Dołączając się chwilowo do dyskusji. Jakie ma znaczenie, czy genialny utwór zagrany jest na wysokiej jakość analogowym czy elektronicznym fortepianie??? Kto qwa usłyszy różnicę w brzmieniu poza szalonym audiofilem? Jaka różnica czy malarz maluje pędzlem z naturalnego, czy sztucznego włosia, jeżeli obraz jest świetny?
Analog? Cyfra? Co z tego skoro każde zdjęcie i tak trafia do komputera w celu publikacji w albumach (i czasopismach ;))?
Jeżeli jeżeli masz kiepskie bądź średnie zdjęcie, choćbyś był mistrzem świata photoshopa z certyfikatem Adobe i tak nie zrobisz z tego zdjęcia dzieła sztuki. Możesz poprawić, wyretuszować, skadrować, ściemnić, rozjaśnić, ale to tylko szlifowanie i dopieszczanie. Jeżeli masz g... na wejściu, na wyjściu będzie też g... tylko trochę ładniejsze.
Photoshopem nie robisz zdjęcia, tylko okiem i aparatem (materiał światłoczuły nieistotny) i sercem.
Peace brothers and sisters
PS Ciekawe zdjęcie, ale na kolana nie powala. ;)
Wobec takiej jakości i ilości argumentów muszę się chyba wycofać ze swoimi wywodami. Jednak przyznacie, że zdjęcia, przynajmniej te "artystyczne" są robine dla jakiegoś odbiorcy, . Zapewniam Was, że w większości przypadków miłośnicy sztuki fotografiznej nie są w stanie odróżnić czy jest to zdjęcie zostało zrobione techniką cyfrową czy po bożemu. Pozdrawiam miłośników fotografii "prawdziwej".
Akustyk - jesteś moim głosem. Szymku, jak sam mówisz "Fotografia to przede wszystkim umiejętność dostrzeżenia w otoczeniu interesujących obrazów i w tym wypadku technika nie decyduje o efekcie końcowym, a przede wszystkim autor zdjęcia, jego spostrzegawczość i wrażliwość." Właściwie mogę powtórzyć za akustykiem - co z tego, że jest wrażliwy skoro nie potrafi zrobić dobrego zdjęcia? Musi się później ratowac PS, zdejmowac kolor dodawać kontrasty i inne cud efekty... Dobry fotograf i ze ściany zrobi super fotkę. Technika jest również bardzo ważna, nawet nie wiem czy nie ważniejsza (masa tu autorów świetnych technicznie ale pustych jak kiesa żebraka...). Nigdy nie potepiałem fotografów cyfrowych (jasn, że bliżej im do tradycyjnych fotografów), potepiam jedynie ich prace nad zdjęciami w PS... Cała sztuka opiera się na momencie zrobienia zdjęcia - profesjonalista skończy zdjęcie kiedy wciśnie spust, PSowiec zmieni je jeszcze sto razy na dowolny sposób. I kto jest więcej wart jako fotograf - ten co robi super zdjęcie za pierwszym i jedynym podejściem, czy ten, co robi je za setną próbą z "undo" w PS?
Szymek, z calym szacunkiem ale dobra fotografia to nie tyle sztuka dostrzezenia ujecia, co sztuka zrobienia z niego dobrego zdjecia (moze oprocz reporterki, ale to inna para kaloszy). i to zanim nacisnie sie spust! dobry fotograf potrafi tchnac zycie w srednio emocjonujacy kadr - cienias nawet najlepsze ujecie spieprzy. nie sztuka jest pojechac na wycieczke w ciekawe miejsce, czy dorwac zgrabna laske do zdjec. sztuka jest zrobic im dobre zdjecia. a to wymaga wiedzy, doswiadczenia i trzezwego myslenia. nie tylko patrzenia.
Cześć Plaster. Być moze niejasno się wyraziłem, otóż jedyną różnicą w fotografii optycznej i cyfrowej jest technologia. Nie uważam, aby chemia ze zdjęcia robiła coś bardziej wartościowego. Powtarzam - liczy się efekt koncowy. Myślę, że zdjęcie cyfrowe wcale to nie jest tylko "obrazkiem". Fotografia to przede wszystkim umiejętność dostrzeżenia w otoczeniu interesujących obrazów i w tym wypadku technika nie decyduje o efekcie końcowym, a przede wszystkim autor zdjęcia, jego spostrzegawczość i wrażliwość.. Zgodzisz się, mam nadzieję, że fotograf cyfrowy i optyczny mają ze sobą znacznie wspólnych cech niż fotograf i rysownik. Wobec tego, nie mogę się zgodzić z twierdzeniem, że fotografia cyfrowa ma więcej wspólnych cech z rysunkiem niż z fotografią wogóle. Pozdrawiam
Szymek - akurat to nie jest rozmowa pod tytułem "lustrzanka vs. cyfra" ale "PS vs. powiększalnik". choć, rzecz jasna, zdjęcia z cyfry nigdy nie powędrują pod powiększalnik - cóż, ilośc robionych zdjęc nie przekuwa się na jakośc. "Jeśli dobrze rozumiem dobór chemii i papieru dla odpowiedniego efektu, manipulacje kolorem, wysłanianie części kadru pod powiększalnikiem są dozwolone, a w komputerze nie? Dlaczego taka niekonsekwencja?" - bo - pod powiększalnikiem pewnycb rzeczy nie da się zrobić. Nie i już. Używając PSa wykraczasz poza fotografię. Nie twierdzę, że rzeczy robione przy użyciu PS są brzydkie albo coś takiego. Twierdzę jedynie, że to nie są zdjęcia. Tylko obrazki. A obrazki to faktycznie - możesz namalowac sobie gęsim piórem i dokończyć dłutem - nie ma ograniczeń. Tylko nie nazywajmy tego zdjęciami... PS jest uzasadniony przy skanach. Jeśli chcemy odtworzyć, i odtwarzamy, oryginalny wygląd (wiadomo - skanery psują...). No i takie tam jak kadr i rozdzielczość. Finito.
Dopiero dzisiaj zajrzałem do plfoto, zgadzam się z opiniami, że najważniejszy jest ostateczy efekt , a nie sposób osiągnięcia celu. |Uważam poczucie wyższości posiadaczy lustrzanek za nieuzasadnione. Pozdrawiam wszystkich bitowców, choć sam niestety do nich nie należę.
Jeśli dobrze rozumiem dobór chemii i papieru dla odpowiedniego efektu, manipulacje kolorem, wysłanianie części kadru pod powiększalnikiem są dozwolone, a w komputerze nie? Dlaczego taka niekonsekwencja?
hmm... byl tu taki koles, co sobie wkleil na swoje zdjecie lodke znaleziona na fotce z photosiga. bo mu pasowala do kadru. tez uwazasz, ze wtedy cel przyswiecal srodki? sorry, ale ja tu wyzej nie widze nic ciekawego. jakbys pokazal to w wersji bez obrobki, to ocena i odzew uzytkownikow bylby kilka dzialek nizsza. sam wyciagnij wnioski.
Nie ważne są narzędzia, tylko efekt, jaki nimi osiągnięto. Gdy fotka mi się podoba, to autor mógł ją wydłubać młotkiem i dłutem, wszystko mi jedno. To jest moja opinia. A złe zdjęcia bywają i z PS i bez niego.
hmm.... ja bym troszke z innej strony na to popatrzyl. tutaj poprzez "inne" wytonowanie, autor zmienil w sumie bardzo srednie i nieemocjonujace zdjecie w cos, co przyciaga uwage. niezaleznie od tego czy to jest PS czy ciemnia czy lab (w koncu mozna bylo wydrukowac np. sam kanal niebieski i efekt bylby "w podobny desen") glownym atutem tego zdjecia wydaje sie kolor. rzygac mi sie chce od takich dziel, w ktorych glownym atutem jest forma (niech zyje naduzywanie filtrow cokina i szopa) a tresc ma minimalne znaczenie. fakt, ze poziom plfoto jest tak niski, ze 99% uzytkownikow nie ma pojecia np. co to sa filtry cokina wiec jak zobaczy zdjecie z czerwonym niebem to sie podnieca. tylko, czy to jest naprawde dobra robota? MSZ, nie. zestaw Cokina z kilkoma gradualami to raptem 300zl i mozna robic ciekawe efekty, ktore na takim forum jak to wzbudzac beda achy i ochy. a sama tresc zdjecia bedzie miala najmniejsze znaczenie. tylko sek w tym, ze to nadal bedzie szajs nie porzadna fotografia. jesli autorow takich rzeczy podnieca aplauz to prosze bardzo. ja wole krytycznie spojrzec na swoje zdjecia i powiedziec sobie, ze zrobilem je porzadnie. poklask osob o sredniej kulturze fotograficznej mnie nie rajcuje
data: Jedna sprawa, jeśli przyjmiemy że wygląd zdjęcie na ekranie ma być jak najbardziej zbliżony do oryginału {znaczy do zdjęcia, nie obiektu fotografowanego} to _musimy_ stosować PeeSa, taka jest specyfika tego sposobu obrazowania. A druga, jeśli ingerujemy w obraz bardziej niż to co jest konieczne do uzyskania powyższego efektu to otrzymujemy grafikę komputerową - tak samo, jak z pociętych zdjęć uzyskujemy kolaż a nie zdjęcie. Dlaczego zwolennicy "fotografii cyfrowej" i PeeSowania nie chcą tego przyjąć do wiadomości? Czyżby kompleksy? Fotografia też miała kiedyś kompleks wobec malarstwa. Ale nie ma się czym przejmować, z tego się wyrasta ;-)
na przykład moje zdjęcia są przykładem tego ile mozna osiągnąć dzięki wytrwałej pracy w ciemni. po przestudiowaniu tysięcy stron i ślęczeniu setek godzin w ciemni wstawiam moje największe cudeńka, a te chamskie fotoszopowce ich nie doceniają. HAŃBA!!!
DarekZ i pozostali popierający przykład pizzy! Tworzenie fotografii analogowo czy cyfrowo - daje efekt w postaci właśnie fotografii - kawałka papieru z widocznymi obrazami. Czy ktoś z Was widział taką grę, która po podłączeniu kompa do mikrofalówki w wyniku dobrze przeprowadzonej rozgrywki - wyrzuci z niej gotową pizze? I będzie można określić jej smak i porównać, że cyfrowa pizza smakuje gorzej. Dla mnie przykład jest totalnie nie trafiony. Plaster powinien tez zrezygnować z korzystania światłomierza, że o pomiarze TTL nie wspomnę. Chyba, że wątpliwości z jego strony dotyczą tylko pracy w ciemni?
Cyfrowe vs. analogowe?
Nie uwazam, by stosowanie PS bylo czyms karygodnym. Technologia daje nam coraz wieksze mozliwosci, nie tylko w fotografii. Mozna szybciej, sprawniej i lepiej wykonywac czynnosci, ktore wczesniej byly zbyt skomplikowane lub zarezerwowane tylko dla specjalistow. Po co tysiace stron wiedzy, o ktorych wspomnial przedmowca, skoro ten sam efekt mozna osiagnac korzystajac z intuicyjnego i poteznego oprogramowania jakim jest np PS?
To jednak tylko jedna strona medalu. Spedzilem troche czasu w ciemni i wiem ile sprawia to przyjemnosc. Ze juz nie wspomne o roznicy miedzy winylem a mp3.
Spor ten jest o tyle istotny, jesli wziac pod uwage forme prezentowanych tu zdjec. Sa to, jak by nie patrzec, jpegi czyli forma cyfrowa i logiczne jest, ze foty poprawione w Ps beda lepsze, a co za tym idzie lepiej oceniane niz analogowe. Chociaz ta fotka wcale mi sie nie podoba...
"Jak komuś nie podoba się procent ołowiu w powietrzu w mieście to niech nie oddycha...". Fakt, myślę, że nawet więcej niż 50% zdjęc jest tu obrabianych. Mimo to oglądam je, bo nie mam wyboru - otwieram i widzę. A jak widzę to krytykuję. Święte moje prawo. Maturren - jasne, efekt może być świetny, temu nigdy nie przeczyłem...Tylko, że to juz nie są zdjęcia, tylko cyfrowe mutanty. Obrazki. Często piękne esetycznie. Tylko co z tego? Przeważnie przerabianie ma na celu ukrycie niedostatków zdjęcia - z każdego KAŻDEGO gniota można zrobić powalające arcydzieło. I co, to też będzie "fotografia"?
Niech wszyscy zrezygnuja z uzywania PhotoShopa, a zniknie polowa zdjec, ktorymi wszyscy sie tu zachwycamy... Taka jest prawda... Dla mnie wszystko opiera sie na efekcie koncowym. Madrze uzyte narzedzie moze stworzyc swietna prace.... A jak ktos nie chce ogladac PSutych fotek, to nie musi...pozdr. !
wreszcie wywiazala sie rozmowa na temat który chyba juz od miesiaca czekal na omowienie. ja tez opowiadam sie po stronie autentycznej fotografii artystycznej, a nie komputerowo podkrecanych grafik komputerowych (moje zdjecia nie maja z tym nic wspolnego - to inna bajka)
fotomax: Wbrew pozorom fotografia PeeSowa jest bliższa malarstwu niż fotografia tradycyjna. Robiąc zdjęcie musisz zadbać o wszystko co jest w kadrze _przed_ zrobieniem zdjęcia, usunięcie czegokolwiek po jego zrobieniu lub poważne zmiany kompozycji są praktycznie niemożliwe. Biorąc zdjęcie na PeeSa możesz zrobić z nim wszystko, zmienić perspektywę, kolorystykę, dodać lub usunąć pewne elementy - pracujesz właśnie jak malarz który tworzy coś _na podstawie_ szkicu - w tym wypadku szkicem jest zdjęcie cyfrowe, w renesansie używano do tego celu camera obscura. Konkludując, mogłeś zrobić z tego zdjęcia obraz, a zostawiłeś jedynie lekko poprawiony szkic, zdecyduj się, albo pokazujesz nam zdjęcia albo grafikę PeeSową ;-)
Flesz to tylko dodatkowe, pomocnicze narzędzie, z fotografią ma tyle wspólnego co spojlery z samochodami - i bez nich pojedziesz. Wydawało mi się, że mówimy o istocie fotografii a nie przybocznych pierdołach... A-la-N - Zalezy o których. O tych przerabianych - to nie zdjęcia. A tych nie przerabianych - Dobra robota bez dwóch zdań.
Plaster: idzesz na łatwiznę używając flesza, zgodnie z Twoją teorią bardziej szlachetne i wymagające wiedzy byłoby korzystanie z magnezji. To nie demagogia, tylko rozwinięcie teorii.
Nie mieszajmy dziedzin - tak jak malarstwa nie da się porównac z fotografią, tak fotgorafii nie da się porównać z obrazkowaniem (czyli tworzeniem tego typu obrazków jak tu).
Na pewno ilość pracy nie świadczy o jakości. Kiedyś zajmowałem się malarstwem sztalugowym. Zeby namalować taki obraz musiałbym poświęcić kilka dni, Ty w ciemni godzinę, a ktoś w PS kilkanaście minut. Czy z tego wynika, że każdy obraz to arcydzieło, a fotografia to knot, bo robi się ją szybciej od obrazu?
Tak, jestem konserwatystą.Co zarzucam? Tanie nałożenie kolorowej warstwy, prosty optycznny trik czyli przyciemnienie po bokach. Może niedużo ale jakościowo różnica jest dośc duża. To raz. A dwa - czym się różni Ps od ciemni? Na pewno metafora, której użył jeden z przedmówców o pizzy jest bardzo trafiona. Ponadto - ile wiedzy i umiejętności potrzeba do zrobienia czegoś w Ps a pod powiększalnikiem. Komputerek, łatwizna, helpa wystarcz przeczytać, zawsze masz "undo". A pod powiększalnikiem jak coś zawalisz to mogiła, cała zabwa od nowa. Do tego kwestia papierów, temperatur, wywoływaczy, utrwalaczy - setki stron wiadomości. W Ps nie robisz zdjęcia a obrazek. Obrazek. A argumetny o fleszu i magniezji naprawdę nie są konieczne - toż to czysta demogogia...Poza tym nie ma się co gorączkowac. To tylko opinia, do której mam prawo. Innym się podba - czy to nie cudowne?
ja tez sie podpisuje pod tym co Darek napisał, choc sam lubie sie pobawic PS'em, jednak o wiele większą satysfakcje mam ze zdjęcia króre jest dobre i nie wymaga (tak daleko idącej) ingerencji w PS'ie.
no w zupełności się zgadzam z DarekiemZ; nawet jeżeli zdjęcie dzięki PS stanie się bardzo ladne, to i tak nie będzie tak smakowało jak ładne zdjęcie zrobione "naturalnymi" metodami. Po prostu ta ingerencja w PS'ie psuje całe wrażenie
AKTor: Ciemnia od PeeSowania różni się tak jak robienie pizzy w kuchni od robienia pizzy w komputerowej grze {była taka kiedyś}. Niby to samo {na pewnym poziomie abstrakcji} ale o ile pizza w komputerze uda się zawsze, to pizza w piecu już nie koniecznie, dlatego najbardziej wymyślna pizza zrobiona w kompie nie wzbudzi we mnie takiego apetytu jak najprostsza margerita prosto z pieca ;-)
Nie oznacza to wcele, że gra w robienie pizzy mnie nie bawi i że nie potrafię docenić inwencji gracza który przyrządzi coś naprawdę ciekawego, ale jest to zupełnie inny rodzaj przyjemności.
zagdzam się fotomaxem, nie to że cel uświęca środki, ale w czym np cyfrowa fotografia jest gorsza od tradycyjnej? Czym ciemnia różni się od peesowania gdy chce się coś osiągnąć? Jakkolwiek robi się fotki w plfoto nie da się uniknąć kompa, nawet wieszając fotę w galerii na ścianie ingeruje sie w samą fotografię (jako proces tworzenia) dodając ramki, wybierając miejsce, gwoździa w ścianie czy otoczenie, by jak najlepiej widz ją poczuł.
Z bloga Plastra wynika, że gardzi komputerem, a fotografia powinna być tworzona na drodze czysto chemicznej. Czy to nie jest aby konserwatyzm? Czy rzeźba nie może być obrobiona szlifierką, obraz namalowany aerografem, muzyka zagrana na syntezatorze........ Jeśli nie używamy elektroniki do zdjęć, to precz z elektronicznym fleszem!! Używajmy magnezji! A ja myślę, że jeśli ktoś wie jak i co chce osiągnąć, to niech to zrobi czymkolwiek, liczy się efekt, a nie narzędzie. Co o tym myślicie?
Dołączając się chwilowo do dyskusji. Jakie ma znaczenie, czy genialny utwór zagrany jest na wysokiej jakość analogowym czy elektronicznym fortepianie??? Kto qwa usłyszy różnicę w brzmieniu poza szalonym audiofilem? Jaka różnica czy malarz maluje pędzlem z naturalnego, czy sztucznego włosia, jeżeli obraz jest świetny? Analog? Cyfra? Co z tego skoro każde zdjęcie i tak trafia do komputera w celu publikacji w albumach (i czasopismach ;))? Jeżeli jeżeli masz kiepskie bądź średnie zdjęcie, choćbyś był mistrzem świata photoshopa z certyfikatem Adobe i tak nie zrobisz z tego zdjęcia dzieła sztuki. Możesz poprawić, wyretuszować, skadrować, ściemnić, rozjaśnić, ale to tylko szlifowanie i dopieszczanie. Jeżeli masz g... na wejściu, na wyjściu będzie też g... tylko trochę ładniejsze. Photoshopem nie robisz zdjęcia, tylko okiem i aparatem (materiał światłoczuły nieistotny) i sercem. Peace brothers and sisters PS Ciekawe zdjęcie, ale na kolana nie powala. ;)
fotomaxie - max!!!! :)
swietna fota, przemawia do mnie
Wobec takiej jakości i ilości argumentów muszę się chyba wycofać ze swoimi wywodami. Jednak przyznacie, że zdjęcia, przynajmniej te "artystyczne" są robine dla jakiegoś odbiorcy, . Zapewniam Was, że w większości przypadków miłośnicy sztuki fotografiznej nie są w stanie odróżnić czy jest to zdjęcie zostało zrobione techniką cyfrową czy po bożemu. Pozdrawiam miłośników fotografii "prawdziwej".
Akustyk - jesteś moim głosem. Szymku, jak sam mówisz "Fotografia to przede wszystkim umiejętność dostrzeżenia w otoczeniu interesujących obrazów i w tym wypadku technika nie decyduje o efekcie końcowym, a przede wszystkim autor zdjęcia, jego spostrzegawczość i wrażliwość." Właściwie mogę powtórzyć za akustykiem - co z tego, że jest wrażliwy skoro nie potrafi zrobić dobrego zdjęcia? Musi się później ratowac PS, zdejmowac kolor dodawać kontrasty i inne cud efekty... Dobry fotograf i ze ściany zrobi super fotkę. Technika jest również bardzo ważna, nawet nie wiem czy nie ważniejsza (masa tu autorów świetnych technicznie ale pustych jak kiesa żebraka...). Nigdy nie potepiałem fotografów cyfrowych (jasn, że bliżej im do tradycyjnych fotografów), potepiam jedynie ich prace nad zdjęciami w PS... Cała sztuka opiera się na momencie zrobienia zdjęcia - profesjonalista skończy zdjęcie kiedy wciśnie spust, PSowiec zmieni je jeszcze sto razy na dowolny sposób. I kto jest więcej wart jako fotograf - ten co robi super zdjęcie za pierwszym i jedynym podejściem, czy ten, co robi je za setną próbą z "undo" w PS?
Szymek, z calym szacunkiem ale dobra fotografia to nie tyle sztuka dostrzezenia ujecia, co sztuka zrobienia z niego dobrego zdjecia (moze oprocz reporterki, ale to inna para kaloszy). i to zanim nacisnie sie spust! dobry fotograf potrafi tchnac zycie w srednio emocjonujacy kadr - cienias nawet najlepsze ujecie spieprzy. nie sztuka jest pojechac na wycieczke w ciekawe miejsce, czy dorwac zgrabna laske do zdjec. sztuka jest zrobic im dobre zdjecia. a to wymaga wiedzy, doswiadczenia i trzezwego myslenia. nie tylko patrzenia.
Cześć Plaster. Być moze niejasno się wyraziłem, otóż jedyną różnicą w fotografii optycznej i cyfrowej jest technologia. Nie uważam, aby chemia ze zdjęcia robiła coś bardziej wartościowego. Powtarzam - liczy się efekt koncowy. Myślę, że zdjęcie cyfrowe wcale to nie jest tylko "obrazkiem". Fotografia to przede wszystkim umiejętność dostrzeżenia w otoczeniu interesujących obrazów i w tym wypadku technika nie decyduje o efekcie końcowym, a przede wszystkim autor zdjęcia, jego spostrzegawczość i wrażliwość.. Zgodzisz się, mam nadzieję, że fotograf cyfrowy i optyczny mają ze sobą znacznie wspólnych cech niż fotograf i rysownik. Wobec tego, nie mogę się zgodzić z twierdzeniem, że fotografia cyfrowa ma więcej wspólnych cech z rysunkiem niż z fotografią wogóle. Pozdrawiam
Plaster: zgadzam sie co do słowa :) pozdrawiam
Szymek - akurat to nie jest rozmowa pod tytułem "lustrzanka vs. cyfra" ale "PS vs. powiększalnik". choć, rzecz jasna, zdjęcia z cyfry nigdy nie powędrują pod powiększalnik - cóż, ilośc robionych zdjęc nie przekuwa się na jakośc. "Jeśli dobrze rozumiem dobór chemii i papieru dla odpowiedniego efektu, manipulacje kolorem, wysłanianie części kadru pod powiększalnikiem są dozwolone, a w komputerze nie? Dlaczego taka niekonsekwencja?" - bo - pod powiększalnikiem pewnycb rzeczy nie da się zrobić. Nie i już. Używając PSa wykraczasz poza fotografię. Nie twierdzę, że rzeczy robione przy użyciu PS są brzydkie albo coś takiego. Twierdzę jedynie, że to nie są zdjęcia. Tylko obrazki. A obrazki to faktycznie - możesz namalowac sobie gęsim piórem i dokończyć dłutem - nie ma ograniczeń. Tylko nie nazywajmy tego zdjęciami... PS jest uzasadniony przy skanach. Jeśli chcemy odtworzyć, i odtwarzamy, oryginalny wygląd (wiadomo - skanery psują...). No i takie tam jak kadr i rozdzielczość. Finito.
Dopiero dzisiaj zajrzałem do plfoto, zgadzam się z opiniami, że najważniejszy jest ostateczy efekt , a nie sposób osiągnięcia celu. |Uważam poczucie wyższości posiadaczy lustrzanek za nieuzasadnione. Pozdrawiam wszystkich bitowców, choć sam niestety do nich nie należę.
fotomax - ale ja nic takiego nie napisalem ?!
nic, niezależnie od wszystkich wartościowych dyskusji, na zdjęciu nie ma nic...
Jeśli dobrze rozumiem dobór chemii i papieru dla odpowiedniego efektu, manipulacje kolorem, wysłanianie części kadru pod powiększalnikiem są dozwolone, a w komputerze nie? Dlaczego taka niekonsekwencja?
ech... ocena nizsza, oczywiscie ;-)
hmm... byl tu taki koles, co sobie wkleil na swoje zdjecie lodke znaleziona na fotce z photosiga. bo mu pasowala do kadru. tez uwazasz, ze wtedy cel przyswiecal srodki? sorry, ale ja tu wyzej nie widze nic ciekawego. jakbys pokazal to w wersji bez obrobki, to ocena i odzew uzytkownikow bylby kilka dzialek nizsza. sam wyciagnij wnioski.
Nie ważne są narzędzia, tylko efekt, jaki nimi osiągnięto. Gdy fotka mi się podoba, to autor mógł ją wydłubać młotkiem i dłutem, wszystko mi jedno. To jest moja opinia. A złe zdjęcia bywają i z PS i bez niego.
hmm.... ja bym troszke z innej strony na to popatrzyl. tutaj poprzez "inne" wytonowanie, autor zmienil w sumie bardzo srednie i nieemocjonujace zdjecie w cos, co przyciaga uwage. niezaleznie od tego czy to jest PS czy ciemnia czy lab (w koncu mozna bylo wydrukowac np. sam kanal niebieski i efekt bylby "w podobny desen") glownym atutem tego zdjecia wydaje sie kolor. rzygac mi sie chce od takich dziel, w ktorych glownym atutem jest forma (niech zyje naduzywanie filtrow cokina i szopa) a tresc ma minimalne znaczenie. fakt, ze poziom plfoto jest tak niski, ze 99% uzytkownikow nie ma pojecia np. co to sa filtry cokina wiec jak zobaczy zdjecie z czerwonym niebem to sie podnieca. tylko, czy to jest naprawde dobra robota? MSZ, nie. zestaw Cokina z kilkoma gradualami to raptem 300zl i mozna robic ciekawe efekty, ktore na takim forum jak to wzbudzac beda achy i ochy. a sama tresc zdjecia bedzie miala najmniejsze znaczenie. tylko sek w tym, ze to nadal bedzie szajs nie porzadna fotografia. jesli autorow takich rzeczy podnieca aplauz to prosze bardzo. ja wole krytycznie spojrzec na swoje zdjecia i powiedziec sobie, ze zrobilem je porzadnie. poklask osob o sredniej kulturze fotograficznej mnie nie rajcuje
data: Jedna sprawa, jeśli przyjmiemy że wygląd zdjęcie na ekranie ma być jak najbardziej zbliżony do oryginału {znaczy do zdjęcia, nie obiektu fotografowanego} to _musimy_ stosować PeeSa, taka jest specyfika tego sposobu obrazowania. A druga, jeśli ingerujemy w obraz bardziej niż to co jest konieczne do uzyskania powyższego efektu to otrzymujemy grafikę komputerową - tak samo, jak z pociętych zdjęć uzyskujemy kolaż a nie zdjęcie. Dlaczego zwolennicy "fotografii cyfrowej" i PeeSowania nie chcą tego przyjąć do wiadomości? Czyżby kompleksy? Fotografia też miała kiedyś kompleks wobec malarstwa. Ale nie ma się czym przejmować, z tego się wyrasta ;-)
nie jest dobrze jeśli zdęcie jest tylko reklamą możliwości komputerowego programu.......
na przykład moje zdjęcia są przykładem tego ile mozna osiągnąć dzięki wytrwałej pracy w ciemni. po przestudiowaniu tysięcy stron i ślęczeniu setek godzin w ciemni wstawiam moje największe cudeńka, a te chamskie fotoszopowce ich nie doceniają. HAŃBA!!!
Tak, polezmizujemy na temat obróbki a nie procesu twórczego przed wciśnięciem migawki, więc Twój komentarz zulu-bravo jest trochę od czapy.
ładne
DarekZ i pozostali popierający przykład pizzy! Tworzenie fotografii analogowo czy cyfrowo - daje efekt w postaci właśnie fotografii - kawałka papieru z widocznymi obrazami. Czy ktoś z Was widział taką grę, która po podłączeniu kompa do mikrofalówki w wyniku dobrze przeprowadzonej rozgrywki - wyrzuci z niej gotową pizze? I będzie można określić jej smak i porównać, że cyfrowa pizza smakuje gorzej. Dla mnie przykład jest totalnie nie trafiony. Plaster powinien tez zrezygnować z korzystania światłomierza, że o pomiarze TTL nie wspomnę. Chyba, że wątpliwości z jego strony dotyczą tylko pracy w ciemni?
+++
Cyfrowe vs. analogowe? Nie uwazam, by stosowanie PS bylo czyms karygodnym. Technologia daje nam coraz wieksze mozliwosci, nie tylko w fotografii. Mozna szybciej, sprawniej i lepiej wykonywac czynnosci, ktore wczesniej byly zbyt skomplikowane lub zarezerwowane tylko dla specjalistow. Po co tysiace stron wiedzy, o ktorych wspomnial przedmowca, skoro ten sam efekt mozna osiagnac korzystajac z intuicyjnego i poteznego oprogramowania jakim jest np PS? To jednak tylko jedna strona medalu. Spedzilem troche czasu w ciemni i wiem ile sprawia to przyjemnosc. Ze juz nie wspomne o roznicy miedzy winylem a mp3. Spor ten jest o tyle istotny, jesli wziac pod uwage forme prezentowanych tu zdjec. Sa to, jak by nie patrzec, jpegi czyli forma cyfrowa i logiczne jest, ze foty poprawione w Ps beda lepsze, a co za tym idzie lepiej oceniane niz analogowe. Chociaz ta fotka wcale mi sie nie podoba...
"Jak komuś nie podoba się procent ołowiu w powietrzu w mieście to niech nie oddycha...". Fakt, myślę, że nawet więcej niż 50% zdjęc jest tu obrabianych. Mimo to oglądam je, bo nie mam wyboru - otwieram i widzę. A jak widzę to krytykuję. Święte moje prawo. Maturren - jasne, efekt może być świetny, temu nigdy nie przeczyłem...Tylko, że to juz nie są zdjęcia, tylko cyfrowe mutanty. Obrazki. Często piękne esetycznie. Tylko co z tego? Przeważnie przerabianie ma na celu ukrycie niedostatków zdjęcia - z każdego KAŻDEGO gniota można zrobić powalające arcydzieło. I co, to też będzie "fotografia"?
amen to that :-)
Niech wszyscy zrezygnuja z uzywania PhotoShopa, a zniknie polowa zdjec, ktorymi wszyscy sie tu zachwycamy... Taka jest prawda... Dla mnie wszystko opiera sie na efekcie koncowym. Madrze uzyte narzedzie moze stworzyc swietna prace.... A jak ktos nie chce ogladac PSutych fotek, to nie musi...pozdr. !
wreszcie wywiazala sie rozmowa na temat który chyba juz od miesiaca czekal na omowienie. ja tez opowiadam sie po stronie autentycznej fotografii artystycznej, a nie komputerowo podkrecanych grafik komputerowych (moje zdjecia nie maja z tym nic wspolnego - to inna bajka)
fotomax: Wbrew pozorom fotografia PeeSowa jest bliższa malarstwu niż fotografia tradycyjna. Robiąc zdjęcie musisz zadbać o wszystko co jest w kadrze _przed_ zrobieniem zdjęcia, usunięcie czegokolwiek po jego zrobieniu lub poważne zmiany kompozycji są praktycznie niemożliwe. Biorąc zdjęcie na PeeSa możesz zrobić z nim wszystko, zmienić perspektywę, kolorystykę, dodać lub usunąć pewne elementy - pracujesz właśnie jak malarz który tworzy coś _na podstawie_ szkicu - w tym wypadku szkicem jest zdjęcie cyfrowe, w renesansie używano do tego celu camera obscura. Konkludując, mogłeś zrobić z tego zdjęcia obraz, a zostawiłeś jedynie lekko poprawiony szkic, zdecyduj się, albo pokazujesz nam zdjęcia albo grafikę PeeSową ;-)
Flesz to tylko dodatkowe, pomocnicze narzędzie, z fotografią ma tyle wspólnego co spojlery z samochodami - i bez nich pojedziesz. Wydawało mi się, że mówimy o istocie fotografii a nie przybocznych pierdołach... A-la-N - Zalezy o których. O tych przerabianych - to nie zdjęcia. A tych nie przerabianych - Dobra robota bez dwóch zdań.
PLASTER A co myslisz o moich fotkach ??
Plaster: idzesz na łatwiznę używając flesza, zgodnie z Twoją teorią bardziej szlachetne i wymagające wiedzy byłoby korzystanie z magnezji. To nie demagogia, tylko rozwinięcie teorii.
Nie mieszajmy dziedzin - tak jak malarstwa nie da się porównac z fotografią, tak fotgorafii nie da się porównać z obrazkowaniem (czyli tworzeniem tego typu obrazków jak tu).
nie bardzo mi lezy
Na pewno ilość pracy nie świadczy o jakości. Kiedyś zajmowałem się malarstwem sztalugowym. Zeby namalować taki obraz musiałbym poświęcić kilka dni, Ty w ciemni godzinę, a ktoś w PS kilkanaście minut. Czy z tego wynika, że każdy obraz to arcydzieło, a fotografia to knot, bo robi się ją szybciej od obrazu?
Tak, jestem konserwatystą.Co zarzucam? Tanie nałożenie kolorowej warstwy, prosty optycznny trik czyli przyciemnienie po bokach. Może niedużo ale jakościowo różnica jest dośc duża. To raz. A dwa - czym się różni Ps od ciemni? Na pewno metafora, której użył jeden z przedmówców o pizzy jest bardzo trafiona. Ponadto - ile wiedzy i umiejętności potrzeba do zrobienia czegoś w Ps a pod powiększalnikiem. Komputerek, łatwizna, helpa wystarcz przeczytać, zawsze masz "undo". A pod powiększalnikiem jak coś zawalisz to mogiła, cała zabwa od nowa. Do tego kwestia papierów, temperatur, wywoływaczy, utrwalaczy - setki stron wiadomości. W Ps nie robisz zdjęcia a obrazek. Obrazek. A argumetny o fleszu i magniezji naprawdę nie są konieczne - toż to czysta demogogia...Poza tym nie ma się co gorączkowac. To tylko opinia, do której mam prawo. Innym się podba - czy to nie cudowne?
ja tez sie podpisuje pod tym co Darek napisał, choc sam lubie sie pobawic PS'em, jednak o wiele większą satysfakcje mam ze zdjęcia króre jest dobre i nie wymaga (tak daleko idącej) ingerencji w PS'ie.
no w zupełności się zgadzam z DarekiemZ; nawet jeżeli zdjęcie dzięki PS stanie się bardzo ladne, to i tak nie będzie tak smakowało jak ładne zdjęcie zrobione "naturalnymi" metodami. Po prostu ta ingerencja w PS'ie psuje całe wrażenie
PSute czy w opachach chemiii robione ... w sumie mniejsza o to jak, wazne aby efekt byl dobry. I tu, i tu, trzeba wiele pracy.
AKTor: Ciemnia od PeeSowania różni się tak jak robienie pizzy w kuchni od robienia pizzy w komputerowej grze {była taka kiedyś}. Niby to samo {na pewnym poziomie abstrakcji} ale o ile pizza w komputerze uda się zawsze, to pizza w piecu już nie koniecznie, dlatego najbardziej wymyślna pizza zrobiona w kompie nie wzbudzi we mnie takiego apetytu jak najprostsza margerita prosto z pieca ;-) Nie oznacza to wcele, że gra w robienie pizzy mnie nie bawi i że nie potrafię docenić inwencji gracza który przyrządzi coś naprawdę ciekawego, ale jest to zupełnie inny rodzaj przyjemności.
fotka jest już w ulubionych, Pzdr!
zagdzam się fotomaxem, nie to że cel uświęca środki, ale w czym np cyfrowa fotografia jest gorsza od tradycyjnej? Czym ciemnia różni się od peesowania gdy chce się coś osiągnąć? Jakkolwiek robi się fotki w plfoto nie da się uniknąć kompa, nawet wieszając fotę w galerii na ścianie ingeruje sie w samą fotografię (jako proces tworzenia) dodając ramki, wybierając miejsce, gwoździa w ścianie czy otoczenie, by jak najlepiej widz ją poczuł.
Z bloga Plastra wynika, że gardzi komputerem, a fotografia powinna być tworzona na drodze czysto chemicznej. Czy to nie jest aby konserwatyzm? Czy rzeźba nie może być obrobiona szlifierką, obraz namalowany aerografem, muzyka zagrana na syntezatorze........ Jeśli nie używamy elektroniki do zdjęć, to precz z elektronicznym fleszem!! Używajmy magnezji! A ja myślę, że jeśli ktoś wie jak i co chce osiągnąć, to niech to zrobi czymkolwiek, liczy się efekt, a nie narzędzie. Co o tym myślicie?
znakomite swiatlo i kolory :) rewelka :) pozdrawiam
fajny kolorek
az zsiniala biedaczka z zimna...
ZDjęcie nie jest złe, jakie powinno byc ? - przeczytaj blog Plastra
pomijając kolorystykę, pewnie to plaster miał na myśli
mocno ją skróciłeś taką perspektywą. cień jest za mocny, gubi się obraz
wysmienite
Plaster: co konkretnie zarzucasz tej fotce? Trochę konkretów.
jakby na plaży na saturnie.... coś mi się tak wydaje. Bardzo mi sie podoba :))))
ciekawy pomysl :)
Gdzie fotograf nie może tam Psa pośle... I tym sposobem ze zjadliwego zdjęcia mamy kolorową i wesołą twórczośc własną, czyli pospolitego gniota.
podoba się, nie wiem jeszcze dlaczego, ale nawet bardzo ;-)
ciekawe ujęcie i ładne światło
akt księżycowy - fajowy