Wojtek jednak wpadł w pułapke własnej zapobiegliwości i... co tu kryć... sknerstwa. Kupił bowiem basenik najtańszy, dla dzieci do lat 4 (!), o średnicy maluśkiej, do zupełnie innych gabarytów przystosowanej. Tak więc zadziałało, niewątpliwie, jakieś prawo fizyki, bliżej Wojtkowi (ani mnie) nieznane i pupę Wojtka wessało w basenik. Na wiek wieków!!! Wojtek jednak, jak to przyszły strażak, nie tracił ducha. W pantalonach z poliesteru wyciął wielkie koło i tak sprytnie je wdział, że powiedzcie sami, czy widzicie, no czy widzicie, ludziska, że Wojtek ma pupę w nico przyobleczoną??? Taki spryciarz!!! Wojtek uznał, że jego sytuacja jest zbyt tragiczna, aby potomni i teraźniejsi jej nie znali... i dlatego zasiadł do maszyny, którą wyciagnął z pożaru własnej komórki... Widzicie Wojtka w typowej tragicznej pozie przyszłego strażaka - manifestuje słownie (adnotacja na gazecie) własne marzenia i pochodzenie (Galeria Łodzka), jednocześnie skromność nie pozwala mu oczu upubliczniać publicznie i z racji rąk zajętych, pokazówkę nam tu czyni jednocze śnie pokazując, że jego palce u nóg nie takie rzeczy już robiły... Spójrzmy jednakże, że jest to oczywista symulacja i zwykłe pozowanie do zdjęcia, bo gdzież jest kartka dla spisania tej wielkiej basenowej tragedyi???
Im dłuższe wąsiska na modłę staroszlachecką Wojtkowi rosły, tym poważniej myślał o tym, jakby tu się do zawodu strażackiego powoluśku wdrażać. Uważał, ze rzecz najważniejsza to bezpieczeństwo osobiste i ochrona newralgicznych części ciała, a jakie są to części to każdy chłopak i dziewczyna wiedzieć powinni. Wojtek wiedział. Dokładnie. Wiedział, że gdy ognisty podmuch podejdzie bliziusieńko, to zadek i części oboczne trzeba chronic przede wszystkiem. Musiał wymyślić dobry, tani, a niezawodny sposób. W łódzkiem supermarkecie po promocyjnej cenie kupił barwny basenik nadmuchiwany (w motylki prześliczne), który napełnił zmrożoną wodą i do siedzenia własnego przytwierdził. Zimno przyjemne i obkurczające ogarnęło jego ciało, a Wojtek pomyślał, że bycie strażakiem jest zaiste bohaterskie i podziwu godne...
światło nie jest w sumie ostre - wszyskie osoby z ostatniego skanowania wyszły tak jasno, bez kontrastu (Roksana, Kozak) - nic na to nie poradzę w tej chwili. Następnym razem labowcom będę chyba patrzyła na skaner :) i ręce...
Wojtek usadził pupę w nadmuchiwanym baseniku dziecięcym (za 4,50 zł), wdrażając się tym samym do trudnego fachu strażaka, który z czym jak z czym, ale z wodą wiele może mieć wspólnego...
nie tylko ja tu kombinuję ;)
Zajebioza.
ojej, jakie fajove
Ciekawe foty Twoje...;)
A gdzie sikawka? :(
tylko czemu strażakiem a nie poetą???
świetny pomysł. wykonanie również genialne. woooooow
:D
[świetny pomysł IMHO]
ojej... że tak powiem... Ty to masz łeb! ;-*
wielki plus za pomysłowość :) z przyjemnością ogląda się twoje fotki ...a te opisy :) jak ty ich do tego namawiasz :)
ojej :)
a ja nie wiem co napisać :P
:)
Wojtek jednak wpadł w pułapke własnej zapobiegliwości i... co tu kryć... sknerstwa. Kupił bowiem basenik najtańszy, dla dzieci do lat 4 (!), o średnicy maluśkiej, do zupełnie innych gabarytów przystosowanej. Tak więc zadziałało, niewątpliwie, jakieś prawo fizyki, bliżej Wojtkowi (ani mnie) nieznane i pupę Wojtka wessało w basenik. Na wiek wieków!!! Wojtek jednak, jak to przyszły strażak, nie tracił ducha. W pantalonach z poliesteru wyciął wielkie koło i tak sprytnie je wdział, że powiedzcie sami, czy widzicie, no czy widzicie, ludziska, że Wojtek ma pupę w nico przyobleczoną??? Taki spryciarz!!! Wojtek uznał, że jego sytuacja jest zbyt tragiczna, aby potomni i teraźniejsi jej nie znali... i dlatego zasiadł do maszyny, którą wyciagnął z pożaru własnej komórki... Widzicie Wojtka w typowej tragicznej pozie przyszłego strażaka - manifestuje słownie (adnotacja na gazecie) własne marzenia i pochodzenie (Galeria Łodzka), jednocześnie skromność nie pozwala mu oczu upubliczniać publicznie i z racji rąk zajętych, pokazówkę nam tu czyni jednocze śnie pokazując, że jego palce u nóg nie takie rzeczy już robiły... Spójrzmy jednakże, że jest to oczywista symulacja i zwykłe pozowanie do zdjęcia, bo gdzież jest kartka dla spisania tej wielkiej basenowej tragedyi???
hahahahaha super odstresowywacz ładnie podany :-)
Im dłuższe wąsiska na modłę staroszlachecką Wojtkowi rosły, tym poważniej myślał o tym, jakby tu się do zawodu strażackiego powoluśku wdrażać. Uważał, ze rzecz najważniejsza to bezpieczeństwo osobiste i ochrona newralgicznych części ciała, a jakie są to części to każdy chłopak i dziewczyna wiedzieć powinni. Wojtek wiedział. Dokładnie. Wiedział, że gdy ognisty podmuch podejdzie bliziusieńko, to zadek i części oboczne trzeba chronic przede wszystkiem. Musiał wymyślić dobry, tani, a niezawodny sposób. W łódzkiem supermarkecie po promocyjnej cenie kupił barwny basenik nadmuchiwany (w motylki prześliczne), który napełnił zmrożoną wodą i do siedzenia własnego przytwierdził. Zimno przyjemne i obkurczające ogarnęło jego ciało, a Wojtek pomyślał, że bycie strażakiem jest zaiste bohaterskie i podziwu godne...
to sie nazywa koncept :)
bardzo :)
Neczek, hehehe
Łódzka Bonanza :)
Hhehe, fajnie pomyślane i skpmponowane. Lubię takie zakręcone foty. Duży plus!
Pomysł! :-)
Risha - Dziewczyna! Dziewczyna! ;)
Bardzo mi miło, że przypadły Wam do gustu te moje bezsensy :)
no pomyslowy chlopiec z ciebie :)
motoryzacyjne takie :) pzdr
światło nie jest w sumie ostre - wszyskie osoby z ostatniego skanowania wyszły tak jasno, bez kontrastu (Roksana, Kozak) - nic na to nie poradzę w tej chwili. Następnym razem labowcom będę chyba patrzyła na skaner :) i ręce...
on po prostu gasi płomień słowa czytanego słowem pisanym ... :))) fajnie wymyślone
przydałby się do naszego Koncertu Maszyn, oj przydał...
już Tytus de Zoo pisał nogami na maszynie:>
odjechane,że tak sie wyraze.
oczy osłonięte przed ognistym podmuchem materiałem łatwopalnym maseczkowatym z dziurą sporządzoną przemyślnie dla ułatwienia oddychania... Maszyna pogorzeliskowa (jak widać). Nogi wprawione w niejednym...
podobają mi sie Twoje opowieści! :)
lepsze 'przekombinowane' niż kolejmy nudny zachód słońca, albo mizerny widoczek. trochę wyobraźni dzieciarnia ,']
światło za ostre, ale godne uwagi
Wojtek usadził pupę w nadmuchiwanym baseniku dziecięcym (za 4,50 zł), wdrażając się tym samym do trudnego fachu strażaka, który z czym jak z czym, ale z wodą wiele może mieć wspólnego...
hm, takie specyficzne, niby nie bardzo na pierwszy rzut oka, ale ma coś w sobie
Za ostre światło wg mnie. Postać jest jakby w mące.
ale masz swój styl. pozdr
hehe :) mi sie podoba ! :)
trzyma poziom
ciekawe. więcej takich zdjęć na plfoto! pozdrawiam
przekombinowane jak dla mnie