. bo matylda najpierw bala sie potworow . a najbardziej tych . ktore postanowily zajac najmniej wygodne dla niej miejsce . tych ktore zamieszkaly pod jej lozkiem w kazdej chwili gotowe by zlapac ja za noge . szeptaly do niej co noc dziwne zaklecia . slowa ktore zrozmiale byly tylko dla tych . ktorych serduszka wolne byly od strachu przed nimi . myslala wtedy o rybie babel . tej samej ktora wpuscil do ucha artur dent by zrozumiec jezyk vogonow i ktorego pozniejszych losow jescze nie znala bo dotarla ledwie do strony numer 74 . o rybie ktora opisywal przewodnik 'autostopem przez galaktyke' . przewodniku ktory lezal w najmniej odpowiednim dla niego miejscu . w kuchni matyldy . razem z ulotkami o super przecenach super mikserow elektrycznych i innych doskonalych przedmiotow uzytku dla porzytku . wiec najpierw matylda bala sie potworow .
— 25.02.2007, 00:19:25
...
"Tu cię mam, skurwysynu!" - odłożyła pachnący, chrupiący bochenek na półkę. "Myślałeś, że uda ci się wywieść mnie w pole, co?" - w tym mlaśnięciu Anna rozpoznała swego śmiertelnego wroga - Pasibrzucha-Kusiciela. W jednej chwili wyświetliła sobie znienawidzoną postać, by łatwiej było ją pokonać - stara, sprawdzona metoda walki z pokusami: wizualizacja i (łup! buch! ciach! plask! bach!) wymazanie. Obok stoiska z pieczywem, jak za naciśnięciem guzika, pojawił się obleśny tłuścioch o nalanej gębie i świńskich oczkach, którego tchórzliwie-lubieżny uśmieszek odsłaniał poczerniałe pieńki zębów. Całości ohydy dopełniały maciupkie lakiereczki, szpiczaste niczym szczurze mordy, workowate, prążkowane spodnie, biała koszula, której kołnierzyk ginął pod nawisem podbródka, no i nieodzowny pstrokaty krawat. Właśnie za krawat złapała Anna Pasibrzucha, by przyciągnąć jego twarz na przykre spotkanie ze swym prawym kolanem. Łup! Pasibrzuch aż się zatoczył. Gwiazdki zawirowały nad jego głową! Poszedł mu keczap z nosa! Oczka zrobiły się okrąglutkie z przerażenia! Usta wygięły w podkówkę! Wiedział, co go czeka! Kopniak w kałdun! Buch! Anna poczuła jak jej noga grzęźnie w zwałach tłuszczu i zaczęły ograniać ją mdłości. "Cholera... Coraz realniejsze te wizualizacje. Jakby tuczyła je moja nienawiść... Trzeba to szybko zakończyć!" Cios krawędzią dłoni w kark! Jak na filmach! Ciach! Pasibrzuch runął na podłogę sklepu. Plask! Guziki jego koszuli strzelały na wszystkie strony, uwalniając masę sadła, półpłynnego niczym świeży budyń. Ostatkiem sił spróbował wykonać gest kucharza, zachwalającego klientom specjalność zakładu - podniósł do ust koniuszki palców, by złożyć na nich pełen szacunku pocałunek, lecz kopniak w nery - bach! - rozłożył go do reszty i zmienił w trzęsącą się bryłę tłuszczu, przez którą Anna przeszła jak przez powietrze.
"Dobra robota! Ania nie do pokonania! Ostra zawodniczka Ania!"
— 16.02.2007, 09:54:54
\"Tu cię mam, skurwysynu!\" - odłożyła pachnący, chrupiący bochenek na półkę. \"Myślałeś, że uda ci się wywieść mnie w pole, co?\" - w tym mlaśnięciu Anna rozpoznała swego śmiertelnego wroga - Pasibrzucha-Kusiciela. W jednej chwili wyświetliła sobie znienawidzoną postać, by łatwiej było ją pokonać - stara, sprawdzona metoda walki z pokusami: wizualizacja i (łup! buch! ciach! plask! bach!) wymazanie. Obok stoiska z pieczywem, jak za naciśnięciem guzika, pojawił się obleśny tłuścioch o nalanej gębie i świńskich oczkach, którego tchórzliwie-lubieżny uśmieszek odsłaniał poczerniałe pieńki zębów. Całości ohydy dopełniały maciupkie lakiereczki, szpiczaste niczym szczurze mordy, workowate, prążkowane spodnie, biała koszula, której kołnierzyk ginął pod nawisem podbródka, no i nieodzowny pstrokaty krawat. Właśnie za krawat złapała Anna Pasibrzucha, by przyciągnąć jego twarz na przykre spotkanie ze swym prawym kolanem. Łup! Pasibrzuch aż się zatoczył. Gwiazdki zawirowały nad jego głową! Poszedł mu keczap z nosa! Oczka zrobiły się okrąglutkie z przerażenia! Usta wygięły w podkówkę! Wiedział, co go czeka! Kopniak w kałdun! Buch! Anna poczuła jak jej noga grzęźnie w zwałach tłuszczu i zaczęły ograniać ją mdłości. \"Cholera... Coraz realniejsze te wizualizacje. Jakby tuczyła je moja nienawiść... Trzeba to szybko zakończyć!\" Cios krawędzią dłoni w kark! Jak na filmach! Ciach! Pasibrzuch runął na podłogę sklepu. Plask! Guziki jego koszuli strzelały na wszystkie strony, uwalniając masę sadła, półpłynnego niczym świeży budyń. Ostatkiem sił spróbował wykonać gest kucharza, zachwalającego klientom specjalność zakładu - podniósł do ust koniuszki palców, by złożyć na nich pełen szacunku pocałunek, lecz kopniak w nery - bach! - rozłożył go do reszty i zmienił w trzęsącą się bryłę tłuszczu, przez którą Anna przeszła jak przez powietrze.
\"Dobra robota! Ania nie do pokonania! Ostra zawodniczka Ania!\"
— 16.02.2007, 09:54:54
...
"Weź zwykły, czterojajeczny. I pesto do niego... Pycha takie pesto, pamiętasz? Mniam mniam! Można jeść i jeść i wciąż się ma ochotę. Pomyśl tylko - wielka micha makaronu z pesto! I na to tarty ser! Sery są tam... Dobrze wiesz, gdzie są sery! Chodźmy... Spojrzymy tylko, jakie mają. Od jednego rzutu oka nikt jeszcze nie przytył! Przecież uwielbiasz sery! Chociaż kawałeczek rokfora, dla przypomnienia smaku..."
— 16.02.2007, 09:54:34
\"Weź zwykły, czterojajeczny. I pesto do niego... Pycha takie pesto, pamiętasz? Mniam mniam! Można jeść i jeść i wciąż się ma ochotę. Pomyśl tylko - wielka micha makaronu z pesto! I na to tarty ser! Sery są tam... Dobrze wiesz, gdzie są sery! Chodźmy... Spojrzymy tylko, jakie mają. Od jednego rzutu oka nikt jeszcze nie przytył! Przecież uwielbiasz sery! Chociaż kawałeczek rokfora, dla przypomnienia smaku...\"
— 16.02.2007, 09:54:34
.dont\'t.give.up.5.minutes.before.miracle.
— 14.02.2007, 22:39:48
...
.dont't.give.up.5.minutes.before.miracle.
— 14.02.2007, 22:39:48
...
everything i thought about life . was't truth
— 10.02.2007, 02:15:02
everything i thought about life . was\'t truth
— 10.02.2007, 02:15:02
...
S.4.P
— 8.02.2007, 11:29:18
S.4.P
— 8.02.2007, 11:29:18
updates are ready..
— 4.02.2007, 04:01:51
...
updates are ready..
— 4.02.2007, 04:01:51
.kocham cie.
— 31.07.2006, 22:24:45
...
.kocham cie.
— 31.07.2006, 22:24:45
. z . nieba . spadajace . skrafki .
— 24.06.2006, 15:26:48
...
. z . nieba . spadajace . skrafki .
— 24.06.2006, 15:26:48
najpierw kogos poznajesz . potem rodzi sie nadzieja . a potem . a potem sie spelnia i jest cudownie :) moje najsmielsze sny byly dalekie od takiego poznania . takiej nadzieji . a obok spelnienia nawet nie staly hihi
— 6.06.2006, 13:20:38
...
najpierw kogos poznajesz . potem rodzi sie nadzieja . a potem . a potem sie spelnia i jest cudownie :) moje najsmielsze sny byly dalekie od takiego poznania . takiej nadzieji . a obok spelnienia nawet nie staly hihi
— 6.06.2006, 13:20:38
...
d (1-05-2006 21:55) mysle ze wszystko moglbym zobaczyc d (1-05-2006 21:55) co tylko bym zechcial m (1-05-2006 21:55) a co chcialbys zobaczyc ? d (1-05-2006 21:56) najbardziej?? m (1-05-2006 21:56) najbardziej d (1-05-2006 21:56) teraz to ciebie d (1-05-2006 21:56) a potem z toba jeszce pare rzeczy
— 2.05.2006, 12:56:41
d (1-05-2006 21:55) mysle ze wszystko moglbym zobaczyc d (1-05-2006 21:55) co tylko bym zechcial m (1-05-2006 21:55) a co chcialbys zobaczyc ? d (1-05-2006 21:56) najbardziej?? m (1-05-2006 21:56) najbardziej d (1-05-2006 21:56) teraz to ciebie d (1-05-2006 21:56) a potem z toba jeszce pare rzeczy
— 2.05.2006, 12:56:41
...
doc Feelgood [ignoruj] 31.12.05 16:31
Mollybden - jeden z pierwiastkow zycia ;)
— 1.01.2006, 17:27:34
doc Feelgood [ignoruj] 31.12.05 16:31
Mollybden - jeden z pierwiastkow zycia ;)
...
. bo matylda najpierw bala sie potworow . a najbardziej tych . ktore postanowily zajac najmniej wygodne dla niej miejsce . tych ktore zamieszkaly pod jej lozkiem w kazdej chwili gotowe by zlapac ja za noge . szeptaly do niej co noc dziwne zaklecia . slowa ktore zrozmiale byly tylko dla tych . ktorych serduszka wolne byly od strachu przed nimi . myslala wtedy o rybie babel . tej samej ktora wpuscil do ucha artur dent by zrozumiec jezyk vogonow i ktorego pozniejszych losow jescze nie znala bo dotarla ledwie do strony numer 74 . o rybie ktora opisywal przewodnik 'autostopem przez galaktyke' . przewodniku ktory lezal w najmniej odpowiednim dla niego miejscu . w kuchni matyldy . razem z ulotkami o super przecenach super mikserow elektrycznych i innych doskonalych przedmiotow uzytku dla porzytku . wiec najpierw matylda bala sie potworow .
— 25.02.2007, 00:19:25
...
"Tu cię mam, skurwysynu!" - odłożyła pachnący, chrupiący bochenek na półkę. "Myślałeś, że uda ci się wywieść mnie w pole, co?" - w tym mlaśnięciu Anna rozpoznała swego śmiertelnego wroga - Pasibrzucha-Kusiciela. W jednej chwili wyświetliła sobie znienawidzoną postać, by łatwiej było ją pokonać - stara, sprawdzona metoda walki z pokusami: wizualizacja i (łup! buch! ciach! plask! bach!) wymazanie. Obok stoiska z pieczywem, jak za naciśnięciem guzika, pojawił się obleśny tłuścioch o nalanej gębie i świńskich oczkach, którego tchórzliwie-lubieżny uśmieszek odsłaniał poczerniałe pieńki zębów. Całości ohydy dopełniały maciupkie lakiereczki, szpiczaste niczym szczurze mordy, workowate, prążkowane spodnie, biała koszula, której kołnierzyk ginął pod nawisem podbródka, no i nieodzowny pstrokaty krawat. Właśnie za krawat złapała Anna Pasibrzucha, by przyciągnąć jego twarz na przykre spotkanie ze swym prawym kolanem. Łup! Pasibrzuch aż się zatoczył. Gwiazdki zawirowały nad jego głową! Poszedł mu keczap z nosa! Oczka zrobiły się okrąglutkie z przerażenia! Usta wygięły w podkówkę! Wiedział, co go czeka! Kopniak w kałdun! Buch! Anna poczuła jak jej noga grzęźnie w zwałach tłuszczu i zaczęły ograniać ją mdłości. "Cholera... Coraz realniejsze te wizualizacje. Jakby tuczyła je moja nienawiść... Trzeba to szybko zakończyć!" Cios krawędzią dłoni w kark! Jak na filmach! Ciach! Pasibrzuch runął na podłogę sklepu. Plask! Guziki jego koszuli strzelały na wszystkie strony, uwalniając masę sadła, półpłynnego niczym świeży budyń. Ostatkiem sił spróbował wykonać gest kucharza, zachwalającego klientom specjalność zakładu - podniósł do ust koniuszki palców, by złożyć na nich pełen szacunku pocałunek, lecz kopniak w nery - bach! - rozłożył go do reszty i zmienił w trzęsącą się bryłę tłuszczu, przez którą Anna przeszła jak przez powietrze. "Dobra robota! Ania nie do pokonania! Ostra zawodniczka Ania!"
— 16.02.2007, 09:54:54
\"Tu cię mam, skurwysynu!\" - odłożyła pachnący, chrupiący bochenek na półkę. \"Myślałeś, że uda ci się wywieść mnie w pole, co?\" - w tym mlaśnięciu Anna rozpoznała swego śmiertelnego wroga - Pasibrzucha-Kusiciela. W jednej chwili wyświetliła sobie znienawidzoną postać, by łatwiej było ją pokonać - stara, sprawdzona metoda walki z pokusami: wizualizacja i (łup! buch! ciach! plask! bach!) wymazanie. Obok stoiska z pieczywem, jak za naciśnięciem guzika, pojawił się obleśny tłuścioch o nalanej gębie i świńskich oczkach, którego tchórzliwie-lubieżny uśmieszek odsłaniał poczerniałe pieńki zębów. Całości ohydy dopełniały maciupkie lakiereczki, szpiczaste niczym szczurze mordy, workowate, prążkowane spodnie, biała koszula, której kołnierzyk ginął pod nawisem podbródka, no i nieodzowny pstrokaty krawat. Właśnie za krawat złapała Anna Pasibrzucha, by przyciągnąć jego twarz na przykre spotkanie ze swym prawym kolanem. Łup! Pasibrzuch aż się zatoczył. Gwiazdki zawirowały nad jego głową! Poszedł mu keczap z nosa! Oczka zrobiły się okrąglutkie z przerażenia! Usta wygięły w podkówkę! Wiedział, co go czeka! Kopniak w kałdun! Buch! Anna poczuła jak jej noga grzęźnie w zwałach tłuszczu i zaczęły ograniać ją mdłości. \"Cholera... Coraz realniejsze te wizualizacje. Jakby tuczyła je moja nienawiść... Trzeba to szybko zakończyć!\" Cios krawędzią dłoni w kark! Jak na filmach! Ciach! Pasibrzuch runął na podłogę sklepu. Plask! Guziki jego koszuli strzelały na wszystkie strony, uwalniając masę sadła, półpłynnego niczym świeży budyń. Ostatkiem sił spróbował wykonać gest kucharza, zachwalającego klientom specjalność zakładu - podniósł do ust koniuszki palców, by złożyć na nich pełen szacunku pocałunek, lecz kopniak w nery - bach! - rozłożył go do reszty i zmienił w trzęsącą się bryłę tłuszczu, przez którą Anna przeszła jak przez powietrze. \"Dobra robota! Ania nie do pokonania! Ostra zawodniczka Ania!\"
— 16.02.2007, 09:54:54
...
"Weź zwykły, czterojajeczny. I pesto do niego... Pycha takie pesto, pamiętasz? Mniam mniam! Można jeść i jeść i wciąż się ma ochotę. Pomyśl tylko - wielka micha makaronu z pesto! I na to tarty ser! Sery są tam... Dobrze wiesz, gdzie są sery! Chodźmy... Spojrzymy tylko, jakie mają. Od jednego rzutu oka nikt jeszcze nie przytył! Przecież uwielbiasz sery! Chociaż kawałeczek rokfora, dla przypomnienia smaku..."
— 16.02.2007, 09:54:34
\"Weź zwykły, czterojajeczny. I pesto do niego... Pycha takie pesto, pamiętasz? Mniam mniam! Można jeść i jeść i wciąż się ma ochotę. Pomyśl tylko - wielka micha makaronu z pesto! I na to tarty ser! Sery są tam... Dobrze wiesz, gdzie są sery! Chodźmy... Spojrzymy tylko, jakie mają. Od jednego rzutu oka nikt jeszcze nie przytył! Przecież uwielbiasz sery! Chociaż kawałeczek rokfora, dla przypomnienia smaku...\"
— 16.02.2007, 09:54:34
.dont\'t.give.up.5.minutes.before.miracle.
— 14.02.2007, 22:39:48
...
.dont't.give.up.5.minutes.before.miracle.
— 14.02.2007, 22:39:48
...
everything i thought about life . was't truth
— 10.02.2007, 02:15:02
everything i thought about life . was\'t truth
— 10.02.2007, 02:15:02
...
S.4.P
— 8.02.2007, 11:29:18
S.4.P
— 8.02.2007, 11:29:18
updates are ready..
— 4.02.2007, 04:01:51
...
updates are ready..
— 4.02.2007, 04:01:51
.kocham cie.
— 31.07.2006, 22:24:45
...
.kocham cie.
— 31.07.2006, 22:24:45
. z . nieba . spadajace . skrafki .
— 24.06.2006, 15:26:48
...
. z . nieba . spadajace . skrafki .
— 24.06.2006, 15:26:48
najpierw kogos poznajesz . potem rodzi sie nadzieja . a potem . a potem sie spelnia i jest cudownie :) moje najsmielsze sny byly dalekie od takiego poznania . takiej nadzieji . a obok spelnienia nawet nie staly hihi
— 6.06.2006, 13:20:38
...
najpierw kogos poznajesz . potem rodzi sie nadzieja . a potem . a potem sie spelnia i jest cudownie :) moje najsmielsze sny byly dalekie od takiego poznania . takiej nadzieji . a obok spelnienia nawet nie staly hihi
— 6.06.2006, 13:20:38
...
d (1-05-2006 21:55) mysle ze wszystko moglbym zobaczyc d (1-05-2006 21:55) co tylko bym zechcial m (1-05-2006 21:55) a co chcialbys zobaczyc ? d (1-05-2006 21:56) najbardziej?? m (1-05-2006 21:56) najbardziej d (1-05-2006 21:56) teraz to ciebie d (1-05-2006 21:56) a potem z toba jeszce pare rzeczy
— 2.05.2006, 12:56:41
d (1-05-2006 21:55) mysle ze wszystko moglbym zobaczyc d (1-05-2006 21:55) co tylko bym zechcial m (1-05-2006 21:55) a co chcialbys zobaczyc ? d (1-05-2006 21:56) najbardziej?? m (1-05-2006 21:56) najbardziej d (1-05-2006 21:56) teraz to ciebie d (1-05-2006 21:56) a potem z toba jeszce pare rzeczy
— 2.05.2006, 12:56:41
...
doc Feelgood [ignoruj] 31.12.05 16:31 Mollybden - jeden z pierwiastkow zycia ;)
— 1.01.2006, 17:27:34
doc Feelgood [ignoruj] 31.12.05 16:31 Mollybden - jeden z pierwiastkow zycia ;)
— 1.01.2006, 17:27:34