidzina sama w sobie, mozna sie zakochac na nowo w tym co sie i tak juz robi z zamilowania ;-)
dobrze barszczon :)))
@Yaśku - jeśli mogę prosić - przeprowadzaj krytyczną analizę "tamtej" fotgorafii - w miejscu do tego odpowiednim - czyli albo pod "tamtą" fotografią, albo w portfolio jej Autora. :)). Jeśli masz ochotę - poszukaj pod innymi fotografiami opisów czynności, jakim "poddaję" skany negatywów ze Starta i dopasuj sobie odpowiednią procedurę do "wyciągania za uszy". Powiększysz wtedy zdecydowanie swoje własne doświadczenie, nauczysz się - choćby - czego nie należy robić. :))); @Corundum :))) oj masz rację - z tym, że u mnie już i tak sypie :)) - od kilku godzin :))
jtphoto [2010-12-10 17:52:11] :) między innymi dla tego "klimtu" póki co - nie będę raczej zmieniał postępowania (zmieniłem laboratorium - akurat ta fotografia była wywoływana jeszcze w poprzednim - rzeczywiście o gorszej jakości). Pisałem już kilkakrotnie - pod innymi fotografiami - na razie nie mam ani czasu, ani możliwości (ani - na razie większej chęci) - na organizowanie domowego laboratorium (chemię i koreks mam :) ). Jestem przekonany, że zanim osiągnąłbym choćby jako-taką wprawę - zmarnowałbym kilkanaście negatywów, wyjazdów. Akceptuję - jako amator fotografii - to co otrzymuję z laboratorium z całym dobrodziejstwem inwentarza. :))
w przeciwieństwie do tego wyciąganego za uszy, widać to przecież :)
barszczon [2010-12-10 17:54:09] --> Barszczonie nie mów tak o niebie, bo Pan Bóg się wkurzy i więcej śniegu spadnie. hehehe... ;) :))))))))
tylko, ze tamto niebo to był ledwie mało znaczący pasek, dół kadru był wyśmienicie naświetlony :)
@Yaśku - jestem pod wrażeniem. Ogromny specjalista z Ciebie. Od analizy porównawczej :)) W mojej - oczywiście czysto subiektywnej opinii - "to" niebo jest o wiele bardziej udane niż "tamto" :))
polecam swoje wywolywanie, nie ma to jak magia wylaniajacego sie obrazu i octowy zapach utrwalacza, mmmm. Wylolywanie jest prostsze niz by sie zdawalo a i chemia tania jak barszcz (bez skojazen) tylko wiedza nie jest zbyt powszechna, chociaz i ta jest jesli sie pyta... Ja mam wlasnie problem ze skanem, kupilem najlepszy skaner biurkowy jaki jest i paskuda mi gubi ostrosc troszke a w kolorze zabarwienie trudno zgubic, stad pytam wszedzie. Tak na marginesie to mi to wyglada na albo zla temperature albo za dlugo trzymane w utrwalaczu bo zaczelo wypalac jasne, czyli albo nie do-wywolane albo przepalone utrwalaczem. Chociaz jak juz zauwazone ma swoj klimat.
Tchibo piję i nie odstawię! Tamto foto juz znikło, niebo miało równie udane jak tu :)
przepraszam za literówki: "w Warszawie" oraz "odbieram" :)) winno być...
Yasiek [2010-12-10 17:43:07] - odstaw czym prędzej to co pijesz - bo Ci szkodzi... Coż zastanawiającego odnalazłeś - w mojej jak rozumiem - krytyce/komentarzu pod fotografią widoku Morskiego Oka? I jak się tamta moja wypowiedź ma do Twoich - genialnych - komentarzy pod tą fotografią? Widzisz jakiś związek? Zechcesz wyjaśnić? Czy tylko tak piszesz, żeby Ci się paluszki nie zastały?
@Jtphoto - niestety - nie wiem na jakim sprzęcie negatywy są skanowane. Po prostu - ośmielam się zarówno samemu NIE wywoływać negatywów jak i NIE skanować. Naświetlony film oddaję do laboratorium (wedle mojej opinii laika - jednego z lepszych w Warszawia) - a po jakimś czasie odbieran wywołany i zeskanowany na płytkę (skan w wysokiej rozdzielczości). I przed publikacją na Plfoto (bądź przed wydrukiem) - odpowiednio do pomysłu, nastroju itp. "obrabiam" programowo skany. :))
swoja droga zastanawiający był komentarz autora pod widoczkiem Morskiego Oka, niebo mu się tam nie podobalo :)
skanerem z radzieckiego demobilu :)))
interesujace, czym skanowales jesli mozna zapytac? Sam tez troche klikam klisza, zwlaszcza cz/b
:) - nie ma obowiązku czytania...
marudzisz :)
@Jtphoto - dzięki za odwiedziny i komentarz... :) tym razem, przy obróbce programowej nie ostrzyłem nawet po zmianie wielkości :)); @Yaśku - jakby - robi różnicę. Kolosalną :)
rozpoznawalne, charakterystyczne jeden pies jakby ;)
:))) ok
Witaj barszczon, sporo wody... ladny kadr ale chyba troche przeostrzyles/kontrastowales, anselowsko a mam slabosc dalbym 10 gdyby nie ten maly mankament, pozdrawiam.
ps - ja poza tym nie pisałemo tym, że prace mam charakterystyczne, tylko że to chyba dobrze, jeśli można szybko rozpoznać, że to moja praca. Czytanie ze zrozumieniem...
Yasiek [2010-12-10 16:58:43] - to wypowiadaj się ściślej od pierwszego zdania :)) poza tym uogólniasz chyba za bardzo...
z dosyć dużego zagłębienia - "pod górę"... :))
nie masz charakterystycznych prac, masz je charakterystycznie schrzanione, mówię o tej pikselozie na niebie ;)
Ciekawy kadr :)
dziękuję - w sumie to chyba nieźle mieć rozpoznawalne prace... :)
już od kawałka nieba wiadomo że barszczona :))