To zdjęcie jest obrzydliwe ,większość pana zdjęć jest beznadziejna pod względem technicznym.Pokazuje pan na swoich zdjęciach zwykłe życie zwykłych ludzi ,ale w kiepski sposób.Poruszyłeś ludzi zabitą sarną , nie zdjęciem.
myśliwi to wstrętni psychopaci. w dziecinstwie pewnie nadmuchiwali żaby i męczyli koty. teraz do swoich chorych upodobań dorobili ideologię , przebrali się w jakieś kretyńskie mundury , na puste łby nałożyli idiotyczne czapeczki. wstyd , obciach, żenada !!
ja tez przebrnalem przez ten tekst, w ktorym pokazales ze w cywilizowanym swiecie jest wiele innych "bezkrwawych" sposobow wyladowania atawistycznej agresji. co jednak nie zmienia faktu ze mysliwi wybrali taki a nie inny sposob. co do miesnego pozywienia pozostawionego na talerzu to masz slusznosc. nie neguje zabijania jako formy zdobywania pozywienia. ale w myslistiwe w dzisijeszych czasach nie chodzi o zdobywanie pozywienia. a co do J.J. Rousseau i Tomasza Hobbes'a to pewnie wszyscy jestesmy ludzmi wg Hobbes'a a czlowiek Rousseau jest tylko wytworem ludzkiego intelektu, ale zywie nadzieje ze moze jednak isnieja tez ludzie ulepieni z gliny Rousseau.
@Jogin, @barszczon, @corrundum - jestem pełen uznania, że przebrnęliscie przez ten tekst - bo w tej postaci nie jest on łatwy w lekturze. Starałam się krótko, ale krócej już nie potrafiłem. I tak nie poruszyłem wielu wątków, a pozostałe potraktowałem nader skrótowo. Barszczon ma rację, że należałoby to przedyskutować osobiście, przy piwie na przykład. Cieszę się jednak, że ta prosta scena myśliwska, którą kiedyś zatrzymałem w kadrze, dała tak wielu z nas okazję do przemysleń, refleksji, okreslenia własnego stanowiska wobec przedstawionej tu rzeczywistości. To jednak z podstawowych funkcji reporterskiej fotografii.Dziekuję więc wszystkim uczestnikom tej polemiki. Pozdrawiam bardzo
Sławku przeczytałem Twój wpis kilkakrotnie. świetnie to ująłeś. dodam tylko, że byłem kilkakrotnie świadkiem kiedy to zabijano świnie i nie zawsze udało się to precyzyjnie zrobić za pierwszym razem. osobiście nie lubie tego widoku, ale rozumiem z czego to wynikało i dlaczego się tak działo. przy czym osoby, które to robiły z pewnością nie są psychopatami czy mordercami. i pomimo, że ten wido mam cały czas przed oczami nie stałem się wegetarianinem i bardzo lubie mięso. poruszyłeś bardzo ciekawy problem paintballa, kary śmierci czy chociażby gier wideo promujących niejako śmierć. można do tego spokojnie dorzucić jeszcze chociażby bajki dla dzieci, które defacto niejednokrotnie "promują" śmierć i przemoc i nikt nie widzi w tym nic złego (nawet rodzice). m. in. z tych powodów będe się upierał, żeby jednak nie radykalizowactak bardzo stanowisk, bo prawda jest gdzieś pośrodku. :)
Sławku - ja lubię czytać:) i umiem :) W związku z tym przeczytałem (choć z drugiej strony NIE CIERPIĘ czytać na monitorze długich tekstów... :)) ). Zgadzam się w 99% z tym co napisałeś. Ten jeden procent - to nie sprzeciw - ale dyskusja w sprawie rozłożenia akcentów i podkreśleń w Twojej wypowiedzi. Ale to nie na pisanie na Plfoto, a raczej na spokojną rozmowę przy piwie - choćby... :) Z własnych doświadczeń - nie polowałem, ale na polowaniu byłem kilka razy i w dodatku w wieku dziecięcym (w dodatku obserwowałem - późniejsze - oprawianie głowy ustrzelonego jelonka w celu przybicia nad framugą). Nie zostałem wegetarianinem. Strzelałem - do celów stałych i ruchomych - w wojsku i to z dużą przyjemnością. Atawistycznie lubiłem bawić się bronią. Gry komputerowe typu "pif-paf" absolutnie mnie nie pociągają, natomiast - również w dzieciństwie - z ogromną przyjemnością biegałem po piwnicy z rurką "strzelając" z ryżu w kolegów... Egzaltacja - jakiej niestety dopatruję się w niektórych wypowiedziach w tego typu dyskusjach - porównywalna jest jedynie z egzaltacją ekoterrorystów mieniących się "obrońcami przyrody"... I jest to - według mnie - typowe "chodzenie na lep modnych prądów" - żeby zacytować prześwietny dialog p. Zientarowej... pozdrawiam
No tak, tekst długi i wymagający czytania ze zrozumieniem a potem nieprzemykającej się po temacie wypowiedzi - odpowiedzi. Łatwiejsze są scholastyczne dyskusje typu: ile diabłów może pomieścić się na łebku szpilki lub: ile szczebli było w drabinie, która przyśniła się Jakubowi...ech plfoto...
Uważnie czytałem zapis dyskusji pod tym zdjęciem. Wiele razy. Miałem napisać wcześniej, ale w ciągu ostatnich dni znowu sporo się wydarzyło i nie bardzo byłem w stanie zebrać myśli.
Starły się w tej dyskusji dwa punkty widzenia: antymyśliwski i nie tyle pro-myśliwski, ile dostrzegający w polowaniu jeśli nawet nie pewne strony pozytywne, to w każdym razie uzasadnioną konieczność. Przy czym nikt z uczestników dyskusji nie zmienił zdania pod wpływem argumentów, podważających jego stanowisko. Można nawet odnieść wrażenie, że przeciwnie – w swoich racjach się utwierdzał. Charakterystyczne – tzw. twarda wiedza o zasadniczym przedmiocie sporu – polowaniu i myślistwie, a także zasadach nimi rządzących (bo były też wątki poboczne, m.in. dietetyczny), była wśród dyskutantów niewielka. W tym dopatrywałbym się wysokiej temperatury emocjonalnej wymiany zdań. Tak bywa, gdy zamiast rozmowy o rzeczywistości, która jest zazwyczaj bardzo złożona, dyskutuje się o stereotypach, które ze swej istoty są jednoznaczne – bo taka jest ich rola społeczna. Nie bez powodu jednym z głównych zadań wojennej propagandy jest stereotypizacja wroga.
Stereotyp myśliwego już na początku zdefiniowała GOYART - GOYART [2008-11-14 15:14:25]
BOŻE! Ci ludzie są ułomni emocjonalnie! Nie rozumiem takich zachowań... Boję się takich ludzi.
Strach prowadzi do działań radykalnych, stąd w następnej wypowiedzi GOYART poszła dalej i sformułowała konstruktywny wniosek: GOYART [2008-11-14 15:24:44]
Fakty są takie, że za dużo jest idiotów na ziemi.... Może powinno się ich objąć "kontrolowanym odstrzałem"...(?) Ech... Szkoda gadać.
Sens polowania na użytek tej dyskusji zdefiniowali z kolej arkjus i Persefona -
arkjus [2008-11-14 15:31:36]
myślistwo to po prostu zabijanie dla przyjemności
Persefona [2008-11-14 15:46:26]
ojjjj niestety nie wiem jak kogoś może to kręcić w sensie myślistwo brrr dla mnie to chęć mordu ubrana w jakąś idee i tyle.
Po takim ustawieniu przedmiotu sporu, oponenci znaleźli się w defensywie. Podnosili zatem fakt, że odstrzał zwierzyny jest konieczny – ze względu na to, że nie istnieje samoregulacja systemu ekologicznego. Że jest legalny. Że mięso upolowanych dzikich zwierząt także trafia do sklepów i jest zjadane. Wspomniane zostało o tym, że myśliwi także dokarmiają zwierzynę, a także i o tym, że chadzanie na polowania, wiąże się z załatwianiem interesów niemyśliwskich bynajmniej - A_R_mator [2008-11-15 09:32:30]
Hej chłopaki :) Nie zamierzam dyskutować w tym temacie, ale wrzucę Wam jeszcze jedną kwestię o której kiedyś słyszałem. Na pewno część ludzi bierze w tym udział dla nawiązywania i utrzymywania kontaktów businesowych ;-)
Interesujący był watek wskazywania niekonsekwencji w potępienia zabijania, uprawianego przez myśliwych, przy akceptacji faktu zabijania ryb przez wędkarzy.
just_passing_through [2008-11-14 15:54:23]
sami radykaliści tutaj.. myśliwym nie jestem i nigdy nie będę. ale czemu np. o wędkarzach nikt nie wspomina? to takie samo polowanie. no chyba ze określenie "zabijanie" tyczy się tylko ssaków. winszuję konsekwencji..
Podnoszona była kwestia roli polowania w rozwoju człowieka:
Myszowaty [2008-11-15 10:22:56]
samo istnienie człowieka jest zagrożeniem dla organizmów stojących niżej w łańcuchu pokarmowym, tak samo jak istnienie lwa jest zagrożeniem dla antylop, a istnienie bobra dla ryb.. itp. Więc paplanie o krwi na rękach jest nonsensowne! Gdyby nie krew na rękach przodków (m.in. wszystkich zielonych) to pogrobowcy tychże teraz nie mieliby możliwości wygadywania głupot w Internecie..
Nie doszło jednak do jakiegokolwiek kompromisu, chociaż propozycja taka padła:
corundum [2008-11-15 09:01:33]
arkjus [2008-11-15 08:57:57] --> nie mam zamiaru narzekać. Nie mam też zamiaru nikogo przekonywać, że myślistwo jest dobre albo złe. Uważam, że każdy ma prawo do własnego zdania. Zwracam cały czas uwagę tylko na jedną rzecz. Nie ma sensu aż tak bardzo radykalizować stanowiska jak to zrobiła GOYART, czyli w stylu wszyscy myśliwi są be a wszyscy wegetarianie cacy. To po prostu nie jest prawda. Prawda jest gdzieś po środku. Tylko tyle i aż tyle. :)
No cóż, pora porzucić rolę analityka i – zgodnie z obietnicą - przedstawić własny punkt widzenia na poruszone sprawy.
Zacznę od dygresji. W myśleniu o człowieku i jego naturze (o ile w ogóle można o niej mówić) w nowożytnej myśli zderzają się ze sobą dwa główne nurty. Pierwszy wywodzi się od J.J. Rousseau i zakłada, że człowiek ze swój natury jest dobry, łagodny, empatyczny. Zepsuty został zaś przez cywilizację. Ojcem drugiego jest Tomasz Hobbes, autor „lewiatana”, który argumentował, że w istocie człowieka leży stosowanie przemocy, mord i rabunek – i tylko zewnętrzny przymus i powszechny lek przed władzą sprawia, że ludzie zachowują się przyzwoicie i kończy się, powszechny w stanie naturalnym, stan wojny każdego z każdym. Postawmy kropkę nad „i” – i o wszystko – ziemię, pieniądze, kobiety (mężczyzn), władzę, prestiż i inne cenione dobra materialne i niematerialne.
Jako młody człowiek sympatyzowałem ze starym Janem Jakubem, a jego poglądy były bliższe memu sercu. Upływający czas i wydarzenia, które w nim następowały, skłaniały mnie jednak coraz bardziej do przeświadczenia, że więcej racji ma mroczny Hobbes.
Pierwsza była wojna w byłej Jugosławii, gdzie nie istniały żadne racjonalne (podkreślam – racjonalne) powody do ludobójstwa. A jednak stało się ono faktem. O kolejnych lokalnych wojnach nie będę już wspominał. Zdarzył się jednak także 11 września 2001 roku, kiedy to okazało się, że istnieją ludzie, gotowi w imię własnych racji poświęcić życie nie tylko swoje, ale i tysięcy innych ludzi. Zdarzyło się kilka wyłączeń prądu w dużych miastach – zaowocowały falą gwałtów, rabunków i morderstw. Dokonywali ich ludzie, którzy przy włączonych latarniach i funkcjonujących patrolach policji zachowywali się kulturalnie i przyzwoicie. Huragan, który przeszedł nad Luisianą, wywołał falę podobnych zachowań. Przez Polskę przeszła fala bitew pomiędzy kibicami piłkarskich drużyn. Padły trupy – tylko dlatego, że nosili inne szaliki.
Wydaje mi się zatem, że istnieje w wielu ludziach atawistyczna skłonność do grupowania się w plemiona, a także wbudowana w nas agresja. Radość z dominacji nad innymi. Radość z trafienia w cel.
Cechy te można naturalnie potępiać – nie sposób jednak zaprzeczyć, że miały, mają i będą mieć swój ewolucyjny sens – bez nich prawdopodobnie nie przetrwalibyśmy jako gatunek. Z tego powodu nie nazwałabym ludzi, którzy czerpią radość z trafiania w cel, potrafią stosować przemoc, a także zabijać zwierzęta psychopatami. Bo różne bywają cele stosowania przemocy i zadawania śmierci. Zwolennicy kary śmierci – w jakiejkolwiek formie, komory gazowej, elektrycznego krzesła, wieszania, garroty, czy plutonu egzekucyjnego – nie uważają wszak by kaci byli psychopatami.
Ta agresja znajduje różne cywilizowane i akceptowane sposoby ujawniania się i rozładowania. Taki jest prawdopodobnie powód popularności realistycznych bardzo gier komputerowych, polegających na zabijaniu przeciwników na rozmaite sposoby.
Zyskuje na popularności paintball, polegający na niczym innym, jak strzelaniu do ludzi, wypełnionymi farbą piłeczkami.
Filmy, pełne drastycznych scen zabijania, są na listach bestsellerów, a Quentin Tarantino na wyżyny wzniósł sztukę estetyzacji zabijania.
Przyznam, że ta wirtualna banalizacja śmierci napełnia mnie lekiem większym niż zadawanie śmierci prawdziwej, na przykład przez myśliwych. Tak łatwo jest w komputerowej grze kogoś zabić. Tak łatwo jest trafić kogoś piłeczką paintballową i cieszyć się z czerwonej farby, spływającej po ubraniu ofiary, która później wstanie, przebierze się i będzie żyła znowu. Coraz większej liczbie ludzi wydaje się jednak, że podobnie jest ze śmiercią prawdziwą – że może być też estetyczna, niekłopotliwa i odwracalna. Bo coraz rzadziej oglądają śmierć prawdziwą – zadawaną choćby kurze, przeznaczonej na rosół, czy cielęciu, przeznaczonego na chrupiącego sznycla. Tymczasem kto taką prawdziwą śmierć widział, wie, że zabijanie to poważna sprawa. Nie trzeba tego tłumaczyć GOYART, której widok zabijanego cielęcia wyznaczył w znacznej mierze dalszy bieg życia i kulinarne upodobania. Większość z nas pozostaje jednak mięsożercami – a to musi oznaczać akceptację dla zabijania. Wydaje mi się jednak, że bylibyśmy znacznie bardziej rozważni – i bardziej szanowali nasze pożywienie, gdybyśmy byli bardziej świadomi tego, jaką cenę ma kotlet, hamburger, czy pieczone udko kurczęcia. Kiedy patrzę na dzieci, zostawiające jedzenie po jednym gryzie i rodziców, akceptujących ten fakt, robi mi się nieswojo. Bo widzę w tym brak szacunku dla istot, które tym pożywieniem się stały.
I jeszcze jedno. Piękne idee stały się niejednokrotnie przyczyną wielkich i masowych zbrodni. Idee te nie dotyczyły jednak spraw oczywistych, a spraw, których dowieść się nie da – religijnych dogmatów, idei równości i braterstwa, stylu życia. Na miniplfotową skalę przykład tego znajduję nie tylko w cytowanej wypowiedzi GOYART o ewentualności kontrolowanego odstrzeliwania myśliwych, co i pod wypowiedzią pod wczorajszym zdjęciem dnia. Przedstawiało ono rytualny ubój buhaja. Proszę przeczytać.
http://plfoto.com/1691593/zdjecie.html
Bart. [2008-11-22 13:28:28]
a ja powiem tak nienawidzę zabijania zwierząt ....mi to się nie podoba i szkoda że jest to dalej tak robione ak na zdfjęciu ja się oburzyłem i daje 1 bo szlak mnie trafia / tych typów bym najchętniej związał do gury nogami .... i poderznał gardło jak świni KU****WA!!!!!!!!!
(zachowuję pisownie oryginału – sol)
W ten sposób piękne, acz radykalnie wyznawane przekonania, pokojowe i humanistyczne jak najbardziej, prowadzić mogą do swego własnego zaprzeczenia. I to by było na tyle – tym razem.
Do corundum: Napisałeś: "...nie ma sensu aż tak bardzo radykalizować stanowiska jak to zrobiła GOYART, czyli w stylu wszyscy myśliwi są be a wszyscy wegetarianie cacy..." Wybacz, ale nic takiego nie powiedziałam! Może czytaj dokładniej wypowiedzi innych i spróbuj zrozumieć kontekst...
przykre... i bez sensu - odnoszę się do sytuacji - nie samego zdjęcia, zabawa w zabijanie wśród dużych chłopców - no bo nie z głodu chyba?! Tak to jest jak swiatem rządzi jedyny gatunek cofający się w ewolucji - no bo ewolucja ma na celu dostosowanie organizmów do warunków środowiska, a my dostosowujemy środowisko do siebie, albo raczej dewastujemy, no i bez selekcji jesteśmy kiepscy genetycznie, same upośledzenia. Po zajęciach z myślistwa (taki kierunek studiów, że to też trzeba było zaliczyć) wiem jedno :wilka sie tępi bo zabija zwierzątka, tyle że słabe chore eliminując je z populacji, myśliwy najpierw strzeli potem obejrzy w co trafił...taka prawda...
Wiadome jak by człowiek nie był wstanie być przebiegły i okrutniejszy od zwierząt nie został by na najwyższym szczeblu wśród wszystkich istot żywych. Człowiek to taka "Bestia" :D
samo istnienie człowieka jest zagrożeniem dla organizmów stojących niżej w łańcuchu pokarmowym, tak samo jak istnienie lwa jest zagrożeniem dla antylop, a istnienie bobra dla ryb.. itp. Więc paplanie o krwi na rękach jest nonsensowne! Gdyby nie krew na rękach przodków (m.in. wszystkich zielonych) to pogrobowcy tychże teraz nie mieliby możliwości wygadywania głupot w Internecie..
A_R_mator [2008-11-15 09:32:30] o tym caly czas pisze, ze gro mysliwych to ludzie ani nie utrzmujacy sie z myslistwa ani nie zwiazani (poza przynaleznoscia do kola lowieckiego) nawet z szeroko pojetym lesnictwem. po prostu szpan z zabijania.
Hej chłopaki :) Nie zamierzam dyskutować w tym temacie, ale wrzucę Wam jeszcze jedną kwestię o której kiedyś słyszałem. Na pewno część ludzi bierze w tym udział dla nawiązywania i utrzymywania kontaktów businesowych ;-)
co to za polowanie z nagonka , samemu wyszukac upolowac i to rogasia to sztuka sarenke latwo nie ucieka poluje osobiscie ale z dreszczykiem przed gryzlim trzymam fason i respekt
brawo autor..mieszkam przy lesie , często słychać huk wystrzałów. ze dwa lata temu była afera bo miśliwi urządzili sobie polowanko w niedzielę w środku dnia wsród spacerujacych rodzin bez należytego zabezpieczenia terenu..pozostawili po sobie / a było to też zimą / krwiste plamy , znacząc nimi miejsca kaźni...
arkjus [2008-11-15 09:06:50] jak cytujesz to cytuj caly kontekst. A chodzilo mi o to z jakiego powodu wiekszosc mysliwych zapisuje sie do kola lowieckiego? Z tego powodu ze daje im mozliwosc dokarmiac zwierzeta? Czy z tego powodu ze przynaleznosc daje mu mozliwosc zabijac? Prosze bardzo. Przygotowuj sie.
Arkjus bo to Ty napisałeś (zresztą w odpowiedzi na to, co ja napisałem wcześniej) o kołach łowieckich, że już widzisz "mozliwosc dokarmiania czy mozliwosc zabijania ? :)" dlatego odniosłem się do Twojej wypowiedzi. ale mam propozycje. umówmy się tak. niczego nie imputuje, a jeśli mamy toczyć dyskusje o łowiectwie to chętnie, ale muszę się bardziej przygotować. daj mi troche czasu a ja dam Ci znać na priva i podyskutujemy o łowiectwie. co Ty na to ?
corundum [2008-11-15 09:01:33] chwila chwila, wypowiedz skierowales pod moim adresem imputujac chec wycinania kogos w pien, dopiero ostatnie zdanie skierowales do kankai
arkjus [2008-11-15 08:57:57] --> nie mam zamiaru narzekać. nie mam też zamiaru nikogo przekonywać, że myślistwo jest dobre albo złe. uważam, że każdy ma prawo do własnego zdania. zwracam cały czas uwagę tylko na jedną rzecz. nie ma sensu aż tak bardzo radykalizować stanowiska jak to zrobiła GOYART, czyli w stylu wszyscy myśliwi są be a wszyscy wegetarianie cacy. to po prostu nie jest prawda. prawda jest gdzieś po środku. tylko tyle i aż tyle. :)
corundum [2008-11-15 08:37:11] sory ale chyba nie rozumiesz o czym pisze, przeginasz zarzucajac mi wycinanie mysliwych w pien. wiec powtorze, uwazam ze w duzej liczbie przypadkow w myslistwie chodzi o chora satysfakcje z zabijania, szpanowanie smiercia zwierzyny. przekonaj mnie ze tak nie jest, chetnie poslucham. a co do wykorzystania religii z chrzescijanstwem na czele to masz sporo racji. ale to chyba nie temat tej dyskusji. za chwile bedziesz narzekal ze tyle nie na temat sie tu dyskutuje.
ale się totaj zadziało. arkjus [2008-11-14 16:15:12] --> nie jestem aż takim idealistą. ludzie kierują się różnymi przesłankami robiąc to co robią. mnie bardziej chodziło o to żeby nie radykalizować tak bardzo stanowiska co do oceny jakiejś grupy społecznej. teoretycznie chrześciajanie powinni być pełni miłości a tymczasem mamy wojny, morderstwa, kradzieże i całą masę innych rzeczy, które robią chrześcijanie. czy to oznacza, że należy wszystkich wyciąć w pień ? nie bardzo. troche zdrowego rozsądku. kankai [2008-11-14 16:20:51] --> Aniu jaka dominacja męska ? czasy się zmieniły. teraz dominuje kasa, a tej nie specjalnie zależy czy posiada ją kobieta czy mężczyzna. :)
Reporterka dobra, ale tematyka ble. Powinieneś chyba blizej trochę podejść, popa, ile kadru straciłeś na ramkę i ile jeszcze wokół tych dupków (za przeproszeniem) wolnego miejsca. A w ogóle, to foć proszę co innego... co??
Panie, Panowie. Późno dziś wszedłem do netu i z niejakim zdziwieniem zauważyłem, że ta dawno umieszczona tu fotografia stała się powodem ożywionej wymiany opinii. Jestem fotoreporterem i cieszę się, że to zdjęcie dało powód do dyskusji. W moim przekonaniu taka jest rola reporterskich zdjęć - by rozmawiać nie o nich, a o rzeczywistości, którą przedstawiają. I forma fotografii powinna temu słuzyć. To zdjęcie taką rolę spełnia, mam więc satysfakcję jako jej autor. Dziękuję bardzo za opinie i odwiedziny. Ciesze się także, że emocje, które zdjęcie wywołuje, nie pokierowały niczyjej myśli ku temu, by to zdjęcie wymoderować - a tak było kilka miesięcy temu, gdy temat podjąłem - ślady zostały w katalogu "Zmoderowane". Pozostaje sprawa trzecia - sama przedstawiona rzeczywistość. Mam na nią swój pogląd, bo bez tego nie sposób robić reportażu. Pozwólcie jednak - ze względu na późną porę - że ten ostatni wątek rozwinę jutro. Tymczasem raz jeszcze wszystkim bardzo dziekuję i pozdrawiam.
Jeszcze bym dorzucił inne - poza atawistycznym dążeniem do zdobycia pożywienia - aspekty powodujące, że część ludzi poluje... prestiż, fascynacja bronią, fascynacja polowaniem - jako "grą" zespołową lub indywidualną... zwyczaj, etc, etc...
A wracając do dyskusji w temacie związanej z treścią zdjęcia, to dla czytelności tejże dyskusji, należałoby oddzielić dwie kwestie: 1) Istotę myślistwa w kontekście słuszności jej zapisów prawnych, 2) Faktyczny obraz myślistwa. Bez takiego rozdzielenia, MZ, nie mam mowy o rzeczowych rozważaniach :-)
Latem często jeżdżę nad Narew... i jak widzę po weekendzie plażę pełną butelek i innych śmieci, poprostu nie jestem w stanie pojąć, co to za gatunek!? Czasem pod wpływem złości wsiadałam z workiem na rower i bawiłam się w ciecia, ale to syzyfowa praca... niestety. :/
a ja z tymi komarami wyskoczylem, bo na studiach mialem taka kolezanke, dla ktorej zabicie komara ktory wlasnie wysysal mi krew to byla ZBRODNIA. widzisz GOYART - dla Ciebie to normalka, dla mnie tez. ale dla niej NIE. dla mnie zabicie muchy czy pajaka to tez nie problem, dla Ciebie TAK. dla mnie byloby problem zabic nawet rybe, dla wedkarza NIE. z kolei wedkarz pewnie by nie strzelil do jelenia z kolei mysliwy TAK. jak widac kazdy ma jakies swoje granice. dopoki to nie jest zbrodnia to kazdy robi jak uwaza
Malczer [2008-11-14 20:08:51] > O genach to się nie wypowiem, ale wiem, że mam podobnie i lata prób to wykazały :-) Póki co można się pocieszać, że nie ma potrzeby stosowania "diety" z "delicatessen" ;-)))
GOYART [2008-11-14 20:07:50] > Za dużo problemów w jednym poście ;-))) Jakby nie było słusznie czynisz. Nic jednak nie jest białe, ani czarne. Segregacja śmieci dopiero raczkuje. Tak na marginesie wspomnę, że sposoby jej wprowadzania często powodują odmienne, od zamierzonych skutki. ____ Ogólnie w kwestii zaśmiecania środowiska jeszcze. Mnie dzisiejsze rozwiązania dosyć śmieszą, ba trącą hipokryzją. Pamiętam czasy gdy wiele urządzeń, podzespołów się naprawiało. Fajnie było, nie? Później producenci wpadli na pomysł wymiany na nowe, bez naprawiania. Następnie dopiero USIŁUJE się wprowadzać z różnym skutkiem tzw recycling. Trochę to wszystko paranoiczne się staje. Tzn najpierw spieprzyć, a później może to spieprzenie trochę poprawić ;-)
Tylko że... np. moje geny (częściowo szwedzkie) wręcz żądają mięsa, mięsnego białka. Nie dają się oszukać niczym innym, nawet rybą. Sałata nawet w roli ozdoby jest zbędna ;)...
Ludzie najczęściej nie zaprzątają sobie głowy refleksjami... Najlepiej po pracy szybko do domu przed tv itd... Do sklepu, "mięso" na pólce - to bierze..., nie zastanawia się, z przyzwyczajenia..., a często: "bo lepiej nie wiedzieć"... Śmieci tez nie segregują, bo brak refleksji - i lenistwo... itd itd. etc... powód zawsze się znajdzie. Ludzie traktuja rzeki, lasy jak śmietniska... więc o czym tu mówić... Czlowiek sam musi chcieć pewne rzeczy dostrzec, zrozumieć... Kiedy miałam 12 lat, przez przypadek, będąc na wsi widziałam na własne oczy, jak ludzie zabili siekierą cielaka... No może na większości ludzi nie zrobiłoby to wrażenia, na mnie wywarło ogromne... Pewne rzeczy są dla mnie oczywiste, dlatego nie widzę powodu, żeby o nich deliberować, spierać się... Robię swoje, na ile mogę. Staram sie nie byc obojętna. Tylko tyle.
GOYART [2008-11-14 19:49:46] > Ależ ja się nie obruszam :-) Co do odżywiania i diet, twierdzę (też na własnym przykładzie), że żadne uproszczone metody (np wybór wegetarianizm lub nie) nie są właściwe. Nawet mogę stwierdzić, że naukowo-medyczne badania jeśli są oparte na schematach, to nie są wiarygodne. Samo dostarczenie substancji w określonych proporcjach nie wystarcza. ___ Uwarunkowania rozwojowe ludzkości są określone i to co mamy dzisiaj jest ich konsekwencją. Nie zostaną zmienione w żaden administracyjny sposób. Jedynie ewolucyjne (MZ) zmiany są możliwe, ale one muszą z czegoś wynikać. Musi istnieć przekonanie poparte faktami, w tym statystycznymi. Zatem jeśli jakaś ludzka część populacji odżywiająca się roślinami zaistnieje poprzez fakt np znacznego przedłużenia okresu życia jej osobników, to wtedy może to zapoczątkować zmiany. Wg mnie TYLKO wtedy :-)
ChciaŁAM powiedzieć, ze dziś przyszłość gatunku ludzkiego nie zależy od tego, czy będzie jadł mięso czy nie... Jeśli, żle Cię zrozumiałam, to wybacz. Twoje słowa: "grunt to wegetarianizm (prawdopodobnie ludzkość by wtedy nie istniała)"... odebrałam tak jakbyś sugerował, że gdyby ludzkość przeszła na wege to by wymarła. Kiedyś może tak, jak trzeba było biegać z dzidami, ale dziś...? Ech. Pa.
To, że gatunek ludzki istnieje i jest takim, jakim jest, ma swoje uwarunkowania historyczno-rozwojowe. Nie wiem czemu tak się stało, że nie wegetariańskie, ale na pewno nie było to kwestią czyichkolwiek założeń. Nie wiem czy to jest prawdą, że oto nagle coś się stało i nie jedzenie mięsa będzie ok. A na pewno nie stanie się tak na zasadzie "ja wiem, że to jest lepsze". Nie wiesz i tak naprawdę, nikt tego nie wie. Tak samo jak z masłem i margaryną ;-)
... Przeczytaj jeszcze raz mój wpis... Poza tym, że piszę o sobie, mówię że w dzisiejszych czasach nie musimy jeść mięsa, żeby przeżyć, nie jesteśmy neandertalami.
Nie bardzo rozumiem o co chodzi z tym wymarciem... Ja przecież żyję i mam się całkiem nieżle... Człowiek w dzisiejszych czasach nie musi jeść mięsa, żeby przeżyć. Prawdą jest jednak, że dziś zabija się więcej zwierząt niż kiedykolwiek, tylko po to, żeby półki w sklepach były pełne... (nie mówiąc o tym w jaki sposób mięso jest przetwarzane zanim trafi na potencjalny talerz..., zwykle jest to mięso już tylko z nazwy, bo wcale nie chodzi o "niezbędne witaminki" tylko o kasę - jak to zwykle). Prawdą też jest wielkie lobby przemysłu mięsnego, które boi sie stracić dochodowy interes... Więc, skoro juz ktoś napomknął wcześniej o konsekwencji, to sam powinien zapoznać się z danymi obu stron i wtedy niech buduje sobie teorie jakie chce, wedle własnego rozsądku i sumienia... A nie prawi o komarach. Dobranoc!
Też sobie poczytałem trochę. I co? Świat jest zły (o tym wszyscy już wiemy od dawna), zakłamany (też wiemy tylko rzadziej używamy takiego określenia), grunt to wegetarianizm (prawdopodobnie ludzkość by wtedy nie istniała) i takie tam.... Same sprzeczności... Prawdziwe... Co z tego wynika? Dla mnie niewiele oprócz uświadomienia sobie, że tez jestem sprzecznością. Jem mięso, ale myśliwym bym być nie potrafił :-D ___ Póki co polecam nie nowy już film DELICATESSEN. Treść nie jest zbytnio przyjemna, ale ujęcia za to bardzo FOTOGRAFICZNE :-D (i już się stąd "dystansuję") :-D
A ja nie na temat...Wchodzę sobie a tu awantura na cztery fajerki! Co jest obiektem awantury? fota, która "leżała martwym bykiem" przez ponad 1/2 roku i nie interesował się nią nawet pies z kulawą nogą - dziś rozgorzała dyskusja, której emocje, gdy ją czytałem, podgrzały mi monitor do czerwoności! A może to tylko pozory?...Jeden z dyskutantów napisał, że problem przestaje Go interesować, bo idzie do domu. Inny, że w sprawach myśliwskich nikt nie jest w stanie zmienić Jego poglądów ale się włączył bo uwielbia się kłócić - dyskusja schodząca z tego tematu przestała Go kręcić. Czyli cała "awantura" jest, mz, grą pozorów i diabelską ułudą. Myślałem, że to ja mam na plfoto monopol na bicie piany...zostałem boleśnie sprowadzony na ziemię...hehe,hihi.
just_passing_through [2008-11-14 17:13:34] nadinterpretowujesz, ale fakt trzeba miec mocna psyche zeby byc rzeznikiem. z tego co wiem to znakomita wiekszosc mysliwych nie zyje z myslistwa. wielu z nich nie musi polowac zeby na chleb zarobic. wiele razy slyszalem teksty ze z tego co upoluja to nawet na amunicje im nie starcza. wiec po co to robia? myslistwo to zamilowanie. tylko zamilowanie do czego?
@Arkjus - to że jest ich wiecej - to wyłącznie "solidaryzm" stadny. Wiesz - taki nieszczęśnik się pożali kumplowi-kumplom, tak od serca, na a nie ma to jak "prawdziwa, męska przyjaźń". No to i kumple postanawiają wspomóc przyjaciela w nieszczęściu...
z krolem polowania masz racje - o to wlasnie chodzi. ale to nie ma nic wspolnego z odstrzalem selektywnym (a takiego porownania uzyles). przy odstrzale selektywnym strzela sie wlasnie do 'chorych' (ogolnie slabych) osobnikow - to poprostu 2 rozne rzeczy..
arkjus - to zle widzisz. przeciez mieso z jelenia / dzika /dzikiej kaczki nie idzie na smietnik tylko do skupu. z tego tez sie robi np kielbase ktora zjadasz (ludzie zjadaja). malo tego - mysliwy MUSI oddac takie mieso do skupu, NIE WOLNO mu go zatrzymac (dowiedzialem sie calkiem niedawno..), ale dostaje za to jakies pieniadze, z ktorych tez utrzymuje rodzine. rozni sie czyms od rzeznika..? dla mnie bardzo. a rzeznikowi przeciez nikt nie kazal wybierac takiego zawodu.. skoro chcial nim zostac to wg Twojej logiki tez jest psychopata.. :]
just_passing_through [2008-11-14 16:59:44] moze dla ciebie nie ma roznicy, ale dla mnie jest, to jest ta satyswakcja ze smierci. rzeznik robi to dla pieniedzy taki jego zawod, zabija zebysmy mogli jesc, mysliwy placi za to zeby mogl zabijac. tu troche generalizuje ale tak widze ten mechanizm
Jeleń to jeszcze potrafi ryczeć na rykowisku - bo ma ciężkie życie. Wyobrażacie sobie co przeżywa - ewentualny - ktoś zmieszkujący w pobliżu??? Przychodzi taki leleń, ryczy, spać nie daje - a jeszcze jeden z drugi go namaluje... No i ten mieszkający w pobliżu z samej zazdrości, że jego nikt nie namaluje jak się nad swym losem użala - zostaje myśliwym :))))
a propo jeszcze odstrzalow selektywnych, to o ile mi wiadomo krolem polowania zostaje ten kto ustrzeli najokazalszego osobnika a nie najbardziej chorego
@arkjus - w taki sam w jaki ryby mecza wedkarzy i w taki sam w jaki krowki i swinki mecza rzeznika (i wszystkich tych, ktorzy jedza mieso czyli zdecydowana wiekszosc z nas). chodzi mi tylko o konsekwencje - jesli czepiamy sie mysliwych to czepiajmy sie tez reszty, albo nie czepiajmy sie nikogo...
moi drodzy, ucinam dyskusje ze swojej strony! Sadziłam, że rozmawiamy o myślistwie, nie problemach osobowosciowych! Dziękuję i do widzenia, rozczarowałam się deczko.... A tak przyjemnie kłótnia sie zapowiadała, prawda, autorze?!:))))
just_passing_through [2008-11-14 16:39:46] dziecku ktore depcze mrowki tez zwroce uwage ze tak nie wolno, ale gdy dziecko przypadkiem obleza mrowki powiem strzepnij je lub zabij, zaleznei co skuteczniej zapobiegnie przed pogryzieniem
arkjus (raz jeszcze) - i nie mow mi, ze jak jakis wyjatkowo upierdliwy komar cie dreczy dlugi czas i w koncu go 'dorwiesz' i ubijesz to nie odczuwasz z tego powodu dzikiej satysfakcji... ;)
arkjus - ale kto Ci kaze je zabijac..? robisz to bo tak jest poprostu prosciej i latwiej. a przeciez sa srodki odstraszajace komary i inne latajace.. :)
kankai - ale nie rozumiem czemu do wiekszej zwierzyny trzeba mocniejszych argumentow.. te mniejsze tez sa istotami zywymi, czesto lacza sie w pary. powiedz mi w takim razie, jaki jest prog (np wagowy) zwierzyny, zeby mozna ja bylo zabijac a od jakiego progu to juz sie robi morderstwo..? :)
just - kojarzę doskonale! Możesz być pewien! O ile psudosamczość i pseudosiła wtedy miejsce mają, o tyle w kwestii większej zwierzyny trzeba już mocniejszych argumentów! Przedstaw! Odniosę się do konkretów.
Bez bicia przyznaję: komary zabijam, bo mnie atakują, ale muchy (i np. pająki) łapię w szklankę i wypuszczam za okno... (co większość ludzi wprawia w osłupienie). Samochodem nie jeżdżę... Moje środki komunikacji to tramwaj i rower... Ale chyba za duzo już gadam o sobie... ;) Ok, idę spożyć pomidorową. Pozdrawiam wszystkich :)
hehe...a psheciesh wystarczy byc takim jak ja...olac wshystko i jush jesc w macdonaldzie jak ma sie na to ochote i wycierac nastepnie dupe papierem zrobionym z drzew scietych w Amazonii...takie to proste...badzcie jak ja!!!!!!!!
GOYART - nie wiem czy to robisz czy nie - ale podalem tylko pare ogolnych przykladow, mozna by ich wymienic sporo wiecej.. :) na pewno sie zdarzylo ze np jezdzisz samochodem i i tak zanieczyszczasz srodowisko (a moglabys pojechac rowerem.. ;) ) @KANKAI - a rozumiesz pseudodominacje z wedka? albo z łapką na muchy/komary..? :)
wiesz, w imię siły męskiej, od tysięcy lat krzewionej dominacji samczej, na przekór pantokracji rozumianej po prostu - nie rozumiem pseudodominacji z pukawką nad zwierzętami (nawet w imię rzekomej równości populacji) i nic, i nikt mnie nie przekona! Ale fajno pogadać:))) Uwielbiam się kłócić!:)))))
Do just_passing_through: A skąd wiesz jak długo palą się u mnie żarówki i czy segreguję śmieci...? Mówisz, że wrzucam kogoś do jednego worka... (a jednocześnie sam jakby wrzucasz mnie do drugiego). Jasne, że wszystkiego nie można uogólnić... to..., ze tak powiem: oczywista oczywistość ;)))
corundum [2008-11-14 16:04:37] ta widzialem dokarmianie - przed ambona - (zeby byc fair to powiem ze widzialem tez i pasniki i lizawki z dala od ambon). juz widze jak gremialnie 100% czlonkow dokarmia zwierzeta :) ciekawe co jest powodem przynaleznosci do kola. mozliwosc dokarmiania czy mozliwosc zabijania ? :)
do kankai i GOYART - a wiecie, ze nie oszczedzajac swiatla, papieru, nie segregujac smieci tez wszyscy zabijamy zwierzeta..? tyle ze nie bezposrednio i co z tego? to ze nie utaplamy sie krwia (doslownie) nie znaczy ze nie mamy jej na naszych rekach. naprawde nie widze powodu, zeby miec w tym temacie tak radykalne podejscie, ze mysliwi to psychopaci itp. gdzies sie pojawil argument o rzezniku co to byl morderca - no sorry, ale to bylo wrecz smieszne. ja slyszalem o nauczycielu ktory zabijal - i co? tez cala grupa spoleczna 'do odstrzalu' ?
nie ma za co...toleruje i rozmiem opinie i pshekonania innych, sprzeczne z moimi...jesli nie probuje sie ich wcisnac mi na sile jak to wielu czyni...czyli np jestes morderca bo jesh zwierzeta, jestes zlym fashysta albo sex z kobieta jest nudny tesh jestes nudny bo nie jestes w stanie sprobowac czegos nowego - takie texty slyshalem...coosh...usmiech politowania i albo nastepne piwko albo stshal w ryj...zalezy...ty nie jestes napastwliy hehe...jau
@GOYART - nie ma wedkarza z wedka w czasie lowienia - bo jakis pewnie by sie znalazl w tym gronie.. ;) chodzi mi tylko o to, ze to 'zabijanie' o ktorym niektorzy pisza to poprostu indywidualna sprawa. czlowiek od zawsze zabijal zwierzeta, wiec to niejako lezy w jego naturze (choc sam bym tego nie zrobil..) czy to sarny/jelenie/dziki czy ryby.. co to za roznica?
To zdjęcie jest obrzydliwe ,większość pana zdjęć jest beznadziejna pod względem technicznym.Pokazuje pan na swoich zdjęciach zwykłe życie zwykłych ludzi ,ale w kiepski sposób.Poruszyłeś ludzi zabitą sarną , nie zdjęciem.
myśliwi to wstrętni psychopaci. w dziecinstwie pewnie nadmuchiwali żaby i męczyli koty. teraz do swoich chorych upodobań dorobili ideologię , przebrali się w jakieś kretyńskie mundury , na puste łby nałożyli idiotyczne czapeczki. wstyd , obciach, żenada !!
ja tez przebrnalem przez ten tekst, w ktorym pokazales ze w cywilizowanym swiecie jest wiele innych "bezkrwawych" sposobow wyladowania atawistycznej agresji. co jednak nie zmienia faktu ze mysliwi wybrali taki a nie inny sposob. co do miesnego pozywienia pozostawionego na talerzu to masz slusznosc. nie neguje zabijania jako formy zdobywania pozywienia. ale w myslistiwe w dzisijeszych czasach nie chodzi o zdobywanie pozywienia. a co do J.J. Rousseau i Tomasza Hobbes'a to pewnie wszyscy jestesmy ludzmi wg Hobbes'a a czlowiek Rousseau jest tylko wytworem ludzkiego intelektu, ale zywie nadzieje ze moze jednak isnieja tez ludzie ulepieni z gliny Rousseau.
:)
@Jogin, @barszczon, @corrundum - jestem pełen uznania, że przebrnęliscie przez ten tekst - bo w tej postaci nie jest on łatwy w lekturze. Starałam się krótko, ale krócej już nie potrafiłem. I tak nie poruszyłem wielu wątków, a pozostałe potraktowałem nader skrótowo. Barszczon ma rację, że należałoby to przedyskutować osobiście, przy piwie na przykład. Cieszę się jednak, że ta prosta scena myśliwska, którą kiedyś zatrzymałem w kadrze, dała tak wielu z nas okazję do przemysleń, refleksji, okreslenia własnego stanowiska wobec przedstawionej tu rzeczywistości. To jednak z podstawowych funkcji reporterskiej fotografii.Dziekuję więc wszystkim uczestnikom tej polemiki. Pozdrawiam bardzo
Sławku przeczytałem Twój wpis kilkakrotnie. świetnie to ująłeś. dodam tylko, że byłem kilkakrotnie świadkiem kiedy to zabijano świnie i nie zawsze udało się to precyzyjnie zrobić za pierwszym razem. osobiście nie lubie tego widoku, ale rozumiem z czego to wynikało i dlaczego się tak działo. przy czym osoby, które to robiły z pewnością nie są psychopatami czy mordercami. i pomimo, że ten wido mam cały czas przed oczami nie stałem się wegetarianinem i bardzo lubie mięso. poruszyłeś bardzo ciekawy problem paintballa, kary śmierci czy chociażby gier wideo promujących niejako śmierć. można do tego spokojnie dorzucić jeszcze chociażby bajki dla dzieci, które defacto niejednokrotnie "promują" śmierć i przemoc i nikt nie widzi w tym nic złego (nawet rodzice). m. in. z tych powodów będe się upierał, żeby jednak nie radykalizowactak bardzo stanowisk, bo prawda jest gdzieś pośrodku. :)
Sławku - ja lubię czytać:) i umiem :) W związku z tym przeczytałem (choć z drugiej strony NIE CIERPIĘ czytać na monitorze długich tekstów... :)) ). Zgadzam się w 99% z tym co napisałeś. Ten jeden procent - to nie sprzeciw - ale dyskusja w sprawie rozłożenia akcentów i podkreśleń w Twojej wypowiedzi. Ale to nie na pisanie na Plfoto, a raczej na spokojną rozmowę przy piwie - choćby... :) Z własnych doświadczeń - nie polowałem, ale na polowaniu byłem kilka razy i w dodatku w wieku dziecięcym (w dodatku obserwowałem - późniejsze - oprawianie głowy ustrzelonego jelonka w celu przybicia nad framugą). Nie zostałem wegetarianinem. Strzelałem - do celów stałych i ruchomych - w wojsku i to z dużą przyjemnością. Atawistycznie lubiłem bawić się bronią. Gry komputerowe typu "pif-paf" absolutnie mnie nie pociągają, natomiast - również w dzieciństwie - z ogromną przyjemnością biegałem po piwnicy z rurką "strzelając" z ryżu w kolegów... Egzaltacja - jakiej niestety dopatruję się w niektórych wypowiedziach w tego typu dyskusjach - porównywalna jest jedynie z egzaltacją ekoterrorystów mieniących się "obrońcami przyrody"... I jest to - według mnie - typowe "chodzenie na lep modnych prądów" - żeby zacytować prześwietny dialog p. Zientarowej... pozdrawiam
No tak, tekst długi i wymagający czytania ze zrozumieniem a potem nieprzemykającej się po temacie wypowiedzi - odpowiedzi. Łatwiejsze są scholastyczne dyskusje typu: ile diabłów może pomieścić się na łebku szpilki lub: ile szczebli było w drabinie, która przyśniła się Jakubowi...ech plfoto...
Uważnie czytałem zapis dyskusji pod tym zdjęciem. Wiele razy. Miałem napisać wcześniej, ale w ciągu ostatnich dni znowu sporo się wydarzyło i nie bardzo byłem w stanie zebrać myśli. Starły się w tej dyskusji dwa punkty widzenia: antymyśliwski i nie tyle pro-myśliwski, ile dostrzegający w polowaniu jeśli nawet nie pewne strony pozytywne, to w każdym razie uzasadnioną konieczność. Przy czym nikt z uczestników dyskusji nie zmienił zdania pod wpływem argumentów, podważających jego stanowisko. Można nawet odnieść wrażenie, że przeciwnie – w swoich racjach się utwierdzał. Charakterystyczne – tzw. twarda wiedza o zasadniczym przedmiocie sporu – polowaniu i myślistwie, a także zasadach nimi rządzących (bo były też wątki poboczne, m.in. dietetyczny), była wśród dyskutantów niewielka. W tym dopatrywałbym się wysokiej temperatury emocjonalnej wymiany zdań. Tak bywa, gdy zamiast rozmowy o rzeczywistości, która jest zazwyczaj bardzo złożona, dyskutuje się o stereotypach, które ze swej istoty są jednoznaczne – bo taka jest ich rola społeczna. Nie bez powodu jednym z głównych zadań wojennej propagandy jest stereotypizacja wroga. Stereotyp myśliwego już na początku zdefiniowała GOYART - GOYART [2008-11-14 15:14:25] BOŻE! Ci ludzie są ułomni emocjonalnie! Nie rozumiem takich zachowań... Boję się takich ludzi. Strach prowadzi do działań radykalnych, stąd w następnej wypowiedzi GOYART poszła dalej i sformułowała konstruktywny wniosek: GOYART [2008-11-14 15:24:44] Fakty są takie, że za dużo jest idiotów na ziemi.... Może powinno się ich objąć "kontrolowanym odstrzałem"...(?) Ech... Szkoda gadać. Sens polowania na użytek tej dyskusji zdefiniowali z kolej arkjus i Persefona - arkjus [2008-11-14 15:31:36] myślistwo to po prostu zabijanie dla przyjemności Persefona [2008-11-14 15:46:26] ojjjj niestety nie wiem jak kogoś może to kręcić w sensie myślistwo brrr dla mnie to chęć mordu ubrana w jakąś idee i tyle. Po takim ustawieniu przedmiotu sporu, oponenci znaleźli się w defensywie. Podnosili zatem fakt, że odstrzał zwierzyny jest konieczny – ze względu na to, że nie istnieje samoregulacja systemu ekologicznego. Że jest legalny. Że mięso upolowanych dzikich zwierząt także trafia do sklepów i jest zjadane. Wspomniane zostało o tym, że myśliwi także dokarmiają zwierzynę, a także i o tym, że chadzanie na polowania, wiąże się z załatwianiem interesów niemyśliwskich bynajmniej - A_R_mator [2008-11-15 09:32:30] Hej chłopaki :) Nie zamierzam dyskutować w tym temacie, ale wrzucę Wam jeszcze jedną kwestię o której kiedyś słyszałem. Na pewno część ludzi bierze w tym udział dla nawiązywania i utrzymywania kontaktów businesowych ;-) Interesujący był watek wskazywania niekonsekwencji w potępienia zabijania, uprawianego przez myśliwych, przy akceptacji faktu zabijania ryb przez wędkarzy. just_passing_through [2008-11-14 15:54:23] sami radykaliści tutaj.. myśliwym nie jestem i nigdy nie będę. ale czemu np. o wędkarzach nikt nie wspomina? to takie samo polowanie. no chyba ze określenie "zabijanie" tyczy się tylko ssaków. winszuję konsekwencji.. Podnoszona była kwestia roli polowania w rozwoju człowieka: Myszowaty [2008-11-15 10:22:56] samo istnienie człowieka jest zagrożeniem dla organizmów stojących niżej w łańcuchu pokarmowym, tak samo jak istnienie lwa jest zagrożeniem dla antylop, a istnienie bobra dla ryb.. itp. Więc paplanie o krwi na rękach jest nonsensowne! Gdyby nie krew na rękach przodków (m.in. wszystkich zielonych) to pogrobowcy tychże teraz nie mieliby możliwości wygadywania głupot w Internecie.. Nie doszło jednak do jakiegokolwiek kompromisu, chociaż propozycja taka padła: corundum [2008-11-15 09:01:33] arkjus [2008-11-15 08:57:57] --> nie mam zamiaru narzekać. Nie mam też zamiaru nikogo przekonywać, że myślistwo jest dobre albo złe. Uważam, że każdy ma prawo do własnego zdania. Zwracam cały czas uwagę tylko na jedną rzecz. Nie ma sensu aż tak bardzo radykalizować stanowiska jak to zrobiła GOYART, czyli w stylu wszyscy myśliwi są be a wszyscy wegetarianie cacy. To po prostu nie jest prawda. Prawda jest gdzieś po środku. Tylko tyle i aż tyle. :) No cóż, pora porzucić rolę analityka i – zgodnie z obietnicą - przedstawić własny punkt widzenia na poruszone sprawy. Zacznę od dygresji. W myśleniu o człowieku i jego naturze (o ile w ogóle można o niej mówić) w nowożytnej myśli zderzają się ze sobą dwa główne nurty. Pierwszy wywodzi się od J.J. Rousseau i zakłada, że człowiek ze swój natury jest dobry, łagodny, empatyczny. Zepsuty został zaś przez cywilizację. Ojcem drugiego jest Tomasz Hobbes, autor „lewiatana”, który argumentował, że w istocie człowieka leży stosowanie przemocy, mord i rabunek – i tylko zewnętrzny przymus i powszechny lek przed władzą sprawia, że ludzie zachowują się przyzwoicie i kończy się, powszechny w stanie naturalnym, stan wojny każdego z każdym. Postawmy kropkę nad „i” – i o wszystko – ziemię, pieniądze, kobiety (mężczyzn), władzę, prestiż i inne cenione dobra materialne i niematerialne. Jako młody człowiek sympatyzowałem ze starym Janem Jakubem, a jego poglądy były bliższe memu sercu. Upływający czas i wydarzenia, które w nim następowały, skłaniały mnie jednak coraz bardziej do przeświadczenia, że więcej racji ma mroczny Hobbes. Pierwsza była wojna w byłej Jugosławii, gdzie nie istniały żadne racjonalne (podkreślam – racjonalne) powody do ludobójstwa. A jednak stało się ono faktem. O kolejnych lokalnych wojnach nie będę już wspominał. Zdarzył się jednak także 11 września 2001 roku, kiedy to okazało się, że istnieją ludzie, gotowi w imię własnych racji poświęcić życie nie tylko swoje, ale i tysięcy innych ludzi. Zdarzyło się kilka wyłączeń prądu w dużych miastach – zaowocowały falą gwałtów, rabunków i morderstw. Dokonywali ich ludzie, którzy przy włączonych latarniach i funkcjonujących patrolach policji zachowywali się kulturalnie i przyzwoicie. Huragan, który przeszedł nad Luisianą, wywołał falę podobnych zachowań. Przez Polskę przeszła fala bitew pomiędzy kibicami piłkarskich drużyn. Padły trupy – tylko dlatego, że nosili inne szaliki. Wydaje mi się zatem, że istnieje w wielu ludziach atawistyczna skłonność do grupowania się w plemiona, a także wbudowana w nas agresja. Radość z dominacji nad innymi. Radość z trafienia w cel. Cechy te można naturalnie potępiać – nie sposób jednak zaprzeczyć, że miały, mają i będą mieć swój ewolucyjny sens – bez nich prawdopodobnie nie przetrwalibyśmy jako gatunek. Z tego powodu nie nazwałabym ludzi, którzy czerpią radość z trafiania w cel, potrafią stosować przemoc, a także zabijać zwierzęta psychopatami. Bo różne bywają cele stosowania przemocy i zadawania śmierci. Zwolennicy kary śmierci – w jakiejkolwiek formie, komory gazowej, elektrycznego krzesła, wieszania, garroty, czy plutonu egzekucyjnego – nie uważają wszak by kaci byli psychopatami. Ta agresja znajduje różne cywilizowane i akceptowane sposoby ujawniania się i rozładowania. Taki jest prawdopodobnie powód popularności realistycznych bardzo gier komputerowych, polegających na zabijaniu przeciwników na rozmaite sposoby. Zyskuje na popularności paintball, polegający na niczym innym, jak strzelaniu do ludzi, wypełnionymi farbą piłeczkami. Filmy, pełne drastycznych scen zabijania, są na listach bestsellerów, a Quentin Tarantino na wyżyny wzniósł sztukę estetyzacji zabijania. Przyznam, że ta wirtualna banalizacja śmierci napełnia mnie lekiem większym niż zadawanie śmierci prawdziwej, na przykład przez myśliwych. Tak łatwo jest w komputerowej grze kogoś zabić. Tak łatwo jest trafić kogoś piłeczką paintballową i cieszyć się z czerwonej farby, spływającej po ubraniu ofiary, która później wstanie, przebierze się i będzie żyła znowu. Coraz większej liczbie ludzi wydaje się jednak, że podobnie jest ze śmiercią prawdziwą – że może być też estetyczna, niekłopotliwa i odwracalna. Bo coraz rzadziej oglądają śmierć prawdziwą – zadawaną choćby kurze, przeznaczonej na rosół, czy cielęciu, przeznaczonego na chrupiącego sznycla. Tymczasem kto taką prawdziwą śmierć widział, wie, że zabijanie to poważna sprawa. Nie trzeba tego tłumaczyć GOYART, której widok zabijanego cielęcia wyznaczył w znacznej mierze dalszy bieg życia i kulinarne upodobania. Większość z nas pozostaje jednak mięsożercami – a to musi oznaczać akceptację dla zabijania. Wydaje mi się jednak, że bylibyśmy znacznie bardziej rozważni – i bardziej szanowali nasze pożywienie, gdybyśmy byli bardziej świadomi tego, jaką cenę ma kotlet, hamburger, czy pieczone udko kurczęcia. Kiedy patrzę na dzieci, zostawiające jedzenie po jednym gryzie i rodziców, akceptujących ten fakt, robi mi się nieswojo. Bo widzę w tym brak szacunku dla istot, które tym pożywieniem się stały. I jeszcze jedno. Piękne idee stały się niejednokrotnie przyczyną wielkich i masowych zbrodni. Idee te nie dotyczyły jednak spraw oczywistych, a spraw, których dowieść się nie da – religijnych dogmatów, idei równości i braterstwa, stylu życia. Na miniplfotową skalę przykład tego znajduję nie tylko w cytowanej wypowiedzi GOYART o ewentualności kontrolowanego odstrzeliwania myśliwych, co i pod wypowiedzią pod wczorajszym zdjęciem dnia. Przedstawiało ono rytualny ubój buhaja. Proszę przeczytać. http://plfoto.com/1691593/zdjecie.html Bart. [2008-11-22 13:28:28] a ja powiem tak nienawidzę zabijania zwierząt ....mi to się nie podoba i szkoda że jest to dalej tak robione ak na zdfjęciu ja się oburzyłem i daje 1 bo szlak mnie trafia / tych typów bym najchętniej związał do gury nogami .... i poderznał gardło jak świni KU****WA!!!!!!!!! (zachowuję pisownie oryginału – sol) W ten sposób piękne, acz radykalnie wyznawane przekonania, pokojowe i humanistyczne jak najbardziej, prowadzić mogą do swego własnego zaprzeczenia. I to by było na tyle – tym razem.
A_R_mator [2008-11-16 10:30:12] aaa :)
arkjus [2008-11-16 09:20:43] > To było w innym kontekście, czyli ewolucji raczej :-)
A_R_mator [2008-11-15 18:24:15] a co to ma do bezsensownych polowan?
GOYART, Myszowaty słusznie napisał. Człowiek gdzieś pośrodku stoi, jest wszystkożerny... Przyszłość można usiłować zmienić, przeszłości już nie ;-)))
Buhahahhahha... Doceniam poczucie humoru ;)
GOYART, dlatego że są istotnym elementem łańcucha pokarmowego drapieżców :)
Do Myszowaty: ... ciekawe czemu przeżyło tyle gatunków roślinożernych...
Do corundum: Napisałeś: "...nie ma sensu aż tak bardzo radykalizować stanowiska jak to zrobiła GOYART, czyli w stylu wszyscy myśliwi są be a wszyscy wegetarianie cacy..." Wybacz, ale nic takiego nie powiedziałam! Może czytaj dokładniej wypowiedzi innych i spróbuj zrozumieć kontekst...
przykre... i bez sensu - odnoszę się do sytuacji - nie samego zdjęcia, zabawa w zabijanie wśród dużych chłopców - no bo nie z głodu chyba?! Tak to jest jak swiatem rządzi jedyny gatunek cofający się w ewolucji - no bo ewolucja ma na celu dostosowanie organizmów do warunków środowiska, a my dostosowujemy środowisko do siebie, albo raczej dewastujemy, no i bez selekcji jesteśmy kiepscy genetycznie, same upośledzenia. Po zajęciach z myślistwa (taki kierunek studiów, że to też trzeba było zaliczyć) wiem jedno :wilka sie tępi bo zabija zwierzątka, tyle że słabe chore eliminując je z populacji, myśliwy najpierw strzeli potem obejrzy w co trafił...taka prawda...
Zresztą zwierzęta nie są okrutne robią to co w ich naturze!!! a człowiek ma inna wypaczoną wizję panowania nad wszystkim...
Wiadome jak by człowiek nie był wstanie być przebiegły i okrutniejszy od zwierząt nie został by na najwyższym szczeblu wśród wszystkich istot żywych. Człowiek to taka "Bestia" :D
samo istnienie człowieka jest zagrożeniem dla organizmów stojących niżej w łańcuchu pokarmowym, tak samo jak istnienie lwa jest zagrożeniem dla antylop, a istnienie bobra dla ryb.. itp. Więc paplanie o krwi na rękach jest nonsensowne! Gdyby nie krew na rękach przodków (m.in. wszystkich zielonych) to pogrobowcy tychże teraz nie mieliby możliwości wygadywania głupot w Internecie..
jeśli ktoś nie był na polowaniu to nie zrozumie mojej oceny 9
hubertusik, a gdzie król polowania, niezle
A_R_mator [2008-11-15 09:32:30] o tym caly czas pisze, ze gro mysliwych to ludzie ani nie utrzmujacy sie z myslistwa ani nie zwiazani (poza przynaleznoscia do kola lowieckiego) nawet z szeroko pojetym lesnictwem. po prostu szpan z zabijania.
Hej chłopaki :) Nie zamierzam dyskutować w tym temacie, ale wrzucę Wam jeszcze jedną kwestię o której kiedyś słyszałem. Na pewno część ludzi bierze w tym udział dla nawiązywania i utrzymywania kontaktów businesowych ;-)
co to za polowanie z nagonka , samemu wyszukac upolowac i to rogasia to sztuka sarenke latwo nie ucieka poluje osobiscie ale z dreszczykiem przed gryzlim trzymam fason i respekt
arkjus [2008-11-15 09:20:33] mialo byc corundum [2008-11-15 09:10:55] :)
brawo autor..mieszkam przy lesie , często słychać huk wystrzałów. ze dwa lata temu była afera bo miśliwi urządzili sobie polowanko w niedzielę w środku dnia wsród spacerujacych rodzin bez należytego zabezpieczenia terenu..pozostawili po sobie / a było to też zimą / krwiste plamy , znacząc nimi miejsca kaźni...
arkjus [2008-11-15 09:06:50] jak cytujesz to cytuj caly kontekst. A chodzilo mi o to z jakiego powodu wiekszosc mysliwych zapisuje sie do kola lowieckiego? Z tego powodu ze daje im mozliwosc dokarmiac zwierzeta? Czy z tego powodu ze przynaleznosc daje mu mozliwosc zabijac? Prosze bardzo. Przygotowuj sie.
Arkjus bo to Ty napisałeś (zresztą w odpowiedzi na to, co ja napisałem wcześniej) o kołach łowieckich, że już widzisz "mozliwosc dokarmiania czy mozliwosc zabijania ? :)" dlatego odniosłem się do Twojej wypowiedzi. ale mam propozycje. umówmy się tak. niczego nie imputuje, a jeśli mamy toczyć dyskusje o łowiectwie to chętnie, ale muszę się bardziej przygotować. daj mi troche czasu a ja dam Ci znać na priva i podyskutujemy o łowiectwie. co Ty na to ?
corundum [2008-11-15 09:01:33] chwila chwila, wypowiedz skierowales pod moim adresem imputujac chec wycinania kogos w pien, dopiero ostatnie zdanie skierowales do kankai
arkjus [2008-11-15 08:57:57] --> nie mam zamiaru narzekać. nie mam też zamiaru nikogo przekonywać, że myślistwo jest dobre albo złe. uważam, że każdy ma prawo do własnego zdania. zwracam cały czas uwagę tylko na jedną rzecz. nie ma sensu aż tak bardzo radykalizować stanowiska jak to zrobiła GOYART, czyli w stylu wszyscy myśliwi są be a wszyscy wegetarianie cacy. to po prostu nie jest prawda. prawda jest gdzieś po środku. tylko tyle i aż tyle. :)
corundum [2008-11-15 08:37:11] sory ale chyba nie rozumiesz o czym pisze, przeginasz zarzucajac mi wycinanie mysliwych w pien. wiec powtorze, uwazam ze w duzej liczbie przypadkow w myslistwie chodzi o chora satysfakcje z zabijania, szpanowanie smiercia zwierzyny. przekonaj mnie ze tak nie jest, chetnie poslucham. a co do wykorzystania religii z chrzescijanstwem na czele to masz sporo racji. ale to chyba nie temat tej dyskusji. za chwile bedziesz narzekal ze tyle nie na temat sie tu dyskutuje.
ale się totaj zadziało. arkjus [2008-11-14 16:15:12] --> nie jestem aż takim idealistą. ludzie kierują się różnymi przesłankami robiąc to co robią. mnie bardziej chodziło o to żeby nie radykalizować tak bardzo stanowiska co do oceny jakiejś grupy społecznej. teoretycznie chrześciajanie powinni być pełni miłości a tymczasem mamy wojny, morderstwa, kradzieże i całą masę innych rzeczy, które robią chrześcijanie. czy to oznacza, że należy wszystkich wyciąć w pień ? nie bardzo. troche zdrowego rozsądku. kankai [2008-11-14 16:20:51] --> Aniu jaka dominacja męska ? czasy się zmieniły. teraz dominuje kasa, a tej nie specjalnie zależy czy posiada ją kobieta czy mężczyzna. :)
Reporterka dobra, ale tematyka ble. Powinieneś chyba blizej trochę podejść, popa, ile kadru straciłeś na ramkę i ile jeszcze wokół tych dupków (za przeproszeniem) wolnego miejsca. A w ogóle, to foć proszę co innego... co??
Shefie zawshe mozesh na nas liczyc...zdrowie
Panie, Panowie. Późno dziś wszedłem do netu i z niejakim zdziwieniem zauważyłem, że ta dawno umieszczona tu fotografia stała się powodem ożywionej wymiany opinii. Jestem fotoreporterem i cieszę się, że to zdjęcie dało powód do dyskusji. W moim przekonaniu taka jest rola reporterskich zdjęć - by rozmawiać nie o nich, a o rzeczywistości, którą przedstawiają. I forma fotografii powinna temu słuzyć. To zdjęcie taką rolę spełnia, mam więc satysfakcję jako jej autor. Dziękuję bardzo za opinie i odwiedziny. Ciesze się także, że emocje, które zdjęcie wywołuje, nie pokierowały niczyjej myśli ku temu, by to zdjęcie wymoderować - a tak było kilka miesięcy temu, gdy temat podjąłem - ślady zostały w katalogu "Zmoderowane". Pozostaje sprawa trzecia - sama przedstawiona rzeczywistość. Mam na nią swój pogląd, bo bez tego nie sposób robić reportażu. Pozwólcie jednak - ze względu na późną porę - że ten ostatni wątek rozwinę jutro. Tymczasem raz jeszcze wszystkim bardzo dziekuję i pozdrawiam.
Jeszcze bym dorzucił inne - poza atawistycznym dążeniem do zdobycia pożywienia - aspekty powodujące, że część ludzi poluje... prestiż, fascynacja bronią, fascynacja polowaniem - jako "grą" zespołową lub indywidualną... zwyczaj, etc, etc...
A wracając do dyskusji w temacie związanej z treścią zdjęcia, to dla czytelności tejże dyskusji, należałoby oddzielić dwie kwestie: 1) Istotę myślistwa w kontekście słuszności jej zapisów prawnych, 2) Faktyczny obraz myślistwa. Bez takiego rozdzielenia, MZ, nie mam mowy o rzeczowych rozważaniach :-)
Co tam joginie? :-)))
:-)))
Wszędzie to możesz znaleźć. Ja, ile razy mam okazję Morskie oko obejść też. :-(
Latem często jeżdżę nad Narew... i jak widzę po weekendzie plażę pełną butelek i innych śmieci, poprostu nie jestem w stanie pojąć, co to za gatunek!? Czasem pod wpływem złości wsiadałam z workiem na rower i bawiłam się w ciecia, ale to syzyfowa praca... niestety. :/
a ja z tymi komarami wyskoczylem, bo na studiach mialem taka kolezanke, dla ktorej zabicie komara ktory wlasnie wysysal mi krew to byla ZBRODNIA. widzisz GOYART - dla Ciebie to normalka, dla mnie tez. ale dla niej NIE. dla mnie zabicie muchy czy pajaka to tez nie problem, dla Ciebie TAK. dla mnie byloby problem zabic nawet rybe, dla wedkarza NIE. z kolei wedkarz pewnie by nie strzelil do jelenia z kolei mysliwy TAK. jak widac kazdy ma jakies swoje granice. dopoki to nie jest zbrodnia to kazdy robi jak uwaza
Malczer [2008-11-14 20:08:51] > O genach to się nie wypowiem, ale wiem, że mam podobnie i lata prób to wykazały :-) Póki co można się pocieszać, że nie ma potrzeby stosowania "diety" z "delicatessen" ;-)))
GOYART [2008-11-14 20:07:50] > Za dużo problemów w jednym poście ;-))) Jakby nie było słusznie czynisz. Nic jednak nie jest białe, ani czarne. Segregacja śmieci dopiero raczkuje. Tak na marginesie wspomnę, że sposoby jej wprowadzania często powodują odmienne, od zamierzonych skutki. ____ Ogólnie w kwestii zaśmiecania środowiska jeszcze. Mnie dzisiejsze rozwiązania dosyć śmieszą, ba trącą hipokryzją. Pamiętam czasy gdy wiele urządzeń, podzespołów się naprawiało. Fajnie było, nie? Później producenci wpadli na pomysł wymiany na nowe, bez naprawiania. Następnie dopiero USIŁUJE się wprowadzać z różnym skutkiem tzw recycling. Trochę to wszystko paranoiczne się staje. Tzn najpierw spieprzyć, a później może to spieprzenie trochę poprawić ;-)
Tylko że... np. moje geny (częściowo szwedzkie) wręcz żądają mięsa, mięsnego białka. Nie dają się oszukać niczym innym, nawet rybą. Sałata nawet w roli ozdoby jest zbędna ;)...
Ludzie najczęściej nie zaprzątają sobie głowy refleksjami... Najlepiej po pracy szybko do domu przed tv itd... Do sklepu, "mięso" na pólce - to bierze..., nie zastanawia się, z przyzwyczajenia..., a często: "bo lepiej nie wiedzieć"... Śmieci tez nie segregują, bo brak refleksji - i lenistwo... itd itd. etc... powód zawsze się znajdzie. Ludzie traktuja rzeki, lasy jak śmietniska... więc o czym tu mówić... Czlowiek sam musi chcieć pewne rzeczy dostrzec, zrozumieć... Kiedy miałam 12 lat, przez przypadek, będąc na wsi widziałam na własne oczy, jak ludzie zabili siekierą cielaka... No może na większości ludzi nie zrobiłoby to wrażenia, na mnie wywarło ogromne... Pewne rzeczy są dla mnie oczywiste, dlatego nie widzę powodu, żeby o nich deliberować, spierać się... Robię swoje, na ile mogę. Staram sie nie byc obojętna. Tylko tyle.
GOYART [2008-11-14 19:49:46] > Ależ ja się nie obruszam :-) Co do odżywiania i diet, twierdzę (też na własnym przykładzie), że żadne uproszczone metody (np wybór wegetarianizm lub nie) nie są właściwe. Nawet mogę stwierdzić, że naukowo-medyczne badania jeśli są oparte na schematach, to nie są wiarygodne. Samo dostarczenie substancji w określonych proporcjach nie wystarcza. ___ Uwarunkowania rozwojowe ludzkości są określone i to co mamy dzisiaj jest ich konsekwencją. Nie zostaną zmienione w żaden administracyjny sposób. Jedynie ewolucyjne (MZ) zmiany są możliwe, ale one muszą z czegoś wynikać. Musi istnieć przekonanie poparte faktami, w tym statystycznymi. Zatem jeśli jakaś ludzka część populacji odżywiająca się roślinami zaistnieje poprzez fakt np znacznego przedłużenia okresu życia jej osobników, to wtedy może to zapoczątkować zmiany. Wg mnie TYLKO wtedy :-)
ChciaŁAM powiedzieć, ze dziś przyszłość gatunku ludzkiego nie zależy od tego, czy będzie jadł mięso czy nie... Jeśli, żle Cię zrozumiałam, to wybacz. Twoje słowa: "grunt to wegetarianizm (prawdopodobnie ludzkość by wtedy nie istniała)"... odebrałam tak jakbyś sugerował, że gdyby ludzkość przeszła na wege to by wymarła. Kiedyś może tak, jak trzeba było biegać z dzidami, ale dziś...? Ech. Pa.
To, że gatunek ludzki istnieje i jest takim, jakim jest, ma swoje uwarunkowania historyczno-rozwojowe. Nie wiem czemu tak się stało, że nie wegetariańskie, ale na pewno nie było to kwestią czyichkolwiek założeń. Nie wiem czy to jest prawdą, że oto nagle coś się stało i nie jedzenie mięsa będzie ok. A na pewno nie stanie się tak na zasadzie "ja wiem, że to jest lepsze". Nie wiesz i tak naprawdę, nikt tego nie wie. Tak samo jak z masłem i margaryną ;-)
No ale... wracając do zdjęcia... Autor jest tylko dokumentalistą. Widać dobrym, skoro zdjęcie wywołało tyle emocji :)
GOYART [2008-11-14 19:40:29] > Ależ ja Twój przeczytałem, tylko Ty nie zrozumiałeś mojego i piszesz zupełnie o czym innym. :-)
... Przeczytaj jeszcze raz mój wpis... Poza tym, że piszę o sobie, mówię że w dzisiejszych czasach nie musimy jeść mięsa, żeby przeżyć, nie jesteśmy neandertalami.
GOYART [2008-11-14 19:31:49] > A co ma do rzeczy indywidualny wegetarianizm z historią gatunku ludzkiego?
Nie bardzo rozumiem o co chodzi z tym wymarciem... Ja przecież żyję i mam się całkiem nieżle... Człowiek w dzisiejszych czasach nie musi jeść mięsa, żeby przeżyć. Prawdą jest jednak, że dziś zabija się więcej zwierząt niż kiedykolwiek, tylko po to, żeby półki w sklepach były pełne... (nie mówiąc o tym w jaki sposób mięso jest przetwarzane zanim trafi na potencjalny talerz..., zwykle jest to mięso już tylko z nazwy, bo wcale nie chodzi o "niezbędne witaminki" tylko o kasę - jak to zwykle). Prawdą też jest wielkie lobby przemysłu mięsnego, które boi sie stracić dochodowy interes... Więc, skoro juz ktoś napomknął wcześniej o konsekwencji, to sam powinien zapoznać się z danymi obu stron i wtedy niech buduje sobie teorie jakie chce, wedle własnego rozsądku i sumienia... A nie prawi o komarach. Dobranoc!
Też sobie poczytałem trochę. I co? Świat jest zły (o tym wszyscy już wiemy od dawna), zakłamany (też wiemy tylko rzadziej używamy takiego określenia), grunt to wegetarianizm (prawdopodobnie ludzkość by wtedy nie istniała) i takie tam.... Same sprzeczności... Prawdziwe... Co z tego wynika? Dla mnie niewiele oprócz uświadomienia sobie, że tez jestem sprzecznością. Jem mięso, ale myśliwym bym być nie potrafił :-D ___ Póki co polecam nie nowy już film DELICATESSEN. Treść nie jest zbytnio przyjemna, ale ujęcia za to bardzo FOTOGRAFICZNE :-D (i już się stąd "dystansuję") :-D
A ja nie na temat...Wchodzę sobie a tu awantura na cztery fajerki! Co jest obiektem awantury? fota, która "leżała martwym bykiem" przez ponad 1/2 roku i nie interesował się nią nawet pies z kulawą nogą - dziś rozgorzała dyskusja, której emocje, gdy ją czytałem, podgrzały mi monitor do czerwoności! A może to tylko pozory?...Jeden z dyskutantów napisał, że problem przestaje Go interesować, bo idzie do domu. Inny, że w sprawach myśliwskich nikt nie jest w stanie zmienić Jego poglądów ale się włączył bo uwielbia się kłócić - dyskusja schodząca z tego tematu przestała Go kręcić. Czyli cała "awantura" jest, mz, grą pozorów i diabelską ułudą. Myślałem, że to ja mam na plfoto monopol na bicie piany...zostałem boleśnie sprowadzony na ziemię...hehe,hihi.
just_passing_through [2008-11-14 17:15:21] nie jestem z branzy mysliwskiej moge sie mylic
barszczon [2008-11-14 17:15:54]: od "prawdziwej męskiej przyjaźni" lepsze jest wojsko - "pamiętaj, wojsko wiąże ludzi na całe życie!"
just_passing_through [2008-11-14 17:13:34] nadinterpretowujesz, ale fakt trzeba miec mocna psyche zeby byc rzeznikiem. z tego co wiem to znakomita wiekszosc mysliwych nie zyje z myslistwa. wielu z nich nie musi polowac zeby na chleb zarobic. wiele razy slyszalem teksty ze z tego co upoluja to nawet na amunicje im nie starcza. wiec po co to robia? myslistwo to zamilowanie. tylko zamilowanie do czego?
@Arkjus - to że jest ich wiecej - to wyłącznie "solidaryzm" stadny. Wiesz - taki nieszczęśnik się pożali kumplowi-kumplom, tak od serca, na a nie ma to jak "prawdziwa, męska przyjaźń". No to i kumple postanawiają wspomóc przyjaciela w nieszczęściu...
z krolem polowania masz racje - o to wlasnie chodzi. ale to nie ma nic wspolnego z odstrzalem selektywnym (a takiego porownania uzyles). przy odstrzale selektywnym strzela sie wlasnie do 'chorych' (ogolnie slabych) osobnikow - to poprostu 2 rozne rzeczy..
arkjus - to zle widzisz. przeciez mieso z jelenia / dzika /dzikiej kaczki nie idzie na smietnik tylko do skupu. z tego tez sie robi np kielbase ktora zjadasz (ludzie zjadaja). malo tego - mysliwy MUSI oddac takie mieso do skupu, NIE WOLNO mu go zatrzymac (dowiedzialem sie calkiem niedawno..), ale dostaje za to jakies pieniadze, z ktorych tez utrzymuje rodzine. rozni sie czyms od rzeznika..? dla mnie bardzo. a rzeznikowi przeciez nikt nie kazal wybierac takiego zawodu.. skoro chcial nim zostac to wg Twojej logiki tez jest psychopata.. :]
barszczon [2008-11-14 17:04:37] nu i cale stada nieszczenikow biegaja z flintami po lesie :D biedni ci mysliwi
@Just - i dobrze, po to napisałem, żeby nieco "napięcie" siadło...
just_passing_through [2008-11-14 17:04:23] to o co chodzi z tym krolem polowania? moze to nie mysliwi konkuruja w trofeach?
just_passing_through [2008-11-14 16:59:44] moze dla ciebie nie ma roznicy, ale dla mnie jest, to jest ta satyswakcja ze smierci. rzeznik robi to dla pieniedzy taki jego zawod, zabija zebysmy mogli jesc, mysliwy placi za to zeby mogl zabijac. tu troche generalizuje ale tak widze ten mechanizm
@barszczon - :-D rozbrajajacy komentarz - na takie nigdy nie umiem rzeczowo odpowiedziec :D
Jeleń to jeszcze potrafi ryczeć na rykowisku - bo ma ciężkie życie. Wyobrażacie sobie co przeżywa - ewentualny - ktoś zmieszkujący w pobliżu??? Przychodzi taki leleń, ryczy, spać nie daje - a jeszcze jeden z drugi go namaluje... No i ten mieszkający w pobliżu z samej zazdrości, że jego nikt nie namaluje jak się nad swym losem użala - zostaje myśliwym :))))
...a na zawodach wedkarskich ten kto zlowi najwieksza rybe... odstrzal selektywny nie ma nic wspolnego z 'krolem polowania' ale to juz szczegolik.. :)
a propo jeszcze odstrzalow selektywnych, to o ile mi wiadomo krolem polowania zostaje ten kto ustrzeli najokazalszego osobnika a nie najbardziej chorego
@arkjus - w taki sam w jaki ryby mecza wedkarzy i w taki sam w jaki krowki i swinki mecza rzeznika (i wszystkich tych, ktorzy jedza mieso czyli zdecydowana wiekszosc z nas). chodzi mi tylko o konsekwencje - jesli czepiamy sie mysliwych to czepiajmy sie tez reszty, albo nie czepiajmy sie nikogo...
just_passing_through [2008-11-14 16:42:03] satyswakcje z tego ze nie bedzie mnie juz derczyl
just_passing_through [2008-11-14 16:42:03] powiedz mi w jaki sposob jelen dreczy mysliwego? bo k... jego poroze pasowalo by mi na sciane?
i ja spadam - godziny pracy sie skonczyly, czas do domu ;)
moi drodzy, ucinam dyskusje ze swojej strony! Sadziłam, że rozmawiamy o myślistwie, nie problemach osobowosciowych! Dziękuję i do widzenia, rozczarowałam się deczko.... A tak przyjemnie kłótnia sie zapowiadała, prawda, autorze?!:))))
just_passing_through [2008-11-14 16:39:46] dziecku ktore depcze mrowki tez zwroce uwage ze tak nie wolno, ale gdy dziecko przypadkiem obleza mrowki powiem strzepnij je lub zabij, zaleznei co skuteczniej zapobiegnie przed pogryzieniem
arkjus (raz jeszcze) - i nie mow mi, ze jak jakis wyjatkowo upierdliwy komar cie dreczy dlugi czas i w koncu go 'dorwiesz' i ubijesz to nie odczuwasz z tego powodu dzikiej satysfakcji... ;)
arkjus - ale kto Ci kaze je zabijac..? robisz to bo tak jest poprostu prosciej i latwiej. a przeciez sa srodki odstraszajace komary i inne latajace.. :)
czyli ptaki i ryby zabijamy bez problemu..? rozumiem ze ssaki hodowlane tez robimy pod ochrona..? (zegnaj wolowinko, zegnaj schabowy...?) :)
just_passing_through [2008-11-14 16:35:34] mz. zamilowanie do zabijania jest kryterum, ja nie zabijam komarow z pasja a z koniecznosci
może od progu ssaka?
kankai - ale nie rozumiem czemu do wiekszej zwierzyny trzeba mocniejszych argumentow.. te mniejsze tez sa istotami zywymi, czesto lacza sie w pary. powiedz mi w takim razie, jaki jest prog (np wagowy) zwierzyny, zeby mozna ja bylo zabijac a od jakiego progu to juz sie robi morderstwo..? :)
just - kojarzę doskonale! Możesz być pewien! O ile psudosamczość i pseudosiła wtedy miejsce mają, o tyle w kwestii większej zwierzyny trzeba już mocniejszych argumentów! Przedstaw! Odniosę się do konkretów.
Bez bicia przyznaję: komary zabijam, bo mnie atakują, ale muchy (i np. pająki) łapię w szklankę i wypuszczam za okno... (co większość ludzi wprawia w osłupienie). Samochodem nie jeżdżę... Moje środki komunikacji to tramwaj i rower... Ale chyba za duzo już gadam o sobie... ;) Ok, idę spożyć pomidorową. Pozdrawiam wszystkich :)
hehe...a psheciesh wystarczy byc takim jak ja...olac wshystko i jush jesc w macdonaldzie jak ma sie na to ochote i wycierac nastepnie dupe papierem zrobionym z drzew scietych w Amazonii...takie to proste...badzcie jak ja!!!!!!!!
GOYART - nie wiem czy to robisz czy nie - ale podalem tylko pare ogolnych przykladow, mozna by ich wymienic sporo wiecej.. :) na pewno sie zdarzylo ze np jezdzisz samochodem i i tak zanieczyszczasz srodowisko (a moglabys pojechac rowerem.. ;) ) @KANKAI - a rozumiesz pseudodominacje z wedka? albo z łapką na muchy/komary..? :)
Dobre...
wiesz, w imię siły męskiej, od tysięcy lat krzewionej dominacji samczej, na przekór pantokracji rozumianej po prostu - nie rozumiem pseudodominacji z pukawką nad zwierzętami (nawet w imię rzekomej równości populacji) i nic, i nikt mnie nie przekona! Ale fajno pogadać:))) Uwielbiam się kłócić!:)))))
Do just_passing_through: A skąd wiesz jak długo palą się u mnie żarówki i czy segreguję śmieci...? Mówisz, że wrzucam kogoś do jednego worka... (a jednocześnie sam jakby wrzucasz mnie do drugiego). Jasne, że wszystkiego nie można uogólnić... to..., ze tak powiem: oczywista oczywistość ;)))
corundum [2008-11-14 16:04:37] ta widzialem dokarmianie - przed ambona - (zeby byc fair to powiem ze widzialem tez i pasniki i lizawki z dala od ambon). juz widze jak gremialnie 100% czlonkow dokarmia zwierzeta :) ciekawe co jest powodem przynaleznosci do kola. mozliwosc dokarmiania czy mozliwosc zabijania ? :)
do kankai i GOYART - a wiecie, ze nie oszczedzajac swiatla, papieru, nie segregujac smieci tez wszyscy zabijamy zwierzeta..? tyle ze nie bezposrednio i co z tego? to ze nie utaplamy sie krwia (doslownie) nie znaczy ze nie mamy jej na naszych rekach. naprawde nie widze powodu, zeby miec w tym temacie tak radykalne podejscie, ze mysliwi to psychopaci itp. gdzies sie pojawil argument o rzezniku co to byl morderca - no sorry, ale to bylo wrecz smieszne. ja slyszalem o nauczycielu ktory zabijal - i co? tez cala grupa spoleczna 'do odstrzalu' ?
krótko mówiąc, ten wredny testosteron działa!!!!!
nie ma za co...toleruje i rozmiem opinie i pshekonania innych, sprzeczne z moimi...jesli nie probuje sie ich wcisnac mi na sile jak to wielu czyni...czyli np jestes morderca bo jesh zwierzeta, jestes zlym fashysta albo sex z kobieta jest nudny tesh jestes nudny bo nie jestes w stanie sprobowac czegos nowego - takie texty slyshalem...coosh...usmiech politowania i albo nastepne piwko albo stshal w ryj...zalezy...ty nie jestes napastwliy hehe...jau
trzecie nieczytelne, więc dopowiem.... paśniki contra nęciska!!!!!!! Teraz chyba jasne!
@GOYART - nie ma wedkarza z wedka w czasie lowienia - bo jakis pewnie by sie znalazl w tym gronie.. ;) chodzi mi tylko o to, ze to 'zabijanie' o ktorym niektorzy pisza to poprostu indywidualna sprawa. czlowiek od zawsze zabijal zwierzeta, wiec to niejako lezy w jego naturze (choc sam bym tego nie zrobil..) czy to sarny/jelenie/dziki czy ryby.. co to za roznica?
Do panzertrooper: no akurat trafiłam na to zdjęcie... Wybacz.
Dokarmiają, żeby mieć co potem ustrzelić... Ech...
nieprawda GOYART....malo tu wedkujacych zdjec o zachodzie slonaca??...jakos nie ma dyskusji pod nimi hehe...nie w tym rzecz