Opis zdjęcia
Alicja podeszla do ciezkich zbrojonych drzwi i popatrzyla wysoko w gore, tam gdzie znajdowala sie dziurka od klucza. Miala klucz ale znacznie mniejszy od otworu ktory zapewne moglby sluzyc jako tunel laczacy swiat, dobrze znany ze swiatem po 2 stronie lustra...
Wciąga.
całkiem, całkiem. Alicja - byłam tam :-)))))
dobry opis! świetna miejscówa
fajny tytul :D a miejsce jakies z kosmosu :D
świetne:)
dobre !
dobre
bardzo dobre światło i prrspektywa
nie powiem ciekawe
jestes w mniejszosci :)
Bardzo mi sie podoba:)
hę? było pociągnąć przepalenie lampką na maxa ;) możliwe, że zyskałoby.
w bramie :D
o kurde ...a gdzie to na piotrkowskiej ????
łódź, piotrkowska... najpierw z tej bramy wyszla jakas kobieta (widac bylo, ze z pracy), cos burknela, pomyslala, podrapala sie po przyrodzeniu a potem wrocila na chwile i nastepnie wylazla z jakims straznikiem, ktory stwierdzil, ze zdjec robic nie mozna- to wszystkie wykasowalem i poszedlem sobie- to jest jedno z wykasowanych :)
mnie sie kojarzyz wjazdem do więzienia, lub do miejsca z którego ni prędko sie wraca,gdzie to??? pozdro
oj, chyba niewypal :(
staje dzisiaj u wrot fotografii. Za mna daleka droga, przede mna droga jeszcze rozleglejsza. Jestem jak Alicja ktora podeszla do ciezkich zbrojonych drzwi i popatrzyla wysoko w gore, tam gdzie znajdowala sie dziurka od klucza. Miala klucz ale znacznie mniejszy od otworu ktory zapewne moglby sluzyc jako tunel laczacy swiat, dobrze znany ze swiatem po 2 stronie lustra... Poszukuje swojego miejsca na ziemi, zagubiony pomiedzy nocą z dniem, ukryty przed swiatem w poszyciu lesnym, wypelniony setkami plaszczyzn i refleksow. Podobny do rozbitego zwierciadla zakrzywiam rzeczywistosc unoszac sie na algorytmach poruszajacych zakonczenia nerwowe niczym opuszki pacow slepca poruszaja zlote drobiny kurzu na skrzydlach zmierzchu... Alicja popatrzyla w dol i spostrzegla malenkie drzwi, mniejsze od dloni w ktorej spoczywal mosiezny klucz. Niewyobrazalne bylo dopasowanie jednego do drugiego, nawet przy olbrzymiej dozie wyobrazni. Stala bezradna, wpatrzona w refleksy sonca wymykajace sie ukradkiem przez niewidoczna szpare pod malenkimi drzwiami... Budze sie co rano, wstaje potykajac sie o sprawy niezalatwione, omijajac pozamykane drzwi do ktorych klucze umarly wraz z klucznikami. Czuje sie nieporadny w swej samotnosci. Moje cialo spragnione rozkoszy, umysl gleboko zraniony, oczy podraznione od lez, dlonie zmarzniete, stopy zlane potem, rozdarte wnetrze i slepe oczy patrzace w horyzontalna nicosc. Coz wiecej mnie czeka za kolejnym zakretem, po kolejnym szarym dniu i czarnej nocy wypelnionych szkarlatnymi snami?!
wow! świetne! pierwsze skojarzenie - dobrze strzeżony sejf