Opis zdjęcia
Zapraszam do kawiarni . Etiopczycy uważają swój kraj za ojczyznę prawdziwej kawy, mówi się, że nigdzie na świecie nie znajdziemy lepszej, niż tą która zbiera się, pali i przyrządza właśnie w tym kraju. W Etiopii nie wypada odmówić kawy. Jest pita w bardzo dużych ilościach, podawana jest zawsze po jedzeniu, jej przygotowaniem zaś, zajmują się wyłącznie kobiety. Przygotowanie kawy po etiopsku to rytuał trwający aż pół godziny, to właśnie tyle czasu potrzeba, aby wydobyć z ziaren kawy mocny i charakterystyczny aromat, w którym tak kochają się Etiopczycy. Cały proces rozpoczyna palenie świeżych kawowych ziaren, które później rozgniatane w moździerzu na miałki pyłek. Podobnie jak w Brazylii czy Turcji, kawę parzy się tutaj w tygielkach, choć współcześniejszą alternatywą jest również specjalnie do tego przeznaczony czajniczek. Zalewa się ją zimną wodą (nigdy wrzącą), a cały “etiopski” aromat z kawy, wydobywa dzięki trzykrotnym jej zagotowaniu i odmówieniu krótkiej modlitwy pod koniec przygotowywania. W Etiopii dba się, aby kawowy napar był cały czas należycie gorący, dlatego przelewa się go do glinianych naczynek, które postawione w ogniu utrzymuje temperaturę i pozwala zyskać kawie jeszcze więcej pobudzającej “mocy”. Taką kofeinową “bombę” podaje się w maleńkich czarkach, a dobrym etiopskim zwyczajem jest poproszenie o co najmniej dwie dodatkowe dolewki napoju.
Komentarze
dobra reporterka !!!
Papajedi - dokładnie nawet o tym nie pomyślałam
chętnie bym spróbował:)
dobrze że masz wodę odkręcasz i masz .......
Tak, ciekawy proces ale czasochłonny. Dobrze, że mam ekspres i mogę napić się kawy po 2-3 minutach.
poprawiłem :)
Tak wiem to cytat z netu :)
Nie kakaowca tylko kawowca (z łac. Coffea) :) To zupełnie dwie różne rośliny...