Opis zdjęcia
* PE! EDWARD INGLOT rocznik: 1941 miejsce urodzenia: Krasna k/Krosna nad Wisłokiem absolwent: Liceum Sztuk Plastycznych w Zamościu Akademia Sztuk Pięknych w Krakowie, dyplom 1968 praca zawodowa: nauczyciel plastyki i rysunku w szkołach średnich i policealnych, dekorator m. innymi w Operze Śląskiej w Bytomiu, kierownik oddziału Biura Wystaw Artystycznych w Katowicach, działalność artystyczna: współpraca z czasopismami literackimi i wydawnictwami (rysunki, wiersze, opracowania graficzne) wystawy indywidualne i zbiorowe w Polsce i zagranicą prace w zbiorach państwowych i prywatnych między innymi w Algierii, Australii, Stanach Zjednoczonych, Chile, Austrii, Niemczech, Francji, Włoszech, Danii i Holandii oraz w Polsce Edward Inglot-malarz i rysownik. Jeden z ostatnich pojmujących Sztukę jako posłannictwo a malarstwo jako największą miłość swojego życia. Człowiek osobny , podobny tylko sobie. Wierny własnym ideom i wyobrażeniom o roli Sztuki we współczesnym świecie, często na przekór mass-mediom i komercyjnym trendom. Malarstwo i rysunek w Jego twórczości przenikają się wzajemnie tworząc nierozdzielną całość. Są dla Niego swoistą ucieczką przed agresją współczesnego świata, przed wyalienowaniem i poczuciem osaczenia, lękiem i niepokojem. Nie jest to twórczość dla pięknoduchów i estetów. Brak w niej sprzedażnych tematów i chwytliwych, bulwersujących pomysłów. Ale jest to Malarstwo. Prawdziwe. Nie dla kogoś i dla czegoś lecz powstałe z głębi odczuć, potrzeby wyrzucenia z siebie emocji, wizji, przeżyć i wspomnień. I właśnie wspomnienia, nie dosłownie lecz na zasadzie dalekich skojarzeń, umownych znaków i symboli są głównym motywem przewijającym się przez sztukę Inglota. Powrót do kraju dzieciństwa, gdzie ojczyzna to miejsce urodzenia, wielonarodowa społeczność pogranicza tworząca tak bogatą, wielowarstwową kulturę, przenikanie się różnych tradycji, wierzeń i doświadczeń, jest pretekstem do rozliczenia się z własnym życiem. Nieskrywana pokora wobec dokonań wielkich artystów, tych uznanych i tych na zawsze anonimowych oraz głęboka wiara w uniwersalne, ponad wszelkimi podziałami posłannictwo Sztuki, pozwala Inglotowi wkomponować się ze swoim malarstwem w każdą społeczność i w każde otoczenie. Jego obrazy czują się dobrze zarówno w mauretańskim pałacu jak i w żydowskiej synagodze, zarówno w salonie wystawowym jak i w kameralnym wnętrzu pubu.
mnie się podoba
Miras40[ 2013-03-07 23:30:36 ] a czy myślisz że ze sprzedaży świętych obrazków da radę kupić nierdzewnego zeptera ... mnie się podoba naturalizm tego zdjęcia
Pastafarianizm w obronie świeckości państwa...
no jasne tomchu ale czy musi pokazywać, że je z plastikowego czajnika elektrycznego ? Chyba, że to ma coś wspólnego z pastafarianizmem ....
Miras40[ 2013-03-07 22:52:27 ] Miras artysta też musi zjeść :))) dobry klimat
Na krótkiej ogniskowej ciekawiej, nie rzucał się w oczy bałagan kuchenny po lewej. Nie pasuje do klimatu zdjęcia. Podobnie jak ten nieszczęsny tytuł. Jak już to cyrylicą napisz. Seria ciekawa
a po jaką cholerę tytuł po angielsku???
piękne..., tak, jak poprzednie