Bangkok, kramik z pieczonymi tarantulami, skorpionami, chrabąszczami i innym robactwem. W Tajlandii tego rodzaju przysmaki są bardzo popularne i cieszą się dużym wzięciem....
Tomasz Chojnacki: spoko, każdy widzi inaczej, ja też bym pewnie teraz jeszcze inaczej sfotografował niż w tamtym momencie. Pani nie była przyjaźnie nastawiona (miała tabliczkę z informacją o opłatach za zdjęcia) więc nie miałem czasu żeby się tam ustawiać. Ale pewnie można było zrobić ciekawiej, lepiej... Nie twierdzę, że to moja fota życia ;P pozdrawiam
... Makłowicz w podróży :))>>>>>>>>> http://www.tvp.pl/styl-zycia/kuchnia/maklowicz-w-podrozy..............>>> https://www.youtube.com/watch?v=MTsZflN98eY :))
Hehehe zwróciłem uwagę na takie szmaty "do wszystkiego" w barach ulicznych w Hanoi... Wyglądały bardzo niepokojąco, więc nie dziwię się że Cię złapało... Czasem nawet największe środki ostrożności nie uratują, choć z reguły minimalizują ryzyko...
Ja w Azji zawsze mam coś z żołądkiem ;p Tylko w Tajlandii bez problemu było, ale w Wietnamie miałem jazdę dopiero w dzień wylotu, 4 loty łącznie prawie dwa dni w drodze, zjadłem takie ciasteczko pieczone na grillu. Wydawałoby się bezpiecznie ale potem się okazało, że Pani podawała je pałeczkami które to wycierała taką mokrą brudną szmatą co leżała na ulicy :) Ale cóż, taki urok próbowania lokalnych przysmaków ;)
W sumie nie odważyłem się spróbować, bo to był pierwszy dzień pobytu, zmiana flory itp., pewnie po kilku dniach już bym jadł bez problemu. W Wietnamie jadłem głównie w ulicznych "barach" i było pysznie i żadnych rewelacji żołądkowych nie zaliczyłem :) Teraz trochę żałuję, że pajączka nie skosztowałem...
zdjęcia w tych warunkach nie są łatwe, IMHO nieco inaczej rozłożyłbym akcenty
++
"robalki" takie rozświetlone
ale kiedy pieczone tarantule wyglądają jak nerkowce i papriczki, to chyba nie świadczy o nich dobrze? ;)
Tomasz Chojnacki: spoko, każdy widzi inaczej, ja też bym pewnie teraz jeszcze inaczej sfotografował niż w tamtym momencie. Pani nie była przyjaźnie nastawiona (miała tabliczkę z informacją o opłatach za zdjęcia) więc nie miałem czasu żeby się tam ustawiać. Ale pewnie można było zrobić ciekawiej, lepiej... Nie twierdzę, że to moja fota życia ;P pozdrawiam
Według mnie to foto jakieś takie... słabe chyba. Z takim straganem, oświetleniem można było trzasnąć miód - fotę. A tu jakoś tak mało zdecydowanie.
... Makłowicz w podróży :))>>>>>>>>> http://www.tvp.pl/styl-zycia/kuchnia/maklowicz-w-podrozy..............>>> https://www.youtube.com/watch?v=MTsZflN98eY :))
brakuje tu tylko Makowicza :)))
lubię
Tak, karma to najbardziej trafne słowo w tym wypadku :)
Cały miesiąc udało mi się jeść różne rzeczy bez większych rewelacji żołądkowych, a tu w ostatni dzień... Chyba taka karma ;p
Hehehe zwróciłem uwagę na takie szmaty "do wszystkiego" w barach ulicznych w Hanoi... Wyglądały bardzo niepokojąco, więc nie dziwię się że Cię złapało... Czasem nawet największe środki ostrożności nie uratują, choć z reguły minimalizują ryzyko...
Ja w Azji zawsze mam coś z żołądkiem ;p Tylko w Tajlandii bez problemu było, ale w Wietnamie miałem jazdę dopiero w dzień wylotu, 4 loty łącznie prawie dwa dni w drodze, zjadłem takie ciasteczko pieczone na grillu. Wydawałoby się bezpiecznie ale potem się okazało, że Pani podawała je pałeczkami które to wycierała taką mokrą brudną szmatą co leżała na ulicy :) Ale cóż, taki urok próbowania lokalnych przysmaków ;)
W sumie nie odważyłem się spróbować, bo to był pierwszy dzień pobytu, zmiana flory itp., pewnie po kilku dniach już bym jadł bez problemu. W Wietnamie jadłem głównie w ulicznych "barach" i było pysznie i żadnych rewelacji żołądkowych nie zaliczyłem :) Teraz trochę żałuję, że pajączka nie skosztowałem...
Ah Bangkok.. :) Robaczki dobre, skorpion jak kauczuk nie polecam..
lubię takie światło.