cytując blog: [2006-08-12 00:52:40] zastanawiam sie skad tak male zainteresowanie wstawianym zdjeciem: moze chodzi o samo zdjecie, moze o chwile kiedy je wstawiamy, moze o tematyke, a moze wszystko razem. Napisalala mi jedna zyczliwa, ze to zalosne... ze swojej strony dodam rowniez ze niesprawiedliwe, ze jedno zdjecie doczekuje sie 70 wpisow i 30 ocen a inne jednej opinii i braku ocen. Albowiem dzieki negatywnym opiniom rozwijamy horyzonty a dzieki pozytywnym ugruntowujemy pozycje. Tak wiec nie lekajcie sie dodawac wpisow ;)
ja to widzę nieco inaczej... publikując jakąkolwiek treść w sieci (również fotografię), wykonujesz pierwszy krok do rozpoczęcia dyskusji... Jeśli nie znajdujesz odzewu, to są zapewne dwie opcje: 1 - opublikowana przez Ciebie treść nie zachęciła nikogo do wypowiedzi; 2 - być może mierzy zbyt wysoko w stosunku do zaglądającej publiki. Więc jeśli wiesz, że Twoja fotografia jest na poziomie (zakładam że fotograf z takim doświadczeniem jak Twoje po prostu to wie), to nie widzę powodu dodatkowego prowokowania do dyskusji... Nie chcą komentować to nie... A zauważyli na pewno (prawie 200 odsłon... )Pozdrawiam.
w końcu, i to jest najbardziej TFUrcza przyczyna: szukamy rozmówcy na własnym poziomie intelektualnym: prowadzenie dyskusji, dysputy, dyskursu tet a tet z własnym zdjęciem (podobnym do picia do lustra) karmi samotność napędzając wyobraźnię : homo homini creativum est
hehehe :) to zależy… bywa, że w pijanym widzie opublikujemy coś wybitnego albo parszywego a potem dopada nas refleksja i nie pozostaje nic innego jak wypuścić z siebie powietrze ;) sytuacja taka może zaistnieć również wtedy kiedy czujemy niedosyt komentarzy, albo musimy odnieść się do czyjejś wypowiedzi :D Pawle
bardzo !!!
cytując blog: [2006-08-12 00:52:40] zastanawiam sie skad tak male zainteresowanie wstawianym zdjeciem: moze chodzi o samo zdjecie, moze o chwile kiedy je wstawiamy, moze o tematyke, a moze wszystko razem. Napisalala mi jedna zyczliwa, ze to zalosne... ze swojej strony dodam rowniez ze niesprawiedliwe, ze jedno zdjecie doczekuje sie 70 wpisow i 30 ocen a inne jednej opinii i braku ocen. Albowiem dzieki negatywnym opiniom rozwijamy horyzonty a dzieki pozytywnym ugruntowujemy pozycje. Tak wiec nie lekajcie sie dodawac wpisow ;)
ja to widzę nieco inaczej... publikując jakąkolwiek treść w sieci (również fotografię), wykonujesz pierwszy krok do rozpoczęcia dyskusji... Jeśli nie znajdujesz odzewu, to są zapewne dwie opcje: 1 - opublikowana przez Ciebie treść nie zachęciła nikogo do wypowiedzi; 2 - być może mierzy zbyt wysoko w stosunku do zaglądającej publiki. Więc jeśli wiesz, że Twoja fotografia jest na poziomie (zakładam że fotograf z takim doświadczeniem jak Twoje po prostu to wie), to nie widzę powodu dodatkowego prowokowania do dyskusji... Nie chcą komentować to nie... A zauważyli na pewno (prawie 200 odsłon... )Pozdrawiam.
w końcu, i to jest najbardziej TFUrcza przyczyna: szukamy rozmówcy na własnym poziomie intelektualnym: prowadzenie dyskusji, dysputy, dyskursu tet a tet z własnym zdjęciem (podobnym do picia do lustra) karmi samotność napędzając wyobraźnię : homo homini creativum est
hehehe :) to zależy… bywa, że w pijanym widzie opublikujemy coś wybitnego albo parszywego a potem dopada nas refleksja i nie pozostaje nic innego jak wypuścić z siebie powietrze ;) sytuacja taka może zaistnieć również wtedy kiedy czujemy niedosyt komentarzy, albo musimy odnieść się do czyjejś wypowiedzi :D Pawle
komentowanie własnych zdjęć jest... dziwne :)
hmmmmm