Bardzo przyjemny portret. Do centralnie wyeksponowanego misia mam mniejsze przekonanie - moze gdyby go jakoś umetaforycznić? Ale to Twoje zdjęcie, a nie moje ;-)
"Nigdy w życiu mym nie umiałem zdjąć czapki przed nikim. A teraz ta twarz na kolana "ryms" przed jej bucikiem. Byłem wściekłym psem, ona uczy mnie, jak jeść z jej rączki. Miałem wilcze kły - zamieniłem je na ... mleczne ząbki. REF: Jestem mały miś, własność lali tej, co palec ssie kiedy zasypiam..." - Mirosław Czyżykiewicz /żeby nie było, że to Fra wymyśla :P/
Wszystko ma swoje miejsce i swój cel. "Nikt z nas dla siebie nie żyje i dla siebie nie umiera".
Słońce daje życie, ale też gdy świeci za długo i za mocno, potrafi wypalić żyzną glebę na jałową pustynię. Dlatego musi przyjśc wieczór i razem z Selene poprowadzić Samotnych Wojowników Światła w drogę ku horyzontowi, za którym powoli, czasami baaaardzo powoli wschodzi Słońce Nowego Dnia. Czy to, że jeszcze go nie widać oznacza, że nie ma go tam, za horyzontem? Jest takie piękne i bardzo proste w wymowie zdjęcie jednej użytkowniczki, mow_szeptem....................................... Wieczór uwalnia demony nocy. Czasami są to demony samotności. A może tylko druga strona nas samych. Tak samo, jak noc wynika z dnia, tak i tedy demon nocy może być projekcją ducha dnia. Harmonia i równowaga. Yin i Yang. Jedno wynika z drugiego i jedno bez drugiego nie istenieje. Życie jest Księgą Przemian. Po długim wieczorze zawsze przychodzi dzień. ZAWSZE. W niektórych wypadkach wieczór i poranek staje się końcem Starego i początkiem Nowego. Stają się Dniem Ósmym.
"Tylko dajcie czas. Dajcie czasowi czas..."
każda noc się kończy, żeby mógł być dzień. tylko księżyc cały czas. strach przed samotnością prowokuje ją. zatem - demony na smycz, mocno. spokojnych snów wszystkim...
"Już dawno zrozumiałam,że noszę w sobie samotność, a nosząc w sobie samotność nie dopuszczamy innych zbyt blisko,bo gdy zacznie nam na nich zależeć albo zaczniemy ich kochać,a oni odejdą nasza samotność staje się jeszcze większa..."
O piątej warstwie wie tylko stary i nieco zgorzkniały czarodziej Franklin. Istnieje ona pomiędzy tym, co niepisane i nienazwane. Pomiędzy pracą, a odbiorcą. Pomiędzy ... duszą a duszą. Tam, w Dolinie Mgieł. Tam, pomiędzy jawą a... rzeczywistością. Tam, gdzie Avalon.
Tam, gdzie chadzają Anioły... Tam, gdzie Biały Jendorożec wie, że marzenia dobre są. Że pobudzają ludzi do działania. Bo czymże jest miecz bez dłoni, która nim włada. I czymże jest dłoń, bez myśli, która nią wodzi. A nawet na pokuszenie. Amen.
słodziak kluszowy....pudrowe miętówki i landryneczka różowa :)))
ale kochana :*
ładne ;))
Bardzo przyjemny portret. Do centralnie wyeksponowanego misia mam mniejsze przekonanie - moze gdyby go jakoś umetaforycznić? Ale to Twoje zdjęcie, a nie moje ;-)
W każdym z nas jest dziecko. Inaczej bylibyśmy straszni
"Nigdy w życiu mym nie umiałem zdjąć czapki przed nikim. A teraz ta twarz na kolana "ryms" przed jej bucikiem. Byłem wściekłym psem, ona uczy mnie, jak jeść z jej rączki. Miałem wilcze kły - zamieniłem je na ... mleczne ząbki. REF: Jestem mały miś, własność lali tej, co palec ssie kiedy zasypiam..." - Mirosław Czyżykiewicz /żeby nie było, że to Fra wymyśla :P/
Wszystko ma swoje miejsce i swój cel. "Nikt z nas dla siebie nie żyje i dla siebie nie umiera". Słońce daje życie, ale też gdy świeci za długo i za mocno, potrafi wypalić żyzną glebę na jałową pustynię. Dlatego musi przyjśc wieczór i razem z Selene poprowadzić Samotnych Wojowników Światła w drogę ku horyzontowi, za którym powoli, czasami baaaardzo powoli wschodzi Słońce Nowego Dnia. Czy to, że jeszcze go nie widać oznacza, że nie ma go tam, za horyzontem? Jest takie piękne i bardzo proste w wymowie zdjęcie jednej użytkowniczki, mow_szeptem....................................... Wieczór uwalnia demony nocy. Czasami są to demony samotności. A może tylko druga strona nas samych. Tak samo, jak noc wynika z dnia, tak i tedy demon nocy może być projekcją ducha dnia. Harmonia i równowaga. Yin i Yang. Jedno wynika z drugiego i jedno bez drugiego nie istenieje. Życie jest Księgą Przemian. Po długim wieczorze zawsze przychodzi dzień. ZAWSZE. W niektórych wypadkach wieczór i poranek staje się końcem Starego i początkiem Nowego. Stają się Dniem Ósmym. "Tylko dajcie czas. Dajcie czasowi czas..."
I "nagle ptaki budzą się, tłukąc się do okien..."...
każda noc się kończy, żeby mógł być dzień. tylko księżyc cały czas. strach przed samotnością prowokuje ją. zatem - demony na smycz, mocno. spokojnych snów wszystkim...
"Już dawno zrozumiałam,że noszę w sobie samotność, a nosząc w sobie samotność nie dopuszczamy innych zbyt blisko,bo gdy zacznie nam na nich zależeć albo zaczniemy ich kochać,a oni odejdą nasza samotność staje się jeszcze większa..."
Przyjemne !
Bardzo łądnie.. tak spokojnie..
O piątej warstwie wie tylko stary i nieco zgorzkniały czarodziej Franklin. Istnieje ona pomiędzy tym, co niepisane i nienazwane. Pomiędzy pracą, a odbiorcą. Pomiędzy ... duszą a duszą. Tam, w Dolinie Mgieł. Tam, pomiędzy jawą a... rzeczywistością. Tam, gdzie Avalon. Tam, gdzie chadzają Anioły... Tam, gdzie Biały Jendorożec wie, że marzenia dobre są. Że pobudzają ludzi do działania. Bo czymże jest miecz bez dłoni, która nim włada. I czymże jest dłoń, bez myśli, która nią wodzi. A nawet na pokuszenie. Amen.
misio:D
...opowiem ci bajeczkę... :)
Wypada się nie zgodzić z Wajdziq, który nie wiem co to konstruktywna krytyka:P
mile:)
czyja buzia? misia:DDD
znajoma buzia :-)
ale misio jest młody...:)
b.ładne
pora na dobranoc bo już księżyc świeci... spać idą rozsiani po świecie poeci ;)) Sydney 22:03
piekne Joanno- pelne
moe = nie :)
moe wypada sie nie zgodzic z Wajdziq, masz w folio duzo lepsze zdjecia
Nie znam się na portretach..ale jak dla mnie bardzo miłe i klimatyczne zdjęcie
Fatalne światło, nieostre, Tandetnie wykreowane...
mięciutko, ładniutko, pozdrawiam