:) hmmm ... tak siedzę i zastanawiam się. Czy powinnam mieć za złe przedstawienie owego tekstu? Hmmm ... jeśli to jest obrazek inspirowany tym tekstem, to chyba raczej nie powinnam mieć za złe, ani również nie powinnam pisać żadnego komentarza. Z resztą po przeczytaniu jeszcze raz tej bajki, nie mam nawet koncepcji na napisanie czegokolwiek. z resztą. może to też dlatego, ze łyknęłam proszek. Praca piękna. podoba mi się wyraz twarzy. wszystko mi się podoba. Pozdrawiam ciepło!
rstag-Tekst napisała Lucy,dotarł do mnie w zeszłym tygodniu,pozwolę sobie przedstawić go w całości(myślę że nie będzie miała mi tego za złe.
- Teoria Chaosu –
(tytuł roboczy)
Było sobie kiedyś Wielkie Nic, tak wielkie, że trudno to sobie nawet wyobrazić. Bo jak wyobrazić sobie, żeby Nic mogło być aż tak wielkie i realne? Ale to prawda. Musisz mi wierzyć na słowo. Więc było sobie kiedyś Wielkie Nic i trwało sobie niezmiennie. I trwałoby tak do dziś, lecz pojawił się pewnego razu Taki Ktoś. Przechodził sobie, jak gdyby nigdy nic, obok Wielkiego Niczego, spojrzał i pomyślał:
- Nie podoba mi się to. Nie może być tak, żeby istniało sobie takie Wielkie Nic. -
Wyjął więc z otworu w głowie Pewne Coś i wrzucił do Wielkiego Niczego, po czym spojrzał na swoje dzieło i zadowolony z siebie poszedł dalej w swoją stronę. Wielkie Nic zostało więc z Pewnym Czymś na pastwę Losu. Trzeba powiedzieć, że było w tej sytuacji kompletnie rozbite wewnętrznie, nigdy bowiem nie znało niczego poza Pustką. Choć było tak wielkie, że trudno to sobie nawet wyobrazić, nie mogło unieść Pewnego Czegoś. Postanowiło więc skupić się najbardziej jak to możliwe i rozłożyć Pewne Coś na czynniki pierwsze. Skupiło się więc, a przez to stało się naprawdę malutkie, ale za to niezwykle silne. Nagle, w jednym momencie wróciło do swoich poprzednich rozmiarów i w tej samej chwili Pewne Coś eksplodowało i zdawało się, że nic z niego nie zostało, ale podczas eksplozji powstał Huk tak ogromny, że Przeciętnego Człowieka mógłby ogłuszyć. Wielkie Nic przeraziło się. Do tej pory znało tylko Ciszę i okrutny jazgot Huku wytrącił je z równowagi. Co gorsza Huk trwał i trwał, i nie miał zamiaru zniknąć. Wielkie Nic znów skupiło się w sobie, i kiedy było maleńkie, okazało się, że ów Huk, to różne Tony, które były rozsypane po Wielkim Niczym. Ale oprócz Tonów podczas eksplozji z Pewnego czegoś powstały też Drobne Pyłki. Wielkie Nic postanowiło tym razem nie działać tak gwałtownie i zaczęło rozszerzać się bardzo powoli, tak, żeby Drobne Pyłki i Tony nie zauważyły tego nawet, i podczas kiedy ono rosło, one zaczęły wirować i pływać. Potem Drobne Pyłki zaczęły przyklejać się do Tonów i oblepiać je szczelnie, tworząc Bryłki, które unosiły się w Wielkim Niczym, które wciąż powoli się rozszerzało. Wśród Bryłek panował jednak Ogromny Nieład. Niektóre były maleńkie, inne ogromne. Niektóre się ruszały, niektóre wręcz szaleńczo wirowały po Wielkim Niczym, zjawiając się wszędzie gdzie tylko miały możliwość się dostać. Wielkie Nic nie mogło jednak robić nic więcej, jak tylko się rozszerzać, co nie zmieniało niestety stanu rzeczy. Bryłki unosiły się, pędziły, łączyły i nawet dźwięczały (miały w sobie przecież ukryte Tony) i miały do tego coraz więcej miejsca. i oto znów nadszedł Taki Ktoś. Spojrzał i powiedział:
- Ale Chaos! Już lepiej było, jak było Wielkie Nic.-
i odszedł w swoją stronę zostawiając Chaos na pastwę Losu.
Zacnie Panie Ryśku ;) Czysto i z fenomenalnym wyczuciem kompozycji ;) lubię przeglądać sobie prace z tego cyklu ;) są mocno inspirujące :)
rstag-:)
dzięki :))) Hmmm fajnie, że są ludzie którzy sami z siebie próbują pogodzić mechanikę kwantową z ogólną teorią względności ;))))
black_bird,Lucy-Dzięki za poświęcenie chwili nad tą pracą.Pozdrowienia ze wsi:)
:) hmmm ... tak siedzę i zastanawiam się. Czy powinnam mieć za złe przedstawienie owego tekstu? Hmmm ... jeśli to jest obrazek inspirowany tym tekstem, to chyba raczej nie powinnam mieć za złe, ani również nie powinnam pisać żadnego komentarza. Z resztą po przeczytaniu jeszcze raz tej bajki, nie mam nawet koncepcji na napisanie czegokolwiek. z resztą. może to też dlatego, ze łyknęłam proszek. Praca piękna. podoba mi się wyraz twarzy. wszystko mi się podoba. Pozdrawiam ciepło!
znakomita realizacja ;))
rstag-Tekst napisała Lucy,dotarł do mnie w zeszłym tygodniu,pozwolę sobie przedstawić go w całości(myślę że nie będzie miała mi tego za złe. - Teoria Chaosu – (tytuł roboczy) Było sobie kiedyś Wielkie Nic, tak wielkie, że trudno to sobie nawet wyobrazić. Bo jak wyobrazić sobie, żeby Nic mogło być aż tak wielkie i realne? Ale to prawda. Musisz mi wierzyć na słowo. Więc było sobie kiedyś Wielkie Nic i trwało sobie niezmiennie. I trwałoby tak do dziś, lecz pojawił się pewnego razu Taki Ktoś. Przechodził sobie, jak gdyby nigdy nic, obok Wielkiego Niczego, spojrzał i pomyślał: - Nie podoba mi się to. Nie może być tak, żeby istniało sobie takie Wielkie Nic. - Wyjął więc z otworu w głowie Pewne Coś i wrzucił do Wielkiego Niczego, po czym spojrzał na swoje dzieło i zadowolony z siebie poszedł dalej w swoją stronę. Wielkie Nic zostało więc z Pewnym Czymś na pastwę Losu. Trzeba powiedzieć, że było w tej sytuacji kompletnie rozbite wewnętrznie, nigdy bowiem nie znało niczego poza Pustką. Choć było tak wielkie, że trudno to sobie nawet wyobrazić, nie mogło unieść Pewnego Czegoś. Postanowiło więc skupić się najbardziej jak to możliwe i rozłożyć Pewne Coś na czynniki pierwsze. Skupiło się więc, a przez to stało się naprawdę malutkie, ale za to niezwykle silne. Nagle, w jednym momencie wróciło do swoich poprzednich rozmiarów i w tej samej chwili Pewne Coś eksplodowało i zdawało się, że nic z niego nie zostało, ale podczas eksplozji powstał Huk tak ogromny, że Przeciętnego Człowieka mógłby ogłuszyć. Wielkie Nic przeraziło się. Do tej pory znało tylko Ciszę i okrutny jazgot Huku wytrącił je z równowagi. Co gorsza Huk trwał i trwał, i nie miał zamiaru zniknąć. Wielkie Nic znów skupiło się w sobie, i kiedy było maleńkie, okazało się, że ów Huk, to różne Tony, które były rozsypane po Wielkim Niczym. Ale oprócz Tonów podczas eksplozji z Pewnego czegoś powstały też Drobne Pyłki. Wielkie Nic postanowiło tym razem nie działać tak gwałtownie i zaczęło rozszerzać się bardzo powoli, tak, żeby Drobne Pyłki i Tony nie zauważyły tego nawet, i podczas kiedy ono rosło, one zaczęły wirować i pływać. Potem Drobne Pyłki zaczęły przyklejać się do Tonów i oblepiać je szczelnie, tworząc Bryłki, które unosiły się w Wielkim Niczym, które wciąż powoli się rozszerzało. Wśród Bryłek panował jednak Ogromny Nieład. Niektóre były maleńkie, inne ogromne. Niektóre się ruszały, niektóre wręcz szaleńczo wirowały po Wielkim Niczym, zjawiając się wszędzie gdzie tylko miały możliwość się dostać. Wielkie Nic nie mogło jednak robić nic więcej, jak tylko się rozszerzać, co nie zmieniało niestety stanu rzeczy. Bryłki unosiły się, pędziły, łączyły i nawet dźwięczały (miały w sobie przecież ukryte Tony) i miały do tego coraz więcej miejsca. i oto znów nadszedł Taki Ktoś. Spojrzał i powiedział: - Ale Chaos! Już lepiej było, jak było Wielkie Nic.- i odszedł w swoją stronę zostawiając Chaos na pastwę Losu.
Przyznam szczerze, że poważnie zaniepokoiła mnie ta odległość ręki od głowy ;)
świetne.pozdrawiam:)
nieuprzejmy gbur-Obie części są moje.Pzdr
świetne auto :) ale co jest tam Twoje? Ręka czy twarz? :) ja wiem...
:) bardzo
prawie jak fakeros :)