Podróż dobiega końca. Przez długi odcinek drogi ciągnęły się tylko mokradła, bagna i grzęzawiska. Przedziwne zjawiska po drodze, jak wiry wodne nawet, próbowały zwalić mnie z nóg, pokonać, zatrzymać w miejscu na zawsze już. Lecz zawsze trzeba było walczyć, często po omacku, gdyż mgła była tak gęsta, jakby chmury spadły na ziemię i pełzały po niej niczym oślepiające szkarady, łącząc się w nieprzeniknione hordy. O nie, łatwo nie było, lecz wreszcie koniec. Docieram do przystani, czarodziejskiego ogrodu, przed oczami stoją mi uchylone wrota i prawdę mówiąc pewności nie mam, czy są prawdziwe, czy to tylko sen strudzonego wędrowca. Staram się już teraz dostrzec ten bajeczny ogród, który na mnie czeka, i o którym marzę od setek już dni, lecz z każdym krokiem nabieram pewności, że czeka mnie zawód. Za bramą kolejna dzicz. Pocieszająca jest myśl, że dzicz ta jest otoczona murem i prędzej czy później uporam się z nią i doprowadzę do stanu, w jakim nie raz pojawiała się w moich snach. Stanie się ogrodem, parkiem tryskającym barwami tak żywymi, o jakich nikomu się jeszcze nie śniło. I będzie tam wszystko, wszystko co najpiękniejsze na tym świecie. ... Kiedy skończę , otworzę bramy szeroko i nie zamknę ich już nigdy więcej. Ktoś, kto tu dotrze, przebywszy tą morderczą drogę dobrnie w to miejsce, stanie jakby przed oazą. Jakże mogę, znając trud wędrówki, zabronić wytrwałym odpoczynku w swoim małym raju? Kimże jestem, by komukolwiek tego zakazać? ...
Kiedyś ktoś tu już był, znać po rowerze przed bramą, ale może wtedy jeszcze droga prowadząca w to miejsce nie była tak nieprzebyta. Idąc prostą piękną aleją, która prowadzi do cudownego ogrodu, trudno jest zachwycić się jego urodą, łatwo go zaniedbać, łatwo go zrujnować. Może gdy wejdę, spotkam tego człowieka błąkającego się gdzieś wewnątrz po tylko sobie znanych drogach. Jeśli spotkam. Kogo spotkam?
Niebywałe! Pamiętam tę podróż!
+++
fajne
Córka Rybaka:)teraz już się troche przykładam do tych warstw.
A to mi się podoba.
za symetrycznie ta roślinność, klonowanie czy lustrzane odbicie nie wygląda dobrze, wiem że to szczegóły ale kluje to w oczy
+++
dobre...//
-Lucy-Dzięki wielkie!Wyślę kolejną kartkę z tej podróży,zobaczymy co skrywa mgła ogrodów i inne może przestrzenie.Pozdrawiam Cię serdecznie .
Podróż dobiega końca. Przez długi odcinek drogi ciągnęły się tylko mokradła, bagna i grzęzawiska. Przedziwne zjawiska po drodze, jak wiry wodne nawet, próbowały zwalić mnie z nóg, pokonać, zatrzymać w miejscu na zawsze już. Lecz zawsze trzeba było walczyć, często po omacku, gdyż mgła była tak gęsta, jakby chmury spadły na ziemię i pełzały po niej niczym oślepiające szkarady, łącząc się w nieprzeniknione hordy. O nie, łatwo nie było, lecz wreszcie koniec. Docieram do przystani, czarodziejskiego ogrodu, przed oczami stoją mi uchylone wrota i prawdę mówiąc pewności nie mam, czy są prawdziwe, czy to tylko sen strudzonego wędrowca. Staram się już teraz dostrzec ten bajeczny ogród, który na mnie czeka, i o którym marzę od setek już dni, lecz z każdym krokiem nabieram pewności, że czeka mnie zawód. Za bramą kolejna dzicz. Pocieszająca jest myśl, że dzicz ta jest otoczona murem i prędzej czy później uporam się z nią i doprowadzę do stanu, w jakim nie raz pojawiała się w moich snach. Stanie się ogrodem, parkiem tryskającym barwami tak żywymi, o jakich nikomu się jeszcze nie śniło. I będzie tam wszystko, wszystko co najpiękniejsze na tym świecie. ... Kiedy skończę , otworzę bramy szeroko i nie zamknę ich już nigdy więcej. Ktoś, kto tu dotrze, przebywszy tą morderczą drogę dobrnie w to miejsce, stanie jakby przed oazą. Jakże mogę, znając trud wędrówki, zabronić wytrwałym odpoczynku w swoim małym raju? Kimże jestem, by komukolwiek tego zakazać? ... Kiedyś ktoś tu już był, znać po rowerze przed bramą, ale może wtedy jeszcze droga prowadząca w to miejsce nie była tak nieprzebyta. Idąc prostą piękną aleją, która prowadzi do cudownego ogrodu, trudno jest zachwycić się jego urodą, łatwo go zaniedbać, łatwo go zrujnować. Może gdy wejdę, spotkam tego człowieka błąkającego się gdzieś wewnątrz po tylko sobie znanych drogach. Jeśli spotkam. Kogo spotkam?
Gregor-Pozdrowienia ze wsi.Dzięki.
podoba