Rudolf na mostku to chwilowa mara, której "widzenie" związane jest - przede wszystkim - ze stanem jaźni patrzącego. Do platońskich cieni w jaskini życia dodałbym jeszcze obrazy, które dobry Pan Bóg pozwala nam zobaczyć oczami duszy, oczami wyobraźni, imaginacji (w zależności od światopoglądu patrzącego). Te nieopowiedziane obrazy stanowią o sile - boskiej (nieokreślonej) - kreacji i wyobraźni :)
Patrząc na tego typu fotografię, to sobie tak myślę, a zaznaczam, że rzadko myślę, że Pan Bóg tworząc ten świat, to miał niezłą wyobraźnię. Z prawej stromy stok góry obrośnięty drzewami, z lewej bystrzyna strumyka i ten urokliwy pochyły mostek i jeszcze kamienista droga co się wije. Mówicie jeszcze, że w tym wszystkim dostrzegacie gromadkę reniferów, może i tak być. Odbieram obraz jak te cienie w platońskiej jaskini, niedoskonały obraz rzeczywistości, jakieś rozmazane, drgające cienie i być może nie zauważam renifera Rudolfa na mostku, albo nie jest mi dane go zobaczyć.
:) dziękuję :)
Rudolf na mostku to chwilowa mara, której "widzenie" związane jest - przede wszystkim - ze stanem jaźni patrzącego. Do platońskich cieni w jaskini życia dodałbym jeszcze obrazy, które dobry Pan Bóg pozwala nam zobaczyć oczami duszy, oczami wyobraźni, imaginacji (w zależności od światopoglądu patrzącego). Te nieopowiedziane obrazy stanowią o sile - boskiej (nieokreślonej) - kreacji i wyobraźni :)
Patrząc na tego typu fotografię, to sobie tak myślę, a zaznaczam, że rzadko myślę, że Pan Bóg tworząc ten świat, to miał niezłą wyobraźnię. Z prawej stromy stok góry obrośnięty drzewami, z lewej bystrzyna strumyka i ten urokliwy pochyły mostek i jeszcze kamienista droga co się wije. Mówicie jeszcze, że w tym wszystkim dostrzegacie gromadkę reniferów, może i tak być. Odbieram obraz jak te cienie w platońskiej jaskini, niedoskonały obraz rzeczywistości, jakieś rozmazane, drgające cienie i być może nie zauważam renifera Rudolfa na mostku, albo nie jest mi dane go zobaczyć.
zapomniałem jeszcze o srebrzyście brzmiących złotych dzwoneczkach :)
Dziękuję. Teraz dostrzegłem renifery w czapkach na mostku :-)
no toż przecie już grudzień :)))) czerwień czap mikołajowych, siność nosów reniferowych, biel śnieżnych bród i zasp, zieleń drzewek i wieńców adwentowych, uśmiechy i szczebiot dziatwy, ferie kolorów fajerwerkowych, ciemny granat sylwestrowego nieba... zapomnijmy o listopadzie :)
czasem tęsknię za barwami, zwłaszcza w listopadzie