Street - To mnie interesuje - Nikt nie pozuje, wszyscy i wszystko, po prostu... Zapierdala.
Na PLFOTO17 lat
Zdjęć823
Komentarzy841
Skomentował0
Obserwujących121
Obserwuje76
Głosów4457
Zagłosował3363
Blog MaxyM Wuwua
Wolne dni sprawiają, że lenistwo przeradza się w coś takiego, że człowiek jest zbyt leniwy, by się lenić... Dramat jakiś.
— 30.12.2008, 19:06:39
W ogóle nie powinno mi być wesoło, bo trochę problemów na głowie ale... Mama moja zawsze w święta oglądała (jako, że w Polsce od 1978 p.n.e., w święta lecą te same filmy) "Przeminęło z Wiatrem" (co, żeby nie było uważam, za szmirę, a nie kultowy film) i tam na koniec ta modna laska powiedziała mądry tekst... "Pomyślę o tym jutro"... I ja tak właśnie zrobię.
— 29.12.2008, 23:32:59
Świąteczna Patologia zakończyła się wczoraj imprezą u mnie. Wszystko było dobrze do póki nie zacząłem pić wina... Wino mnie zawsze poniewiera jak mina hełm niemiecki. Zacząłem koncert, zaczynając od piosenki z youtuba "Mówiła mi Amore" (Skąd ja to znałem, skąd ja wiedziałem o tym? Pozostanie zagadką), a skończyłem na darciu się, "Będę brał cię w aucie", trochę też potańczyłem, po czym padły mi baterie i zaległem modnie na kanapie, nie krępując się, że nie wszyscy jeszcze wyszli z imprezy... Ho Ho Ho...
— 28.12.2008, 05:23:58
Chciałem zauważyć, że zajebiście się pije samemu przy gotowaniu... Benny Benassi - Who's your Daddy, Dab Oktoberfest... I normalnie kitchen party made in Leczo.
— 26.12.2008, 23:49:55
Wczoraj jak poszedłem po kolędzie na imprezie świątecznej, to piłem z arabem śpiewając "w Aucie"... Później krzyczałem po arabsku, dawaj wódki... A na końcu zamiast powiedzieć mur chiński, powiedziałem c..j chiński, tak mnie język sparaliżował Black Absolut... Dramat.
— 26.12.2008, 23:39:47
1:25, spać nie mogę, oglądam "Glinę" Pasikowskiego... Idę otworzyć piwo - taka męska pigułka na sen.
— 11.12.2008, 09:26:13
Jutro poniedziałek... Cieszy mnie to jak ciepłe piwo i zimna zupa.
— 8.12.2008, 07:18:19
Cały dzień o wodzie... Wpadłem i na prędko Cola, Hot dogi, Piwo... Dzisiejszego wieczoru zamerykanizowałem się na niczym Donald. Jeszcze muszę przeczytać instrukcję obsługi gara i będę mógł mieć na imię Denzel.
— 6.12.2008, 03:42:46
11 Godzin w pracy... Jutro miałem mieć wolne ale muszę iść na 6-7... Mógłbym w PRLu, wyrabiać 500% normy, bez problemu... Ha!
— 6.12.2008, 03:32:17
Pierwszy raz w życiu robiłem pomidorową... I kurwa, zrobiłem tyle, że królewna Śnieżka i 7 gnomów, miałoby jedzenie na kwartał.
— 5.12.2008, 02:34:29
Czytając wiadomości, za każdym razem dochodzę do wniosku, że... Pojebało wszystkich z tą poprawnością polityczną.
— 4.12.2008, 08:46:33
Dodam jeszcze... Pewna mądra amerykanka jechała wielkim "mobile home" na wakacje. Wpadł jej genialny pomysł, by zrobić sobie kawę. Baba wiele nie myśląc, wstała od kierownicy i poszła na tył zaparzyć małą czarną. Pech chciał, że raz na 200 km, był zakręt. Jak baba wypierdoliła w powietrze z kawą w ręku i dzbankiem, możecie się domyślić. Kobieta ta postanowiła oskarżyć producenta samochodu, że nie zamieścił w instrukcji, że tak robić nie wolno... Oskarżyła i wygrała.
— 4.12.2008, 08:44:28
I przez siwego - zapomniałem dodać - muszę wstać za 5h do gułagu... Jaskiniowcy może i żyli lat 38... Ale nie ograniczał ich żaden okop... Ewentualnie szablo zęby.
— 4.12.2008, 08:28:35
Czy ten siwy pędzel nigdy nie wyciągnie moich numerów z maszyny losującej?
Oszukują mnie, was, wszystkich... Ale do tego cholernego losowania fajnie jest pomyśleć, co się zrobi z tymi wszystkimi milionami...
— 4.12.2008, 08:25:39
Rany boskie! Wczoraj wpadł kolega z kolendą i nastąpił blitzkrieg... Obudziłem się obok ławy z udkiem kurczaka w łapie - nie zdążyłem zjeść tali zmęczony byłem...
— 27.11.2008, 16:17:24
Zamknąłem się z mrówkami w łazience i pokazałem im czego szukał Bush w Iraku i nie znalazł... Pokazałem im broń masowej zagłady. Do tego celu posłużył mi Raid w sprayu. Niestety obawiam się, że nie mogę napisać iż podczas pokazu nikt nie ucierpiał... Wszyscy obserwatorzy i postronni przechodnie, padli trupem i zostali zamieceni na zmiotkę, w celu podtrzymania BHP na + . Life is brutal i chuj... A jutro znów pieprzony Poniedziałek.
— 27.10.2008, 02:28:32
No i po co było pić... tyle... No po co? Kac... Ale on też ma swoje uroki... Zdychasz, wiesz że za coś... Im lepsza impreza, tym większy kac... To taka męska pokuta... Jedni się napierdalają łodygami po plecach, inni przebijają mieczami, jeszcze inni kamieniują, a my... My mamy kaca.
— 25.10.2008, 18:01:20
Nirvana - to był band... A nie teraz jakieś rzępolenia i pierdolenie o anioła głosie... Ewentualnie o orła cieniu... Jimmy Page tak już się kręcił w ziemi od tego co pospólstwo słucha, że mu krety blokadę założyły... Bo im metro wywiercił.
— 24.10.2008, 04:28:02
Kupiłem sobie wytrawne czerwone wino i kurczaka w galarecie... Będę miał pseudo, kurwa, inteligencki lunch...
— 24.10.2008, 00:35:35
Wstałem - jest super.
— 22.10.2008, 14:16:03
Kurwa! O 5 muszę wstać. Gdzie te czasy, gdy się szło spać o 5?
— 22.10.2008, 08:08:17
O! Pierogi mi wypłynęły.......... z 10 minut temu.... cholerny portal.
— 22.10.2008, 03:17:42
Kurwa! Znow poniedzialek i caly tydzien do przesiedzenia w okopie... Panie Bohdanie, zrob pam miejsce przy torach... Ide do pana.
— 20.10.2008, 17:16:21
Leo - Ty wiesz co... @###$!!!
— 16.10.2008, 05:36:31
Miś gastronomiczny współcześnie
Istnieją w Warszawie jeszcze miejsca, w których prawdziwy porucznik Borewicz wyjęty z poloneza i przeniesiony do współczesnej Warszawy odnalazłby się bez doznania szoku, palpitacji serca i oczopląsu. Takim miejscem jest Paragraf, bar kawowy znajdujący się w Alejach Solidarności 84....(reszta na blogu)
— 8.10.2008, 01:35:56
Miś gastronomiczny współcześnie
Istnieją w Warszawie jeszcze miejsca, w których prawdziwy porucznik Borewicz wyjęty z poloneza i przeniesiony do współczesnej Warszawy odnalazłby się bez doznania szoku, palpitacji serca i oczopląsu. Takim miejscem jest Paragraf, bar kawowy znajdujący się w Alejach Solidarności 84. Pamiętam czasy szkoły średniej i studenckie, kiedy często przesiadywałem w nim ze znajomymi. Wystrój kawowego baru niczym nie różnił się od kawiarni znanych mi z filmów Barei. Firanki z bordowym zasłonami, stoliki i krzesła - kolekcji jesień 1979, wykładzina i bar. Bar był najlepszy. Za szybą wiecznie świeże wuzetki, babeczki i pączki, automat do napojów gazowanych i specyficzny zapach.. Była to woń alkoholu i papierosów z domieszką najróżniejszych perfum, kawy i lakieru do włosów. W każdym razie zapach niepowtarzalny i dobrze się utrwalał na odzieży klientów. Pamiętam, że wystarczyło wejść i wyjść, a Paragraf był na nas. Jeżeli ktoś bardzo tęsknił za tym miejscem, wystarczyło, że w domu idąc spać podłożył sobie jakąś część garderoby obok siebie, którą miał włożoną podczas ostatniej wizyty, a jeszcze nie została wyprana. Śpiąc czuł się jakby spał na wykładzinie Paragrafu i zaraz ktoś mu nastąpi na głowę. Klienci byli przeróżni. Okoliczni panowie mający weekend każdego dnia od wczesnych godzin porannych do późnych godzin nocnych. Studenci, a także adwokaci i prokuratorzy z racji tego, że naprzeciwko znajduje się sąd. Pamiętam jednego adwokata. Nie wiem czy pił, bo był tak dobry i wygrywał sprawy czy pod wpływem Paragrafu był wiecznie w bajkowym klimacie i sprawy przegrywał, ale wiem jedno. Gdy już był w klimacie z baśni, to zaczynał śpiewać arie operowe i nie obchodziło go wtedy nic. Muszę przyznać, że zaskakująco dobrze mu to wychodziło, zawsze otrzymywał oklaski. Kłaniał się, dziękował i na jakąś godzinę odpływał trzymając się cukiernicy lub solniczki. Za plecami często można było usłyszeć „Kaziu, ale tylko jedno, bo sprawę mam”, urocze. Jestem przekonany, że nie raz zaskakujące spotkania odbywały się na salach sądowych. Bar kawowy „Paragraf” miał swój klimat i swoją klientelę, miał to coś, czego brakuje często pięknym kawiarniom. A to ważniejsze niż meble od najmodniejszych projektantów i kawa z odchodów lisa sprowadzona w beczkach przez osiemset szlaków i 40 państw, bo takie miejsca się zapamiętuje i o nich opowiada, a w tych pięknych wypija kawę i idzie się dalej.
— 8.10.2008, 01:33:07
Dziękuję wszystkim którzy odwiedzili mnie w dniu dzisiejszym... Bałem się, że wpadnie tłum, poskacze po galerii, zdepcze autora i wypije wszystko bez niego... A mały głód buchnie ostatniego Danonka z lodówki... A tu proszę... Wszystko na miejscu.
— 23.09.2008, 08:46:17
Skończył się weekend, który był dość imprezowy przez to tylko, że ponownie się postarzałem... Jeszcze nie jest źle ale co z tego? Przez naszą reprezentację na ME, wewnętrznie przybyło mi jakieś +10 lat... Aha, wracając do tego weekendu... To tak patrzę dziś na plfoto i nie wiem czy mi coś nie przeskoczyło w kasku na dobre od tych mojitos...
— 22.09.2008, 11:04:52
W zasadzie nic mi się nie chcę... Nie chcę mi się nawet wstać od tego cholernego monitora... A wieczorem, czekają mnie występy grupy baletowej u siebie w domu... No i kto to wszystko przygotuje jak mi się nie chce? Kurwa! To jest chyba to o czym myślą politycy.
— 21.09.2008, 01:07:45
Futurama nie gorsza - Mógłbym się wcielić w postać Bendera bez problemów... Znaczy do momentu gdyby mnie nie zamknęli za obsceniczne zachowanie.
Wolne dni sprawiają, że lenistwo przeradza się w coś takiego, że człowiek jest zbyt leniwy, by się lenić... Dramat jakiś.
— 30.12.2008, 19:06:39
W ogóle nie powinno mi być wesoło, bo trochę problemów na głowie ale... Mama moja zawsze w święta oglądała (jako, że w Polsce od 1978 p.n.e., w święta lecą te same filmy) "Przeminęło z Wiatrem" (co, żeby nie było uważam, za szmirę, a nie kultowy film) i tam na koniec ta modna laska powiedziała mądry tekst... "Pomyślę o tym jutro"... I ja tak właśnie zrobię.
— 29.12.2008, 23:32:59
Świąteczna Patologia zakończyła się wczoraj imprezą u mnie. Wszystko było dobrze do póki nie zacząłem pić wina... Wino mnie zawsze poniewiera jak mina hełm niemiecki. Zacząłem koncert, zaczynając od piosenki z youtuba "Mówiła mi Amore" (Skąd ja to znałem, skąd ja wiedziałem o tym? Pozostanie zagadką), a skończyłem na darciu się, "Będę brał cię w aucie", trochę też potańczyłem, po czym padły mi baterie i zaległem modnie na kanapie, nie krępując się, że nie wszyscy jeszcze wyszli z imprezy... Ho Ho Ho...
— 28.12.2008, 05:23:58
Chciałem zauważyć, że zajebiście się pije samemu przy gotowaniu... Benny Benassi - Who's your Daddy, Dab Oktoberfest... I normalnie kitchen party made in Leczo.
— 26.12.2008, 23:49:55
Wczoraj jak poszedłem po kolędzie na imprezie świątecznej, to piłem z arabem śpiewając "w Aucie"... Później krzyczałem po arabsku, dawaj wódki... A na końcu zamiast powiedzieć mur chiński, powiedziałem c..j chiński, tak mnie język sparaliżował Black Absolut... Dramat.
— 26.12.2008, 23:39:47
1:25, spać nie mogę, oglądam "Glinę" Pasikowskiego... Idę otworzyć piwo - taka męska pigułka na sen.
— 11.12.2008, 09:26:13
Jutro poniedziałek... Cieszy mnie to jak ciepłe piwo i zimna zupa.
— 8.12.2008, 07:18:19
Cały dzień o wodzie... Wpadłem i na prędko Cola, Hot dogi, Piwo... Dzisiejszego wieczoru zamerykanizowałem się na niczym Donald. Jeszcze muszę przeczytać instrukcję obsługi gara i będę mógł mieć na imię Denzel.
— 6.12.2008, 03:42:46
11 Godzin w pracy... Jutro miałem mieć wolne ale muszę iść na 6-7... Mógłbym w PRLu, wyrabiać 500% normy, bez problemu... Ha!
— 6.12.2008, 03:32:17
Pierwszy raz w życiu robiłem pomidorową... I kurwa, zrobiłem tyle, że królewna Śnieżka i 7 gnomów, miałoby jedzenie na kwartał.
— 5.12.2008, 02:34:29
Czytając wiadomości, za każdym razem dochodzę do wniosku, że... Pojebało wszystkich z tą poprawnością polityczną.
— 4.12.2008, 08:46:33
Dodam jeszcze... Pewna mądra amerykanka jechała wielkim "mobile home" na wakacje. Wpadł jej genialny pomysł, by zrobić sobie kawę. Baba wiele nie myśląc, wstała od kierownicy i poszła na tył zaparzyć małą czarną. Pech chciał, że raz na 200 km, był zakręt. Jak baba wypierdoliła w powietrze z kawą w ręku i dzbankiem, możecie się domyślić. Kobieta ta postanowiła oskarżyć producenta samochodu, że nie zamieścił w instrukcji, że tak robić nie wolno... Oskarżyła i wygrała.
— 4.12.2008, 08:44:28
I przez siwego - zapomniałem dodać - muszę wstać za 5h do gułagu... Jaskiniowcy może i żyli lat 38... Ale nie ograniczał ich żaden okop... Ewentualnie szablo zęby.
— 4.12.2008, 08:28:35
Czy ten siwy pędzel nigdy nie wyciągnie moich numerów z maszyny losującej? Oszukują mnie, was, wszystkich... Ale do tego cholernego losowania fajnie jest pomyśleć, co się zrobi z tymi wszystkimi milionami...
— 4.12.2008, 08:25:39
Rany boskie! Wczoraj wpadł kolega z kolendą i nastąpił blitzkrieg... Obudziłem się obok ławy z udkiem kurczaka w łapie - nie zdążyłem zjeść tali zmęczony byłem...
— 27.11.2008, 16:17:24
Zamknąłem się z mrówkami w łazience i pokazałem im czego szukał Bush w Iraku i nie znalazł... Pokazałem im broń masowej zagłady. Do tego celu posłużył mi Raid w sprayu. Niestety obawiam się, że nie mogę napisać iż podczas pokazu nikt nie ucierpiał... Wszyscy obserwatorzy i postronni przechodnie, padli trupem i zostali zamieceni na zmiotkę, w celu podtrzymania BHP na + . Life is brutal i chuj... A jutro znów pieprzony Poniedziałek.
— 27.10.2008, 02:28:32
No i po co było pić... tyle... No po co? Kac... Ale on też ma swoje uroki... Zdychasz, wiesz że za coś... Im lepsza impreza, tym większy kac... To taka męska pokuta... Jedni się napierdalają łodygami po plecach, inni przebijają mieczami, jeszcze inni kamieniują, a my... My mamy kaca.
— 25.10.2008, 18:01:20
Nirvana - to był band... A nie teraz jakieś rzępolenia i pierdolenie o anioła głosie... Ewentualnie o orła cieniu... Jimmy Page tak już się kręcił w ziemi od tego co pospólstwo słucha, że mu krety blokadę założyły... Bo im metro wywiercił.
— 24.10.2008, 04:28:02
Kupiłem sobie wytrawne czerwone wino i kurczaka w galarecie... Będę miał pseudo, kurwa, inteligencki lunch...
— 24.10.2008, 00:35:35
Wstałem - jest super.
— 22.10.2008, 14:16:03
Kurwa! O 5 muszę wstać. Gdzie te czasy, gdy się szło spać o 5?
— 22.10.2008, 08:08:17
O! Pierogi mi wypłynęły.......... z 10 minut temu.... cholerny portal.
— 22.10.2008, 03:17:42
Kurwa! Znow poniedzialek i caly tydzien do przesiedzenia w okopie... Panie Bohdanie, zrob pam miejsce przy torach... Ide do pana.
— 20.10.2008, 17:16:21
Leo - Ty wiesz co... @###$!!!
— 16.10.2008, 05:36:31
Miś gastronomiczny współcześnie Istnieją w Warszawie jeszcze miejsca, w których prawdziwy porucznik Borewicz wyjęty z poloneza i przeniesiony do współczesnej Warszawy odnalazłby się bez doznania szoku, palpitacji serca i oczopląsu. Takim miejscem jest Paragraf, bar kawowy znajdujący się w Alejach Solidarności 84....(reszta na blogu)
— 8.10.2008, 01:35:56
Miś gastronomiczny współcześnie
Istnieją w Warszawie jeszcze miejsca, w których prawdziwy porucznik Borewicz wyjęty z poloneza i przeniesiony do współczesnej Warszawy odnalazłby się bez doznania szoku, palpitacji serca i oczopląsu. Takim miejscem jest Paragraf, bar kawowy znajdujący się w Alejach Solidarności 84. Pamiętam czasy szkoły średniej i studenckie, kiedy często przesiadywałem w nim ze znajomymi. Wystrój kawowego baru niczym nie różnił się od kawiarni znanych mi z filmów Barei. Firanki z bordowym zasłonami, stoliki i krzesła - kolekcji jesień 1979, wykładzina i bar. Bar był najlepszy. Za szybą wiecznie świeże wuzetki, babeczki i pączki, automat do napojów gazowanych i specyficzny zapach.. Była to woń alkoholu i papierosów z domieszką najróżniejszych perfum, kawy i lakieru do włosów. W każdym razie zapach niepowtarzalny i dobrze się utrwalał na odzieży klientów. Pamiętam, że wystarczyło wejść i wyjść, a Paragraf był na nas. Jeżeli ktoś bardzo tęsknił za tym miejscem, wystarczyło, że w domu idąc spać podłożył sobie jakąś część garderoby obok siebie, którą miał włożoną podczas ostatniej wizyty, a jeszcze nie została wyprana. Śpiąc czuł się jakby spał na wykładzinie Paragrafu i zaraz ktoś mu nastąpi na głowę. Klienci byli przeróżni. Okoliczni panowie mający weekend każdego dnia od wczesnych godzin porannych do późnych godzin nocnych. Studenci, a także adwokaci i prokuratorzy z racji tego, że naprzeciwko znajduje się sąd. Pamiętam jednego adwokata. Nie wiem czy pił, bo był tak dobry i wygrywał sprawy czy pod wpływem Paragrafu był wiecznie w bajkowym klimacie i sprawy przegrywał, ale wiem jedno. Gdy już był w klimacie z baśni, to zaczynał śpiewać arie operowe i nie obchodziło go wtedy nic. Muszę przyznać, że zaskakująco dobrze mu to wychodziło, zawsze otrzymywał oklaski. Kłaniał się, dziękował i na jakąś godzinę odpływał trzymając się cukiernicy lub solniczki. Za plecami często można było usłyszeć „Kaziu, ale tylko jedno, bo sprawę mam”, urocze. Jestem przekonany, że nie raz zaskakujące spotkania odbywały się na salach sądowych. Bar kawowy „Paragraf” miał swój klimat i swoją klientelę, miał to coś, czego brakuje często pięknym kawiarniom. A to ważniejsze niż meble od najmodniejszych projektantów i kawa z odchodów lisa sprowadzona w beczkach przez osiemset szlaków i 40 państw, bo takie miejsca się zapamiętuje i o nich opowiada, a w tych pięknych wypija kawę i idzie się dalej.
— 8.10.2008, 01:33:07
Dziękuję wszystkim którzy odwiedzili mnie w dniu dzisiejszym... Bałem się, że wpadnie tłum, poskacze po galerii, zdepcze autora i wypije wszystko bez niego... A mały głód buchnie ostatniego Danonka z lodówki... A tu proszę... Wszystko na miejscu.
— 23.09.2008, 08:46:17
Skończył się weekend, który był dość imprezowy przez to tylko, że ponownie się postarzałem... Jeszcze nie jest źle ale co z tego? Przez naszą reprezentację na ME, wewnętrznie przybyło mi jakieś +10 lat... Aha, wracając do tego weekendu... To tak patrzę dziś na plfoto i nie wiem czy mi coś nie przeskoczyło w kasku na dobre od tych mojitos...
— 22.09.2008, 11:04:52
W zasadzie nic mi się nie chcę... Nie chcę mi się nawet wstać od tego cholernego monitora... A wieczorem, czekają mnie występy grupy baletowej u siebie w domu... No i kto to wszystko przygotuje jak mi się nie chce? Kurwa! To jest chyba to o czym myślą politycy.
— 21.09.2008, 01:07:45
Futurama nie gorsza - Mógłbym się wcielić w postać Bendera bez problemów... Znaczy do momentu gdyby mnie nie zamknęli za obsceniczne zachowanie.
— 20.09.2008, 06:01:18