są takie obrazy, w które wgryzienie się to nie kwestia sympatii do autora, a w tym przypadku w obraz wgryźć się było warto, co z tego wyszło sama widzisz :) kalejdoskopy... zapomniana myśl... obraz... aż mi się uśmiechnęło... :) pamiętam i wracać będe :)
dziekuje Ghandi, za twoje "wgryzienie sie" :) usmiecham sie od ucha do ucha, bo znalazeles wszystko to, co chcialam pokazac. zdjecie rzeczywiscie ma w sobie czastke zachodu slonca- tylko wtedy dalo sie wykrasc tonacje miodowe. majowy weekend... byl cieply wieczor w ogrodzie, zielono dookola, krotkie rekawki i spodenki. zabieralismy sie za robienie ogniska, slonce juz prawie znikalo za horyzontem. przypomnialy mi sie kalejdoskopy z dziecinstwa... no i zajrzalam do butelki.... dziekuje, ze pamietasz o mnie :))
obiecane kilka minut się znalazło, dziś nawet spałem więc widzę conieco ;) kiedy tak patrzę na to zdjęcie to pierwszym co się rzuca w oczy jest staranność dopracowania niezwykłego i bardzo ciekawego pomysłu. takie skomplikowane połaczenie okropnie zużytego tematu zachody słońca, w odpowieniej tonacji i temperaturze z niesamowicie symbolicznym przedstawieniem. no i jakie trzeba mieć "oko" żeby coś takiego widzieć i przedstawić... piękne, industrialne promienie słońca z wręcz cyberpunkową otoką z odwróconym napisem "TYSKIE", a z drugiej strony bardzo realistyczne, możnaby powiedzieć naturalne odbłyski zachodu na "chmurach" (jakby cirrusy może) i tak bardzo pasujące odbicie na tafli "oceanu"... no i znana każdemu fanowi zachodów nad wielką wodą "świetlista droga"... a to wszystko zamknięte w makrofotografii... zaskakujące i olśniewające, pomysł jak i wykonanie... pełen podziwu :)
No Magpie! Pomysł jest, wykonanie jest, technika jest, niebanalność jest :D zachwyt i gratulacje są :D napisze coś więcej jak złapię kilka minut czasu... pozdrawiam i jeszcze raz gratuluję :)
no, Magpie, co z Tobą? zdjęcie !!! :)
są takie obrazy, w które wgryzienie się to nie kwestia sympatii do autora, a w tym przypadku w obraz wgryźć się było warto, co z tego wyszło sama widzisz :) kalejdoskopy... zapomniana myśl... obraz... aż mi się uśmiechnęło... :) pamiętam i wracać będe :)
dziekuje Ghandi, za twoje "wgryzienie sie" :) usmiecham sie od ucha do ucha, bo znalazeles wszystko to, co chcialam pokazac. zdjecie rzeczywiscie ma w sobie czastke zachodu slonca- tylko wtedy dalo sie wykrasc tonacje miodowe. majowy weekend... byl cieply wieczor w ogrodzie, zielono dookola, krotkie rekawki i spodenki. zabieralismy sie za robienie ogniska, slonce juz prawie znikalo za horyzontem. przypomnialy mi sie kalejdoskopy z dziecinstwa... no i zajrzalam do butelki.... dziekuje, ze pamietasz o mnie :))
obiecane kilka minut się znalazło, dziś nawet spałem więc widzę conieco ;) kiedy tak patrzę na to zdjęcie to pierwszym co się rzuca w oczy jest staranność dopracowania niezwykłego i bardzo ciekawego pomysłu. takie skomplikowane połaczenie okropnie zużytego tematu zachody słońca, w odpowieniej tonacji i temperaturze z niesamowicie symbolicznym przedstawieniem. no i jakie trzeba mieć "oko" żeby coś takiego widzieć i przedstawić... piękne, industrialne promienie słońca z wręcz cyberpunkową otoką z odwróconym napisem "TYSKIE", a z drugiej strony bardzo realistyczne, możnaby powiedzieć naturalne odbłyski zachodu na "chmurach" (jakby cirrusy może) i tak bardzo pasujące odbicie na tafli "oceanu"... no i znana każdemu fanowi zachodów nad wielką wodą "świetlista droga"... a to wszystko zamknięte w makrofotografii... zaskakujące i olśniewające, pomysł jak i wykonanie... pełen podziwu :)
ładna kompozycja !!!
No, fajne to piweczko;))
he he fajne
No Magpie! Pomysł jest, wykonanie jest, technika jest, niebanalność jest :D zachwyt i gratulacje są :D napisze coś więcej jak złapię kilka minut czasu... pozdrawiam i jeszcze raz gratuluję :)
fajne - nieźle to wyszło, przez szyjkę strzelone
nawet jeszcze coś w tej butelce jest ;)