Opis zdjęcia
Motyw i sposób działania, czyli tzw."modus operandi"sprawcy-te dwie sprawy na wstępie wymagały głębokiej analizy przez moje trzy splątane ze sobą bezładnie pseudozwoje nerwowe. Motyw.. hmm,dziwna sprawa, bo zaginione larwy pochodziły z ubogich owadzich rodzin, więc kwestia porwania dla okupu raczej nie wchodziła w grę. Co do"modus operandi" to miałem do czynienia z jakimś wyjątkowo brutalnym i bezwzględnym osobnikiem. Opiekującą się larwami, bezbronną liszkę Zuzię Z., a raczej rozpaćkaną maziaję, która z niej pozostała, znaleziono u stóp owadziego żłobka, który prowadziła na wysokim krzaku. Naoczni świadkowie zdarzenia, a zwłaszcza te co bardziej bystre robale, ze ślepiami na szypułkach, widziały jak Zuzia, w panice i z obłędem w oczach, sunęła swym obłym cielskiem po dachu utkanym z gałązek; nagle ześlizgnęła się, chwilę wisiała na skrajnej gałązce, wgryziona w nią desperacko szczękami, po czym runęła w dół z okrzykiem-"Ratujcie maleństwaaaa..."-widok ten,a zwłaszcza jego efekt końcowy był wstrząsający.c.d.n
gites