barszczon [2009-02-25 19:31:47]: toż ja nie o gustach, bo wiadomo, żem nie pejzażysta, ale gnębiło mnie otóż po co ten aparat z takim czasem na statywusa mocowałeś - a teraz przypmniało mi się to opakowanie na aparat - i wszystko jasne. Dzięki
Auć... :) dzięki za komentarz... spieszę odpowiedzieć. Aparat stał na statywie, bo wtedy osłona na aparacie spełniała swoje zadanie i śnieg nań nie padał. A mnie się z tą gałęzią podobuje - choć nieostra ona :))
Grześ, za nic nie mogę rozgryźć po co Ci był statywus przy takim czasie??? Bo gdybys przymknal obiektyw do 22 zeby te galaz miec ostra, to czas bylby statywowy, ale tak?
A ja za okrutnym (okrutną?) piekarą: GNIOT! Kompozycjnie kaszana: jak takie ciężkie można dać na górze?! Z techniki lejek jestem, nie wypowiadam się...
:DD nasunął mnie się był wniosek jeden…nic tak mnie w poezje nie stroi, jak gnioty…
Joginku, miły jesteś i uroczy…buziak dla Ciebie :)) Niestety zająć stanowiska, co do LP nie mogę - nie znaju :( Ale ze znanych mi Osobowości tej „branży”, zdecydowanie prym wiedzie MB. Swoim znawstwem, wdziękiem, elegancją i wrażliwością… :))
e tam, od razu poeta :) Spodobało mi się, i początkowo pasowało pod Gałczyńskiego - ale Jego wiersze akurat znam, i nic "podobnego" nie mogłem "znaleźć". To sprawdziłem Tuwima :))
@Rewiku - serdeczne dzięki. To Tuwim czy Gałczyński? Pasuje mi bardziej Tuwim... Tyle że powinno być: "Dzisiaj jedna, osypana biało, Prężnym łukiem do szyby przylgnęła: "Otwóż okno, wpuść światła niemało"... :))
"Gałązeczka zawsze się chwieje
W sposób nigdy nie opisany
(I wiatr może dlatego wieje,
że dźwiękami rozkołysany?)
Dzisiaj jedna, osypana różowo,
Prężnym łukiem do szyby przylgnęła:
"Otwóż okno, wpuść kwitnące słowo"
Lgnęła, gięła, mówić zaczęła.
Otworzyłem - uderzyła światłem,
Światłem, kwiatem - i w powietrzu pisze
I wiatr za nią, i wiersz za wiatrem!
Co za wiersz! Pierwszy raz taki słyszę!
Zielonego nie miałem pojęcia,
A tu samo, nieproszone, do pokoju,
I kołysze różową pamięcią,
I nakwieca samotność moją.
I stokrotnie obfita i mokra
Rośnie sszeotem coraz silniejszym,
Pachnąc głośno, ciągnie od okna
W ramię, w pióro, we wnętrze wierszy.
Za dyskretną idąc dyrygentką,
Dźwięczność światła dygoce giętko
I nad wierszem różowością trzęsie
Ponad wszelkie zielone pojęcie." Za nią widok skryty...odchylam ją zatem...ładnie...:)
@Joginie :)) Taka tonacja - mnie kojarzy się z fotografiami tatrzańskimi oglądanymi w dzieciństwie... Smaki dzieciństwa zostają (jako najlepsze) na całe życie :))
opakowanie się sprawdziło - ale wyłącznie na statywie - i raczej przy deszczu niż śniegu i mrozie :)
barszczon [2009-02-25 19:31:47]: toż ja nie o gustach, bo wiadomo, żem nie pejzażysta, ale gnębiło mnie otóż po co ten aparat z takim czasem na statywusa mocowałeś - a teraz przypmniało mi się to opakowanie na aparat - i wszystko jasne. Dzięki
Auć... :) dzięki za komentarz... spieszę odpowiedzieć. Aparat stał na statywie, bo wtedy osłona na aparacie spełniała swoje zadanie i śnieg nań nie padał. A mnie się z tą gałęzią podobuje - choć nieostra ona :))
Grześ, za nic nie mogę rozgryźć po co Ci był statywus przy takim czasie??? Bo gdybys przymknal obiektyw do 22 zeby te galaz miec ostra, to czas bylby statywowy, ale tak?
A ja za okrutnym (okrutną?) piekarą: GNIOT! Kompozycjnie kaszana: jak takie ciężkie można dać na górze?! Z techniki lejek jestem, nie wypowiadam się...
:)
:DD nasunął mnie się był wniosek jeden…nic tak mnie w poezje nie stroi, jak gnioty… Joginku, miły jesteś i uroczy…buziak dla Ciebie :)) Niestety zająć stanowiska, co do LP nie mogę - nie znaju :( Ale ze znanych mi Osobowości tej „branży”, zdecydowanie prym wiedzie MB. Swoim znawstwem, wdziękiem, elegancją i wrażliwością… :))
przebóg - Użytkownik Piekara Koźle mnie rozszyfrował... i wszystko się wydało... pozdrawiam :)
GNIOT
ale to nic nie zmienia... nawet gdyby nie czytała :))
barszczon [2009-02-24 18:30:26] => podlizuszek jeden...wiesz, że LP czyta komenty...hi hi...Pozdrawiam :-)))
no masz Ci los... :) Ale w poezji to LP zdecydowanie ode mnie lepiej się orientuje... :)
@rewik & @barszczon => "Klub Miłośników Poezji" - Matka i Ojciec Założyciele!
@Antonii - dziękuję :))
e tam, od razu poeta :) Spodobało mi się, i początkowo pasowało pod Gałczyńskiego - ale Jego wiersze akurat znam, i nic "podobnego" nie mogłem "znaleźć". To sprawdziłem Tuwima :))
śliczne
Barszczonku, Tuwim. Tyś poeta widzę też... ;))
@Rewiku - serdeczne dzięki. To Tuwim czy Gałczyński? Pasuje mi bardziej Tuwim... Tyle że powinno być: "Dzisiaj jedna, osypana biało, Prężnym łukiem do szyby przylgnęła: "Otwóż okno, wpuść światła niemało"... :))
"Gałązeczka zawsze się chwieje W sposób nigdy nie opisany (I wiatr może dlatego wieje, że dźwiękami rozkołysany?) Dzisiaj jedna, osypana różowo, Prężnym łukiem do szyby przylgnęła: "Otwóż okno, wpuść kwitnące słowo" Lgnęła, gięła, mówić zaczęła. Otworzyłem - uderzyła światłem, Światłem, kwiatem - i w powietrzu pisze I wiatr za nią, i wiersz za wiatrem! Co za wiersz! Pierwszy raz taki słyszę! Zielonego nie miałem pojęcia, A tu samo, nieproszone, do pokoju, I kołysze różową pamięcią, I nakwieca samotność moją. I stokrotnie obfita i mokra Rośnie sszeotem coraz silniejszym, Pachnąc głośno, ciągnie od okna W ramię, w pióro, we wnętrze wierszy. Za dyskretną idąc dyrygentką, Dźwięczność światła dygoce giętko I nad wierszem różowością trzęsie Ponad wszelkie zielone pojęcie." Za nią widok skryty...odchylam ją zatem...ładnie...:)
@Joginie :)) Taka tonacja - mnie kojarzy się z fotografiami tatrzańskimi oglądanymi w dzieciństwie... Smaki dzieciństwa zostają (jako najlepsze) na całe życie :))
Kolega @b. różnymi tonacjami tworzy różne ciekawe klimaty :-)
:) Hhano - dziękuję :) przez chwilę się zastanawiałem, czy jeszcze bardziej nie "wyostrzyć" - ale efekt był przesadzony :)
czułam ,że ta tonacja to Twoje dzieło ;-)
:) dzięki za ten plus :)) też lubię Tatry :)
lubie tatry więc plus za wybór miejsca