okres pomiędzy 1966 a 1968 rokiem, wakacje w Rabie Wyżnej nieopodal Rabki. Aparat Druh Synchro z wkładką 4.5x6 cm, (zapewne: f8, czas M, z ręki :); wywołanie: domowa ciemnia, dygitalizacja negatywu 2013, przekadrowane do kwadratu.
:) wiesz - dziewuchy były cztery - w tym jedna starsza siostra, i trzy młodsze... do tajemnic te trzy dopuszczane nie były, a ta czwarta to była taka emanacja opieki rodzicielskiej :). Byłem w tym czasie namiętnym czytelnikiem "Stacji Nigdy w Życiu" (zresztą jestem do dziś) - i działania naszej bandy były mocno wzorowane na przygodach Alka, Inki i Marka :)
Eeee..... dziewuchy do bandy przyjmowaliście. U nas było to niedopuszczalne. Nigdy nie potrafiły dochować żadnej tajemnicy, wszystko mamusiom przy kolacji wypaplały. Prawdziwa banda to musi męska być - braterstwo krwi - palec nacinany scyzorykiem, szyfry, skrytki z ukrytymi tajemnicami, przysięga, że dochowam tajemnicy nawet na najgorszych mękach i takie tam rzeczy. Baby to zaraz wszystko psuły, albo się mazgaiły, albo zaczynała się rywalizacja o ich względy.
:) @Szarado - często przejeżdżam przez Rabę gdy jadę samochodem w Tatry. No a pociąg - każdy jedzie tamtędy :) trochę się jednak zmieniło ;)
Rozbrajająca banda...szczególnie młodzieniec po lewej:) byłam podczas wakacji w tej okolicy, pola wyglądają podobnie:)
Fajną obstawę dziewczęta miały :-)
:))...mz ten z lewej to Janosik,przecież portki i "copka" typowo harnasiowe :)) A dziewczyny to Maryny:) Fajne foto:)
:) wiesz - dziewuchy były cztery - w tym jedna starsza siostra, i trzy młodsze... do tajemnic te trzy dopuszczane nie były, a ta czwarta to była taka emanacja opieki rodzicielskiej :). Byłem w tym czasie namiętnym czytelnikiem "Stacji Nigdy w Życiu" (zresztą jestem do dziś) - i działania naszej bandy były mocno wzorowane na przygodach Alka, Inki i Marka :)
Eeee..... dziewuchy do bandy przyjmowaliście. U nas było to niedopuszczalne. Nigdy nie potrafiły dochować żadnej tajemnicy, wszystko mamusiom przy kolacji wypaplały. Prawdziwa banda to musi męska być - braterstwo krwi - palec nacinany scyzorykiem, szyfry, skrytki z ukrytymi tajemnicami, przysięga, że dochowam tajemnicy nawet na najgorszych mękach i takie tam rzeczy. Baby to zaraz wszystko psuły, albo się mazgaiły, albo zaczynała się rywalizacja o ich względy.
niech to pozostanie owiane mgłą tajemnicy... :)
:) banda wakacyjna, ale przez kilka lat w składzie prawie niezmiennym "działała" na Podhalu :)