W piekielnym zgiełku miasta roiły się tłumy. Smukła, szczupła, w żałobie, jak posąg cierpienia, Minęła mnie kobieta, ręką od niechcenia Unosząc tren i welon ruchem pełnym dumy. Gdy zręcznie i poważnie przechodniów wymija, Patrząc na nią skulony, niby obłąkany, Piłem z błękitu ócz jej, gdzie śpią huragany, Tę słodycz, co czaruje, rozkosz, co zabija. Błyskawica... noc potem! Zniknęłaś piękności, W której spojrzeniu nowe mi zabłysły zorze! Czyliż ujrzę cię znowu dopiero w wieczności? Gdzie indziej, stąd daleko! Późno! Nigdy może! Ja nie znam twojej dróg, tyś mojej nie znała, Ty, którą byłbym kochał, ty, coś to wiedziała! Charles Baudelaire
fakt - poezja.
bardzo dziękuję.syn jest współautorem:-)
to zdjęcie jest świetne
W piekielnym zgiełku miasta roiły się tłumy. Smukła, szczupła, w żałobie, jak posąg cierpienia, Minęła mnie kobieta, ręką od niechcenia Unosząc tren i welon ruchem pełnym dumy. Gdy zręcznie i poważnie przechodniów wymija, Patrząc na nią skulony, niby obłąkany, Piłem z błękitu ócz jej, gdzie śpią huragany, Tę słodycz, co czaruje, rozkosz, co zabija. Błyskawica... noc potem! Zniknęłaś piękności, W której spojrzeniu nowe mi zabłysły zorze! Czyliż ujrzę cię znowu dopiero w wieczności? Gdzie indziej, stąd daleko! Późno! Nigdy może! Ja nie znam twojej dróg, tyś mojej nie znała, Ty, którą byłbym kochał, ty, coś to wiedziała! Charles Baudelaire
coś na bank w tym jest..
coś w tym jest..
świetne !
Zdecydowanie "ładne" - kompozycja, kolor :)
Przygasiłem monitor... Nie pomogło...