Roman Ingraden w "Das literarische Kunstwerk" z 1931r. wysunął wniosek, w myśl którego dzieło miało być - jeśli mnie pamięć nie myli - intersubiektywnym bytem interpersonalnym... badania dotyczyły sfery literatury, więc sąd odnosił się oczywiście do dzieła literackiego, ale spokojnie można go przenieść na grunt treści filmowych, muzycznych, malarskich czy fotograficznych... :)
pełna zgoda. chodziło mi tylko o nomenklaturę, a konkretnie o rozumienie slowa "relatywizm". Bo co innego , kiedy mój osąd wynika z tego, jak postrzegam, jak zostałem wychowany, jaki mam gust i nawyki estetyczne, a co innego, kiedy relatywizuję opinię w zależności od tego, jakie w danej chwili mam potrzeby. No, ale zostawmy to, bo my tu mamy o fotografii rozmawiać :o)
Zbigniew Fidos: ale ja wcale nie uważam, że swoim sądem zdeprecjonowałeś wartość tego zdjęcia, podobnie jak nie wydaje mi się, aby konieczne było jakiekolwiek naginanie przez Ciebie Twojego własnego zdania dla zaspokojenia Twoich własnych potrzeb... mówisz, co myślisz... i w porządku... uważam po prostu, że wszelkie normy i wartości z reguły są zmienne, w zależności od samego oceniającego, od czasu i przestrzeni, w których tenże oceniający funkcjonuje, oraz od kontekstu w jakim funkcjonuje oceniana treść... prawda absolutna w systemie wartościowania nie istnieje, bo wszelkie sądy są elastyczne, ulegają ciągłym wpływom różnorakich czynników i pod ich wpływem zmieniają się, a prawdziwość tych sądów zależy wyłącznie od poglądów i postaw oceniającego... więc "dobry" czy "zły"...? a kto to wie...? :)
ja odczytuje relatywizm jako naginanie własnego sądu do sytuacji tak, aby mi bylo wygodnie. Relatywizm, to w jakiejś tam formie filozofia Kalego. W takim znaczeniu jeśli zarzucasz mi relatywizm, to jest mi przykro, bo nie mam żadnego interesu w tym, aby dyskredytować Twoje zdjęcie. Zatem powtarzam - wole rozmawiać o smaku i percepcji :o)
Kwadi - po co wchodzić w filozofię? szacun za to, że eksperymentujesz , ale nie widze powodów do zachwytów tylko dlatego, że taka technika została użyta. Jakie umiejętności fotograficzne zostały tu zaprezentowane? o czym to zdjęcie opowiada? Ja tu nic nie widze, co by mnie zainteresowało, ale spoko. Jak na razie jestem odosobniony w swoim sądzie i nie muszę mieć racji :o)
..łyżeczka...
dobre
Świsiu: w takich sprawach nie odważyłbym się żartować... :)
14h ? serio ?
łał !
bardzo dobra konwencja
* Ingarden - oczywiście... :)
Roman Ingraden w "Das literarische Kunstwerk" z 1931r. wysunął wniosek, w myśl którego dzieło miało być - jeśli mnie pamięć nie myli - intersubiektywnym bytem interpersonalnym... badania dotyczyły sfery literatury, więc sąd odnosił się oczywiście do dzieła literackiego, ale spokojnie można go przenieść na grunt treści filmowych, muzycznych, malarskich czy fotograficznych... :)
pełna zgoda. chodziło mi tylko o nomenklaturę, a konkretnie o rozumienie slowa "relatywizm". Bo co innego , kiedy mój osąd wynika z tego, jak postrzegam, jak zostałem wychowany, jaki mam gust i nawyki estetyczne, a co innego, kiedy relatywizuję opinię w zależności od tego, jakie w danej chwili mam potrzeby. No, ale zostawmy to, bo my tu mamy o fotografii rozmawiać :o)
Zbigniew Fidos: ale ja wcale nie uważam, że swoim sądem zdeprecjonowałeś wartość tego zdjęcia, podobnie jak nie wydaje mi się, aby konieczne było jakiekolwiek naginanie przez Ciebie Twojego własnego zdania dla zaspokojenia Twoich własnych potrzeb... mówisz, co myślisz... i w porządku... uważam po prostu, że wszelkie normy i wartości z reguły są zmienne, w zależności od samego oceniającego, od czasu i przestrzeni, w których tenże oceniający funkcjonuje, oraz od kontekstu w jakim funkcjonuje oceniana treść... prawda absolutna w systemie wartościowania nie istnieje, bo wszelkie sądy są elastyczne, ulegają ciągłym wpływom różnorakich czynników i pod ich wpływem zmieniają się, a prawdziwość tych sądów zależy wyłącznie od poglądów i postaw oceniającego... więc "dobry" czy "zły"...? a kto to wie...? :)
ja odczytuje relatywizm jako naginanie własnego sądu do sytuacji tak, aby mi bylo wygodnie. Relatywizm, to w jakiejś tam formie filozofia Kalego. W takim znaczeniu jeśli zarzucasz mi relatywizm, to jest mi przykro, bo nie mam żadnego interesu w tym, aby dyskredytować Twoje zdjęcie. Zatem powtarzam - wole rozmawiać o smaku i percepcji :o)
Zbigniew Fidos: więc jednak relatywizm... :)
pod relatywizm mozna podciągnąć wszystko i mz nie należy uzywac tego słowa w przypadku sztuki. Lepiej mówić o gustach lub percepcji :o)
Zbigniew Fidos: relatywizm... :)
Kwadi - po co wchodzić w filozofię? szacun za to, że eksperymentujesz , ale nie widze powodów do zachwytów tylko dlatego, że taka technika została użyta. Jakie umiejętności fotograficzne zostały tu zaprezentowane? o czym to zdjęcie opowiada? Ja tu nic nie widze, co by mnie zainteresowało, ale spoko. Jak na razie jestem odosobniony w swoim sądzie i nie muszę mieć racji :o)
Zbigniew Fidos: zdefiniuj "dobrej"... :)
bardzo fajnie, że ludzie eksperymentują i że im się chce, tylko że ja tu nie widzę dobrej fotografii :o)
ciekawe to...
ciekawe..