Zdjęcie to, na pierwszy rzut oka smutne, zwodzi nas, prowokuje do zejścia na boczne tory, po czym atakuje ze zdwojoną siłą, nie oszczędzając najgłębszych zakamarków zmysłu postrzegania, miażdży to co złe, a z pogardą omija to co zdaje się nie instnieć, lub przynajmniej tkwić w tym dziwnym marazmie, jakiego doświadcza pęczek rzodkiewek czekający na straganie na kupca. Konik morski od lat zawzięcie strzeże tej mistycznej tajemnicy jaka kryje się tu, lub się nie kryje. Czy może się kryć. Czego najoczywistszym dowodem są tu pionowe pasy, symbolizujące tu odnowę i oczekiwanie na nowe. No i złowieszczy podtytuł "dnia ko niec", że "ko-dnia" niec, czyli na przekór.
kiedys patrzylem na swiat w kratke ale to nie te czasy chyba ;)
--¬ zimno było
:o)
fajne :)
Zdjęcie to, na pierwszy rzut oka smutne, zwodzi nas, prowokuje do zejścia na boczne tory, po czym atakuje ze zdwojoną siłą, nie oszczędzając najgłębszych zakamarków zmysłu postrzegania, miażdży to co złe, a z pogardą omija to co zdaje się nie instnieć, lub przynajmniej tkwić w tym dziwnym marazmie, jakiego doświadcza pęczek rzodkiewek czekający na straganie na kupca. Konik morski od lat zawzięcie strzeże tej mistycznej tajemnicy jaka kryje się tu, lub się nie kryje. Czy może się kryć. Czego najoczywistszym dowodem są tu pionowe pasy, symbolizujące tu odnowę i oczekiwanie na nowe. No i złowieszczy podtytuł "dnia ko niec", że "ko-dnia" niec, czyli na przekór.
ktoś pomazał...