„w skrajnym przypadku nadzorcy może wcale nie być, a urządzenie i tak będzie funkcjonowało : wystarczy sama świadomość istnienia nadzorcy, którą więzień interioryzuje i tym samym staje się więźniem samego siebie. Choć nikt nie znęca się nad jego ciałem i nie krępuje go więzami, jest ujarzmiony (assujeti) - stał się bowiem ja, podmiotem (sujet), obudziła się w nim ‘dusza’" Michel Foucault "W poszukiwaniu siebie"
?????????.. :)
Wiettgenstein- o TAK! Wielki człek.
Foucault za bardzo sentymentalny jest, choć momentami może być. Wittgenstein - ten koleś niezły był :)
Sorki za niewybredne zapytanie, ale... jaja sobie robisz?...
a o tu sie stalo_?
foucault'a miłosnik widze . bauman tezp isze o panopticonie - polecam . co tutaj tak pusto ? pzdr !
2007-01-26 05:30:02 czasu nie ma.