PE - tło potrzebne. relacja z ostatnich, zakończonych właśnie warsztatów w Indiach http://galleryphotography.pol01.sienn.com/Basis.aspx?Lid=48&Lit=TEKST
Usjwo[ 2013-03-15 05:01:21 ] a tego Tybetu, to ja zazdroszczę akurat :) podróży to mam "wystarczająco" od 20 lat, non stop gdzieś, Birma, to akurat wczoraj bilety kupiłem, ale Tybet... jakoś mi zawsze nie po drodze cholera... Tybet i Mongolia - tam jakoś dotrzeć nie mogę. co mam już plan, to zawsze mi wskoczy jakiś inny kierunek. a to muszę z klientami pojechać, a to koledzy zaproponują coś innego... eehhh.
ulewa[ 2013-03-14 20:23:25 ] od Birmy juz nie ma odwrotu, za dwa tygodnie wsiadam w samolot :)). To właśnie Birma zjadła/zje czesc budżetu, reszte połknie Tybet i w drugiej polowie roku pozostaną wycieczki "pekaesowe" po okolicy :)
Usjwo[ 2013-03-14 16:25:14 ]... na Wojtka nie licz, wysyłam go do Birmy kolejny rok i nic!...gdyby tak przez tę szczelinę w tylnych drzwiach dodać po skosie ścianę światła to pewnie by mnie wygieło!!!...gratuluję.
Usjwo[ 2013-03-14 16:11:39 ] to zapraszam na kolejną wyprawę do Indii 21 listopada:), jak już znowu temperatura zrobi się znośna:) nie do końca jest tak z tymi przygotowaniami :) Największym problemem podróżujących jest waga bagażu, stosowne opłaty za przekroczenie limitu oraz przede wszystkim dla większości brak drogiego wyposażenia studyjnego. Tym razem prowadziliśmy taką zabawę – jak poradzić sobie w takich warunkach mając do dyspozycji ograniczony bagaż, lampę reporterską i podstawowe wyposażenie oświetleniowe za małe pieniądze. Jak poradzić sobie zostawiając w domu komplet Bowensa i bez targania całego sprzętu. Chodziło o przekonanie, że lampa w podróży nie jest wrogiem i nie musi być uciążliwa oraz to rzecz jasna – jak potem z lampą pracować. Fotografujący amatorsko turyści często obawiają się, że trzeba będzie dźwigać. Otóż - okazało się, że praktycznie wyrywano to sobie z rąk :))) gdziekolwiek się pojawiał ten soft od razu byli chętni mieszkańcy, żeby to nieść przez wioskę :)) Odnoszę wrażenie, że czuli się prawie jak w Bollywood, choć przez chwilę :)) Przy okazji wyjazdów naprawdę polecam, bo taka modyfikacja sprawdziła się idealnie /noooo może zakupiony pod tę okazję bardzo tani przekaźnik niekoniecznie, ale liczyłem się z tym, że trzeba będzie biegać do lampy i że w końcu padnie, co zresztą wykonał ostatniego dnia:))/. zamiast zabierać ciężkiego, delikatnego i cennego oświetlenia Bowensa - zmodyfikowałem odrobinę sprzęt reporterski i na tym ćwiczyliśmy przez 15 dni.:) nie ma sie tego co obawiać :)
Usjwo[ 2013-03-14 15:38:17 ] cieszę się, że zajrzałeś.:) tam jest raptem 1/3 tego co w sumie będzie z tej wyprawy. skończyliśmy focić dopiero 3 dni temu, dlatego trochę to potrwa, zanim reszta się "wywoła". przyznam, że dla mnie osobiście też było to ciekawym doświadczeniem - mówię o reakcjach lokalnych ludzi na te dodatkowe lampy, softy.... oj działo się czasami działo :) łącznie z tym, że dostawaliśmy oficjalne papierowe zgody na "filmowanie" z bliska stosów pogrzebowych nad Gangesem w Varanasi /choć nawet z daleka nie wolno teoretycznie tego robić/, czy wystepowanie w roli oficjalnych fotografów jakiegoś baby, bramina czy ktoto tam był - co dodatkowo podniosło jego prestiz na wiejskiej mszy.... oj było z przygodami:)
Czas...
gość w mahoniu..., piękny obrazek
podoba się :)
świetne
doskonałe, potrafisz opowiadać
Jest fajnie
świetny portret
bardzo dobre
Usjwo[ 2013-03-15 05:01:21 ] a tego Tybetu, to ja zazdroszczę akurat :) podróży to mam "wystarczająco" od 20 lat, non stop gdzieś, Birma, to akurat wczoraj bilety kupiłem, ale Tybet... jakoś mi zawsze nie po drodze cholera... Tybet i Mongolia - tam jakoś dotrzeć nie mogę. co mam już plan, to zawsze mi wskoczy jakiś inny kierunek. a to muszę z klientami pojechać, a to koledzy zaproponują coś innego... eehhh.
ulewa[ 2013-03-14 20:23:25 ] od Birmy juz nie ma odwrotu, za dwa tygodnie wsiadam w samolot :)). To właśnie Birma zjadła/zje czesc budżetu, reszte połknie Tybet i w drugiej polowie roku pozostaną wycieczki "pekaesowe" po okolicy :)
jak Alladyn ...bo przecież nie Paladyn
świetne
bdb
mistrzowsko
Hm:))) o świetle nie pomyślałem..:) choć tam... Dobra zobaczymy Krzychu:) ale za pogiety kręgosłup nie odpowiadam:D
Usjwo[ 2013-03-14 16:25:14 ]... na Wojtka nie licz, wysyłam go do Birmy kolejny rok i nic!...gdyby tak przez tę szczelinę w tylnych drzwiach dodać po skosie ścianę światła to pewnie by mnie wygieło!!!...gratuluję.
ładny trójkącik
bardzo dobre, kadr mi się bardzo podoba
bardzo fajne
:)
obawiam się że 21 listopada to mój budżet podrózniczy będzie kołysał się w okolicy zera, ale z chęcia wybrałbym się na typowo fotograficzną wyprawę.
Usjwo[ 2013-03-14 16:11:39 ] to zapraszam na kolejną wyprawę do Indii 21 listopada:), jak już znowu temperatura zrobi się znośna:) nie do końca jest tak z tymi przygotowaniami :) Największym problemem podróżujących jest waga bagażu, stosowne opłaty za przekroczenie limitu oraz przede wszystkim dla większości brak drogiego wyposażenia studyjnego. Tym razem prowadziliśmy taką zabawę – jak poradzić sobie w takich warunkach mając do dyspozycji ograniczony bagaż, lampę reporterską i podstawowe wyposażenie oświetleniowe za małe pieniądze. Jak poradzić sobie zostawiając w domu komplet Bowensa i bez targania całego sprzętu. Chodziło o przekonanie, że lampa w podróży nie jest wrogiem i nie musi być uciążliwa oraz to rzecz jasna – jak potem z lampą pracować. Fotografujący amatorsko turyści często obawiają się, że trzeba będzie dźwigać. Otóż - okazało się, że praktycznie wyrywano to sobie z rąk :))) gdziekolwiek się pojawiał ten soft od razu byli chętni mieszkańcy, żeby to nieść przez wioskę :)) Odnoszę wrażenie, że czuli się prawie jak w Bollywood, choć przez chwilę :)) Przy okazji wyjazdów naprawdę polecam, bo taka modyfikacja sprawdziła się idealnie /noooo może zakupiony pod tę okazję bardzo tani przekaźnik niekoniecznie, ale liczyłem się z tym, że trzeba będzie biegać do lampy i że w końcu padnie, co zresztą wykonał ostatniego dnia:))/. zamiast zabierać ciężkiego, delikatnego i cennego oświetlenia Bowensa - zmodyfikowałem odrobinę sprzęt reporterski i na tym ćwiczyliśmy przez 15 dni.:) nie ma sie tego co obawiać :)
Zazdroszcze wyprawy. Mozna powiedzieć że to taki nowy sposób reporterki podróżnej. Tylko przygotowań i czasu wiecej potrzeba.
Usjwo[ 2013-03-14 15:38:17 ] cieszę się, że zajrzałeś.:) tam jest raptem 1/3 tego co w sumie będzie z tej wyprawy. skończyliśmy focić dopiero 3 dni temu, dlatego trochę to potrwa, zanim reszta się "wywoła". przyznam, że dla mnie osobiście też było to ciekawym doświadczeniem - mówię o reakcjach lokalnych ludzi na te dodatkowe lampy, softy.... oj działo się czasami działo :) łącznie z tym, że dostawaliśmy oficjalne papierowe zgody na "filmowanie" z bliska stosów pogrzebowych nad Gangesem w Varanasi /choć nawet z daleka nie wolno teoretycznie tego robić/, czy wystepowanie w roli oficjalnych fotografów jakiegoś baby, bramina czy ktoto tam był - co dodatkowo podniosło jego prestiz na wiejskiej mszy.... oj było z przygodami:)
cala seria dobra +++
: )
...siem zadumał
Bardzo dobre!