kops -> dopiero teraz doczytałem Twój komentarz i o mało nie spadłem z krzesła :DD ..mam nadzieję, że nie sugerujesz że przesadziłem z saturacją, hehe ;)
a to faktycznie, pora nienajlepsza.. ja nie bez powodu wybrałem przełom września i października bo wtedy jeszcze da się pofocić (po cichy też liczyłem na złotą jesień w colorado:) W sezonie letnim to by była porażka. Raz stada fotoamatorów, dwa ceny zakwaterowania. Po takim wyjeździe jak nic ogłosił bym bankructwo konsumenckie, hehe ;)
..ano Panie. ja tam byłem w końcu grudnia...przez następne dni zrobiło się zimowo i szaro..następne miejscówki nie były już tak atrakcyjne pod względem światła..pobliskie Mexican Hat, pokazywane już przez ciebie Horseshoe Bend czy Natural Bridges National Park..jest powód do powrotu..może kiedyś..
Choszczman -> okazuje się, że nie tylko ja tam miałem przygody :) Jestem pełen podziwu, że zachowaliście spokój :D ..swoją drogą co za palant, pewnie jakiś paparazzi ;P Z tego co widzę marzenie też mamy podobne. Strasznie chciałbym tam wrócić. Mi również nie udało się pojeździć między monumentami ale coś czuję, ze jak finanse pozwolą jeszcze kiedyś tam pojadę bo to miejscówka nie z tej ziemi !
tj obowiązkowa miejscówka z tych okolic..z parkingu focone o ile się nie mylę ?..pamietam taką foto anegdotę związaną z tym miejscem..lat temu parę pokonywałem podobną trasę, południe USA, Grand Canion i do Utah...do Monument zajechaliśmy godzinę przed zachodem słońca, parking był pusty, chwilę się rozgladaliśmy za odpowiednimi miejscówkami do rozstawienia statywów.. mój brat wybrał sobie miejsce trochę w głebi parkingu i rozstawił Kieva...czekaliśmy podziwiając zmieniające się niebo...dokładnie 10 minut przed najciekawszym momentem na parking zajechał wznosząc tumany kurzu gostek busem..wybiegł z wozu , ustawił statyw dokładnie w linii strzału mojego braciaka i bez żenady zaczął focić..protesty nie poskutkowały..trzeba było w panice zmieniać mejscówkę..wybór padł prawie dokładnie na to miejsce co na twojej focie..tylko bardziej na wysokości prawego kamienia..nawiasem mówiąc nieba takiego jak wtedy nigdy więcej, nigdzie nie zobaczyłem , szczególnie od strony zachodzącego słońca, kipiało kolorami...powrót w to miejsce i zjazd na dół to moje marzenie od tego czasu..pozdrawiam..
Bojkot -> o dziwo nie musiałem, nawet się sam dziwiłem że tak to dobrze bez tego wyszło. Szczerze powiedziawszy nie bardzo był czas na takie akcje :) jaja wogóle straszne były z tym Monument Valley. Byliśmy trochę do tyłu z czasem więc jak by to powiedzieć dość swobodnie interpretowaliśmy ograniczenia prędkości na trasie z Wielkiego Kanionu do Page ;) skończyło się to dodatkowym 15-50min opóźnieniem spowodowanym "rozmową" z oficerem policji stanowej indian navaho, hehe :D kiedy dojechaliśmy słońce już praktycznie chowało się za horyzontem i wszystko poza 3 monumentami było zacienienione. Byłem delikatnie mówiąc rozczarowany bo plan mieliśmy tak napięty, że raczej marne były szanse na powrót do doliny. Strzeliłem parę fot i pojechaliśmy w stronę zachodzącego słońca (jak na westernach, hehe) Nie mogłem przeżyć, że tak niewiele tu zwojowałem (ten kanion to była dla mnie jedna z miejscówek priorytetowych) i po kilku kilometrach zawracaliśmy :) W między czasie słońce zdążyło się już schować dość głęboko więc było dla mnie jasne, że mam ostatnie kilka minut. Eh, dobrze że nie pojechałem dalej bo nie było by tego fota :D
Dla mnie rewelacja! Troche takie star wars :).
Cierpliwość się opłaca. Foto:[+++++] a miejsce jeszcze bardziej.
klasyk
po prostu piękna fotka dzieło poz
mocne
ja też tam wracam :) dla takich miejscówek naprawdę warto
Mars?;))
To się nazywa być w fotograficznym raju :)
pieknie
eh, muszę tam jeszcze wrócić.. k o n i e c z n i e :)
Piękny widok! :)
:)
piękne ujęcie !
kops -> dopiero teraz doczytałem Twój komentarz i o mało nie spadłem z krzesła :DD ..mam nadzieję, że nie sugerujesz że przesadziłem z saturacją, hehe ;)
Mniut :)
bardzo dobrze jest.pozdrawiam
..tak wogole to pieknie wszystkim dziekuje :D
Daraya -> to zalezy jakie masz uklady w NASA ;)
surowo i ciepło zarazem ... :)
też chce to kiedys zobaczyc :)
daje w ryja, w pozytywnym sensie
Ile kosztuje taka wycieczka na Marsa ^^?
świetne!
dzięki ;)
rewelacyjne wykorzystanie miejsca i warunków :)
a to faktycznie, pora nienajlepsza.. ja nie bez powodu wybrałem przełom września i października bo wtedy jeszcze da się pofocić (po cichy też liczyłem na złotą jesień w colorado:) W sezonie letnim to by była porażka. Raz stada fotoamatorów, dwa ceny zakwaterowania. Po takim wyjeździe jak nic ogłosił bym bankructwo konsumenckie, hehe ;)
..ano Panie. ja tam byłem w końcu grudnia...przez następne dni zrobiło się zimowo i szaro..następne miejscówki nie były już tak atrakcyjne pod względem światła..pobliskie Mexican Hat, pokazywane już przez ciebie Horseshoe Bend czy Natural Bridges National Park..jest powód do powrotu..może kiedyś..
Choszczman -> okazuje się, że nie tylko ja tam miałem przygody :) Jestem pełen podziwu, że zachowaliście spokój :D ..swoją drogą co za palant, pewnie jakiś paparazzi ;P Z tego co widzę marzenie też mamy podobne. Strasznie chciałbym tam wrócić. Mi również nie udało się pojeździć między monumentami ale coś czuję, ze jak finanse pozwolą jeszcze kiedyś tam pojadę bo to miejscówka nie z tej ziemi !
tj obowiązkowa miejscówka z tych okolic..z parkingu focone o ile się nie mylę ?..pamietam taką foto anegdotę związaną z tym miejscem..lat temu parę pokonywałem podobną trasę, południe USA, Grand Canion i do Utah...do Monument zajechaliśmy godzinę przed zachodem słońca, parking był pusty, chwilę się rozgladaliśmy za odpowiednimi miejscówkami do rozstawienia statywów.. mój brat wybrał sobie miejsce trochę w głebi parkingu i rozstawił Kieva...czekaliśmy podziwiając zmieniające się niebo...dokładnie 10 minut przed najciekawszym momentem na parking zajechał wznosząc tumany kurzu gostek busem..wybiegł z wozu , ustawił statyw dokładnie w linii strzału mojego braciaka i bez żenady zaczął focić..protesty nie poskutkowały..trzeba było w panice zmieniać mejscówkę..wybór padł prawie dokładnie na to miejsce co na twojej focie..tylko bardziej na wysokości prawego kamienia..nawiasem mówiąc nieba takiego jak wtedy nigdy więcej, nigdzie nie zobaczyłem , szczególnie od strony zachodzącego słońca, kipiało kolorami...powrót w to miejsce i zjazd na dół to moje marzenie od tego czasu..pozdrawiam..
:)
Bojkot -> o dziwo nie musiałem, nawet się sam dziwiłem że tak to dobrze bez tego wyszło. Szczerze powiedziawszy nie bardzo był czas na takie akcje :) jaja wogóle straszne były z tym Monument Valley. Byliśmy trochę do tyłu z czasem więc jak by to powiedzieć dość swobodnie interpretowaliśmy ograniczenia prędkości na trasie z Wielkiego Kanionu do Page ;) skończyło się to dodatkowym 15-50min opóźnieniem spowodowanym "rozmową" z oficerem policji stanowej indian navaho, hehe :D kiedy dojechaliśmy słońce już praktycznie chowało się za horyzontem i wszystko poza 3 monumentami było zacienienione. Byłem delikatnie mówiąc rozczarowany bo plan mieliśmy tak napięty, że raczej marne były szanse na powrót do doliny. Strzeliłem parę fot i pojechaliśmy w stronę zachodzącego słońca (jak na westernach, hehe) Nie mogłem przeżyć, że tak niewiele tu zwojowałem (ten kanion to była dla mnie jedna z miejscówek priorytetowych) i po kilku kilometrach zawracaliśmy :) W między czasie słońce zdążyło się już schować dość głęboko więc było dla mnie jasne, że mam ostatnie kilka minut. Eh, dobrze że nie pojechałem dalej bo nie było by tego fota :D
pięknie - i jeszcze księżyc, jak smaczek, taka kropka nad i tej kompozycji
o kutfa! zajebiste!!! doświetlałeś 1 plan jakoś?
piekne zachody w Arizonie są
Na pierwszym planie - dwie głowy zapatrzone w dal ...
Leszek Bujnowski -> zachód
Jest extra
Ekstra :)...
No super Mr.Meller,bardzo dobry pikczer!
ładnie to wschodzie czy czy zachodzie.
fajne.