Dzięki, Hardnut. Ale... Efekt końcowy i tak zależy głównie od "materiału wyjściowego". Każdy z nas zajmując się fotografią przechodzi zapewne różnego rodzaju fascynacje. Jednego interesuje szeroko rozumiany krajobraz, innego portret lub akt, kolor lub B&W, skan ze slajdu lub cyfra... Mnie akurat interesuje obecnie świat kolorowej przestrzeni. To, że można osobiście, bez pomocy laboratorium, wykreować sobie fotkę na miarę własnej wizji jest fascynujące. Instrumenty w postaci aparatu cyfrowego, komputera, oprogramowania do fotografii, szeroki do nich dostęp - fascynują mnie. Potrafią być znakomitą zabawą czy odskocznią od codziennych stresów i nerwówy, dając radość i ukojenie. Oczywiście efekty tej zabawy bywają różne. Wszystko najpierw zależy od umiejętności posługiwania się tym bogatym i skomplikowanym instrumentarium, a dopiero po czasie na osiąganiu zamierzonego (!) celu jakim jest nasza wizja. Zwykle dobry efekt jest wynikiem żmudnej pracy poprzedzonej nauką, ćwiczeniami, nieudanymi próbami, podglądaniem i analizowaniem innych prac. Ho, ho! Przede mną droga jeszcze daleka... :)