No fakt - pogoda wtedy właściwie była przez cały dzień nienajgorsza. Z wyjątkiem czasu, jaki trafiliśmy na tym cmentarzu. Wtedy się zaciągnęło chmurami, zponurzało, światło się zrobiło płaskie i w ogóle do bani.
Peiter - miejsce ze wszech miar magiczne. Na przestrzeni kilku kilometrów - w dolinie jednej rzeczki Brusienki żyją sobie trzy nacje i trzy wyznania. Polscy katolicy z Brusna Nowego, uniccy Rusini z Brusna Starego a po srodku mały przysiółek o nazwie Deutschbach zamieszkany przez austriackich kolonistów ewangelików. Wszyscy leżą zgodnie pod nagrobkami ciosanymi ręka mistrzów bruśnieński. Wśród nagrobków - jeden symboliczny - zaklęta w pigułce magia tych terenów - kobieta o niemieckim nazwisku. Więc mistrzowie gotyckim krojem liter ryją jej imię w kamieniu. Ale cyrylicą, bo inaczej nie potrafią! Cudo. Żałuję, że mi się film skończył... Ale jeszcze tam kiedyś pojadę i odnajdę ten grób.
Trafić nie jest łatwo. Brak jakichkolwiek oznaczeń. Albo trzeba pytać miejscowych, albo zakupić dobrą mapę. Ja posługiwałem się mapą zatytułowaną "Roztocze Wschodnie". Była wystarczająco szczegółowa, żeby odnaleźć ścieżkę prowadzącą do cmentarza.
Miałem na myśli właśnie to, co mi odpisałeś: „urok polegał m.in. na tym, że na cmentarzu, na którym było około 300 nagrobków - na raz widać było tylko kilka. Tak bardzo zarośnięte jest teraz to miejsce. Atmosfera niesamowita - jedno z moich miejsc magicznych...”. Jakoś tak, żeby wiedzieć w ogóle z czym mamy do czynienia...
Zgoda - warte - ale wtedy zginęłaby dzikość tego miejsca. Jego urok polegał m.in. na tym, że na cmentarzu, na którym było około 300 nagrobków - na raz widać było tylko kilka. Tak bardzo zarośnięte jest teraz to miejsce. Atmosfera niesamowita - jedno z moich miejsc magicznych...
Ciekawe masz zdjęcia z różnych, może mniej popularnych, miejsc. Może warto się skupić na jednym z krzyży, po kolei na każdym, bo wyglądają na warte tego...
tutaj tez byłem z aparatem
Miejsce istotnie przepiękne, szkoda tylko że nie udało się tego nawet w części pokazać...
Piękne miejsce!
Zagubione w krzakach, w porastajacej trawie, zapomniane pomniki czyjegos istnienia. Wielka wartosc przedstawiaja takie - dokumentujace zdjecia.
No fakt - pogoda wtedy właściwie była przez cały dzień nienajgorsza. Z wyjątkiem czasu, jaki trafiliśmy na tym cmentarzu. Wtedy się zaciągnęło chmurami, zponurzało, światło się zrobiło płaskie i w ogóle do bani.
o właśnie o tym zdjęciu mówię:)
A tutaj inne ujęcie: http://plfoto.com/1138114/zdjecie.html
Peiter - miejsce ze wszech miar magiczne. Na przestrzeni kilku kilometrów - w dolinie jednej rzeczki Brusienki żyją sobie trzy nacje i trzy wyznania. Polscy katolicy z Brusna Nowego, uniccy Rusini z Brusna Starego a po srodku mały przysiółek o nazwie Deutschbach zamieszkany przez austriackich kolonistów ewangelików. Wszyscy leżą zgodnie pod nagrobkami ciosanymi ręka mistrzów bruśnieński. Wśród nagrobków - jeden symboliczny - zaklęta w pigułce magia tych terenów - kobieta o niemieckim nazwisku. Więc mistrzowie gotyckim krojem liter ryją jej imię w kamieniu. Ale cyrylicą, bo inaczej nie potrafią! Cudo. Żałuję, że mi się film skończył... Ale jeszcze tam kiedyś pojadę i odnajdę ten grób.
o, i nastepne krajoznawczo wielce frapujace
Antoni - nie tylko Twoje. A na cmentarzu tatarskim w Kruszynianach byłeś?
moje ukochane miejsce. pozdrawiam
Trafić nie jest łatwo. Brak jakichkolwiek oznaczeń. Albo trzeba pytać miejscowych, albo zakupić dobrą mapę. Ja posługiwałem się mapą zatytułowaną "Roztocze Wschodnie". Była wystarczająco szczegółowa, żeby odnaleźć ścieżkę prowadzącą do cmentarza.
miales racje z moim zdjęciem, to było Nowe Brusno, pomyliłem się. Jak dojśc do tego cmentarza w Starym Bruśnie ? pozdrawiam
Podoba mi sie. Miejsce szczegolne i trzeba miec duzo wyczucia. aby nie zniesmaczyc /okropne slowo!/ Pzdrawiam milo ;)
Dzięki Cathar-sis - ale myślę, że mnie przeceniasz.
Patrze z zaduma i uwaga. Magiczne miejsce...magicznie pokazane :) Pozdrawiam
Nie wiem... w fotografii sam obraz ma mówić. Słowa nie powinny być potrzebne....
Miałem na myśli właśnie to, co mi odpisałeś: „urok polegał m.in. na tym, że na cmentarzu, na którym było około 300 nagrobków - na raz widać było tylko kilka. Tak bardzo zarośnięte jest teraz to miejsce. Atmosfera niesamowita - jedno z moich miejsc magicznych...”. Jakoś tak, żeby wiedzieć w ogóle z czym mamy do czynienia...
Ba, ale jak to opisać. Talent by trzeba mieć do tego jakiś, a tu ani do pisania, ani do fotografowania...
Po prostu dodaj opis pod zdjęcie...
klimat faktycznie i kolory takie spokojne
szkoda troche swiatelka, bo wzrok sie meczy wydobywajac krzyze z gaszczu lisci
Zgoda - warte - ale wtedy zginęłaby dzikość tego miejsca. Jego urok polegał m.in. na tym, że na cmentarzu, na którym było około 300 nagrobków - na raz widać było tylko kilka. Tak bardzo zarośnięte jest teraz to miejsce. Atmosfera niesamowita - jedno z moich miejsc magicznych...
Ciekawe masz zdjęcia z różnych, może mniej popularnych, miejsc. Może warto się skupić na jednym z krzyży, po kolei na każdym, bo wyglądają na warte tego...
Może i fajne, ale z pewnością nie wybitne. Ludzie przecież ocen zabraknie dla naprawdę dobrych zdjęć...
fajne:)
Literówkę? Nie widzę...
literówke masz w tytule.
Witaj :) Światło niestety było tylko takie dostępne. Spędziłem tam około godziny zaledwie. Ale to miejsce z tych, do których chce się wracać...
przepiekne miejsce, troszke swiatal piekno by sie przydalo do wydobycia piekna miejsca. Pozdrawiam pana Panie Krzysztofie
Bo też miejsce jest magiczne. Stary zapomniany cmentarz w środku lasu...
bardzo klimatyczne