Opis zdjęcia
Kocham patrzeć kiedy nadpływają, w bezkresnym ciepłym błękicie nieba ich statki przemierzają magiczne fale niebieskich przestworzy przełamując puchowe chmury. Przyprowadzają ich ptaki, strażnicy powrotów i pożegnań, wędrują z nimi do miejsca gdzie niebo zlewa się z wodą, a rzeka czasu zmienia swój bieg. Nikt nie wie skąd przybywają, ale kiedy ich pierwsze statki wynurzają się z chmur my wiemy, że kończy się czas żniw. Czas ciężkiej pracy, wczesnych zamglonych poranków i późnych gorących wieczorów. Wtedy ciężko pracujemy, nasze zmęczone dłonie pragną chwili odpoczynku, a spragnione usta odrobiny zimnej orzeźwiającej wody. Szczęściem jest zapach świeżo skoszonej trawy, ciepło ziaren zboża, smak zerwanych o poranku owoców. O świcie rzucają srebrne kotwice by zacumować nad naszymi łąkami, czas żniw już się kończy. Zaczyna się czas zabaw i magii. Oni nam przynoszą śpiew, tańce, w cichych dźwiękach harf snują się opowieści o dalekich ladach i morzach. Przy cieple wieczornych ognisk chłoniemy przygody rycerzy i giermków, płaczemy nad losem porzuconych dzieci i zaklętych księżniczek, a skalne olbrzymy i morskie bestie wywołują chłodne drżenie. Kiedy nadchodzi jesień, a lekki biały szrom daje znać, że nadszedł czas winobrania, oni odlatują, stawiają białe żagle i podnoszą kotwice. Odlatują gdzieś w inne krainy by tam rozwinąć całun magii. Nikt się nie dopytywał skąd przybywają, gdzie zmierzają i gdzie ich dom.