a ja mam rodzinkę między Rzeszowem a Łańcutem :) To może nie Pogórze Przemyskie, ale pagóry całkiem ładne... A jak się ruszy w stronę Przemyśla przez wioski to już się całkiem bajkowo robi :)
No jeśli chodzi o fort Werner to kidy tam byłem ( a były to lata 1986-88) to stan jego był taki że tylko go odmalowac, zamontowac działa i można oczekiwac na natarcie wroga... tym bardziej że amunicji w środku pod dostatkiem było.. ale o tym sza... bo to tajemnica.. :)
No to Żurawicy zazdraszczam, tym bardziej, że zapewne jest w idealnym stanie, czego nie można powiedzieć o większości pozostałych. W przyszłym roku spróbuję coś z tej tematyki powiesić. Tylko muszę się postarać o jakieś w miarę poprawne kadry.
W tym roku z jednym z fortów twierdzy Brześć się zmagałem. Ale to ciężki temat jest. W każdym razie jak na moje umiejętności.
Raals -trochę... a w zasadzie po dwuch; Optyń - z którego niewiele zostało i... tu rodzynek mały; Werner w Żurawicy! tak, tak... ten który dla zwykłego śmiertelnika jest niedostępny.. no niestety, ze zrozumiałych względów o fotografowaniu nie ma mowy, ale napatrzec to się napatrzyłem że chej !
No ja troszeczkę w Przemyślu pomieszkałem (armia mi to zafundowała) no i "spacerowaliśmy" czasem po okolicy... ale wspaniałe widoki były wystarczającą ngrodą za ten "dobrowolny" wysiłek.. no i tak mi sentyment do tych stron już pozostał...
Natomiast nie mogę wykluczyć, że jacyś dalsi moi przodkowie nie zamieszkiwali tam gdzieś czasem. Jak sprawdzałem kiedyś częstość występowania mojego nazwiska w Polsce, to największe skupisko jest właśnie w przemyskiem. Mniejsza grupa dopiero na Podlasiu...
Właśnie nie wiem cholera co takiego magicznego jest w tym Pogórzu, że tak ciągnie. Przecież widokowo w sumie nie przebija ani Bieszczadów, ani Beskidu Niskiego a jednak zawsze mam tak, że jak przejeżdżam most na Sanie w Przemyślu - serce zaczyna bić szybciej. O potem serpentyny pod Birczą i oddycha się już pełną piersią, z myślą - jestem u siebie. Choć przecież nigdy tam nie mieszkałem, ani nikt ze znanej mi rodziny.
Oba zdjęcia robione w sumie z tego samego miejsca i w odstępie kilku, co najwyżej kilkunastu minut. Tylko te tutaj na 17 mm a poprzednie coś bliżej 300 mm...
No więc właśnie ze światłem chyba nie do końca sobie poradziłem. Powinienem był dać korekcję. Boki trochę niedoświetlone a w centrum kadru jeszcze trochę światła by się zmieściło bez przepalenia...
I tyle historii. Możnaby jeszcze mówić o dwóch najgłębszych w Polsce (a może i na świecie - nie udało mi się tego sprawdzić ) odwiertach wykonanych w poszukiwaniu ropy. Poznałem człowieka, który przez dziesięć lat pracował przy jednym z tych odwiertów...
Dotyczy to też i wioski widocznej w dolinie na zdjęciu. Do dziś mieszka tam wielu Ukraińców. Wieś leżąca po lewej stronie garbu widocznego na fotografii nie miała tyle szczęścia. Została wysiedlona w całości.
Kiedy przychodzi w 1947 roku do wysiedleń w ramach akcji Wisła, okazuje się, że część Ukraińców, zatrudnionych przy wydobyciu ropy jest na tyle kluczowa dla utrzymania ciągłości pracy kopalni, że władze decydują się na pozostawienie ich na miejscu.
Ale żeby nie przedłużać - z czasem powstają kopalnie z bardzo zmyślnym systemem pomp i napędów do tych pomp. Wszystko to można dziś jeszcze zobaczyć. I to przy odrobinie szczęścia - działające.
... no chyba, że najpierw dokopują się do gazu ziemnego. Wtedy najczęściej ostatni sztych szpadla jest też ostatnim w ich życiu... Takich wypadków zdarzało się niemało, zanim wypracowano metody wiertnicze.
Hehe - pasowało mi tu przenieść jednego z tych strachów na wróble, co by mocniejszy akcent w końpozycji był. Ale lenistwo mnie pokonało. I strach przed tym, żeby mnie chłop za kradzież stracha z obrzyna nie potraktował :)))
Tutaj do kiczu to Ci jeszcze co najmniej kilku rzeczy brakuje.. no bo jak by tak dajmy na to błękitne morze, biały piaseczek, zielona palma, itd.. to może by i co z tego byłoo.... a Ty co..? podkarpacką łaczką chciałeś się wykpic...?
Ma już w widok optymizmu, radości i właśnie wiary w Twoich zdjęciach, najwyrażniej widoczne i ujmujące.
Tadeuszcz - zdecydowanie do wiary :) Okolice na pewno piękne, ale takich w Polsce nie brak...
ładnie aż nie do wiary
Tak, ale prawdziwe pagóry, to się dopiero za Przemyślem zaczynają. Przejeżdża się most na Sanie i już...
a ja mam rodzinkę między Rzeszowem a Łańcutem :) To może nie Pogórze Przemyskie, ale pagóry całkiem ładne... A jak się ruszy w stronę Przemyśla przez wioski to już się całkiem bajkowo robi :)
Ciepłe...
Nie. Poszedłem piechotą. :)
pojechałeś:)
najs
A mi miło widzieć Cię pod moim obrazkiem :)
Miło mi widzieć Twoje zdjęcia Raalsie. :)
Kolorki cieszą oko, ale może faktycznie ta jasna plama jako pierwszy plan nie jest najlepszym wyjściem? :)...
to jest bardziej wyraziste
A w sumie niby do czego wykorzystywać dawne bunkry amunicyjne?
No jeśli chodzi o fort Werner to kidy tam byłem ( a były to lata 1986-88) to stan jego był taki że tylko go odmalowac, zamontowac działa i można oczekiwac na natarcie wroga... tym bardziej że amunicji w środku pod dostatkiem było.. ale o tym sza... bo to tajemnica.. :)
No to Żurawicy zazdraszczam, tym bardziej, że zapewne jest w idealnym stanie, czego nie można powiedzieć o większości pozostałych. W przyszłym roku spróbuję coś z tej tematyki powiesić. Tylko muszę się postarać o jakieś w miarę poprawne kadry. W tym roku z jednym z fortów twierdzy Brześć się zmagałem. Ale to ciężki temat jest. W każdym razie jak na moje umiejętności.
Raals -trochę... a w zasadzie po dwuch; Optyń - z którego niewiele zostało i... tu rodzynek mały; Werner w Żurawicy! tak, tak... ten który dla zwykłego śmiertelnika jest niedostępny.. no niestety, ze zrozumiałych względów o fotografowaniu nie ma mowy, ale napatrzec to się napatrzyłem że chej !
Po fortach też biegaliście?
No ja troszeczkę w Przemyślu pomieszkałem (armia mi to zafundowała) no i "spacerowaliśmy" czasem po okolicy... ale wspaniałe widoki były wystarczającą ngrodą za ten "dobrowolny" wysiłek.. no i tak mi sentyment do tych stron już pozostał...
Natomiast nie mogę wykluczyć, że jacyś dalsi moi przodkowie nie zamieszkiwali tam gdzieś czasem. Jak sprawdzałem kiedyś częstość występowania mojego nazwiska w Polsce, to największe skupisko jest właśnie w przemyskiem. Mniejsza grupa dopiero na Podlasiu...
Właśnie nie wiem cholera co takiego magicznego jest w tym Pogórzu, że tak ciągnie. Przecież widokowo w sumie nie przebija ani Bieszczadów, ani Beskidu Niskiego a jednak zawsze mam tak, że jak przejeżdżam most na Sanie w Przemyślu - serce zaczyna bić szybciej. O potem serpentyny pod Birczą i oddycha się już pełną piersią, z myślą - jestem u siebie. Choć przecież nigdy tam nie mieszkałem, ani nikt ze znanej mi rodziny.
Raals - kto raz Pogórze Przemyskie zobaczy temu wystarczy mu taki "pstryczek" i wszystko przed oczy powraca..
A tam zaraz piękne. Piękne to były, jak się na nie patrzyło. Na zdjęciu to nie umiem tak pokazać...
jeszcze by ci się portretowanie spodobało ...... a tak to mamy piekne widoki nie odchodzac od kompa ;}
Miałeś zupełną rację. Powiedziałbym nawet słuszną rację. Ale to chyba oczywista oczywistość?
Nic nie było selektywnie rozjaśniane. Pomarańcz wspomagany owszem filtrem tabaczkowym, niczem innem nie przeciągany. Z "pusto, nudno" - pełna zgoda.
No i czyż nie miałem racji wyżej oceniając tamto zdjęcie..? a o kolorach też pisałem, że tamte bardziej mi leżą..
pusto, nudno, selektywnie rozjaśniane no i ten pomarańcz przeciągnięty chyba...
To tłumaczy więcej "pierwszego planu" tutaj...
Oba zdjęcia robione w sumie z tego samego miejsca i w odstępie kilku, co najwyżej kilkunastu minut. Tylko te tutaj na 17 mm a poprzednie coś bliżej 300 mm...
chyba dlatego że pierwszy plan jest bardziej wyeksponowany wygodniej i przyjemnie się patrzy. ale nie będę się czepiał. subiektywne odczucie. pozdro!
Ale w jakich kategoriach lepiej?
..ale i tak jest lepiej :P
No więc właśnie ze światłem chyba nie do końca sobie poradziłem. Powinienem był dać korekcję. Boki trochę niedoświetlone a w centrum kadru jeszcze trochę światła by się zmieściło bez przepalenia...
światło jakoś lepiej przemawia niż na einz :)
Według mego oka. Gorzej naświetlone na ten przykład, gorzej plany ułożone - a właściwie tutaj to nawet praktycznie brakuje wyraźnych planów.
słabsze wg jakiej skali...
I znowu z dwóch słabsze dostało więcej ocen...
Do jutra, do jutra... A może do dziś jeszcze?
Do jutra :)
No to do zobaczenia za KILKA dni :)
Ładny widoczek, ciekawa historia, mam nadzieję, że szybko wrócisz. Pozdrowienia serdeczne :)
Ale na więcej czas już nie pozwala. Pozdrawiam, życząc dobrej nocy. Do zobaczenia może znowu za dni kilka...(naście?)
I tyle historii. Możnaby jeszcze mówić o dwóch najgłębszych w Polsce (a może i na świecie - nie udało mi się tego sprawdzić ) odwiertach wykonanych w poszukiwaniu ropy. Poznałem człowieka, który przez dziesięć lat pracował przy jednym z tych odwiertów...
Dotyczy to też i wioski widocznej w dolinie na zdjęciu. Do dziś mieszka tam wielu Ukraińców. Wieś leżąca po lewej stronie garbu widocznego na fotografii nie miała tyle szczęścia. Została wysiedlona w całości.
Kiedy przychodzi w 1947 roku do wysiedleń w ramach akcji Wisła, okazuje się, że część Ukraińców, zatrudnionych przy wydobyciu ropy jest na tyle kluczowa dla utrzymania ciągłości pracy kopalni, że władze decydują się na pozostawienie ich na miejscu.
Ale żeby nie przedłużać - z czasem powstają kopalnie z bardzo zmyślnym systemem pomp i napędów do tych pomp. Wszystko to można dziś jeszcze zobaczyć. I to przy odrobinie szczęścia - działające.
..... :)
... no chyba, że najpierw dokopują się do gazu ziemnego. Wtedy najczęściej ostatni sztych szpadla jest też ostatnim w ich życiu... Takich wypadków zdarzało się niemało, zanim wypracowano metody wiertnicze.
Hehe - ważenie nie ma tu nic do rzeczy. Musiałbym po sylabie pisać, żeby na dłużej starczyło :)))
Rafineria obsługuje kopalnie w Ropience i Łodynie. Pierwsze wydobycia wykonywane są jak studnie. Dwóch kopaczy łopatami dokopuje się do ropy...
Ani mi się waż!
A tam historyjka. Proszę się nie nastawiać za bardzo. Już kończę :)
Jeszcze przed 1884 rokiem powstaje w Wańkowej Galicyjskie Karpackie Naftowe Towarzystwo Akcyjne i buduje w Wańkowej rafinerię.
Historyjka jakaś nareszcie....
Świetnie! pzdr.
Łodyna, rzecz jasna.
Tak, czy inaczej - okolice (Ropienka, Wańkowa, Lodyna) to jeden z najstarszych na świecie ośrodków górnictwa naftowego.
Co nareszcie?
No nareszcie..
Chociaż nawet zanim Łukasiewicz wynalazł lampę naftową od wielu lat chłopi pobierali olej, który wypływał ze skał do smarowania osi wozów...
Nieopodal - w Ropience i w Wańkowej ropę eksploatuje się począwszy od wynalazku Łukasiewicza właściwie do dziś.
A wszystko to za sprawą... ropy naftowej.
Jak już wspomniałem wioska częściowo przetrwała akcję Wisła, mimo że olbrzymią większość mieszkańców stanowili Ukraińcy...
Moim zdaniem akurat w niebie nic szczególnego, w całej fotce zresztą. Deez - masz rację, że tematu jakby zabrakło. Zwykły gnicz :)
Niebo fantastyczne, ale niestety nic poza tym... A temat... cóz :)
niepotrzebny tu strach na wróble.. tak jest bombastic..
Ano strach stracha kraśc....
Ruud - o ile Cię znam, to Ty na serio z tą oceną... Dzięki.
vazi - no to teraz jeszcze tylko encyklopedyczną definicję gnicza poproszę :)
Hehe - pasowało mi tu przenieść jednego z tych strachów na wróble, co by mocniejszy akcent w końpozycji był. Ale lenistwo mnie pokonało. I strach przed tym, żeby mnie chłop za kradzież stracha z obrzyna nie potraktował :)))
Tutaj do kiczu to Ci jeszcze co najmniej kilku rzeczy brakuje.. no bo jak by tak dajmy na to błękitne morze, biały piaseczek, zielona palma, itd.. to może by i co z tego byłoo.... a Ty co..? podkarpacką łaczką chciałeś się wykpic...?
gnicz też jest niezły, a i rymowankę łatwiej do niego wymyślić :) sugeruję wrzucić jako hasło do wikipedii!
Co Wy kur*a wiecie o kiczach... :DD
lozesz ladnie
Eeee tam zaraz ideologię :)
gniotokicze lepiej brzmią :)
to żeś sobie ideologię dorobił...
Czyli kiczognioty, czy też może gniotokicze. :)
Raals - może i widział.. ale nie u siebie... Ty to ani gniota ani kicza zrobic nie umiesz.... tylko takie pośrodku pstrykasz.. :)
ladne - pozdro
Widział, widział. Niejedno już w życiu widział :)
Raals - Tyś to chyba "kicza" nie widział..
A taki tam kicz zachodzącosłońcowy. Ale miejsce ładne. Fajnie się było wieczorem w samotności powłóczyć...
łojacie, jaki piękny widok........
Nie będzie. Pisałem przeca, że nie mam teraz czasu na długie opowieści...
A historyjka będzie..?
Krwisto, to nie było z przyganą. :) A tu bardziej pomarańczowo nie krwisto. I zachód, nie wschód.
No i jeszcze mi bedzie gadał że krwisto... a u Ciebie to zielono niby..? :)))
W dole wieś Paszowa. Częściowo oparła się akcji Wisła...