Opis zdjęcia
Nasz przewodnik po górach Semien był bardzo pogodnym i dość cichym człowiekiem. Niewiele mówił, choć mieliśmy ze sobą kobitkę, która doskonale znała język amharski, a nawet liturgiczny etiopski język gyyz. Wędrówka niewidocznymi niemal ścieżkami gór Semien to był zastrzyk adrenaliny. Kilkusetmetrowe przepaście, odgłosy dzikiej zwierzyny wokół, zapierające dech w piersiach wodospady. I właśnie o jednym takim wodospadzie opowiedział nam nasz skaut. Weszliśmy na stromą skałę idąc przez chwilę na czworakach, bo w jednym miejscu trzeba było przejść przez wąski fragment skalny, gdzie po obu stronach była przepaść. Potem weszliśmy na skalną półkę skąd ukazał nam się niesamowity widok na spadającą kilkaset metrów w dół wodę. Samego dna nie było nawet widać, bo już bardziej nie dało się wychylić. Nasz przewodnik powiedział, że to jest wodospad diabła i jest to miejsce, które przez lokalna ludność jest uważane za nawiedzone. Podobno zdarza się, że ciężko chorzy ludzie z okolicznych wiosek przychodzą tu żeby zakończyć swoje męki i skaczą z tej skały w dół. Inni zaś przychodzą z nadzieją na wyleczenie, zbierając rosnące tu zioła. Miejsce piękne i straszne zarazem... CDN...
Tu też Kuba namieszała w latach 70. 15000 żołnierzy wysłanych z Kuby.
Mocne..
Big Don Ovich, dzięki
Ciekawa opowiesc, a i fota bdb.
Dzięki, ciąg dalszy nastąpi :)
Historia dopełnia zdjęcie. Czekam na ciąg dalszy...