Wszechwładny Coszatnik Don Corleone w zamyśleniu wpatrywał się w toń jeziora, pochłaniającą zacementowane ciała wiarołomnych królików. Gniew Coszatnika wzbierał coraz bardziej w miarę postępowaniaśledztwa… Terror ogarnął knieje i nastała naonczas zgroza, głód i zaraza, a ogniste znaki pokazały się na niebie… Mafijne kohorty dopadały właśnie Michaja Burano – miejscowego dilera andzi i czosnku. W gruz, pył i niwecz obracano plebanię wielebnego Jesiotra i chałupy w sąsiedniej wsi Bałtyk, ostrzeliwane cieżkim slayerem i ajronmaidenem… Wiewiórki same spadały z drzew, wprost na zwęglone zwłoki chomików cypryjskich… Homoseksualny niedźwiedź Alonso ostatkiem sił oganiał się od oprawców rycząc „Hail Eris!” „Sieg Hail Diskordia!” Nieubłagany Corleone siał strach i spustoszenie, nikt nie był pewien swego losu… Każde stworzenie drżało w oczekiwaniu na śledztwo i straszliwe pytanie – „KTO UKRADŁ LODÓWKĘ Z PIWEM???”….
Niesamowite masz pomysły. Cała seria bardzo... oryginalna, ale wciąga widza jak jedzenie słonecznika ...Kompozycyjnie i kolorystycznie dopracowane.Fotki super. Ale i tak najlepszy we wszystkim pomysł.
Homoseksualny Nieźwiedź Alonso w zamysleniu nieudacznie rozważał wiadomość, jaką Jeż Wasyl otrzymał zeszłej nocy... Zagadkową pozostawała dla niego intencyja morderczego Don Corleone. Alonso (z pochodzenia mrówkojad) postawił sobie za punkt honoru rozwiązanie tajemnicy lub rozszyfrowanie podtekstów zawartych w liście a tutti compemente . Nie uszedł w myślach daleko, gdyż potknął się o rozwiązane sznurówki i rymsnął łbem w wirtualne kowadło.. Tego dnia sznurówki były jedyną rzeczą jaką Alonso rozwiązał..
Doniesiono mi faksotelepiskofonem : Lodówka znaleziona została całkowicie pusta nieopodal wejścia do jamy-barłogu Rosomaka Myszkona, żarłoka, opoja i alfonsa kupczących swym ciałem kukułek. Jedynie porozrzucane w pobliżu opakowania szklane o pojemności 0,5L wskazywały na uprzednią zawartość lodówki ...
Wszechwładny Coszatnik Don Corleone w zamyśleniu wpatrywał się w toń jeziora, pochłaniającą zacementowane ciała wiarołomnych królików. Gniew Coszatnika wzbierał coraz bardziej w miarę postępowaniaśledztwa… Terror ogarnął knieje i nastała naonczas zgroza, głód i zaraza, a ogniste znaki pokazały się na niebie… Mafijne kohorty dopadały właśnie Michaja Burano – miejscowego dilera andzi i czosnku. W gruz, pył i niwecz obracano plebanię wielebnego Jesiotra i chałupy w sąsiedniej wsi Bałtyk, ostrzeliwane cieżkim slayerem i ajronmaidenem… Wiewiórki same spadały z drzew, wprost na zwęglone zwłoki chomików cypryjskich… Homoseksualny niedźwiedź Alonso ostatkiem sił oganiał się od oprawców rycząc „Hail Eris!” „Sieg Hail Diskordia!” Nieubłagany Corleone siał strach i spustoszenie, nikt nie był pewien swego losu… Każde stworzenie drżało w oczekiwaniu na śledztwo i straszliwe pytanie – „KTO UKRADŁ LODÓWKĘ Z PIWEM???”….
konkursu epistolarnego ciąg dalszy... uprzejmie donoszę iż przedmiot w postaci wzmiankowanej lodówki z piwem, ujawniono na terenie posesji Borsuka Bormana.
Wiesz co.. z wszystkich Twoich fotograficznych akcji na plfoto ten serial podoba mi się najbardziej.. jest tak pojechany na maksa, że aż cudowny. A to zdjęcie po prostu wymiata swoim surrealizmem.
przestaje czytać opis po pierwszych słowach... zdjęcie wciąga, "stworek" jest pięknie ujęty, reszta kompozycji naturalno-sztucznej bardziej sztuczna niż naturalna - nie przemawia do mnie
Wszechwładny Coszatnik Don Corleone w zamyśleniu wpatrywał się w toń jeziora, pochłaniającą zacementowane ciała wiarołomnych królików. Gniew Coszatnika wzbierał coraz bardziej w miarę postępowaniaśledztwa… Terror ogarnął knieje i nastała naonczas zgroza, głód i zaraza, a ogniste znaki pokazały się na niebie… Mafijne kohorty dopadały właśnie Michaja Burano – miejscowego dilera andzi i czosnku. W gruz, pył i niwecz obracano plebanię wielebnego Jesiotra i chałupy w sąsiedniej wsi Bałtyk, ostrzeliwane cieżkim slayerem i ajronmaidenem… Wiewiórki same spadały z drzew, wprost na zwęglone zwłoki chomików cypryjskich… Homoseksualny niedźwiedź Alonso ostatkiem sił oganiał się od oprawców rycząc „Hail Eris!” „Sieg
Hail Diskordia!” Nieubłagany Corleone siał strach i spustoszenie, nikt nie był pewien swego losu… Każde stworzenie drżało w oczekiwaniu na śledztwo i straszliwe pytanie – „KTO UKRADŁ LODÓWKĘ Z PIWEM???”….
faunistyczny koszmarek (:
no milo mi ogólnie, ale nie wiem, czy to dobrze, kiedy się śnią:)
wciąż mi sie śnią te zdjęcia
fajne. lubię takie
wyjątkowe te twoje zdjęcia
swietne!!
Super!!! Przy Twoim ostatnim komentarzu uśmiałam się do łez :))) Super i do ulubionych!! Pozdr
wow
Wszechwładny Coszatnik Don Corleone w zamyśleniu wpatrywał się w toń jeziora, pochłaniającą zacementowane ciała wiarołomnych królików. Gniew Coszatnika wzbierał coraz bardziej w miarę postępowaniaśledztwa… Terror ogarnął knieje i nastała naonczas zgroza, głód i zaraza, a ogniste znaki pokazały się na niebie… Mafijne kohorty dopadały właśnie Michaja Burano – miejscowego dilera andzi i czosnku. W gruz, pył i niwecz obracano plebanię wielebnego Jesiotra i chałupy w sąsiedniej wsi Bałtyk, ostrzeliwane cieżkim slayerem i ajronmaidenem… Wiewiórki same spadały z drzew, wprost na zwęglone zwłoki chomików cypryjskich… Homoseksualny niedźwiedź Alonso ostatkiem sił oganiał się od oprawców rycząc „Hail Eris!” „Sieg Hail Diskordia!” Nieubłagany Corleone siał strach i spustoszenie, nikt nie był pewien swego losu… Każde stworzenie drżało w oczekiwaniu na śledztwo i straszliwe pytanie – „KTO UKRADŁ LODÓWKĘ Z PIWEM???”….
max
Superowe!
ggggggggggggggggg
bajka dla dzieci :}
ale zakręt... dobre
o boze! cosz to za robal??? niesamowite! no az przerazajace!
zajebiste :)
niesamowicie oświetlone ! aż dziw że w cieniach dobrze szczegóły widać !
o ja!! ale fajny robal. świetne. dawno mnie tu nie było :)
siwis - komplement jak domniemywam:)
He, "wciąga, jak jedzenie słonecznika...". To komplement, czy przeciwnie?...:{)
Dobra praca... :{)
S U P E R - Ciekawe Podoba sie )))))))
sznurówki ;)
hm...myśle , ze pora zakończyć tę serię
Niesamowite masz pomysły. Cała seria bardzo... oryginalna, ale wciąga widza jak jedzenie słonecznika ...Kompozycyjnie i kolorystycznie dopracowane.Fotki super. Ale i tak najlepszy we wszystkim pomysł.
bajki z obrazkami uwielbiam wprost
no Stary, specyficzne masz folio. Obsmiałem się przy tym straszliwym jezu co je jagudek najadł hehe. Ocena za oryginalność :)
tos pomotal ;) ta brazilijska interpretacja trafia na podatny grunt, choc widze tutaj takze zemste wiewiorek. o tak.
Homoseksualny Nieźwiedź Alonso w zamysleniu nieudacznie rozważał wiadomość, jaką Jeż Wasyl otrzymał zeszłej nocy... Zagadkową pozostawała dla niego intencyja morderczego Don Corleone. Alonso (z pochodzenia mrówkojad) postawił sobie za punkt honoru rozwiązanie tajemnicy lub rozszyfrowanie podtekstów zawartych w liście a tutti compemente . Nie uszedł w myślach daleko, gdyż potknął się o rozwiązane sznurówki i rymsnął łbem w wirtualne kowadło.. Tego dnia sznurówki były jedyną rzeczą jaką Alonso rozwiązał..
cały barak? rozmowny jesteś....
barak słów.
SzaryMaściu - a wątpileś:) Ebusia - plakat? chyba na reklame teatrzyku:)
bardzo ciekawe i dobre światło
A niech Cię drzwi ścisną! Tu naprawdę się można ubawić! Super! :-)) Pzdr.
na plakat marsz!
: )) mniamć:)
listonosz, listonosz , Piotrze :)
niezwykłe te fotki
Ojej, krakaziabła! :-) Fajna kompozycja, bardzo mi się podoba, pozdrawiam!
w stylu AB
To chyba najlepsze Twoje zdjęcie w kategorii SF (jeśli mogę to tak ująć) ;-)
a jaka fabuła!
niesamowita kompozycja !
fakt. wystarczyło kilka wizyt w warszawie:):):)
masz kapitalnie popierdolone w bance ;)
i dobrze, bo to najwybitniejsza seria na plfoto. na dodatek oparta na faktach.
a pod koniec przyleci pierdzibąk i wszyscy wszystko zjedzą...ta seria wciąga !!
heh, mocne widowisko ;)
a ja też mam jeża :) ... pozdrawiam...
mocne - ten miziający się osobnik to pewnie oskubany gremlin? ;)
Dziękuję Wam za to, że wspieracie fabułę i mnie myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem
obdart żywcem i ugotowany
Doniesiono mi faksotelepiskofonem : Lodówka znaleziona została całkowicie pusta nieopodal wejścia do jamy-barłogu Rosomaka Myszkona, żarłoka, opoja i alfonsa kupczących swym ciałem kukułek. Jedynie porozrzucane w pobliżu opakowania szklane o pojemności 0,5L wskazywały na uprzednią zawartość lodówki ...
Borsuk Borman? Muszę nad tym pomyśleć.... mamy 5 dni...
Wszechwładny Coszatnik Don Corleone w zamyśleniu wpatrywał się w toń jeziora, pochłaniającą zacementowane ciała wiarołomnych królików. Gniew Coszatnika wzbierał coraz bardziej w miarę postępowaniaśledztwa… Terror ogarnął knieje i nastała naonczas zgroza, głód i zaraza, a ogniste znaki pokazały się na niebie… Mafijne kohorty dopadały właśnie Michaja Burano – miejscowego dilera andzi i czosnku. W gruz, pył i niwecz obracano plebanię wielebnego Jesiotra i chałupy w sąsiedniej wsi Bałtyk, ostrzeliwane cieżkim slayerem i ajronmaidenem… Wiewiórki same spadały z drzew, wprost na zwęglone zwłoki chomików cypryjskich… Homoseksualny niedźwiedź Alonso ostatkiem sił oganiał się od oprawców rycząc „Hail Eris!” „Sieg Hail Diskordia!” Nieubłagany Corleone siał strach i spustoszenie, nikt nie był pewien swego losu… Każde stworzenie drżało w oczekiwaniu na śledztwo i straszliwe pytanie – „KTO UKRADŁ LODÓWKĘ Z PIWEM???”….
fajne światło
konkursu epistolarnego ciąg dalszy... uprzejmie donoszę iż przedmiot w postaci wzmiankowanej lodówki z piwem, ujawniono na terenie posesji Borsuka Bormana.
Nie wiem o co chodzi, ale jestem jak najbardziej na TAK :)
kosmos ;-)
Superowe, cała seria zajeb....:) Świetne barwy, robią klimat!
Twoje opowiadanko jest świetne. Uwielbiam takie nonsensiki :)
Znakomite!!! Jestem zachwycona :) Niesamowita wyobraźnia i poczucie humoru. Tak trzymaj!
Wiesz co.. z wszystkich Twoich fotograficznych akcji na plfoto ten serial podoba mi się najbardziej.. jest tak pojechany na maksa, że aż cudowny. A to zdjęcie po prostu wymiata swoim surrealizmem.
▄█ Hehe, dobre :) I pomysl i wykonanie mnie odpowiada. Pozdrawiam
fabula rasa ....:))
przestaje czytać opis po pierwszych słowach... zdjęcie wciąga, "stworek" jest pięknie ujęty, reszta kompozycji naturalno-sztucznej bardziej sztuczna niż naturalna - nie przemawia do mnie
noża w łapie modliszki mi brakuje ;]]]
kiedyś się zawezmę i przeczytam ;)
Za skomplikowane jak dla mnie na tę porę dnia, wrócę tu nieco póżniej, jak się już dobudzę:))) Ale nieżle się zapowiada, hehe
opowieści ciąg dalszy !!!
Wszechwładny Coszatnik Don Corleone w zamyśleniu wpatrywał się w toń jeziora, pochłaniającą zacementowane ciała wiarołomnych królików. Gniew Coszatnika wzbierał coraz bardziej w miarę postępowaniaśledztwa… Terror ogarnął knieje i nastała naonczas zgroza, głód i zaraza, a ogniste znaki pokazały się na niebie… Mafijne kohorty dopadały właśnie Michaja Burano – miejscowego dilera andzi i czosnku. W gruz, pył i niwecz obracano plebanię wielebnego Jesiotra i chałupy w sąsiedniej wsi Bałtyk, ostrzeliwane cieżkim slayerem i ajronmaidenem… Wiewiórki same spadały z drzew, wprost na zwęglone zwłoki chomików cypryjskich… Homoseksualny niedźwiedź Alonso ostatkiem sił oganiał się od oprawców rycząc „Hail Eris!” „Sieg Hail Diskordia!” Nieubłagany Corleone siał strach i spustoszenie, nikt nie był pewien swego losu… Każde stworzenie drżało w oczekiwaniu na śledztwo i straszliwe pytanie – „KTO UKRADŁ LODÓWKĘ Z PIWEM???”….