zadna prowokacja.... tu nawet nie ma zamyslu prowokacji... moja metafora dot. ludzi ktorzy maja w swoim folio totalne gnioty lub pousuwali foty tylko dlatego ze ich ktos inny zjechal i uwazaja sie za wielkich teoretykow fotografii. pisza pod zdjeciami lakoniczne wypowiedzi typu "gniot", "nie" itd zamiast wytlumaczyc sie ze swojego negatywnego podejscia. nie moge tutaj uogolniac bo rzeczywiscie sa prace na tym serwisie gdzie slowo gniot jest totalnym eufemizmem... a zreszta, co ja se bede jezyk strzepil. komu sie podoba ta fota temu sie podoba i sie ciesze bardzo. jak ktos zrouzmie co mialem na mysli - jeszcze lepiej. jak do kogos to nie trafia - trudno, przeciez kazdy jest inny i kazdy ma inny odbior. pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i zapraszam do szerokich wypowiedzi :)

późna jesień, -3stC, aparat sie zawiesz przy takiej temp, czerwone owoce na kolczastym cierniowym krzaku, zaraz znajda sie ludzie ktorzy zjada to zdjecie chocby za to ze tu jest. wlasnie tacy ludzie zabili Jezusa