Niestety już ich nie sprzedają. Za to ciekawostka: klisze były "made (aż) in mexico":P

Hehe, zdjęcie nie jest ani ciutkę doszumione. Takie ziarenko było na skanie. Foto jest zmniejszone metodą nearest neigbour, nie licząc wieżowców, na których wtedy pojawiała się mora - one są na oddzielnej warstwie;)

Bo było skalowane metodą nearest neighbour, a być może część tych szumów powstała podczas jednoprzebiegowego skanowania.

PS: zdjęcie zostało zmniejszone celowo tak, aby całe ziarno zostało w ilości odpowiadającej rozmiarowi oryginalnemu;)

ISO200 chyba, ale może i 400. Film nie wiem czyj, bo w pudełko "carrefour" włożony. Made in mexico:P Nie wiem też, czy lab po prostu nie miał słabszego dnia, ale z tek kliszy mi fatalne zdjęcia wyszły i kolory pojechane (a część idealna)...

To nie ja, to lab;) Widać ich chemia nie lubi tamtej parti karfurowej kliszy, bo inne lepiej wychodzą;) A tutaj nawet kolory zwalili;] No i kurz na lampie mieli, bo pasy ze skanera wyszły...