mnie najbardziej było żal, gdy jeden z kotów kiedyś wyskoczył 1-1,5m w górę i złapał jaskółkę w locie, ona musiała mieć gdzieś gniazdo i próbowała go odstraszyć. Niestety, nic nie mogłem zaradzić. Dowiedziałem się, ze kładzenie zdobyczy pod nogi jest ze strony kota wyrazem uwielbienia dla człowieka, trudno go za to karcić.
qwoli wyjasnienia jezeli kot od małego pije mleko to mu ono nie szkodzi!!!
Nie widze nic złego w polowaniu na myszy sama mam 6 kotów.... które codziennie przynoszą mi myszy dostaja za to mleko a później zaberają mysz i zjadają...:-) Mam im je zabierać. Dodam jeszcze że codziennie dostają pełną miskę jedzenia...:-)
mnie też moje koty przynoszą myszy, więc nie chodzi tu o wołowinę, przepadają za mlekiem i nie wierzę, że im szkodzi ( zresztą - ja palę, a to też szkodzi), myszy ściągają do warsztatu z okolicznych pól nie zatrute.W przyrodzie nie ma okrucieństwa, lub, jeśli wolisz tak powszechne, że naturalne.Ja kotom myszy nie łowię, nie wabię, nie napędzam- czyli nie ingeruję."Kot pozbawiony możliwości polowania zatraca sens egzystencji";-))
Prawda z tą naturą, ale 1. koty nie trawią krowiego mleka, szkodzi to kotom 2. natura jest dopóki nie ma ingerencji człowieka 3. nie jest miłym widokiem kot zdychający po zjedzeniu zatrutej myszy, trwa to ok. 3 dni, te trutki rozrzedzają krew 4. naturalne, że kot się uczy - po pewnym czasie stara się przynosić mysz "nie zepsutą" bo tylko za taką dostaje wołowinkę 5. naturalne dla mnie jest to, że biorę pełną odpowiedzialność wraz z kotem, ale - trudno od wsystkich tego wymagać.
to nie tak- kot zabiedzony nie poluje, tylko ten zadbany. Gdy upolował mysz, w jednej misce miał 3% mleko, a w drugiej kulki Whiskasa. Polowanie to jego natura.
Ja wiem jak koty polują, moje też... Określenie okrucieństwo - jest na miejscu, jeżeli kot ma michę i nie musi zabijać. Trudno od kota wymagać świadomości.
mnie najbardziej było żal, gdy jeden z kotów kiedyś wyskoczył 1-1,5m w górę i złapał jaskółkę w locie, ona musiała mieć gdzieś gniazdo i próbowała go odstraszyć. Niestety, nic nie mogłem zaradzić. Dowiedziałem się, ze kładzenie zdobyczy pod nogi jest ze strony kota wyrazem uwielbienia dla człowieka, trudno go za to karcić.
qwoli wyjasnienia jezeli kot od małego pije mleko to mu ono nie szkodzi!!! Nie widze nic złego w polowaniu na myszy sama mam 6 kotów.... które codziennie przynoszą mi myszy dostaja za to mleko a później zaberają mysz i zjadają...:-) Mam im je zabierać. Dodam jeszcze że codziennie dostają pełną miskę jedzenia...:-)
biedne zwierząko.
mnie też moje koty przynoszą myszy, więc nie chodzi tu o wołowinę, przepadają za mlekiem i nie wierzę, że im szkodzi ( zresztą - ja palę, a to też szkodzi), myszy ściągają do warsztatu z okolicznych pól nie zatrute.W przyrodzie nie ma okrucieństwa, lub, jeśli wolisz tak powszechne, że naturalne.Ja kotom myszy nie łowię, nie wabię, nie napędzam- czyli nie ingeruję."Kot pozbawiony możliwości polowania zatraca sens egzystencji";-))
Prawda z tą naturą, ale 1. koty nie trawią krowiego mleka, szkodzi to kotom 2. natura jest dopóki nie ma ingerencji człowieka 3. nie jest miłym widokiem kot zdychający po zjedzeniu zatrutej myszy, trwa to ok. 3 dni, te trutki rozrzedzają krew 4. naturalne, że kot się uczy - po pewnym czasie stara się przynosić mysz "nie zepsutą" bo tylko za taką dostaje wołowinkę 5. naturalne dla mnie jest to, że biorę pełną odpowiedzialność wraz z kotem, ale - trudno od wsystkich tego wymagać.
to nie tak- kot zabiedzony nie poluje, tylko ten zadbany. Gdy upolował mysz, w jednej misce miał 3% mleko, a w drugiej kulki Whiskasa. Polowanie to jego natura.
Ja wiem jak koty polują, moje też... Określenie okrucieństwo - jest na miejscu, jeżeli kot ma michę i nie musi zabijać. Trudno od kota wymagać świadomości.
myszka oczywiście nie oswojona, a słowo okrucieństwo jest nie na miejscu- kot ją upolował i zjadł, pomimo piątku i nie będzie się z tego spowiadał
Mozna wymienić - za mysz kawałek wołowinki surowej. Jak już powiedzieć A i oswoić, to i B - nie zgodzić się na zbędne okrucieństwo natury...