Washburna miałem kiedyś w planach by sobie sprawić jako pierwsze wiosełko, dawał długi sygnał z przystawek. Co do postaci - Lennon :) pierwsze co mi przyszło na myśl ;) Gdyby tylko tło nie graniczyło tak nieprzyjemnie z twarzą byłbym w pełni zadowolony.
jedna refleksja przychodzi mi do głowy. Kiedy zaczynałem z kumplami w garażu, to mieliśmy w najlepszym przypadku kosmosa (po roku grze na kosmosie zosawało się kaleką), a za wzmacniacze służyły stare radia. :o)
Washburn to tylko gitara na próby, jak trzeba porządnego dźwięku to kumpel ma od tego drugą, znacznie lepszą gitarę ;)
Washburna miałem kiedyś w planach by sobie sprawić jako pierwsze wiosełko, dawał długi sygnał z przystawek. Co do postaci - Lennon :) pierwsze co mi przyszło na myśl ;) Gdyby tylko tło nie graniczyło tak nieprzyjemnie z twarzą byłbym w pełni zadowolony.
jedna refleksja przychodzi mi do głowy. Kiedy zaczynałem z kumplami w garażu, to mieliśmy w najlepszym przypadku kosmosa (po roku grze na kosmosie zosawało się kaleką), a za wzmacniacze służyły stare radia. :o)